Ja wiem, że dla rozsądniejszej części społeczeństwa (tej która czyta) stwierdzenie, że chyba mam zbyt dużo książek brzmi absurdalnie.
No bo jak można mieć zbyt dużo książek? ;-)
To fakt, nie można. Lepiej moją sytuację dookreślę, mój problem polega na tym, że mam za mało miejsca na książki ;-)
Przed chwilą próbowałem odłożyć Długą Ziemię (którą przeczytałem teraz po polsku i zaczynam nią być zachwycony... a po oryginale miałem mieszane uczucia) i jedynym miejscem gdzie było miejsc była jedna z "kupek", bo ja książki przechowuję "na kupkach".... Co często prowadzi do tego, że nie wiem gdzie która jest ;-)
Już mam książki nie tylko w półkach, ale i na meblach (u góry), na podłodze, na stoliku gdzie stoi TV, w miejscu gdzie kiedyś stał komputer i w miejscu spania w KRK, do tego jeszcze kilka mam w torbie z którą jeżdżę do KRK.
Jeśli ktoś ciekaw to to co widać na zdjęciach to jest fragment Pratchettowski, sekcja angielska ;-)
Zdecydowanie trzeba kupić mieszkanie by to gdzieś pomieścić....
A co mają powiedzieć ludzie, którzy mają dużo książek?
Podobne postybeta
Bałagan na podłodze = bałagan w głowie? ;-)
Update na statusie ;-)
Książeczki :-)
A może by tak Macbooka Air?
Twitter
poniedziałek, kwietnia 29, 2013
niedziela, kwietnia 28, 2013
Ingress i moje portale... ;-)
W Ingressa można grać, ale można też zgłaszać doń portale.
Na razie zgłosiłem ich "kilka" i do gry weszły 2 ;-)
Najpierw oba, które są w grze :-)
Zegar w Wodzisławiu i Fontanna Kwiatowa. Zegar stoi sobie chyba od lat 70, ale głowy nie dam, sam go widziałem po raz pierwszy w 89 roku gdy pierwszy raz przyjechałem do Wodzisławia ;-)
Fontanna Kwiatowa była fontanną, ale coś w trakcie jej budowy spaprano i przeciekała. W końcu po latach basen na wodę zasypano ziemią i jest tam teraz kwietnika.
Teraz reszta moich propozycji ;-)
Zegar Słoneczny zgłoszony dziś/wczoraj (27 kwietnia 2013 roku)
Muzeum i Pałac w Wodzisławiu Śląskim.
Ruiny domu pogrzebowego w Płaszowie, wysadzony przez Niemców (aka nazistów) w trakcie II Wojny Światowej, na tym terenie powstał obóz koncentracyjny Płaszów.
Grafiti pod wiaduktem w Krakowie na Wielickiej.
Fontanna w Wodzisławiu Śląskim
Rycerz (jakiś święty, ale nie wiem który ;-)) w Wodzisławiu Śląskim
Chyba święta Konstancja, też w Wodzisławiu Śląskim
Mój palec i jeszcze jeden rycerz (czyli zapewne też święty, w Wodzisławiu ;-))
Mikołaj Kopernik? ;-) Raczej nie, pewnie znów jakiś święty ;-)
Święty Wawrzyniec. Wygląda tak sobie, ale jest naprzeciwko portalu z Zegarem (na samej górze był) i ładnie by się komponował.
Rycerz, który już był wcześniej... możliwe, że dwa razy drania zgłosiłem ;-)
Willa. Bardzo mi się podoba, to chyba zasługuje ;-) też w Wodzisławiu
Pomnik Powstańców Śląskich w Wodzisławiu.
Koło :-) Taka niby rzeźba w Wodzisławiu obok MOKu.
Grzybek ;-)
Myślicie, że któreś z tych zgłoszonych przeze mnie portali zasługuje na bycie portalem? :-)
Bo ciekaw jestem czy znajdą uznanie SuperOpsów :-)
Podobne postybeta
Historia atakuje z każdej strony w Krakowie ;-)
Rycerz na białym koniu? ;-)
Jakieś święto, czy co?
Tunel... ciąg dalszy ;-)
Ingress - pole widziane z kosmosu ;-)
Na razie zgłosiłem ich "kilka" i do gry weszły 2 ;-)
Najpierw oba, które są w grze :-)
Zegar w Wodzisławiu i Fontanna Kwiatowa. Zegar stoi sobie chyba od lat 70, ale głowy nie dam, sam go widziałem po raz pierwszy w 89 roku gdy pierwszy raz przyjechałem do Wodzisławia ;-)
Fontanna Kwiatowa była fontanną, ale coś w trakcie jej budowy spaprano i przeciekała. W końcu po latach basen na wodę zasypano ziemią i jest tam teraz kwietnika.
Teraz reszta moich propozycji ;-)
Zegar Słoneczny zgłoszony dziś/wczoraj (27 kwietnia 2013 roku)
Muzeum i Pałac w Wodzisławiu Śląskim.
Ruiny domu pogrzebowego w Płaszowie, wysadzony przez Niemców (aka nazistów) w trakcie II Wojny Światowej, na tym terenie powstał obóz koncentracyjny Płaszów.
Grafiti pod wiaduktem w Krakowie na Wielickiej.
Fontanna w Wodzisławiu Śląskim
Rycerz (jakiś święty, ale nie wiem który ;-)) w Wodzisławiu Śląskim
Chyba święta Konstancja, też w Wodzisławiu Śląskim
Mój palec i jeszcze jeden rycerz (czyli zapewne też święty, w Wodzisławiu ;-))
Mikołaj Kopernik? ;-) Raczej nie, pewnie znów jakiś święty ;-)
Święty Wawrzyniec. Wygląda tak sobie, ale jest naprzeciwko portalu z Zegarem (na samej górze był) i ładnie by się komponował.
Rycerz, który już był wcześniej... możliwe, że dwa razy drania zgłosiłem ;-)
Willa. Bardzo mi się podoba, to chyba zasługuje ;-) też w Wodzisławiu
Pomnik Powstańców Śląskich w Wodzisławiu.
Koło :-) Taka niby rzeźba w Wodzisławiu obok MOKu.
Grzybek ;-)
Myślicie, że któreś z tych zgłoszonych przeze mnie portali zasługuje na bycie portalem? :-)
Bo ciekaw jestem czy znajdą uznanie SuperOpsów :-)
Podobne postybeta
Historia atakuje z każdej strony w Krakowie ;-)
Rycerz na białym koniu? ;-)
Jakieś święto, czy co?
Tunel... ciąg dalszy ;-)
Ingress - pole widziane z kosmosu ;-)
3 must have dla Chrome OS ;-)
Chrome OS musi wzbogacić się o kilka rzeczy.
Pierwszą jest współpraca z Androidem (już tu kiedyś na to narzekałem).
Jeśli dziś podłącze do swojego Chromebooka Nexusa 4 czy Nexus 10 albo 7 to po prostu zaczną się ładować i tyle ;-)
Nie uzyskam żadnego dostępu do plików.
Co ciekawe podłączenie Nexus S spowoduje pokazanie się dysku USB ;-)
To wynik decyzji Google by w Androidzie nie udostępniać zawartości urządzenia jako dysku USB.
Są metody na obejście problemu, można np. na urządzeniu z Androidem zainstalować soft, który pozwoli na dostęp do plików przez HTTP, ale to półśrodek.
Lepsze zarządzanie monitorami.
Podpiąłem dziś do Chromebooka monitor zewnętrzny.
Wszystko działało od kopa, od razu się ekran rozszerzył. To plus.
Minusem jest to, że chociaż złącze HDMI i VGA są po lewej stronie chromebooka, czyli monitor też stoi po lewej jego stronie to sam ekran monitora stał się ekranem prawym... czyli by przejść kursorem na ekran po lewej, trzeba było przesuwać kursor w prawo....
W ustawieniach można zmienić domyślny ekran, nie udało mi się jednak znaleźć opcji pozwalającej na zmianę kolejności ekranów i to kolejna rzecz, która by się przydała.
Lepsze odtwarzanie plików lokalnych.
Teraz dobrze działa przeglądanie obrazków, słuchanie muzyki jest takie sobie, filmów się nie da oglądać (najmniej na Acer C7). Filmy się straszliwie rwą.
Nikt raczej nie będzie Chromebooka używał do oglądania filmów, ale teraz wynika to nie z niesprzyjającego form factor, ale z faktu, że się po prostu nie da ;-)
To są 3 podstawowe rzeczy, które trzeba poprawić.
Tak btw. pod koniec maja najpewniej będę miał wyjazd na który w chwili obecnej planuję zabrać tylko Chromebooka, zobaczę więc jak się sprawdza w boju ;-)
Podobne postybeta
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Podsłuchiwanie Chrome ;-)
Biurko
Rozdzielanie dwóch światów ;-)
Foldery
Pierwszą jest współpraca z Androidem (już tu kiedyś na to narzekałem).
Jeśli dziś podłącze do swojego Chromebooka Nexusa 4 czy Nexus 10 albo 7 to po prostu zaczną się ładować i tyle ;-)
Nie uzyskam żadnego dostępu do plików.
Co ciekawe podłączenie Nexus S spowoduje pokazanie się dysku USB ;-)
To wynik decyzji Google by w Androidzie nie udostępniać zawartości urządzenia jako dysku USB.
Są metody na obejście problemu, można np. na urządzeniu z Androidem zainstalować soft, który pozwoli na dostęp do plików przez HTTP, ale to półśrodek.
Lepsze zarządzanie monitorami.
Podpiąłem dziś do Chromebooka monitor zewnętrzny.
Wszystko działało od kopa, od razu się ekran rozszerzył. To plus.
Minusem jest to, że chociaż złącze HDMI i VGA są po lewej stronie chromebooka, czyli monitor też stoi po lewej jego stronie to sam ekran monitora stał się ekranem prawym... czyli by przejść kursorem na ekran po lewej, trzeba było przesuwać kursor w prawo....
W ustawieniach można zmienić domyślny ekran, nie udało mi się jednak znaleźć opcji pozwalającej na zmianę kolejności ekranów i to kolejna rzecz, która by się przydała.
Lepsze odtwarzanie plików lokalnych.
Teraz dobrze działa przeglądanie obrazków, słuchanie muzyki jest takie sobie, filmów się nie da oglądać (najmniej na Acer C7). Filmy się straszliwie rwą.
Nikt raczej nie będzie Chromebooka używał do oglądania filmów, ale teraz wynika to nie z niesprzyjającego form factor, ale z faktu, że się po prostu nie da ;-)
To są 3 podstawowe rzeczy, które trzeba poprawić.
Tak btw. pod koniec maja najpewniej będę miał wyjazd na który w chwili obecnej planuję zabrać tylko Chromebooka, zobaczę więc jak się sprawdza w boju ;-)
Podobne postybeta
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Podsłuchiwanie Chrome ;-)
Biurko
Rozdzielanie dwóch światów ;-)
Foldery
poniedziałek, kwietnia 22, 2013
Cieszę się, że autorzy których czytują są lepszymi psiarzami niż ja czytelnikiem :-)
Po przeczytaniu Mgnienia Ekranu i opowiadania Wysokie megi postanowiłem wrócić do Długiej Ziemi i tym razem przeczytać ją po polsku.
Na razie przeczytałem niewiele bo 31 stron, ale już to sprawia że stwierdzam, że ja to mam szczęście ;-)
Czytam zwykle tych autorów, którzy są lepszymi pisarzami niż ja czytelnikiem ;-)
Szczerze nie potrafię zbyt dokładnie powiedzieć czemu lubię książki Arthura C. Clarke'a, Isaaca Asimova czy Terry'ego Pratchetta (jest jeszcze kilkoro autorów, Rowling, OCC, Chmielewska) a nie przepadam za wydawałoby się podobnymi jak Strugaccy czy inni.
Nie umiem wskazać kryterium innego niż "podoba mi się" ;-)
Niby są pewne tropy, bo u Pratchetta głównie lubię bohaterów, którzy pozbawieni głównych atutów bycia herosami okazują się nimi być, dokonując nie głupich Bohaterskich Czynów, a po prostu czynów bez których coś nie stałoby się tak jak powinno. Po prostu lubię takiego Mau z Nacji za to, że "wydoił" świnię by zdobyć trochę mleka dla dziecka.
U Asimova lubię tropy, to jak połączył Roboty z Imperium i z Fundacją, za Powiew Śmierci i intrygę. Clarka lubię za Clarkowatość, za książki które trzymają się fizyki i które w wielu miejscach można niemal przeliczyć.
Ale to wszystko tylko tropy, te same tropy u innych są takie jakieś nieteges.
Stąd ciągle się cieszę, że "moi" autorzy są lepszymi pisarzami niż ja czytelnikiem ;-) bo chociaż nie do końca wiem czemu lubię ich książki to jednak je lubię, a to sprawia mi olbrzymią radość :-)
Podobne postybeta
Książki, książeczki, książunie ;-)
eBook - jak na razie się nie opłaca
O! "Ostatnie Twierdzenie" Arthura C. Clarke'a po polsku :-)
Najmocniejszy "żart" Prima Aprilisowy
Im gęściej dobrych programistów, tym gęściej Linuksa
Na razie przeczytałem niewiele bo 31 stron, ale już to sprawia że stwierdzam, że ja to mam szczęście ;-)
Czytam zwykle tych autorów, którzy są lepszymi pisarzami niż ja czytelnikiem ;-)
Szczerze nie potrafię zbyt dokładnie powiedzieć czemu lubię książki Arthura C. Clarke'a, Isaaca Asimova czy Terry'ego Pratchetta (jest jeszcze kilkoro autorów, Rowling, OCC, Chmielewska) a nie przepadam za wydawałoby się podobnymi jak Strugaccy czy inni.
Nie umiem wskazać kryterium innego niż "podoba mi się" ;-)
Niby są pewne tropy, bo u Pratchetta głównie lubię bohaterów, którzy pozbawieni głównych atutów bycia herosami okazują się nimi być, dokonując nie głupich Bohaterskich Czynów, a po prostu czynów bez których coś nie stałoby się tak jak powinno. Po prostu lubię takiego Mau z Nacji za to, że "wydoił" świnię by zdobyć trochę mleka dla dziecka.
U Asimova lubię tropy, to jak połączył Roboty z Imperium i z Fundacją, za Powiew Śmierci i intrygę. Clarka lubię za Clarkowatość, za książki które trzymają się fizyki i które w wielu miejscach można niemal przeliczyć.
Ale to wszystko tylko tropy, te same tropy u innych są takie jakieś nieteges.
Stąd ciągle się cieszę, że "moi" autorzy są lepszymi pisarzami niż ja czytelnikiem ;-) bo chociaż nie do końca wiem czemu lubię ich książki to jednak je lubię, a to sprawia mi olbrzymią radość :-)
Podobne postybeta
Książki, książeczki, książunie ;-)
eBook - jak na razie się nie opłaca
O! "Ostatnie Twierdzenie" Arthura C. Clarke'a po polsku :-)
Najmocniejszy "żart" Prima Aprilisowy
Im gęściej dobrych programistów, tym gęściej Linuksa
niedziela, kwietnia 21, 2013
Podły zielony portal...
Postawili drania blisko mojej miejsca spania ale nie mogę go na razie zniszczyć bo mi się XMP skończyły :-(
Ale idę posępić na innych portalach, a nóż coś uzbieram ;-)
Ale idę posępić na innych portalach, a nóż coś uzbieram ;-)
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
A takie tam ;-)
Sen daje dobry humor ;-)
Dziwne.
Sposób na upierdliwych użyszkodników
Seriale na podstawie gier... na razie 2 się udały ;-)
sobota, kwietnia 20, 2013
Długa Ziemia vs Wysokie Megi...
Ciekawa sprawa, w Mgnieniu Ekranu, czyli zbiorze opowiadań Terry'ego Pratchett'a jest opowiadanie Wysokie Megi.
Podobne postybeta
Cieszę się, że autorzy których czytują są lepszymi psiarzami niż ja czytelnikiem :-)
Seriale na podstawie gier... na razie 2 się udały ;-)
Kombatanctwo JavaScript'owe ;-)
Marudzenie nocne ;-)
O! "Ostatnie Twierdzenie" Arthura C. Clarke'a po polsku :-)
Wysokie Megi to pierwowzór dla Długiej Ziemi. Pratchett napisał je w 1986 roku co przeczy mojemu przypuszczeniu, że za pomysłem stał Stephen Baxer ;-)
Co jest jeszcze ciekawsze to wydaje mi się, że opowiadanie jest lepsze od książki.
Książka jest taka jakby nierówna, z jednej strony bardzo ciekawy pomysł na oboczne Ziemie, z drugiej całkiem nieźle to wszystko jest napisane, ale czegoś brakuje. W opowiadaniu zaś wszystko to jest w odpowiednich ilościach...
W książce trzeba czekać chyba na kolejne części cyklu...
W książce jest wiele ciekawych wątków, które są ale nie do końca wiadomo po co, w finale się wcale nie łączą, a pozostają nawet bardziej otwarte.
Bo niby za wybuchem jądrowym na Ziemi 0 stoi syn ludzi, którzy odeszli do innej, dalekiej Ziemi o której to rodzinie czytamy wcześniej i którą to rodzinę spotyka główny bohater, ale jakoś to się wszystko nie styka.
"Istota" (nie pomnę jej nazwy, a że czytałem na razie tylko oryginał to pewnie jest też inna niż ta w oryginale, a znów pisanie Żeluś też nie do końca pasuje ;-)) która się w książce pojawia też nie jest jakoś związana.... a szarzy aka elfy... w książce jest nadmiar wątków i brakuje im tylko jakiegoś połączenia.
Wysokie megi przez to jawią się jako coś lepszego niż Długa Ziemia.
Ale to się może zmienić gdy pojawi się Długa Wojna czyli kolejna część cyklu ;-)
Podobne postybeta
Cieszę się, że autorzy których czytują są lepszymi psiarzami niż ja czytelnikiem :-)
Seriale na podstawie gier... na razie 2 się udały ;-)
Kombatanctwo JavaScript'owe ;-)
Marudzenie nocne ;-)
O! "Ostatnie Twierdzenie" Arthura C. Clarke'a po polsku :-)
czwartek, kwietnia 18, 2013
Potworność ;-) czyli mnożenie w 90 liniach ;-)
Bez zbędnych ceregieli od razu kod ;-)
Do jego wykonania najlepiej użyć opisanej w poprzednim poście maszyny wirtualnej ;-)
UWAGA! Przed uruchomieniem dobrze jest wstawić 2 wartości na stos ;-)
Nie należy przesadzać, bo jednak to nie jest zbyt optymalna maszyna ;-) Wyniki są podawane na stosie, jest to (A*B) mod 16 ale taki już urok mojej maszyny ;-)
Jak to działa?
A prosto :-) mnożenie jest zastąpione przez serię dodawań :-)
2*3 to nic innego jak 2+2+2, a 4*2 to 4+4. Czyli w MUL mamy dodawanie pierwszego operandu tyle razy ile wynosi drugi operand.
Dodawanie działa podobnie, pierwszą liczbę zwiększamy aż wykonamy tyle tych zwiększeń ile wynosi drugi operand.
Obie funkcje korzystają z podprogramu EQ, który sprawdza czy dwie liczby są sobie równe. Robi to tak, że dodaje do obu liczb 1 i czeka aż druga z nich będzie równa 0 (czyli przekręci się licznik), wtedy sprawdza czy pierwsza też jest równa 0, jeśli tak to zwraca 1, w przeciwnym przypadku zwraca 0 :-)
Po co to wszystko? A bo można :-)
Podobne postybeta
Jak zrobić dec mając tylko inc? :-)
DEC z INC odpowiedź i mała Maszyna Wirtualna ;-)
Pomnóżmy sobie duże liczby ;-)
Lubię bity, czyli jak dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić na bitach ;-)
Chorowanie jest do bani, czyli wspomnienia z L4... które trwa ;-)
Q: DAT 0
A: DAT 0
B: DAT 0
Z: DAT 0
MUL: POPA
STA A
POPA
STA B
ZERO
STA R
STA Q
LDA B
LOOP LMUL2
ZERO
PUSHA
RET
LMUL2: LDA Q
INC
STA Q
LDA R
PUSHA
LDA A
PUSHA
CALL ADD
POPA
STA R
LDA Q
PUSHA
LDA B
PUSHA
CALL EQ
POPA
LOOP MULEND
INC
LOOP LMUL2
MULEND: LDA R
PUSHA
RET
X: DAT 0
Y: DAT 0
Z: DAT 0
ADD: POPA
STA X
POPA
STA Y
L1: LDA Y
LOOP L2
INC
LOOP L5
L2: ZERO
STA Z
L4: LDA Z
INC
STA Z
PUSHA
LDA X
INC
STA X
LDA Y
PUSHA
CALL EQ
POPA
LOOP L5
INC
LOOP L4
L5: LDA X
PUSHA
RET
X1: DAT 0
X2: DAT 0
EQ: POPA
STA X1
POPA
STA X2
LL1: LDA X1
INC
STA X1
LDA X2
INC
STA X2
LOOP LL1
LDA X1
LOOP NON_EQ
ZERO
INC
PUSHA
RET
NON_EQ: ZERO
PUSHA
RET
Do jego wykonania najlepiej użyć opisanej w poprzednim poście maszyny wirtualnej ;-)
UWAGA! Przed uruchomieniem dobrze jest wstawić 2 wartości na stos ;-)
Nie należy przesadzać, bo jednak to nie jest zbyt optymalna maszyna ;-) Wyniki są podawane na stosie, jest to (A*B) mod 16 ale taki już urok mojej maszyny ;-)
Jak to działa?
A prosto :-) mnożenie jest zastąpione przez serię dodawań :-)
2*3 to nic innego jak 2+2+2, a 4*2 to 4+4. Czyli w MUL mamy dodawanie pierwszego operandu tyle razy ile wynosi drugi operand.
Dodawanie działa podobnie, pierwszą liczbę zwiększamy aż wykonamy tyle tych zwiększeń ile wynosi drugi operand.
Obie funkcje korzystają z podprogramu EQ, który sprawdza czy dwie liczby są sobie równe. Robi to tak, że dodaje do obu liczb 1 i czeka aż druga z nich będzie równa 0 (czyli przekręci się licznik), wtedy sprawdza czy pierwsza też jest równa 0, jeśli tak to zwraca 1, w przeciwnym przypadku zwraca 0 :-)
Po co to wszystko? A bo można :-)
Podobne postybeta
Jak zrobić dec mając tylko inc? :-)
DEC z INC odpowiedź i mała Maszyna Wirtualna ;-)
Pomnóżmy sobie duże liczby ;-)
Lubię bity, czyli jak dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić na bitach ;-)
Chorowanie jest do bani, czyli wspomnienia z L4... które trwa ;-)
DEC z INC odpowiedź i mała Maszyna Wirtualna ;-)
Wczoraj zastanawiałem się czy mój pomysł na implementację DEC przy pomocy INC opierający się na obróceniu licznika działa.
Stwierdziłem, że nic tak dobrze nie działa jak uruchomienie programu wynikowego i dlatego popełniłem małą Maszynę Wirtualną dla mojego własnego assemblera ;-)
Wygląda ona tak:
W polu Program mamy program ;-) w Stack mamy stos danych, obok jest krótki opis poszczególnych instrukcji.
Program kończy się wykonywać po 10 tysiącach kroków, albo gdy zrobimy RET który nie miał CALL.
By wykonać program klikamy Execute, na końcu w Stack jest ostateczny wygląd stosu (momentami nie działa tak jak powinien), w Accumulator jest stan akumulatora a w Memory stan pamięci (tylko labelki, które odpowiadają instrukcji DAT).
Warto zwrócić uwagę, że mój VM jest 4 bitowy ;-) tzn. pracuje na 4 bitowych INTach, przy większych DEC działał zbyt wolno ;-)
I teraz już wiem, że mój poprzedni program miał błąd :-) ale tylko mięczaki bazują na kartce papieru ;-) [OK, żartuję, to że mam problemy z kartką źle świadczy o mnie, nie o metodzie].
Ale co miałem zabawy pisząc sobie tą "maszynę wirtualną" to moje ;-)
Update:
Oczywiście da się to samo co wyżej jest w maszynie wirtualnej zrobić prościej i szybciej ;-)
O tak:
A: DAT 1
B: DAT 0
POPA
STA B
L1: LDA B
INC
STA B
LDA A
INC
STA A
LOOP L1
LDA B
PUSHA
RET
Przecież zamiast robić dziwne rzeczy w stylu dodawaniu 15 razy, można zwiększać 1 aż będzie równe 0, wtedy wartość zwiększana wraz z nim będzie o dokładnie 1 mniejsza niż była na początku ;-)
Polecam przekleić ten programik do maszyny i sprawdzić :-)
Podobne postybeta
Jak zrobić dec mając tylko inc? :-)
Potworność ;-) czyli mnożenie w 90 liniach ;-)
.asm - to było fajne rozszerzenie plików z programami ;-)
Mózg jako komputer
Referencje w Java'ie
Stwierdziłem, że nic tak dobrze nie działa jak uruchomienie programu wynikowego i dlatego popełniłem małą Maszynę Wirtualną dla mojego własnego assemblera ;-)
Wygląda ona tak:
W polu Program mamy program ;-) w Stack mamy stos danych, obok jest krótki opis poszczególnych instrukcji.
Program kończy się wykonywać po 10 tysiącach kroków, albo gdy zrobimy RET który nie miał CALL.
By wykonać program klikamy Execute, na końcu w Stack jest ostateczny wygląd stosu (momentami nie działa tak jak powinien), w Accumulator jest stan akumulatora a w Memory stan pamięci (tylko labelki, które odpowiadają instrukcji DAT).
Warto zwrócić uwagę, że mój VM jest 4 bitowy ;-) tzn. pracuje na 4 bitowych INTach, przy większych DEC działał zbyt wolno ;-)
I teraz już wiem, że mój poprzedni program miał błąd :-) ale tylko mięczaki bazują na kartce papieru ;-) [OK, żartuję, to że mam problemy z kartką źle świadczy o mnie, nie o metodzie].
Ale co miałem zabawy pisząc sobie tą "maszynę wirtualną" to moje ;-)
Update:
Oczywiście da się to samo co wyżej jest w maszynie wirtualnej zrobić prościej i szybciej ;-)
O tak:
A: DAT 1
B: DAT 0
POPA
STA B
L1: LDA B
INC
STA B
LDA A
INC
STA A
LOOP L1
LDA B
PUSHA
RET
Przecież zamiast robić dziwne rzeczy w stylu dodawaniu 15 razy, można zwiększać 1 aż będzie równe 0, wtedy wartość zwiększana wraz z nim będzie o dokładnie 1 mniejsza niż była na początku ;-)
Polecam przekleić ten programik do maszyny i sprawdzić :-)
Podobne postybeta
Jak zrobić dec mając tylko inc? :-)
Potworność ;-) czyli mnożenie w 90 liniach ;-)
.asm - to było fajne rozszerzenie plików z programami ;-)
Mózg jako komputer
Referencje w Java'ie
środa, kwietnia 17, 2013
Jak zrobić dec mając tylko inc? :-)
Tak mnie to męczyło...
Wymyśliłem sobie prosty "język" w którym mam:
LDA X - load to accumulator (ładuje to co w pamięci pod X do akumulatora)
STA X - store accumulator (zapisuje do pamięci pod X to co w akumulatorze)
INC - increment, czyli zwiększenie wartości akumulatora o 1
ZERO - zeruje akumulator
LOOP X - skacze pod X jeśli akumulator nie jest równy 0
PUSHA - odkłada wartość akumulatora na stos
POPA - pobiera wartość akumulatora na stos
CALL X - woła "podprogram", odkłada aktualny adres na stos (drugi żeby było prościej) i skacze do X
RET - pobiera wartość z drugiego stosu i wraca do następnego adresu
DAT val - wartość val
Są do tego 2 stosy, jeden dla danych, drugi dla adresów.
No i DEC wyobrażam sobie jakoś tak:
COUNT: DAT 0
X: DAT 0
VAL_65535: DAT 65535
DEC: POPA
STA X
ZERO
STA COUNT
L1: LDA X
INC
STA X
LDA COUNT
INC
STA COUNT
PUSHA
LDA VAL_65535
PUSHA
CALL EQ
POPA
LOOP L2
ZERO
LOOP L1
L2: LDA X
POPA
RET
Użyty jest tu "podprogram" EQ sprawdzający równość:
X: DAT 0
Y: DAT 0
EQ: POPA
STA X
POPA
STA Y
EQ1: LDA X
INC
STA X
LDA Y
INC
STA Y
LOOP EQ1
LDA X
LOOP NON_EQ
ZERO
INC
PUSHA
RET
NON_EQ:
ZERO
PUSHA
RET
I teraz pytanie, da się prościej? :-)
Bo mnie się moje rozwiązanie nie podoba, a jakoś blisko 2 w nocy nie mam pomysłu na coś lepszego ;-)
Cała idea mojego programiku opiera się na przekręceniu licznika, czyli zwiększamy X i licznik, gdy licznik osiągnie zadaną wartość to znaczy, że nasza liczba to teraz X' = (X+VAL_65535)%65536=X'-1 (zakładam 16 bitowe liczby).
Do tego programik EQ działa tak, że zwiększa X i Y aż Y będzie równy 0, wtedy ładuje X i sprawdza czy X też jest równe 0 jeśli tak to zwróci 1, jeśli nie to zwróci 0.
Jest jeszcze to, że nie do końca mam pewność, że mój DEC robi to co powinien, ale jak na razie nie miałem siły by napisać symulator ;-)
Na kartce sprawdzałem dla liczb 3 bitowych i wydaje mi się, że DEC powinien działać... ale pewności nie mam :-)
Podobne postybeta
Potworność ;-) czyli mnożenie w 90 liniach ;-)
DEC z INC odpowiedź i mała Maszyna Wirtualna ;-)
Jak z metody size() w List w Java'ie dostać ujemną liczbę? ;-)
A takie tam ;-)
Koordynacja
Wymyśliłem sobie prosty "język" w którym mam:
LDA X - load to accumulator (ładuje to co w pamięci pod X do akumulatora)
STA X - store accumulator (zapisuje do pamięci pod X to co w akumulatorze)
INC - increment, czyli zwiększenie wartości akumulatora o 1
ZERO - zeruje akumulator
LOOP X - skacze pod X jeśli akumulator nie jest równy 0
PUSHA - odkłada wartość akumulatora na stos
POPA - pobiera wartość akumulatora na stos
CALL X - woła "podprogram", odkłada aktualny adres na stos (drugi żeby było prościej) i skacze do X
RET - pobiera wartość z drugiego stosu i wraca do następnego adresu
DAT val - wartość val
Są do tego 2 stosy, jeden dla danych, drugi dla adresów.
No i DEC wyobrażam sobie jakoś tak:
COUNT: DAT 0
X: DAT 0
VAL_65535: DAT 65535
DEC: POPA
STA X
ZERO
STA COUNT
L1: LDA X
INC
STA X
LDA COUNT
INC
STA COUNT
PUSHA
LDA VAL_65535
PUSHA
CALL EQ
POPA
LOOP L2
ZERO
LOOP L1
L2: LDA X
POPA
RET
Użyty jest tu "podprogram" EQ sprawdzający równość:
X: DAT 0
Y: DAT 0
EQ: POPA
STA X
POPA
STA Y
EQ1: LDA X
INC
STA X
LDA Y
INC
STA Y
LOOP EQ1
LDA X
LOOP NON_EQ
ZERO
INC
PUSHA
RET
NON_EQ:
ZERO
PUSHA
RET
I teraz pytanie, da się prościej? :-)
Bo mnie się moje rozwiązanie nie podoba, a jakoś blisko 2 w nocy nie mam pomysłu na coś lepszego ;-)
Cała idea mojego programiku opiera się na przekręceniu licznika, czyli zwiększamy X i licznik, gdy licznik osiągnie zadaną wartość to znaczy, że nasza liczba to teraz X' = (X+VAL_65535)%65536=X'-1 (zakładam 16 bitowe liczby).
Do tego programik EQ działa tak, że zwiększa X i Y aż Y będzie równy 0, wtedy ładuje X i sprawdza czy X też jest równe 0 jeśli tak to zwróci 1, jeśli nie to zwróci 0.
Jest jeszcze to, że nie do końca mam pewność, że mój DEC robi to co powinien, ale jak na razie nie miałem siły by napisać symulator ;-)
Na kartce sprawdzałem dla liczb 3 bitowych i wydaje mi się, że DEC powinien działać... ale pewności nie mam :-)
Podobne postybeta
Potworność ;-) czyli mnożenie w 90 liniach ;-)
DEC z INC odpowiedź i mała Maszyna Wirtualna ;-)
Jak z metody size() w List w Java'ie dostać ujemną liczbę? ;-)
A takie tam ;-)
Koordynacja
Pratchettowy urodzaj :-)
Zacząłem dziś The Science of Discworld IV - Judgement Day i jest nieźle.
Chociaż kocham książki Pratchetta to w Nauce Świata dysku milej mi się czyta rozdziały pisane przez Iana Stewarta i Jacka Cohena.
Takie jakby bardziej wciągające są :-)
Ale to nie koniec, w pierwszym tygodniu kwietnia wyszedł w Polsce zbiór opowiadań Pratchetta A Blink of The Screen (Mgnienie ekranu), a już jutro ma wyjść Dodger (chyba Londyński spryciarz po naszemu), który jest wg mnie jedną z lepszych książek Pterryego :-)
Podobne postybeta
Co lubię
Spryciarz z Londynu i kilka uwag o tłumaczeniu
Hołd dla Johna Williamsa :-)
ePubGenerator v0.0.3 - tytuł, obrazki i inne takie
Czytelniczy listopad
Chociaż kocham książki Pratchetta to w Nauce Świata dysku milej mi się czyta rozdziały pisane przez Iana Stewarta i Jacka Cohena.
Takie jakby bardziej wciągające są :-)
Ale to nie koniec, w pierwszym tygodniu kwietnia wyszedł w Polsce zbiór opowiadań Pratchetta A Blink of The Screen (Mgnienie ekranu), a już jutro ma wyjść Dodger (chyba Londyński spryciarz po naszemu), który jest wg mnie jedną z lepszych książek Pterryego :-)
Podobne postybeta
Co lubię
Spryciarz z Londynu i kilka uwag o tłumaczeniu
Hołd dla Johna Williamsa :-)
ePubGenerator v0.0.3 - tytuł, obrazki i inne takie
Czytelniczy listopad
poniedziałek, kwietnia 15, 2013
Pusty plakat :-)
No proszę, kto by pomyślał, że pusty plakat kogoś ucieszy :-)
A to plakat na którym było zdjęcie zwłok z tej wystawy Human Body.
A teraz jest pusty :-)
Strasznie trudno się szło na tramwaj starając się by plakatu nie widzieć, a teraz jest prościej. Są jeszcze plakaty na słupach ale nie tak wiele i o wiele łatwiej na nie nie patrzeć.
Świat jest piękniejszy :-)
A to plakat na którym było zdjęcie zwłok z tej wystawy Human Body.
A teraz jest pusty :-)
Strasznie trudno się szło na tramwaj starając się by plakatu nie widzieć, a teraz jest prościej. Są jeszcze plakaty na słupach ale nie tak wiele i o wiele łatwiej na nie nie patrzeć.
Świat jest piękniejszy :-)
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
Zwłoki na plakatach... brrr...
Konferencja
OpenOffice.org2GoogleDocs na Apple - pierwsze podejście ;-)
"Pewne takie niedomówienie"
Najlepszy rodzaj spotkań
niedziela, kwietnia 14, 2013
Testowanie boli...
Dodaje do Bloggeroida możliwość używania managera kont z Androida i uwierzytelniania przez OAuth2 zamiast starego ClientLogin.
Wszystko testuje na EEE Pad Transformerze bo korzystam z ficzerów dostępnych tylko na prawdziwych urządzeniach z Androidem od Google (użytkownicy urządzeń bez takiego Androida od Google będą mogli ciągle używać starej metody uwierzytelniania).
Przez testowanie na tablecie mam teraz taki kwiatek:
Jak widać guziczek wygląda paskudnie...
Drugi tez nie lepiej...
Jedynie to co daje sam Android wygląda ładnie ;-)
A już miałem nadzieję, że wszystko gotowe...
Wszystko testuje na EEE Pad Transformerze bo korzystam z ficzerów dostępnych tylko na prawdziwych urządzeniach z Androidem od Google (użytkownicy urządzeń bez takiego Androida od Google będą mogli ciągle używać starej metody uwierzytelniania).
Przez testowanie na tablecie mam teraz taki kwiatek:
Jak widać guziczek wygląda paskudnie...
Drugi tez nie lepiej...
Jedynie to co daje sam Android wygląda ładnie ;-)
A już miałem nadzieję, że wszystko gotowe...
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
Papa dla ClientLogin
Papierowy GMAIL i Internet z tualety ;-)
Bug or Feature?
Me hacker - debuger dobry
Chrome2Chrome 0.7.2 - OAuth w akcji ;-)
sobota, kwietnia 13, 2013
Nadmiarowy dylemat ;-)
Mam dylemat, dylemat który wynika z nadmiaru ;-)
Do Chromebooka dostałem 100 GB przestrzeni w Google Drive, dostałem je na 2 lata.
Dzięki temu z 54% zajętego Google Drive przeniosłem się do zajętych 2-3% ;-)
Wygląda to fajnie, ale rodzi dylemat, który przedstawia się tak: przez następne 2 lata będę miał 105 GB miejsca w Google Drive, miejsca które mogę wykorzystać jako backup i miejsce do synchronizowania swoich plików, ale gdy się te 2 lata skończą to albo będę musiał płacić po 4.99 USD miesięcznie za utrzymanie swoich danych, albo je stracę...
Jest jeszcze opcja, że za te 2 lata kupię kolejnego Chromebooka z takim samym pakietem darmowego miejsca w Google Drive ;-)
Nie wiem czy jeśli zacznę używać to czy się aby nie uzależnię.
Podobne postybeta
Pożytki z niedosypiania?
Wydało się ;-)
Olśnienie... chyba wiem jak zrobić R-Drive [czyli dysk R:\ będący "obrazem" Google Docs ;-)]
Był sobie dzik....
Dylemat fryzjersko moralny ;-)
Do Chromebooka dostałem 100 GB przestrzeni w Google Drive, dostałem je na 2 lata.
Dzięki temu z 54% zajętego Google Drive przeniosłem się do zajętych 2-3% ;-)
Wygląda to fajnie, ale rodzi dylemat, który przedstawia się tak: przez następne 2 lata będę miał 105 GB miejsca w Google Drive, miejsca które mogę wykorzystać jako backup i miejsce do synchronizowania swoich plików, ale gdy się te 2 lata skończą to albo będę musiał płacić po 4.99 USD miesięcznie za utrzymanie swoich danych, albo je stracę...
Jest jeszcze opcja, że za te 2 lata kupię kolejnego Chromebooka z takim samym pakietem darmowego miejsca w Google Drive ;-)
Nie wiem czy jeśli zacznę używać to czy się aby nie uzależnię.
Podobne postybeta
Pożytki z niedosypiania?
Wydało się ;-)
Olśnienie... chyba wiem jak zrobić R-Drive [czyli dysk R:\ będący "obrazem" Google Docs ;-)]
Był sobie dzik....
Dylemat fryzjersko moralny ;-)
czwartek, kwietnia 11, 2013
"Praca" na stojąco i Chromebook - to działa :-)
Od kilku dni próbuję używać Chrombooka na stojąco i przyznać muszę, że wydaje się to być bardziej wygodne niż używanie Chromebooka na łóżku.
Za mały mam brzuch by móc go używać za wygodną podpórkę pod netbooka ;-)
Dodatkowo wydaje się, że stojąc łatwiej się pisze.
Łatwiej się też skupić i nie ryzykuje się też tego, że za chwilę odwróci się głowę na bok i wpadnie w objęcia Morfeusza ;-)
Podobne postybeta
Matrix
Praca z komputerem na stojąco...
Praca na stojąco - wersja pro ;-)
Wyjazd bez Chromebooka wskazuje jego użyteczność ;-)
Cywlizacja? ;-)
Za mały mam brzuch by móc go używać za wygodną podpórkę pod netbooka ;-)
Dodatkowo wydaje się, że stojąc łatwiej się pisze.
Łatwiej się też skupić i nie ryzykuje się też tego, że za chwilę odwróci się głowę na bok i wpadnie w objęcia Morfeusza ;-)
Podobne postybeta
Matrix
Praca z komputerem na stojąco...
Praca na stojąco - wersja pro ;-)
Wyjazd bez Chromebooka wskazuje jego użyteczność ;-)
Cywlizacja? ;-)
Tabletowo-laptopowe hybrydy są jak spork, czyli połączenie łyżki i widelca, czasem przydatne, ale ogólnie niezbyt praktyczne ;-)
Niemal 2 lata temu pisałem tu o post-PC i porównywałem tablety do łyżek i uzasadniałem tym czemu nie wierzę w post-PC....
Od wtedy zmieniłem swoje podejście :-)
Teraz nie tylko wierzę w post-PC, ale momentami robię za ewangelistę nowej ideologii ;-)
Teraz jestem na etapie krytykowania hybryd, czy to w postaci EEE Pad Transformer (który w momencie gdy dokupiłem mu klawiaturę stracił dla mnie całą użyteczność) czy w postaci Windows 8 i dedykowanych mu urządzeń podobnych do EEE Pad Transformera.
Taka hybryda jest podobna do tego co Anglosasi nazywają spork, czyli połączenia łyżki z widelcem ;-)
Wygląda to to tak:
W biegu sprawdza się znośnie, w końcu na pikniku możemy mieć problem ze sztućcami, a taki sztuciec dość dobrze spełnia swoją rolę.
Chociaż z drugiej strony zysk jaki się ma przez jego zastosowanie w porównaniu do zastosowania łyżki nie jest miażdżący.
Teraz taką łyżką jest laptop, a widelcem tablet.
Tak jak łyżki można użyć do wszystkiego do czego można użyć widelca, tak laptop wleźć może w te miejsca gdzie jest tablet....
Jednak wszyscy wiemy, że jednak używamy widelców. Bo choć łyżki są bardziej uniwersalne to widelce mają niezaprzeczalne zalety gdy chodzi o wygodę.
Tak samo jest z tabletami. Laptop może tablet zastąpić jako centrum rozrywki kanapowej czy narzędzie do konsumpcji, ale tablet jest prostszy w użyciu i przez to ludzie wolą na kanapie używać tabletów.
W tym miejscu pojawiają się hybrydy, które próbują łączyć laptopa z tabletem. Teoretycznie wszystko jest super, gdy użytkownik potrzebuje laptopa to ma klawiaturę, może podłączyć myszkę, może skorzystać z większego zewnętrznego ekranu, ma wtedy gdy chce laptopa. Ale gdy potrzebuje tabletu to po prostu odpina ekran on klawiatury i ma tablet gdzie działa dotyk.
Praktyka pokazuje jednak, że nie jest to takie proste.
Z moich doświadczeń z EEE Pad Transformerem pamiętam, że moment w którym podpiąłem doń klawiaturę był momentem, w którym tablet stracił dla mnie cały urok.
Głównym powodem było to, że z racji chęci dbania o baterię do prądu podpięta zawsze była klawiatura na której leżał tablet, a to powodowało, że chcąc skorzystać rano z tabletu musiałem go najpierw odpiąć od stacji co było trudne, szczególnie gdy próbowałem to robić myjąc zęby ;-)
"Cena" skorzystania z tabletu znacząco podskoczyła.
Znów w wersji netbookowej z klawiaturą problemem stawał się interfejs. Normalnie korzystałem np. ze SwiftKey X, które świetnie sprawdzało się w trybie tabletowym, ale niestety w momencie podpięcia klawiatury zaczynało przeszkadzać swoimi podpowiedziami, by się ich pozbyć trzeba było dużo klikać.
W innych momentach touchpad sprawiał, że zamiast w miejscu w którym byłem nagle lądowałem w całkowicie innym. Do tego konieczność przypinania klawiatury by móc napisać dłuższy tekst powodowała, że często łatwiej mi było podnieść się z łóżka i podejść do komputera.
W końcu nie zawsze da się trzymać stację dokującą tak blisko by dostać do niej bez wstawania, a jeśli już musiałem wstać bo chciałem skorzystać z prawdziwej klawiatury to czy nie wygodniej wtedy usiąść przy komputerze?
Ktoś może powiedzieć, że to są wady dzieciństwa i wynikają w dużej mierze z uroków Androida i że można to poprawiać.
Pewnie można, ale wiele wskazuje, że Microsoft w Windows 8 próbował i się przeliczyli.
Przez to zaczynam uważać, że na przeszkodzie stoi człowiek, to jak jesteśmy zbudowani, jak działa nasza psychika. Tych dwóch rzeczy nie da się łatwo połączyć.
Dyskusyjne jest też to czy nawet gdy się uda te dwa światy bezszwowo połączyć to czy suma składników będzie większa niż suma poszczególnych elementów? Bo jeśli nie, albo jeśli będzie tylko trochę wyższa to powstaje pytanie po co to?
Teraz trzeba odczekać kolejne prawie 2 lata i jest szansa, że znów zmienię swoje zdanie ;-)
Podobne postybeta
Co ma wspólnego łyżka z post-PC?
Przygotowywanie jajecznicy jako analogia procesu produkcji oprogramowania ;-)
Chromebook w praniu, czyli tam i z powrotem, Kraków - Londyn - Kraków w 30 godzin
Nie rozumiem Microsoftu
Projekty Informatyczne - Mity ;-)
Od wtedy zmieniłem swoje podejście :-)
Teraz nie tylko wierzę w post-PC, ale momentami robię za ewangelistę nowej ideologii ;-)
Teraz jestem na etapie krytykowania hybryd, czy to w postaci EEE Pad Transformer (który w momencie gdy dokupiłem mu klawiaturę stracił dla mnie całą użyteczność) czy w postaci Windows 8 i dedykowanych mu urządzeń podobnych do EEE Pad Transformera.
Taka hybryda jest podobna do tego co Anglosasi nazywają spork, czyli połączenia łyżki z widelcem ;-)
Wygląda to to tak:
W biegu sprawdza się znośnie, w końcu na pikniku możemy mieć problem ze sztućcami, a taki sztuciec dość dobrze spełnia swoją rolę.
Chociaż z drugiej strony zysk jaki się ma przez jego zastosowanie w porównaniu do zastosowania łyżki nie jest miażdżący.
Teraz taką łyżką jest laptop, a widelcem tablet.
Tak jak łyżki można użyć do wszystkiego do czego można użyć widelca, tak laptop wleźć może w te miejsca gdzie jest tablet....
Jednak wszyscy wiemy, że jednak używamy widelców. Bo choć łyżki są bardziej uniwersalne to widelce mają niezaprzeczalne zalety gdy chodzi o wygodę.
Tak samo jest z tabletami. Laptop może tablet zastąpić jako centrum rozrywki kanapowej czy narzędzie do konsumpcji, ale tablet jest prostszy w użyciu i przez to ludzie wolą na kanapie używać tabletów.
W tym miejscu pojawiają się hybrydy, które próbują łączyć laptopa z tabletem. Teoretycznie wszystko jest super, gdy użytkownik potrzebuje laptopa to ma klawiaturę, może podłączyć myszkę, może skorzystać z większego zewnętrznego ekranu, ma wtedy gdy chce laptopa. Ale gdy potrzebuje tabletu to po prostu odpina ekran on klawiatury i ma tablet gdzie działa dotyk.
Praktyka pokazuje jednak, że nie jest to takie proste.
Z moich doświadczeń z EEE Pad Transformerem pamiętam, że moment w którym podpiąłem doń klawiaturę był momentem, w którym tablet stracił dla mnie cały urok.
Głównym powodem było to, że z racji chęci dbania o baterię do prądu podpięta zawsze była klawiatura na której leżał tablet, a to powodowało, że chcąc skorzystać rano z tabletu musiałem go najpierw odpiąć od stacji co było trudne, szczególnie gdy próbowałem to robić myjąc zęby ;-)
"Cena" skorzystania z tabletu znacząco podskoczyła.
Znów w wersji netbookowej z klawiaturą problemem stawał się interfejs. Normalnie korzystałem np. ze SwiftKey X, które świetnie sprawdzało się w trybie tabletowym, ale niestety w momencie podpięcia klawiatury zaczynało przeszkadzać swoimi podpowiedziami, by się ich pozbyć trzeba było dużo klikać.
W innych momentach touchpad sprawiał, że zamiast w miejscu w którym byłem nagle lądowałem w całkowicie innym. Do tego konieczność przypinania klawiatury by móc napisać dłuższy tekst powodowała, że często łatwiej mi było podnieść się z łóżka i podejść do komputera.
W końcu nie zawsze da się trzymać stację dokującą tak blisko by dostać do niej bez wstawania, a jeśli już musiałem wstać bo chciałem skorzystać z prawdziwej klawiatury to czy nie wygodniej wtedy usiąść przy komputerze?
Ktoś może powiedzieć, że to są wady dzieciństwa i wynikają w dużej mierze z uroków Androida i że można to poprawiać.
Pewnie można, ale wiele wskazuje, że Microsoft w Windows 8 próbował i się przeliczyli.
Przez to zaczynam uważać, że na przeszkodzie stoi człowiek, to jak jesteśmy zbudowani, jak działa nasza psychika. Tych dwóch rzeczy nie da się łatwo połączyć.
Dyskusyjne jest też to czy nawet gdy się uda te dwa światy bezszwowo połączyć to czy suma składników będzie większa niż suma poszczególnych elementów? Bo jeśli nie, albo jeśli będzie tylko trochę wyższa to powstaje pytanie po co to?
Teraz trzeba odczekać kolejne prawie 2 lata i jest szansa, że znów zmienię swoje zdanie ;-)
Podobne postybeta
Co ma wspólnego łyżka z post-PC?
Przygotowywanie jajecznicy jako analogia procesu produkcji oprogramowania ;-)
Chromebook w praniu, czyli tam i z powrotem, Kraków - Londyn - Kraków w 30 godzin
Nie rozumiem Microsoftu
Projekty Informatyczne - Mity ;-)
Sezon otwarty :-)
Tak btw. wszystkiego 10 kwietnia 2013 to był dobry dzień ;-)
Pierwszy dzień w tym roku gdy z pracy wracałem na nogach.
Trochę się zdziwiłem gdy okazało się, że gdzieś powycinali drzewa, chyba też odnowili fronton jakiegoś domu, do tego parę budynków urosło (i zastanawiam się czy w nich nie kupić mieszkania ;-)).
Wiosny jeszcze nie widać, bo jeszcze nie widziałem aż takiego wybuchu przyrody, ale ten moment się już zbliża.
Ważne jest to, że sezon został otwarty! :-)
A przy okazji shackowałem sobie kilka portali ;-)
Podobne postybeta
Dziwne Pendolino
Morderca Kindle'a.....
W jakim ja kraju żyję?
OOo2GD 1.7.2
Ja i mój zegarek chcemy wiosny!
Pierwszy dzień w tym roku gdy z pracy wracałem na nogach.
Trochę się zdziwiłem gdy okazało się, że gdzieś powycinali drzewa, chyba też odnowili fronton jakiegoś domu, do tego parę budynków urosło (i zastanawiam się czy w nich nie kupić mieszkania ;-)).
Wiosny jeszcze nie widać, bo jeszcze nie widziałem aż takiego wybuchu przyrody, ale ten moment się już zbliża.
Ważne jest to, że sezon został otwarty! :-)
A przy okazji shackowałem sobie kilka portali ;-)
Podobne postybeta
Dziwne Pendolino
Morderca Kindle'a.....
W jakim ja kraju żyję?
OOo2GD 1.7.2
Ja i mój zegarek chcemy wiosny!
środa, kwietnia 10, 2013
Chromebook i jego wady
Na razie znalazłem jedną, dość oczywistą ;-)
Mimo wszystkich zapewnień, że aplikacje webowe mogą działać gdy nie ma się dostępu do sieci, Chromebok bez sieci zmienia się w kosztowny i niezbyt praktyczny grzejnik ;-)
OK, można sobie jeszcze pooglądać zdjęcia lub posłuchać plików zgromadzonych na dysku Chromebooka.
To wszystko.
Dziś się o tym przekonałem gdy chciałem sobie poużywać Chromebooka, a ten złośliwie nie chciał się podpiąć do mojej sieci WiFi. Można sobie wtedy było kilkać, przerzucać okna i nic, to było wszystko ;-)
Widać tutaj szerokie pole do popisu do programistów ;-)
Podobne postybeta
Galileoskop
Przerabiamy komputer w grzejnik ;-)
Pożytki z niedosypiania?
Lepsze formatowanie kodu w Obsidian'ie - trick
FeedBurner -> Google = (no title) ?
Mimo wszystkich zapewnień, że aplikacje webowe mogą działać gdy nie ma się dostępu do sieci, Chromebok bez sieci zmienia się w kosztowny i niezbyt praktyczny grzejnik ;-)
OK, można sobie jeszcze pooglądać zdjęcia lub posłuchać plików zgromadzonych na dysku Chromebooka.
To wszystko.
Dziś się o tym przekonałem gdy chciałem sobie poużywać Chromebooka, a ten złośliwie nie chciał się podpiąć do mojej sieci WiFi. Można sobie wtedy było kilkać, przerzucać okna i nic, to było wszystko ;-)
Widać tutaj szerokie pole do popisu do programistów ;-)
Podobne postybeta
Galileoskop
Przerabiamy komputer w grzejnik ;-)
Pożytki z niedosypiania?
Lepsze formatowanie kodu w Obsidian'ie - trick
FeedBurner -> Google = (no title) ?
"Szybka" sieć ;-)
Mój Blueconnect robi dziwne rzeczy
Podobne postybeta
34 stopnie Celsjusza - lekka przesada :-)
Mam w koncu sieć :-)
Burza i HSDPA
A gdyby tak...
Zamotka
Pingi trwające 5 sekund bym jeszcze zrozumiał, ale 25 sekund to już lekka przesada ;-)
Podobne postybeta
34 stopnie Celsjusza - lekka przesada :-)
Mam w koncu sieć :-)
Burza i HSDPA
A gdyby tak...
Zamotka
wtorek, kwietnia 09, 2013
Praca z komputerem na stojąco...
W ramach mikroeksperymentu próbuje pracować z Chromebookiem na stojąco...
To znaczy Chromebook stoi sobie na meblu, który jest na tyle wysoki by można było nań postawić Chromebooka i widzieć wyraźnie literki...
Cała sprawa odbywa się w przedpokoju mojego miejsca spania ;-)
Wygląda to tak:
Ogólnie się da, ale nie powiem by to było jakoś szczególnie wygodne ;-)
Możliwe jednak, że mebel jest zbyt wysoki przez co ręce muszę mieć ciut wyżej niż by to było wygodne i kręgosłup lekko daje znać... chociaż jest też możliwe, że wszystko się bierze stąd że nie mam treningu.
Plusy to to, że w przedpokoju jest naprawdę mało rzeczy, które by mnie mogły rozproszyć ;-)
Tak z tych kilkunastu minut wnoszę, że rzeczywiście można się skupić, ale znów nie wiem ja by to było w dłuższej perspektywie, teraz mogę być skupiony bo to nowość ;-)
Wcześniej próbowałem z parapetem, ale ten jest znów zbyt niski...
Ogólnie odczucie jest w pewien sposób odświeżające i myślę, że trzeba będzie jutro lub w środę spróbować przytachać tu laptopa i spróbować tak poprogramować, wtedy będę mógł wyciągnąć jakieś wnioski.
Sam trend do pracy na stojąco staje się dość modny "na zachodzie" i widzę pewne jego plusy, sam nieraz na callach stoję bo pozwala mi się to lepiej skupić (albo mam takie wrażenie), ale nie dam głowy, że w programowaniu to też pomoże.
Podobne postybeta
Telefon jako repeater WiFi ;-)
Stare = do zniszczenia?
"Praca" na stojąco i Chromebook - to działa :-)
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Eksperyment
To znaczy Chromebook stoi sobie na meblu, który jest na tyle wysoki by można było nań postawić Chromebooka i widzieć wyraźnie literki...
Cała sprawa odbywa się w przedpokoju mojego miejsca spania ;-)
Wygląda to tak:
Ogólnie się da, ale nie powiem by to było jakoś szczególnie wygodne ;-)
Możliwe jednak, że mebel jest zbyt wysoki przez co ręce muszę mieć ciut wyżej niż by to było wygodne i kręgosłup lekko daje znać... chociaż jest też możliwe, że wszystko się bierze stąd że nie mam treningu.
Plusy to to, że w przedpokoju jest naprawdę mało rzeczy, które by mnie mogły rozproszyć ;-)
Tak z tych kilkunastu minut wnoszę, że rzeczywiście można się skupić, ale znów nie wiem ja by to było w dłuższej perspektywie, teraz mogę być skupiony bo to nowość ;-)
Wcześniej próbowałem z parapetem, ale ten jest znów zbyt niski...
Ogólnie odczucie jest w pewien sposób odświeżające i myślę, że trzeba będzie jutro lub w środę spróbować przytachać tu laptopa i spróbować tak poprogramować, wtedy będę mógł wyciągnąć jakieś wnioski.
Sam trend do pracy na stojąco staje się dość modny "na zachodzie" i widzę pewne jego plusy, sam nieraz na callach stoję bo pozwala mi się to lepiej skupić (albo mam takie wrażenie), ale nie dam głowy, że w programowaniu to też pomoże.
Podobne postybeta
Telefon jako repeater WiFi ;-)
Stare = do zniszczenia?
"Praca" na stojąco i Chromebook - to działa :-)
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Eksperyment
poniedziałek, kwietnia 08, 2013
Ktoś ma pomysły na użycie tagów NFC?
Tagi NFC są fajne, ale mają pewną wadę.
Potencjalnie jest masa zastosowań, ale praktyczne okazuje się tylko kilka ;-)
Ja mam po jednym tagu naklejone na Chromebooku, netbooku i ubranku na Nexus 7, po przejechaniu nad nim telefonem włącza mi się hotspot (lub wyłącza jeśli był włączony) i tyle.
Jeszcze jeden tag mam w kluczykach samochodu i tamten tag włącza MyTracks i Spotify.
To wszystko, nie umiem znaleźć jakichś sensownych zastosowań dla pozostałych 17 tagów ;-)
Nie używam tagów NFC do włączania trybu nocnego, bo mój telefon zawsze ma ten sam profil, nie używam to wyłączania WiFi gdy wychodzę bo WiFi i innymi sprawami zajmuje się aplikacja Snapdragon™ BatteryGuru, która wg. teorii stara się optymalizować telefon wg. tego jak go używam, nie potrzebuję budzika wyłączanego NFC ;-)
Potencjał jest, drzemie, ale jakoś nie umiem go wykorzystać.... Jakieś pomysły? :-)
Podobne postybeta
Czy Brillo czeka los tagów NFC?
E! Gdzie jest mój następny smartwatch?
Moto 360 i Lollipop na Nexusach
Listy Top 10 aplikacji nie są dla mnie ;-)
Android Beam rządzi :-)
Potencjalnie jest masa zastosowań, ale praktyczne okazuje się tylko kilka ;-)
Ja mam po jednym tagu naklejone na Chromebooku, netbooku i ubranku na Nexus 7, po przejechaniu nad nim telefonem włącza mi się hotspot (lub wyłącza jeśli był włączony) i tyle.
Jeszcze jeden tag mam w kluczykach samochodu i tamten tag włącza MyTracks i Spotify.
To wszystko, nie umiem znaleźć jakichś sensownych zastosowań dla pozostałych 17 tagów ;-)
Nie używam tagów NFC do włączania trybu nocnego, bo mój telefon zawsze ma ten sam profil, nie używam to wyłączania WiFi gdy wychodzę bo WiFi i innymi sprawami zajmuje się aplikacja Snapdragon™ BatteryGuru, która wg. teorii stara się optymalizować telefon wg. tego jak go używam, nie potrzebuję budzika wyłączanego NFC ;-)
Potencjał jest, drzemie, ale jakoś nie umiem go wykorzystać.... Jakieś pomysły? :-)
Podobne postybeta
Czy Brillo czeka los tagów NFC?
E! Gdzie jest mój następny smartwatch?
Moto 360 i Lollipop na Nexusach
Listy Top 10 aplikacji nie są dla mnie ;-)
Android Beam rządzi :-)
Zwłoki na plakatach... brrr...
Cały Kraków jest obklejony zwłokami na plakatach.
Wbrew pozorom, nie mam na myśli jakichś dziwnych zdjęć związanych z 10 kwietnia. Mówię o plakatach reklamujących wystawę Human Body, czy jakoś tak.
Parę lat temu gdy była o tym mowa to mi się nawet spodobało bo ciekawy sposób pokazania ludzkiego ciała, jednak wtedy naiwnie myślałem, że to modele są... dopiero później do mnie dotarło, że to są spreparowane ludzkie zwłoki i to mnie zniechęciło.
Widać tabu śmierci i zwłok jest u mnie bardzo silne.
Moja ogólna refleksja brzmi "błe!"
Nie jestem za zakazywaniem tego, ale jakbym mógł prosić to chciałbym by mnie nie epatowano tymi zdjęciami... na szczęście jeżdżąc po A4 między Gliwicami i Katowicami wyrobiłem sobie odruch nie patrzenia na wybrane plakaty czy bilbordy ;-) wtedy unikałem plakatu reklamującego kremację ;-)
Podobne postybeta
Pusty plakat :-)
Śnieg - brrr
"wake me up in 20 minutes" - ja chcę Google Voice Actions po polsku....
No nie przy jedzeniu....
Serwis dobry na wszystko ;-)
Wbrew pozorom, nie mam na myśli jakichś dziwnych zdjęć związanych z 10 kwietnia. Mówię o plakatach reklamujących wystawę Human Body, czy jakoś tak.
Parę lat temu gdy była o tym mowa to mi się nawet spodobało bo ciekawy sposób pokazania ludzkiego ciała, jednak wtedy naiwnie myślałem, że to modele są... dopiero później do mnie dotarło, że to są spreparowane ludzkie zwłoki i to mnie zniechęciło.
Widać tabu śmierci i zwłok jest u mnie bardzo silne.
Moja ogólna refleksja brzmi "błe!"
Nie jestem za zakazywaniem tego, ale jakbym mógł prosić to chciałbym by mnie nie epatowano tymi zdjęciami... na szczęście jeżdżąc po A4 między Gliwicami i Katowicami wyrobiłem sobie odruch nie patrzenia na wybrane plakaty czy bilbordy ;-) wtedy unikałem plakatu reklamującego kremację ;-)
Podobne postybeta
Pusty plakat :-)
Śnieg - brrr
"wake me up in 20 minutes" - ja chcę Google Voice Actions po polsku....
No nie przy jedzeniu....
Serwis dobry na wszystko ;-)
niedziela, kwietnia 07, 2013
Nowa metoda autoryzacji czy też innej autentykacji zbliża się do Bloggeroida :-)
Na razie wygląda to tak:
Nie zabija może urodą, ale działa :-)
Zamiast żmudnie wpisywać usera i hasło wystarczy skojarzyć konto, dać aplikacji uprawnienia i wszystko działa :-)
Niestety development idzie mi jak po grudzie bo UI jest miejscami złośliwe, a na dodatek development z Google Play Services jest możliwy tylko na żywym urządzeniu.
Ale powoli bo powoli się posuwa do przodu :-)
Nie zabija może urodą, ale działa :-)
Zamiast żmudnie wpisywać usera i hasło wystarczy skojarzyć konto, dać aplikacji uprawnienia i wszystko działa :-)
Niestety development idzie mi jak po grudzie bo UI jest miejscami złośliwe, a na dodatek development z Google Play Services jest możliwy tylko na żywym urządzeniu.
Ale powoli bo powoli się posuwa do przodu :-)
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
Czy COVID-19 spowoduje powrót do identyfikacji przez odcisk palca? ;-)
Autostrada dowiezie mnie do domu dopiero za 2 lata.... part 2
Złośliwe pytania
Delete Driven Development ;-)
"i ma Office'a...."
"Kodowanie" na Chrome OS ;-)
Programowanie to nałóg, człowiek jest na głodzie i szuka sposobów ;-)
Podobne postybeta
AppInventor - pierwsze wrażenia i pierwsze programy :-)
ToDo od Trello jako "oddzielna aplikacja"
Data binding w Polymerze jest oszukany ;-)
Jak "okradłem" Google Readera ;-)
Nie ma to jak klawiatura ;-)
Przed chwilą popełniłem małego potworka, który pozwala mi na napisanie na szybko jakiegoś małego programiku na Chrome OS ;-) [w rzeczywistości w Chrome OS, w Chrome czy dowolnej przeglądarce ;-)]
Nie chodzi o pisanie dużych aplikacji, a bardziej o narzędzie do szybkiego napisania krótkich rzeczy. Chociaż można to rozbudować ;-)
Całe "narzędzie" wygląda tak:
Jeśli spojrzeć na ten zrzut ekranu, to widać u góry w pasku adresu coś co wygląda jak kod HTML... bo to właśnie jest HTML :-)
Żeby nie wrzucać nigdzie na żaden serwer tego kodu wrzuciłem go po prostu do adresu ;-)
Jeśli ktoś ciekaw to przeciągnięcie tego na pasek zakładek powinno dodać to "narzędzie" do przeglądarki ;-)
W razie gdyby nie działało to do paska adresu należy wkleić to:
data:text/html, <html><body><table><tr><td><textarea cols="80" rows="30" id="edit"></textarea></td><td valign="top"><div id="console"></div></td></tr></table><script>function exec() { eval(document.getElementById("edit").value); } function print(s) { document.getElementById("console").innerHTML+=s+"<br />"; }</script><button onClick="exec()">Execute</button></body></html>
Podobne postybeta
AppInventor - pierwsze wrażenia i pierwsze programy :-)
ToDo od Trello jako "oddzielna aplikacja"
Data binding w Polymerze jest oszukany ;-)
Jak "okradłem" Google Readera ;-)
Nie ma to jak klawiatura ;-)
sobota, kwietnia 06, 2013
Chrome OS po 24 godzinach
Nadal zaskakuje mnie prędkość, jest całkiem miła.
Chociaż raz zdarzyła się dziwna rzecz, kilka tabek się kręciło pobierając coś z sieci, ale żadna nie chciała nic pobrać.... dopiero zresetowanie Chromebooka rozwiązało problem.
W trakcie resetu okazało się także, że w momencie gdy używamy 2 step authentication to trzeba podać ponownie token co trochę wkurza.
Co do tej dziwnej jakby zwiechy to ciekawe ile w tym winy tego, że używam kanału beta, a nie stabilnego :-)
Ogólnie jest miło i szybko, chociaż trochę dziwi mnie zachowanie polegające na tym, że długo otwarta karta na której nie jesteśmy po ponownym wejściu na nią zaczyna się ładować od nowa.
Wygląda to tak jakby proces, który ją trzyma ginął. Sprawdziłem na kilku stronach i wygląda, że ginie tylko część odpowiedzialna za GUI....
Nie przeszkadza to, ale czasem się człowiek dziwnie czuje gdy mu to wygląda jakby się strona przeładowywała i jak pokazały moje testy strona się rzeczywiście przeładowuje...
Co może mieć nieciekawe konsekwencje.
Niby Chrome OS po ponownym załadowaniu strony wypełnia wszystkie pola, ale np. JavaScript na stronie jest restartowany. Stąd po ponownym wejściu do zakładki z moim eksperymentem z cieniowaniem Gourada w JavaScript zobaczyłem czarny prostokąt z guziczkiem, chociaż wcześniej go wcisnąłem i pojawiła się animacja.
Może to mieć niezbyt ciekawe konsekwencje dla niektórych aplikacji bazujących mocno na JavaScript, szczególnie jeśli nie korzystają z tricku z zachowywaniem swojego stanu przy pomocy danych za # w adresie.
Można to wyłączyć, ale jest to skomplikowane bo trzeba iść na stronę z kartami i znaleźć odpowiednią opcję....
Usługi z których jak na razie korzystałem są na to odporne, ale np. moja pracowa aplikacja mogłaby sobie z tym nie poradzić.
Momentami mam wrażenie, że czegoś mi brakuje, chociaż nie do końca wiem czego. Ciągnie mnie do poprogramowania sobie i nie mam w czym, z drugiej strony na netbooku z Win8 też praktycznie nigdy nic nie programowałem.
Podobno możliwe jest oglądanie filmów z PenDrive'ów... próbowałem i się nie dało, np. w przypadku odcinka Sondy słyszę świetnie głos, ale obraz się nie zmienia :-)
Jeśli jednak chcemy użyć Chromebooka do zabawy z plikami to się do tego nadaje, co prawda nie mamy dobrego 2 okienkowego managera plików, ale to co jest nie działa aż tak źle.
Możemy sobie otworzyć 2 managery i przesuwać pliki czy foldery przy pomocy drag & drop:
Nie jest to co prawda tak wygodne jak w Total Commanderze, ale podobnie wygodne do Windows Explorera.
Co zaskakujące podpięcie Nexus 7 nie daje żadnego efektu. Osobiście liczyłem na to, że poprzez MTP zobaczę zawartość tabletu.
Podobne efekty dało przełączenie tabletu w tryb udawania aparatu cyfrowego.
Jest tu jak widać jeszcze coś do poprawienia.
Nie udało mi się też jak na razie skorzystać z karty SD, co mnie trochę dziwi. Gdy wkładałem do Chromebooka kartę SD to jej nie widział, ale możliwe, że to przez to, że jest niesformatowana. Co jest smutniejsze to to, że kartę SD wkłada się naprawdę bardzo trudno. Plusem jest to, że w ogóle nie wystaje.
Trudna może być również praca z plikami lokalnymi, jeśli chcielibyśmy mieć lokalny plik tekstowy to jak mi się na chwilę obecną wydaje "nie da się".
Chociaż bardziej z powodu braku aplikacji. Bo jak sprawdzałem przez File API można to osiągnąć, a działa to tak fajnie, że można nawet czytać tak pliki z Google Drive :-)
Nie do końca wiem jeszcze jak jest z tworzeniem takich plików.
Da się czytać ebooki, które mamy lokalnie na dysku lub w Google Drive.
Trzeba do tego jednak dodatkowej aplikacji, ja używam Readium co wygląda tak:
Jeśli ktoś ciekaw to tak wygląda Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców :-)
Jak na razie nie znam jeszcze metody na czytanie lokalnych/Google Drive'owych plików MOBI.
Po 24 godzinach zabawy widzę, że są rzeczy do których się trzeba przyzwyczaić ;-) i że jest jeszcze wiele aplikacji, które można napisać.
Myślę też, że gdybym gdzieś miał jechać to wzięcie ze sobą Chromebooka zamiast netbooka nie byłoby takie bolesne.
Podobne postybeta
JavaStore - pierwsze wrażenia
OS X po tygodniu - tak sobie
Elektryczna książka 2 - a może by tablecik? ;-)
Ice Cream Sandwich na Naxus S :-) ciąg dalszy ;-)
Trudno hackować sprzęt....
Chociaż raz zdarzyła się dziwna rzecz, kilka tabek się kręciło pobierając coś z sieci, ale żadna nie chciała nic pobrać.... dopiero zresetowanie Chromebooka rozwiązało problem.
W trakcie resetu okazało się także, że w momencie gdy używamy 2 step authentication to trzeba podać ponownie token co trochę wkurza.
Co do tej dziwnej jakby zwiechy to ciekawe ile w tym winy tego, że używam kanału beta, a nie stabilnego :-)
Ogólnie jest miło i szybko, chociaż trochę dziwi mnie zachowanie polegające na tym, że długo otwarta karta na której nie jesteśmy po ponownym wejściu na nią zaczyna się ładować od nowa.
Wygląda to tak jakby proces, który ją trzyma ginął. Sprawdziłem na kilku stronach i wygląda, że ginie tylko część odpowiedzialna za GUI....
Nie przeszkadza to, ale czasem się człowiek dziwnie czuje gdy mu to wygląda jakby się strona przeładowywała i jak pokazały moje testy strona się rzeczywiście przeładowuje...
Co może mieć nieciekawe konsekwencje.
Niby Chrome OS po ponownym załadowaniu strony wypełnia wszystkie pola, ale np. JavaScript na stronie jest restartowany. Stąd po ponownym wejściu do zakładki z moim eksperymentem z cieniowaniem Gourada w JavaScript zobaczyłem czarny prostokąt z guziczkiem, chociaż wcześniej go wcisnąłem i pojawiła się animacja.
Może to mieć niezbyt ciekawe konsekwencje dla niektórych aplikacji bazujących mocno na JavaScript, szczególnie jeśli nie korzystają z tricku z zachowywaniem swojego stanu przy pomocy danych za # w adresie.
Można to wyłączyć, ale jest to skomplikowane bo trzeba iść na stronę z kartami i znaleźć odpowiednią opcję....
Usługi z których jak na razie korzystałem są na to odporne, ale np. moja pracowa aplikacja mogłaby sobie z tym nie poradzić.
Momentami mam wrażenie, że czegoś mi brakuje, chociaż nie do końca wiem czego. Ciągnie mnie do poprogramowania sobie i nie mam w czym, z drugiej strony na netbooku z Win8 też praktycznie nigdy nic nie programowałem.
Podobno możliwe jest oglądanie filmów z PenDrive'ów... próbowałem i się nie dało, np. w przypadku odcinka Sondy słyszę świetnie głos, ale obraz się nie zmienia :-)
Jeśli jednak chcemy użyć Chromebooka do zabawy z plikami to się do tego nadaje, co prawda nie mamy dobrego 2 okienkowego managera plików, ale to co jest nie działa aż tak źle.
Możemy sobie otworzyć 2 managery i przesuwać pliki czy foldery przy pomocy drag & drop:
Nie jest to co prawda tak wygodne jak w Total Commanderze, ale podobnie wygodne do Windows Explorera.
Co zaskakujące podpięcie Nexus 7 nie daje żadnego efektu. Osobiście liczyłem na to, że poprzez MTP zobaczę zawartość tabletu.
Podobne efekty dało przełączenie tabletu w tryb udawania aparatu cyfrowego.
Jest tu jak widać jeszcze coś do poprawienia.
Nie udało mi się też jak na razie skorzystać z karty SD, co mnie trochę dziwi. Gdy wkładałem do Chromebooka kartę SD to jej nie widział, ale możliwe, że to przez to, że jest niesformatowana. Co jest smutniejsze to to, że kartę SD wkłada się naprawdę bardzo trudno. Plusem jest to, że w ogóle nie wystaje.
Trudna może być również praca z plikami lokalnymi, jeśli chcielibyśmy mieć lokalny plik tekstowy to jak mi się na chwilę obecną wydaje "nie da się".
Chociaż bardziej z powodu braku aplikacji. Bo jak sprawdzałem przez File API można to osiągnąć, a działa to tak fajnie, że można nawet czytać tak pliki z Google Drive :-)
Nie do końca wiem jeszcze jak jest z tworzeniem takich plików.
Da się czytać ebooki, które mamy lokalnie na dysku lub w Google Drive.
Trzeba do tego jednak dodatkowej aplikacji, ja używam Readium co wygląda tak:
Jeśli ktoś ciekaw to tak wygląda Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców :-)
Jak na razie nie znam jeszcze metody na czytanie lokalnych/Google Drive'owych plików MOBI.
Po 24 godzinach zabawy widzę, że są rzeczy do których się trzeba przyzwyczaić ;-) i że jest jeszcze wiele aplikacji, które można napisać.
Myślę też, że gdybym gdzieś miał jechać to wzięcie ze sobą Chromebooka zamiast netbooka nie byłoby takie bolesne.
Podobne postybeta
JavaStore - pierwsze wrażenia
OS X po tygodniu - tak sobie
Elektryczna książka 2 - a może by tablecik? ;-)
Ice Cream Sandwich na Naxus S :-) ciąg dalszy ;-)
Trudno hackować sprzęt....
czwartek, kwietnia 04, 2013
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Chodził za mną Chromebook i w końcu wymusił swoje przybycie ;-)
Jako argumentu w przekonywaniu siebie samego by go sobie kupić użyłem tego, że razem z tym modelem przyszło 100 GB w Google Drive przez 2 lata ;-)
Jego konkurentem jest netbook z Windows 8 (oryginalnie z Windows 7, ale później zaktualizowałem...)
Z jednej strony mamy Chromebooka Acer C7 Chromebook, z drugiej Acer Aspire One 720.
Ich obudowy są niemal identyczne.
Chromebook wygląda tak:
A Acer Aspire One tak:
Podobne postybeta
3 must have dla Chrome OS ;-)
Laptop
Dzień z frontu ;-)
Praca z komputerem na stojąco...
Wolne komputery nie pozwalają się skupić....
Jako argumentu w przekonywaniu siebie samego by go sobie kupić użyłem tego, że razem z tym modelem przyszło 100 GB w Google Drive przez 2 lata ;-)
Jego konkurentem jest netbook z Windows 8 (oryginalnie z Windows 7, ale później zaktualizowałem...)
Z jednej strony mamy Chromebooka Acer C7 Chromebook, z drugiej Acer Aspire One 720.
Ich obudowy są niemal identyczne.
Chromebook wygląda tak:
A Acer Aspire One tak:
Są tak podobne, że mogą się wymieniać zasilaczem ;-)
W Chromebooku siedzi 2 rdzeniowy Intel Celeron 1.1 GHz, w netbooku także dwurdzeniowy AMD C-60.
Zgodnie z wynikami testów Celeron jest 2-2.5 raza szybszy co widać.
C7 przychodzi z 3 GB RAM, netbook oryginalnie chyba z 2 GB, ale mój ma 8 GB RAM ;-)
Oba mają dyski twarde o pojemności 320 GB.
Co do obudowy to mnie się bardziej ta Chromebooka podoba. Taka jakaś ładniejsza jest.
Chromebook wygrywa też w czasie uruchomienia. Windows 8 na netbooku potrzebuje 30-50 sekund na uruchomienie, później trzeba się zalogować, ląduje się w kafelkach, trzeba kliknąć Windows-D, uruchomić Chrome i tak dalej.
Chromebook po chwili bootowania prosi o hasło i już wszystko działa.
Gdy się komputer zamknie i ponownie otworzy to w netbooku trzeba się zalogować, w Chromebooku działa to tak, że zaraz po otwarciu klapki mamy to co było wcześniej. Zapewne można ustawić sobie hasło, ale nie próbowałem ;-)
Mnie bardziej pasuje klawiatura Chromebooka, ale to pewnie zależy od osobistych preferencji.
Chromebook wygrywa jeśli chodzi o interfejs. Gdy przypadkiem przejedzie się palcem po touchpadzie to nie wyskakują żadne charmy i inne straszne rzeczy z Windows 8.
Dodatkowo choć klawiatura w Chromebooku jest inna, człowiek bardzo szybko się do niej przyzwyczaja
Np. w Chromebooku otwartą kartę zamykamy przy pomocy CTRL-W, a nie CTRL-F4. Zresztą ten sam skrót z CTRL-W działa też w Chrome na Windows.
Na klawiaturze mamy w górnym rzędzie zestaw klawiszy funkcyjnych, które służą do nawigacji w przeglądarce, do przełączania się między trybami pracy ona i między oknami, oraz do sterowania jasnością i głośnością, jest też guziczek do włączenia/wyłączenia WiFi
Zwykłe laptopy czy netbooki mają większość tych rzeczy poza klawiszami do nawigacji.
Co ciekawe touchpad nie ma żadnego guzika, a jednak dość łatwo jest go opanować. Najważniejsze jest by pamiętać, że prawy klik to klik dwoma palcami :-) i że scroll także wykonuje się dwoma palcami.
Oczywiście na Chromebooku nie uruchomimy żadnej zwykłej desktopowej aplikacji. Dla niektórych może to być olbrzymi problem, dla innych żaden.
Sam widzę, że na netbooku używałem praktycznie tylko Chrome i Spotify... Spotify ma wersję webową i to rozwiązuje problem na Chromebooku.
Możliwe też, że będzie mi brakować Total Commandera, którego używałem do zabaw z plikami. W Chromebooku jest jakiś program do plików, ale szczerze nie miałem jeszcze okazji się nim pobawić.
Z Chromebookiem przychodzą też bonusy, jednym z nich jest to o czym pisałem wyżej, czyli 2 lata ze 100 GB w Google. Ciekawe jak będzie wyglądało wyłączenie tych 100 GB po 2 latach ;-)
Dodatkowym bonusem jest 12 sesji lub godzin używania WiFi w samolocie... ale tylko i wyłącznie lotach krajowych w USA. Czyli dla nas praktycznie nieprzydatne :-)
Taki lot odbyłem raz w życiu, a na pokładzie autobusu... wróć samolotu (o wyglądzie autobusu) American Airline najpewniej nie było żadnego WiFi ;-)
Po tych paru godzinach z Chromebookiem, wygrywa on dla mnie z netbookiem z Windows 8.
Chyba wolę by świat poszedł w tym kierunku ;-)
Podobne postybeta
3 must have dla Chrome OS ;-)
Laptop
Dzień z frontu ;-)
Praca z komputerem na stojąco...
Wolne komputery nie pozwalają się skupić....
Zabawa z kodem Chromium wymaga cierpliwości ;-)
Wpadłem jakiś czas temu na pomysł, że spróbuję się pobawić kodem Chromium.
Pewnie nic nie zrobię sensownego, ale może chociaż obejrzę kod i może uda mi się zrozumieć jak od środka działa przeglądarka.
Taka wyprawa edukacyjna ;-)
No i już od blisko 10 godzin walczę ze skonfigurowaniem sobie wszystkiego ;-)
Używam oficjalnej instrukcji i jestem teraz na etapie pobierania kodu ;-)
Co ciekawe kod najzdrowiej pobrać jako TGZ, rozpakować sobie go i dopiero później zrobić update z repozytorium ;-)
A ja myślałem, że jak w pracy muszę spędzić około godziny konfigurując nowego laptopa to mamy źle ;-)
Podobne postybeta
Spłuczka edukacyjna...
Nowy Gadacz v0.6 - gadamy przez DDE ;-)
3 pytania o Chrome OS :-)
32 bity... wrrrrr....
12.5h
Pewnie nic nie zrobię sensownego, ale może chociaż obejrzę kod i może uda mi się zrozumieć jak od środka działa przeglądarka.
Taka wyprawa edukacyjna ;-)
No i już od blisko 10 godzin walczę ze skonfigurowaniem sobie wszystkiego ;-)
Używam oficjalnej instrukcji i jestem teraz na etapie pobierania kodu ;-)
Co ciekawe kod najzdrowiej pobrać jako TGZ, rozpakować sobie go i dopiero później zrobić update z repozytorium ;-)
A ja myślałem, że jak w pracy muszę spędzić około godziny konfigurując nowego laptopa to mamy źle ;-)
Podobne postybeta
Spłuczka edukacyjna...
Nowy Gadacz v0.6 - gadamy przez DDE ;-)
3 pytania o Chrome OS :-)
32 bity... wrrrrr....
12.5h
wtorek, kwietnia 02, 2013
Dowcipy biurowe ;-)
Praca jak wiadomo męczy i człowiek lubi sobie czasem zażartować....
Gdy kolega pojechał na urlop to nam go brakowało, postanowiliśmy sobie więc zbudować jego zastępce ;-)
To drugie zdjęcie pokazuje jeszcze nieskończoną wersję ;-)
Kolega się bardzo ucieszył jak wrócił... choć trochę go zasmuciły nasze dowcipy, że jego zastępca miał podobną wydajność ;-)
Innym razem w kolegów weszła chęć do zajęcia się rolnictwem.....
Taki był jej efekt ;-)
Ale nie tylko my żartujemy, jakież było moje zdziwienie gdy wracając kiedyś z pracy zobaczyłem na parkingu obok naszego biura coś takiego :-)
Do teraz zastanawiam się czemu.... ;-)
Koledze urodził się syn o bardzo anielskim imieniu....
Postanowiono więc wręczyć mu ognisty miecz:
Gdy już wyszedłem z pracy po włożeniu swojej części wysiłku w produkcję miecza i utrudniaczy ;-) koledzy postanowili upiększyć mój monitor ;-)
Biuro to jednak zabawne miejsce potrafi być ;-)
Podobne postybeta
Sierpień - podsumowanie czytelnicze
Psikusy ;-)
3 Home w jednym domu ;-)
Zegarek trudny
Tęsknię za Google+ ;-)
poniedziałek, kwietnia 01, 2013
Avast - a to był kiedyś taki fajny, cichy program...
Avast to był kiedyś taki fajny program antywirusowy.
Po pierwsze był "cichy" (tzn. domyślnie na początku nie, bo gadał, ale można go było zmusić do zamilknięcia) nie był nigdy zbyt nachalny.... nie to co teraz....
W przeciągu 3 minut mi wyskoczył z 2 dialogami ;-)
Ja rozumiem, że on to robi dla mojego dobra, ale pierwsza informacja jest w ogóle nie interesująca, bo co mnie obchodzi, że się zaktualizowała baza wirusów?
Druga znów jest idealna do ikonki, czyli zrobić brzydki krzyżyk koło ikonki Avasta w zasobniku...
Jeden plus, to się chyba da wyłączyć :-) co zresztą przed chwilą zrobiłem i zobaczymy czy podziała ;-)
Podobne postybeta
Nexus 5 po jednym dniu.
Chromebook jednak żyje :-)
"Pokochałem me Atari....", a właściwie G1 :-)
Kura immunologiczna ;-)
Strona z pomocą dla OOo2GD
Subskrybuj:
Posty (Atom)