Muszę mieć szybkie komputery, telefony i ogólnie urządzenia elektroniczne*.
Piszę jakiś kod, kompiluję i chwilę to trwa....
Jeśli chwila jest odpowiednio długa jest duża szansa, że zajrzę na jakąś stronę WWW....
Straszne przy tym są albo duże projekty, albo projekty dla Androida... szczególnie gdy używa się emulatora.
Fajne są projekty webowe, bo nawet jak pracuje się z czymś większym to zwykle IDE daje możliwość podmienienia tylko plików, bez przeładowywania całego serwera, co oznacza zwykle wejście na stronę i zrobienie CTRL-R**.
To samo tyczy się przeglądarki. Przeglądarka musi być szybka.
Jeśli jakaś strona dłużej się ładuje, to zwykle otworzę nową tabkę i wpiszę tam jakiś "typowy" adres, czyli wyborcza.pl albo facebook.com, tudzież przejdę na jedną ze stale otwartych tabek.
Komputer powinien dawać jak najmniej szans na wystąpienie przejścia z działania do czekania.
Z przykrością stwierdzam, że i7 z 16 GB RAM, dyskiem SSD i szybką siecią przestaje mi wystarczać do szybkiego kompilowania i testowania....
Znaczy trzeba zacząć trening Jedi ;-) i trenować cierpliwość.
* - dokładniej zaś, szybkie musi być wszystko w przypadku czego istnieje łatwy sposób zmiany kontekstu pracy z danym urządzeniem.
** - od czasu gdy używam OS X jako systemu w pracy w Chrome przerzuciłem się na uniwersalne skróty, czyli CTRL-R zamiast F5 (które działa na Windows i Linuksie) oraz na CTRL-W (zamiast CLTR czy ALT-F4), duży plus tych uniwersalnych skrótów jest taki, że działają też na Chrome OS, stąd jest jeden zestaw, który trzeba pamiętać dla dowolnego urządzenia ;-)
Podobne postybeta
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Piątkowy potok świadomości ;-)
Android nie taki zły ;-)
Raport z emigracji
Cywilizacja migających diod i lampeczek ;-)
poniedziałek, lutego 01, 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz