sobota, stycznia 31, 2009

Poszlaki o GDrive... Jak ludzie je znajdują????

Dużo ostatnio na blogach poświęconych Google wzmianek o dowodach tego, że Google szykuje GDrive, czyli swój sieciowy dysk.
Ostatnią nowością jest to, że opis GDrive'a znajduje się w jednym z plików JavaScript w Google Pack, wcześniej poszlaką była ikona w CSSie z Google Apps oraz to, że w Mac'owej Picasa'ie pojawił się Google Web Drive...

Gdy czytam o tych znaleziskach to zastanawiam się jak ludzie to znajdują :-)

Opcję menu w Picasa'ie rozumiem, ktoś zobaczył. Ale reszta?

Powoli zaczynam podejrzewać, że niektórzy internauci mają zainstalowane serwery proxy, które wyszukują wybrane teksty w plikach pobieranych z Internetu. Albo może po prostu stwierdzają różnicę między obecną, a poprzednią wersją pliku.... A może to automaty, które ciągle łażą po stronie Google'a i szukają różnic?

Sam gdy mam plik mający więcej niż 20 linii zastanawiam się jaki napisać automat, który zrobi za mnie porządek z tym plikiem [dzięki czemu czasem spędzam nad czymś kilka razy więcej czasu próbując napisać automat, niż spędziłbym robiąc daną rzecz ręcznie], dlatego trudno mi podejrzewać innych o inne zachowanie ;-)

Ale możliwe, że ktoś szuka tego sam i zagląda do różnych plików dobrowolnie ;-)

A sam GDrive... Jestem za, choć słychać o nim już od dawna i wydawało mi się, że Google już go dawno pogrzebało, a tu proszę - jest szansa :-)

Podobne postybeta
Pracowite Google
Wycieczka po LA ;-)
Powrót dużych obrazków :-) - Bloggeroid 1.9.1
Déjà vu...
Podróże ;-)

piątek, stycznia 30, 2009

Emerytura? Jaka emerytura?

Dostałem dziś wykaz składek za 2008 rok od mojego przewspaniałego drugiego filaru, czyli ING...
Policzyłem sobie kwotę jakiej równe były moje jednostki na początku 2008 roku i tą jakiej równe są na początku 2009. Odjąłem kwotę z początku 2008 od tej z początku 2009 i porównałem wynik z kwotą którą ING przyjęło ode mnie w 2008 roku. Wyszło, że w ciągu roku na moim koncie emerytalnym przybyło 56% tego co wpłaciłem w 2008 roku...


Pozostałe 44% wyparowały.

Niniejszym dziękuje PO i PiS za wprowadzenie 10 lat temu reformy emerytalnej [wtedy jeszcze PO nazywała się głównie Unią Wolności, a PiS był głównie AWS'em]


Podobne postybeta
Pensje w IT są trudne
Jak się profesjonalnie kłamie
Google I/O 2015
Lokaty, liczymy podatek Belki :-)
Prawo jazdy i profesor Rawa ;-)

środa, stycznia 28, 2009

WS-Security złe, SOAP zły, WebServices złe. REST dobry

Od 2 dni próbuję bez większych sukcesów podłączyć się do WebService'u, który używa WS-Security do autoryzacji... Poległem jak na razie z Pythonem [podobno się da, ale mało komu się udało], Java'ą [da się, ale trzeba użyć innej biblioteki], a nawet C# [serwer na której się aplikacja zdeplojowała zawisł ;-)]...
A najlepsze, że nawet jak przewalczę to WS-Security to nie mam gwarancji, bo jak się naczytałem w sieci Soap jest tak przebiegłym protokołem, że nie do końca musi być zgodny sam ze sobą ;-) Mówiąc inaczej, to że coś działa na Windows i ASP.NET nie oznacza, że będzie działać z Java'ą, czy Pythonem...

Na tym tle REST jest po prostu piękny. Prosty, logiczny i możliwy do zaimplementowania "od ręki" i to "z ręki" ;-) [czyli w krótkim czasie, przy użyciu najzwyklejszych bibliotek pozwalających na użycie HTTP]

No, wyżaliłem się ;-)


Podobne postybeta
Wersjonowanie Rest API - pytanie filozoficzne
Google Apps Scripts - to może być fajne :-)
Udawanie Raspberry Pi ;-)
CONNECT i tunele
Czemu prysznic jest bardziej eco(nomiczny) i eco(logiczny) ;-)

Atom

Parę miesięcy temu w czasie drogiej ropy, a i ostatnio przy okazji awantury gazowej między Rosją a Ukrainą pojawiały się w naszych przekaziorach entuzjastyczne opinie o energetyce atomowej...

Ciekawe, że te same przekaziory jeszcze parę lat temu podsycały fobie antyatomową.

Ale ja o czymś innym. Lekko przeraża mnie głoszenie, że atom to nasza przyszłość.
I nie dlatego żebym uważał, że atom to zło - wręcz przeciwnie, podoba mi się. Chodzi mi raczej o racjonalność twierdzenia, że atom jest lekarstwem na wszelkie problemy z produkcją energii.

Zacznijmy od tego, że w chwili obecnej około 15% energii elektrycznej na świecie jest produkowane w elektrowniach atomowych, a znanych zasobów paliwa jest na 80 lat przy obecnym zapotrzebowaniu na paliwo.
Jeżeli więc cała energia elektryczna na Ziemi produkowana byłaby w elektrowniach atomowych to paliwa ze znanych zasobów starczy na całe 12 lat. I to przy założeniu, że zapotrzebowanie na energię nie wzrośnie.

Nie nazwałbym więc w takim przypadku energetyki atomowej przyszłościową. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że budowa elektrowni to od 5 do 10 lat, a jej czas pracy to 30-40 lat. W takim przypadku wystarczy by światowa produkcja energii elektrycznej w elektrowniach atomowych wzrosła 2 razy, i elektrownia skończy swój żywot akurat wtedy gdy skończy się paliwo...

Nadzieją mogą być nowe złoża, albo przejście na inną technologię. Obiecująca jest podobno technologia produkcji energii elektrycznej w reaktorach atomowych w oparciu o uran U-238, którego jest ponad 100 razy więcej niż wykorzystywanego obecnie U-235. Sęk w tym, że jak na razie jest tylko 1 reaktor produkujący energię w taki sposób. Jednak proces produkcji paliwa jest tu trudniejszy i paliwo jest prawie 2 razy droższe [co nie przekłada się znów tak bardzo na cenę energii, bo główny koszt to budowa samej elektrowni]...

Z tym, że z tego co słyszałem nasi włodarze myślą o normalnych reaktorach, takich jakich używa się w większości elektrowni, czyli o takich do których paliwo może się wkrótce skończyć... Zresztą, to dowodzi wg. mnie tego, że całe to gadanie o energii atomowej nie wynika z takich planów, a jedynie z PR :-(

Dlatego, wydaje mi się, że bardziej rozsądne niż kłapanie o elektrowniach atomowych byłoby przyjrzenie się źródłom odnawialnym. Są jak na razie droższe, ale wiatru, wody i światła słonecznego powinno starczyć na ciut dłużej ;-)

A wszystko do czasu jak w końcu opanujemy fuzję jądrową :-) [albo wszędzie będziemy używać reaktorów na U-238, tam paliwa może nam starczyć podobno nie tylko na tysiące, ani nawet na miliony, a na miliardy lat ;-)]

Btw. jest zawsze nadzieja, że Google'owa inicjatywa RE<C się sprawdzi ;-)

Podobne postybeta
Jajx.........
Kontrolowana potęga
Cena benzyny w górę, wydatki na paliwo w dół ;-)
Jebana ignorancja
A mnie tam jednak prosty model klimatyczny przekonuje do twierdzenia, że mamy wpływ na zmiany klimatyczne i że globalne ocieplenie może być faktem

poniedziałek, stycznia 26, 2009

Google Friend Connect.... ja (na razie?) rezygnuję ;-)

Drugi raz w życiu zrezygnowałem z jakiejś usługi Google'a ;-)
Pierwszy był Orkut [do którego później wróciłem chcąc się pobawić OpenSocial'em]
A dziś pożegnałem Google Friend Connect'a na BuffyPedii :-)

A w kolejce do pożegnania praktycznie "od zawsze" stoi i czeka Google Base bo choć zainteresowałem się tym jakieś 3.5-4 lata temu to do teraz nie wiem do czego ta usługa właściwie służy ;-)

Podobne postybeta
OpenSocial
Google Friend Connect - pierwszy "test" ;-)
Zły OpenOffice.org Base...
Google Mashup Editor
Trochę się boję spróbować Arc Browser ;-)

niedziela, stycznia 25, 2009

Tak o niczym ;-)

Po tym jak napisałem tutaj, że w moim odczuciu Linux umiera wybuchła mała dyskusja w komentarzach na ten temat :-) To cieszy ;-)

W ramach weryfikacji swoich poglądów zdobyłem Ubuntu w wersji 8.10 i używając paru sztuczek wrzuciłem jego obraz na Pendrive'a. Wszystko zgodnie z tą instrukcją.
Wszystko po to by móc używać Linuksa na moim EEE PC.
Działa, nawet momentami ładniejsze jest od Windows XP [w przypadkach gdy nie jest ładniejsze jest podobnie ładne].
Jest jednak parę problemów. Problem pierwszy i najistotniejszy to fakt, że moje USB'owe Ubuntu 8.10 nie potrafi rozwinąć wielu adresów. Szczególne problemy ma z domenami należącymi do Google'a, np. nie chciała działać domena ooo2gd.googlecode.com, ani przez HTTP, ani nawet przez ICMP. Po prostu system nie był w stanie rozwiązać adresu na IP :-(
Nie działa też jak na razie sieć WiFi, ale to głównie dlatego, że na razie nie próbowałem jej uruchomić ;-)
Inną dziwną rzeczą jest to, że mimo tego iż zainstalowałem sobie tamże Sun Java 6 to OpenOffice.org nie potrafi się z nią dogadać :-) i twierdzi, że to nie jest maszyna wirtualna....

Na tym tle o wiele lepiej wypada OpenSolaris, którego wrzuciłem sobie wczoraj do VMware Player'a. Instalacja Java'y, NetBeans'ów i OpenOffice.org 3 przeszła bez żadnego problemu.
Samym OpenSolaris'em zainteresowałem się głównie z powodu Maxine VM, czyli wirtualnej maszyny Java'y napisanej w Java'ie :-)
Sęk w tym, że jak na razie Maxine VM wymaga 64 bitowego systemu operacyjnego którym może być Solaris lub MacOS [na Linuksie można zbudować Maxine, ale nie można jej uruchomić]. Można też użyć 32 bitowego systemu jako hosta i w VMware uruchomić system 64 bitowy... z tym, że procesor w komputerze musi być 64 bitowy.
Tu się zresztą oszukałem, jakoś wydawało mi się, że w firmowym laptopie mam Core 2 Duo, a okazuje się, że jest to tylko Core Duo. Trzeba będzie na moim prywatnym laptopie sprawdzić jak to działa, tam jest Turion :-)
Ale dzięki Maxine odkryłem kilka innych wirtualnych maszyn Java'y napisanych w Java'ie :-)
No i spodobał mi się OpenSolaris :-) Przez to chwilowo moja maszyna marzeń to komputer z kilkoma procesorami wielordzeniowymi, 8 GB RAM, OpenSolaris'em i zainstalowanym na nim VMware [chyba nie ma go na Solarisa ;-)], a w tych VMware Windows i Linux :-)

Podobne postybeta
Amd64, Intel64, EMT64, WTF64? ;-)
Laptop
C# miewa swoje plusy ;-)
C# i Java okazały się szybsza od Pythona :-) [było Java okazała się szybsza od C# i Pythona]
DEC z INC odpowiedź i mała Maszyna Wirtualna ;-)

sobota, stycznia 24, 2009

Koperta

Wczoraj wychodząc wieczorem z miejsca spania w Krakowie natknąłem się na leżącą na wycieraczce kopertę z napisem "Wizyta Duszpasterska"...
Widać do tego sprowadza się cała ta kolęda ;-)


Podobne postybeta
Hodowla Piratów,
Głosowanie korespondencyjne jest tak dziurawe, że aż szkoda gadać - z perspektywy IT
Zgubiłem jeden dzień ;-)
Czad ;-)
Wycieczka po LA ;-)

czwartek, stycznia 22, 2009

OOo2GD 1.4.2

Nowa wersja dostępna już od przedwczoraj ;-) ale zapomniałem o tym tutaj napisać :-)
Jedyna poprawka to dodawanie rozszerzeń do plików pobieranych z Google Docs, jeżeli tytuł dokumentu nie zawierał rozszerzenia.
Dzięki temu aby wrzucić plik ponownie do Google Docs nie trzeba go nagrywać na dysku i ręcznie dodawać rozszerzenie.

Zapraszam do pobierania.


Podobne postybeta
Glass, nie Glasses ;-)
Poszlaki o GDrive... Jak ludzie je znajdują????
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.6.5
Postęp
OpenOffice.org2GoogleDocs v1.0.0 :-)

poniedziałek, stycznia 19, 2009

FeedBurner -> Google = (no title) ?

W ramach ostrzeżenia ;-) jeżeli używacie FeedBurnera i wchodząc nań ujrzycie zaproszenie do migracji na konto Google'a zastanówcie się 2 razy czy warto...

Ja się nie zastanowiłem ;-)

I wygląda na to, że po drodze zgubiły mi się niektóre ficzery... choć możliwe, że to wynik tylko i wyłącznie nieprzemigrowania jeszcze danych :-)

Ogólnie na skutek migracji mogę się teraz dowiedzieć, że np. 13 stycznia 2009 oglądano wpis o nazwie (no title) 16 razy i kliknięto nań 5 razy... za to wpis (no title) widziano 1, a kliknięto 2 razy... do tego wpis (no title) [cóż za zaskoczenie!] widziano 2 razy i kliknięto nań 1 raz....... wprost orgia informacji ;-)

Dlatego przed migracją pomyśl 2 razy!!!

Jeżeli przemigrujesz to Twoje kanały zostaną przeniesione z adresów feeds.feedburner.com na adresy feeds2.feedburner.com, a wg. zapewnień Google wszystkie odwołania do starych adresów feeds.feedburner.com/* będą przekierowywane.

Z istotnych rzeczy po przeniesieniu zniknie opcja Site Stats (visitors), za to pojawi się parę innych.

Update:
Tytuły wróciły :-) Czyli ich brak wynikał z trwającej wtedy jeszcze migracji.


Podobne postybeta
Migracja z Google Pages do Google Sites zacznie się w maju.
Nowy template
Chrome2Chrome, mam dylemat
Czy EULA (End-user license agreement) jest potrzebna w aplikacji mobilnej, czy nie?
Seek & Click - automagicznie wykryj buttona i na niego kliknij ;-)

niedziela, stycznia 18, 2009

Linux umiera?

Od zawsze jestem fanem Linuksa.
Nie kryję jednak, że jest to miłość na odległość ;-) Gdy zdarzyło mi się zainstalować Linuksa na jakimś komputerze to z biegiem czasu uruchamiałem go coraz rzadziej i rzadziej, aż w końcu okazywało się, że ta kilku gigabajtowa partycja którą dostał przyda mi się do czegoś innego.
W chwili obecnej mój jedyny kontakt z Linuksem to sporadyczne uruchomienie jakiegoś starożytnego Ubuntu 7.04 na VmWare i jeszcze bardziej sporadyczne odpalenie Knoppixa.

Ogólnie mam wrażenie, że Linux umiera. Nie w sensie zatrzymania developmentu, ale w sensie przespania swojej okazji na atak na desktopy.
Na wykresach Google Trends można dostrzec, że w ciągu ostatnich 4 latach ilość zapytań o Linuksa zmalała 2 krotnie.... Gdy użyć www.archive.org do przejrzenia historycznych kopii strony Linux Counter widać, że apogeum nowych instalacji przypadało na 2002 rok [dane są niekompletne, bo archive.org zachowało tylko po kilka raportów w danym roku].

Wydawało się, że szansą dla Linuksa będą netbooki, ale wygląda na to, że tak się jednak nie stanie.
Np. w przypadku Asusa EEE PC, modele z Linuksem stanowiły tylko 30% wszystkich sprzedanych egzemplarzy, a dodatkowo jak wskazują moje obserwacje większość użytkowników wersji z Linuksem kupiła je tylko ze względu na wielkość dysków SSD i zainstalowała na nich później Windowsa...

Do tego problem dystrybucji... Istnieją dziesiątki jeśli nie setki dystrybucji [sama Polska Wikipedia wymienia 127 dystrybucji, uznając 12 za główne], poczynając od wersji chrześcijańskiej, na satanistycznej kończąc.

Ktoś powie, że to dobrze bo użytkownik może wybrać co mu najlepiej pasuje...... Czyżby? Żeby wybrać jedną dystrybucję z 5 trzeba by przepracować na każdej z nich najmniej tydzień.... Z czego 90% spędzilibyśmy nad walką ze sterownikami... a i tak nie ma gwarancji, że Twoja karta WiFi będzie działać.

Czas i ochotę na takie zabawy mają chyba tylko ludzie przeżywający ekstazę na myśl o konfiguracji sendmaila z użyciem terminala podpiętego przez łącze działające w oparciu o RFC1149 [RFC 1149 - standard dla transmisji datagramów IP w oparciu o ptaki]. Dać się da, z tym że mija się z celem ;-)

Krótko, a dosadnie, sytuację oddaje cytat z Maksa z Seksmisji "Ja tu widzę niezły burdel!"....

Dlatego obawiam się momentami, że Linux umiera. Obym się mylił :-)


Podobne postybeta
Linux chyba jednak umiera :-(
Miejsca gdzie nie używałeś jeszcze komputera [ewentualnie miejsca, gdzie nie dopadły nas jeszcze komputery ;-)]
Terminy
Czyżby Google szykowało się do zabicia Bloggera?
Czemu od 30 godzin nie piję Coli - Eksperyment ;-)

sobota, stycznia 17, 2009

In vitro

Od dłuższego czasu próbuję zrozumieć co kościół katolicki ma do zapłodnienia in vitro.
I nie jestem w stanie....
Ich opory przeciw aborcji mogę zrozumieć, jestem w stanie przyjąć, że uważają aborcję za morderstwo [choć nie podzielam ich poglądu] i przeciwko niemu protestują. Nie mogę jednak zrozumieć ich sprzeciwu w stosunku in vitro.
Wygadywanie dyrdymałów o godności to tylko unik, który pozwala nie podawać im faktycznego powodu - "nie, bo nie!", tudzież uzasadnienia teologicznego, że dziecko poczęte metodą in vitro może nie być obdarzone grzechem pierworodnym i inne takie dziwactwa.
Zresztą całe te wygibasy przy in vitro dowodzą w mojej ocenie tego, że teologia to jedna wielka ściema i że jest tak jak powiedział chyba Pat Candell - Lekarz żyje z przepisywania prochów, teolog z pisania na prochach.

Ale co się dziwić? Mówimy o funkcjonariuszach instytucji która do 1960 roku czciła 1 stycznia Dzień Obrzezania Pańskiego ;-) [a dopiero od 1900 roku ekskomunika grozi za czczenie relikwii świętego Obrzezka z Calcata'y... żeby nie było zakazano tego czczenia tylko dlatego, że w 1856 roku "odkryto" iż święty Obrzezek znajdował się w Charoux gdzie przyniósł go Karol Wielki, ale później relikwia się gdzieś zapodziała i stąd ten zakaz.... ciekawe swoją drogą, że w pewnym momencie w parunastu miejscach odbywał się legalny kult relikwii świętego Obrzezka [każde miejsce kultu miało swój własny ;-)], a niektórzy teolodzy dowodzili nawet tego, że napletek cudownie się rozmnożył]


Podobne postybeta
Pat Condell - Boże, pobłogosław ateizm!
In vitro
Iluminacja... czyli "Oświeciło mnie"...
No nie przy jedzeniu....
Instalowanie SkyShowtime na Androidzie i Chromecast with Google TV to mordęga

Mocny Pat Condell

Jeden z lepszych i ostrzejszych Pat'ów Condell'ów:

Za liberalatheist

Podobne postybeta
Pat Condell - Boże, pobłogosław ateizm!
Dajcie mi język marzeń ;-)
Złośliwe pytania
In vitro
MOCAK nie taki mocny ;-)

piątek, stycznia 16, 2009

Logika władzy, polskiej władzy

Logika polskiej władzy: Ponieważ mamy największe rozwarstwienie w Unii Europejskiej - najgorzej zarabiający Polacy zarabiają prawie 14 razy mniej niż najlepiej zarabiający, to wprowadźmy sobie obniżkę podatków dla najbogatszych ;-)

Ale nie wińmy [tudzież nie chwalmy] za to tylko rządu PO-PSL. W końcu akurat stawki podatku 18% i 32% to efekt rządów PiS-LPR-Samoobrona, a i mała rączka z Dużego Pałacu machnęła na tym swoją parafkę ;-)


Podobne postybeta
Strona z pomocą dla OOo2GD
Złe słowo - żadne
Sprzęt WiFi w procentach
Mieszkania ;-)
No i są wyniki, ale sondażowe

Śnieg - brrr

Wracając dziś z Krakowa [tak, tak :-) jutro mam pracę z domu :-)] zauważyłem ciekawy paradoks meteorologiczno-komunikacyjno-finansowy ;-)

Na autostradzie na której przejechanie 60 km kosztowało mnie 13 złotych w miejscach gdzie zwykle jadę 120-130 km/h jechałem góra 50-70 km/h [momentami 90 km/h gdy wyłączał mi się instynkt samozachowawczy ;-)].

A wszystko przez to, że cała droga była biała, tak że trudno było zgadywać czy jadę środkiem drogi, czy którymś z pasów ;-) a do tego śnieg robił śliczną białą ścianę.

Dlatego dałem się prowadzić mocy ;-)

A za bramkami A4, gdy zaczęła się prawdziwa autostrada [3 pasy w każdą stronę] Katowice - Gliwice [też A4, ale nie płatna] to zaczęła się też dobra droga :-)


Podobne postybeta
Zwłoki na plakatach... brrr...
Powiedziony przez GPS ;-)
Wylazł był Ganimedes zza Jowisza ;-)
Paradoks autostradowy ;-)
"Demon" prędkości

środa, stycznia 14, 2009

Cienki klient, nie jest taki cienki ;-)

Pytanie filozoficzne dzisiaj.

Skoro webaplikacje, to aplikacje z cienkim klientem, czyli takim który między innymi nie wymaga dużych zasobów, to dlaczegóż to moja przeglądarka WWW rzadko schodzi ze zużyciem pamięci poniżej 200 MB? ;-)


Podobne postybeta
Chodzi za mną Mac...
Jak oceniasz swoje bezpieczeństwo?
Co się z tą młodzieżą dzieje? ;-)
Linki, czemu nikt nie używa linków?
Macbook Pro Retina i OS X po 24 godzinach

wtorek, stycznia 13, 2009

63 GB od Google ;-)

Przed chwilą spojrzałem na informację w Gmail'u, że wykorzystuję obecnie 438 MB (6%) z 7283 MB i zacząłem się zastanawiać ile właściwie Google udostępnia mi przestrzeni :-)

Policzmy :-)

5 * skrzynki GMAIL = 5 * 7283 MB = 36415 MB
1 skrzynka w Google Apps = 7283 MB
1 strona w Google Pages = 100 MB
4 * strony w Google Sites = 4 * 100 MB = 400 MB
Picasa Web Albums = 1024 MB
6 * projekty w Google Code = 6 * (1024 MB (repozytorium na źródła i wiki) + 2048 MB (na pliki do downloadu) = 6 * 3072 MB = 18432 MB
2 * projekty w Google App Engine = 2 * 500 MB = 1000 MB

Łącznie daje to: 64654 MB czyli ponad 63 GB :-)

Dla Google Docs, Notatnika, Google Video, YouTube, Bloggera i Orkut nie umiem określić ilości dostępnej przestrzeni.


Podobne postybeta
Tydzień 27 (jeżeli dobrze liczę ;-))
Inbox Zero, Pecha Kucha, Agile
Przesyłanie "obcych" na odległość, albo uniwersalny format danych ;-)
Niestraszna mi quota w Google App Engine ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)

poniedziałek, stycznia 12, 2009

Brat ramzesa [żeby nie pisać kryzys... ups napisałem]

Jakaś symetria jest w tym filmie widoczna ;-)


Wychodzi na to, że ze znajomością Java'y coś jeszcze można osiągnąć.

A co do mojej ankiety to wypowiedziało się całe 13 osób [niewiele ;-)] i średnia prognoza trwania brata Ramzesa ;-) wynosi 13.86 miesiąca [czyli 14 miesięcy, od teraz do marca 2009], a odchylenie standardowe prognoz to 5.81 miesiąca.
Nie podzielę się tutaj resztą wyliczeń bo w poprzednim poście nikt mi nawet nie wytknął, że głupoty piszę bo co jak co ale nie mogłem tam użyć stwierdzenia poziom ufności z wartościami które tam podałem ;-)

Dla porównania tych 13 głosów niech posłuży ankieta z pytaniem do czego używa się OOo2GD gdzie do teraz wypowiedziały się 92 osoby [widziało ją około 3500-4000 osób, samo rozszerzenie w tym czasie pobrano prawie 6000 razy ;-)]

Podobne postybeta
Ile potrwa kryzys? Pierwsze szacunki.
Zgadujemy wyniki wyborów ;-)
Marsjanin
Lewoskrętny Pionier? ;-)
OOo2GD w liczbach ;-)

Słaby, ale wojujący ateizm - czyli "obiektywne" dziennikarstwo ;-)

A wczoraj na TVN24 od pani dziennikarki Anny Kalczyńskiej dowiedziałem się, że akcja Brytyjskiego Stowarzyszenia Humanistycznego [British Humanist Association (BHA)] z umieszczaniem na brytyjskich autobusach reklam z tekstem "Boga prawdopodobnie nie ma. Przestań się przejmować i ciesz się życiem" to dowód słabości ateistów.

Informacja o tym, że akcja ta jest odpowiedzią na reklamy religijne prowadzące do informacji o tym, że wszyscy niewierzący w Jezusa będą się smażyć w piekle jakoś pani dziennikarce przez usta nie przeszły.

A teraz pytanie, co by się stało gdyby jakiś dziennikarz lub dziennikarka w TV powiedział/powiedziała, że budowanie Świątyni Opatrzności bożej z kasy podatników to dowód słabości kościoła i religii? ;-)

P.S. A czemu wracam do tematu ateizmu? Bo i tak dla wielu przyznając się po prostu, że jestem ateistą staję się wojującym ateistą - a w takim przypadku co mi szkodzi czasem powojować?
Przy okazji warto przeczytać 25 pytań z egzaminu z religii ;-) lub polskie tłumaczenie [swoją szosą wybrali sobie miejsce na publikację świetne... w końcu sataniści czy jak ich zwą to tylko taka zwariowana sekta chrześcijan, która wszystko nazywa odwrotnie]. W ramach zachęty do przeczytania, pierwsze pytanie:

1) Która z poniższych rzeczy jest najlepszym dowodem na istnienie inteligentnego i kochającego Stworzyciela?
a) Karaibski zachód słońca,
b) Wrzaski młodej foki, rozrywanej na strzępy przez rekina,
c) Pierwszy raz, gdy twoje idealne, nowonarodzone dziecko uśmiecha się do ciebie,
d) Prędkość z jaką wirus Ebola zmienia organy afrykańskiego dziecka w płyn.



Podobne postybeta
Na co "idą" moje podatki?
"Bóg urojony"
30 baniek na piramidę
Go, a łatwość czytania kodu
Kura immunologiczna ;-)

niedziela, stycznia 11, 2009

Nasza wspaniała Natura..

Za Wykopem ;-)

watch more at aniBoom



Podobne postybeta
Przyzwyczajenia
Linux to jednak fajny jest ;-)
Samung Galaxy Watch - pierwsze wrażenia marne.....
Powiedziony przez GPS ;-)
12.5h

OpenOffice.org2GoogleDocs 1.4.1

Nowy dzień, nowa wersja ;-) Tym razem 1.4.1, która poprawia mały, złośliwy i upierdliwy błąd, który mógł się pojawić gdy wcześniej OO.org uruchomił jakiś kod używający Swing'a [opis o co chodzi w problemie i jak go wyśledziłem w poprzednim wpisie].

Od teraz niczyich oczów nie powinien już razić komunikat błędu z tekstem: Problem: no object DCH for MIME application /atom+XML.

Zapraszam do pobierania.


Podobne postybeta
No i z lambdy nici
OOo2GD 1.5.0 - drżyjcie arkusze! ;-)
Nexus S zawstydził mydelniczkę ;-)
Taka tam sztuczka z dyskami - sposób na "Parametr jest niepoprawny"
Nieznane ścieżki ClassLoader'a ;-)

Nieznane ścieżki ClassLoader&amp;#39;a ;-)

Nieznane są ścieżki jakimi podąża ClassLoader ;-)

Jeden z użytkowników OOo2GD zgłosił mi problem z rozszerzeniem objawiający się komunikatem: no object DCH for MIME type application/atom+xml.

Komunikat ten oznacza, że biblioteka activation nie była w stanie zidentyfikować typu MIME opisanego jako application/atom+xml.

Zaglądając głębiej można stwierdzić, co stwierdziłem już ponad rok temu gdy podobne problemy pojawiały się po zmianach w OpenOffice.org, że ten typ MIME application/atom+xml jest "ładowany" do kodu biblioteki activation przez kod wykonywany w bibliotekach Google'a....

Ale tak się składa, że kod "ładujący" wykonuje się w jednym wątku z jednym ClassLoader'em, a drugi wykonuje się w innym wątku z innym ClassLoader'em... Przez co biblioteka activation próbuje dosięgnąć kod który w danym ClassLoader'ze nie jest załadowany.

Poprawiłem ten problem i wszystko wyglądało pięknie.......

Okazuje się jednak, że w "sprzyjających" warunkach moja poprawka nie działa :-)

W momencie kliknięcia przez użytkownika na ikonkę lub po wyborze opcji z menu OpenOffice.org uruchamia w swojej JVM kod rozszerzenia. W tym kodzie znajduje się ważny kod, który tworzy nowy wątek tworzący okno odpowiadające wybranej funkcji, ale wcześniej ustawia odpowiedni ClassLoader dla tego nowego wątku. A musi to być ClassLoader który jest w stanie "zobaczyć" biblioteki wtyczki.
I tu niby jest wszystko OK, bo okienko się tworzy i zaczyna działać, a gdy użytkownik klika na odpowiednie klawisze w okienku tworzą się kolejne wątki które przecież "dziedziczą" ClassLoader'a....... ale nie zawsze ;-)
Swing jest przebiegły i ma swój własny wątek zwany EDT, którego zadaniem jest obsługa klikania, odrysowywania i innych podobnych. Stąd każdy kod podpięty pod przyciski i inne funkcje okienka zostaje wykonany w EDT. Żeby okienko nie wisiało dobrym zwyczajem jest uruchamiać długotrwałe zadania w oddzielnych wątkach.
A kontakt z siecią jest zawsze długotrwałym zadaniem, stąd i ja tworzę w wielu miejscach nowe wątki.... Wszystko super...

ALE!!! Ale wszystko opiera się na założeniu, że wątek EDT wykonuje się z odpowiednim ClassLoader'em który powinien zostać ustawiony tak jak to wyżej opisałem.

EDT jest jeden na całą JVM, a kontekst ClassLoader'a wątkowi można ustawić tylko przed jego uruchomieniem. Wystarczy więc by EDT wystartował przed pierwszym uruchomieniem kodu rozszerzenia i nieszczęście gotowe :-)

Aby to obejść trzeba w momencie pierwszego wykonania się kodu rozszerzenia zapamiętać ClassLoader i wykorzystywać go później do "zasilania" każdego z nowo tworzonych wątków.


Podobne problemy można napotkać w JBoss'ie, który ma takie widzimisię, że wątek odpowiedzialny za finalizację obiektów [czyli za wołanie ich metody finalize()] jest uruchomiony z ClassLoader'em który nie ma dostępu do klas aplikacji. Wystarczy więc by w trakcie finalizacji klasa próbowała dostępu do niezaładowanej jeszcze klasy i obiekt nie zostanie sfinalizowany... a na dodatek ta klasa nie będzie już możliwa do załadowania przez ClassLoader'y które mają do niej dostęp ;-)

A teraz refleksje ;-)
1) Smutne jest to, że choć nadal mało rozumiem ClassLoader'y to i tak wiem o nich więcej od 90 albo i 95% piszących w Java'ie.
2) SCJP się przydaje.
3) Pisanie czegokolwiek w wolnym czasie się przydaje.
4) Muszę się jeszcze DUŻO nauczyć.


Podobne postybeta
OOo2GD 1.5.0 - drżyjcie arkusze! ;-)
Frustracja....
Klasy .NET w Java&amp;amp;amp;#39;ie....
Wpis próbny, czyli rozproszona wirtualna maszyna Java'y
Swing - największe zło Java'y ;-)

sobota, stycznia 10, 2009

OpenOffice.org2GoogleDocs 1.4.0

Jest dostępna nowa wersja - 1.4.0 wtyczki OpenOffice.org2GoogleDocs.

Poprawki:
  • rozwiązany problem z focusem okienek w trakcie pracy z WebDAV [okno edycji haseł przejmowało focus i nie pozwalało na użycie okienka konfiguracji]
    Nowości:
  • Nowa ikona dla WebDAV, której autorem jest Simone Di Somma
  • Bardziej intuicyjne [mam nadzieję ;-)] UI do eksportu/updatowania plików w Google Docs
  • Nowa wersja bibliotek Google do kontaktów z Google Docs, od teraz OOo2GD będzie używać w części miejsc protokołu w wersji 2.0 [cokolwiek to oznacza ;-)]

    Zapraszam do pobierania.


    Podobne postybeta
    OOo2GD (OpenOffice.org2GoogleDocs) 1.2.2
    OOo2GD 1.8.2
    Programowanie jest stresujące
    OpenOffice.org2GoogleDocs 1.1.2
    Yeah! Czyżby mój zapominany projekt Echidna miał znów zacząć działać? ;-)
  • Eksport z OpenOffice.org2GoogleDocs do Box.net

    Co prawda nazwa rozszerzenia tego nie sugeruje ;-) ale poza eksportem naszych dokumentów do Google Docs możemy wykorzystać je także do wysyłania plików do innych serwisów, między innymi do Box.net.

    W tym celu wykorzystać należy możliwość eksportu do serwerów WebDAV.

    Klikamy na ikonkę eksportu do WebDAV [tutaj zrzut z nową ikonką z wersji 1.4.0, która jeszcze nie jest oficjalnie dostępna, ale wkrótce będzie :-)]



    Naszym oczom ukaże się okienko w którym należy wprowadzić ścieżkę do serwera:



    Wprowadzamy http://www.box.net/dav:



    Ponieważ dostęp do Box.net jest chroniony hasłem po chwili ujrzymy okienko w którym należy podać namiary na nasze konto na Box.net:



    Wprowadzamy je [dobrze jest zaznaczyć opcję "Pamiętaj hasło...", dzięki temu nie będziemy musieli wprowadzać go ponownie]:



    W prawym dolnym rogu pojawi się okienko informujące, że eksport jest w toku:



    A później okienko informujące, że eksport się udał powiódł [to przy założeniu, że się uda ;-) w przeciwnym przypadku będzie to jakiś komunikat błędu ;-)]:



    I w końcu "tada!" mamy plik w Box.net:



    Najnowszą wersję OpenOffice.org2GoogleDocs można pobrać zawsze stąd.


    Podobne postybeta
    OOo2GD (OpenOffice.org2GoogleDocs) 1.2.2
    Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
    Fix na problem, który męczył Bloggeroida od lat.....
    OOo2GD 2.1.1 gotowe :-)
    Kolejny sekret ;-) tym razem jak poprawić sobie szybko humor

    piątek, stycznia 09, 2009

    97% użytkowników OOo2GD używa go głównie do Google Docs

    Prawie 2 tygodnie temu spytałem do czego głównie wykorzystywany jest OpenOffice.org2GoogleDocs.

    Okazuje się, że nazwa rozszerzenia jest jak najbardziej słuszna ;-) na 70 odpowiedzi, 68 wskazuje na używaniu OOo2GD głównie z Google Docs, w przypadku 2 odpowiedzi na WebDAV. Nikt nie wskazał Zoho.

    Na tej podstawie mogę przypuszczać, że dodawanie kolejnych serwisów mija się z celem. Co o niczym jeszcze nie przesądza, bo dodawanie nowych funkcji i serwisów do rozszerzenia jest głównie wynikiem mojego widzimisię i moich chęci ;-)

    Dziękuje wszystkim którzy wzięli udział i zapraszam tych, którzy jeszcze nie głosowali do głosowania :-)

    Podobne postybeta
    Sprzęt WiFi w procentach
    Wszyscy jesteśmy małpami
    Nie takie złe API ;-)
    Emerytura? Jaka emerytura?
    Windows Mobile 6 w Asus A636N

    wtorek, stycznia 06, 2009

    I po urlopie ;-)

    Trzy tygodnie urlopu to była jednak dobra sprawa ;-)
    Teraz gdy znów zaczęła się praca trzeba będzie odzwyczaić się od chodzenia spać koło 4 w nocy ;-)

    Poza wszystkimi bonusami urlopu będzie mi teraz brakować AXN'a i codziennych odcinków CSI: New York :-)

    Ale liczę, że i w tym roku uda mi się powtórzyć taki 3 tygodniowy urlop. W końcu mam 31 dni urlopu i jeszcze 3 pływające święta [jeszcze jeden z zysków pracy w multikulturowym środowisku gdzie niektórzy miewają swoje święta, które nie pokrywają się z ustawowo wolnymi :-)], a to daje trochę możliwości ;-)


    Podobne postybeta
    Prosty test obiektywności dla zwolenników PiS/PO/whatever
    Kto ustala datę świąt wielkanocnych?
    Myślenie = Szybka jazda
    Jakieś krótkie te urlopy teraz robią ;-)
    Brak urlopu niedobry

    poniedziałek, stycznia 05, 2009

    Swing - największe zło Java&amp;#39;y ;-)

    Wiecie co?
    Już chyba wiem czemu Java nie trafiła nigdy do mainstreamu aplikacji desktopowych.

    To wszystko z powodu Swinga.

    I nie chodzi o jego wygląd, bo brzydki nie jest, ale o jego programowanie.

    Dziś dodałem do OpenOffice.org2GoogleDocs bardziej intuicyjne [mam nadzieję ;-)] UI do updatowania i eksportowania dokumentów do Google Docs.

    Idea jest taka: gdy użytkownik kliknie na ikonkę pokazujemy mu okienko eksportu i zakładamy, że użytkownik chce stworzyć nowy dokument:

    rysunek 1


    Jeżeli użytkownik chce zamiast utworzenia nowego dokumentu zdecydować się na aktualizację istniejącego to wybiera dokument z listy:


    rysunek 2


    Gdy go wybierze widzi coś takiego:

    rysunek 3


    Jeżeli kliknie na edytorku i zmieni nazwę dokumentu to zakładamy, że chce stworzyć nowy dokument [może kiedyś to zmienię tak by user mógł zrobić update i zmienić nazwę, na razie to wydaje mi się być bardziej logiczne]:

    rysunek 4


    Niby banał... ale...
    Samo wyświetlenie listy, którą widzimy na rysunku 2 to nowa klasa:

    class MyCellRenderer extends JComponent implements ListCellRenderer

    której zadaniem jest stworzenie komponentu który ma zostać wyświetlony na liście.
    Sama klasa MyCellRenderer liczy sobie ponad 60 linii :-)
    Własny "edytorek" widoczny na wszystkich rysunkach [czyli to gdzie znajduje się nazwa pliku i gdzie można ją edytować] to kolejna klasa:

    class MyEditorRenderer extends JComponent implements ComboBoxEditor

    Klasa MyEditorRenderer liczy sobie prawie 100 linii [z tym, że zawiera jeszcze dwie klasy wewnętrzne w sobie].
    Ale żeby edytorek działał tak, że że w momencie zmiany tekstu w nim zmieniał się także tekst obok [czyli z [update] na [new]] konieczne są jeszcze dwie nowe klasy ;-)
    Anonimowy listener implementujący DocumentListener [kod tutaj], którego zadaniem jest wychwytywanie zmian w treści dokumentu [czyli wartości przechowywanej w edytorku], który ma tą przypadłość, że jest wywoływany także wtedy gdy ustawiamy właśnie nazwę dokumentu [czyli tekst w JTextField], a to niestety dzieje się tak jakby trochę poza naszą kontrolą bo chyba w wątku EDT i nie mamy nad tym kontroli [czyli nie możemy tego wykryć].
    Oraz anonimowego listenera rozszerzającego MouseAdapter [kod tutaj], którego zadanie sprowadza się tylko do tego by w momencie kliknięcia edytorka podpiąć do niego poprzednią klasę......

    Straszny mętlik, nie? ;-)

    W dHTMLu, czyli w moim przypadku HTMLu i JavaScript'cie byłoby tego o wiele mniej.
    Zakładając, że miałbym już komponent podobny do JComboBox to zaimplementowanie czegoś takiego jak to wyżej byłoby o jakieś 50 razy prostsze ;-)
    A całe czary z obserwowaniem edytorka załatwiłoby proste zdarzenie onChange ;-)

    W swoim 30 letnim życiu ;-) miałem już do czynienia z paroma sposobami obsługi GUI, ale ten w Swingu jest straszny. Zrozumienie WinAPI w sposób pozwalający mi na pisanie w miarę rozbudowanych aplikacji zajęło mi całe 2 albo 3 dni, w przypadku Delphi w ogóle nie musiałem się tym przejmować, to samo w WinForms... Swinga używałem przez półtora roku pracy w Motoroli, od ponad roku w tworzeniu OpenOffice.org2GoogleDocs i nadal niewiele potrafię...

    Np. w ramach moich zabaw z rysowaniem kodu postanowiłem pójść inną drogą i dla każdego elementu języka takiego jak IfStatement, ForStatement i podobne stworzyć nowy komponent Swing, który narysuje odpowiednio kod...... I wynik w chwili obecnej jest taki:

    Niby nie jest źle... ale, czy ktoś może mi powiedzieć czemu w IfStatement po prawej stronie pod c++; i c--; nie narysowały się linie? Przecież ja je rysuję i one się też rysują, ale później znikają.......
    W ramach dmuchania na zimne zmieniłem kod paintComponent komponentu by wyglądał tak:

    protected void paintComponent(Graphics g) {
    int x1 = thenComp.getLocation().x+thenComp.getWidth()/2;
    int x2 = elseComp.getLocation().x+elseComp.getWidth()/2;
    int y1 = upperPanel.getLocation().y+upperPanel.getHeight();
    int y2 = lowerPanel.getLocation().y;
    g.setColor(Color.RED);
    g.drawLine(x1, y1, x1, y2);
    g.drawLine(x2, y1, x2, y2);
    super.paintComponent(g);
    g.setColor(Color.RED);
    g.drawLine(x1, y1, x1, y2);
    g.drawLine(x2, y1, x2, y2);
    }

    Czyli maluje 2 razy te nieszczęsne linie! I nic :-) Nie ma ich :-)
    Próbowałem też innych ujęć, wg. tego jak to się powinno robić [czyli np. super metoda była wykonywana na obrazku, który później sam rysowałem i inne takie] i nic....
    BorderLayout wie lepiej i coś robi żeby mu było wygodniej.

    I jak tu się dziwić temu, że ludzie nie piszą zbyt wiele w Swingu? ;-)

    Teraz będzie JavaFX, która obiecuje między innymi wygodniejsze tworzenie GUI, ale nie do końca im wierzę. Widziałem kawałki kodu i robiłem nawet jakiś przykład i jest to chyba nawet bardziej zakręcone.

    Podobne postybeta
    Najkrótsza droga do przyszłości - Polymer ;-)
    Pomnóżmy sobie duże liczby ;-)
    Trygonometria trudna
    Potworność ;-) czyli mnożenie w 90 liniach ;-)
    Znaczące wersji Java'y ;-)

    niedziela, stycznia 04, 2009

    Ile potrwa kryzys? Pierwsze szacunki.

    Bazując na pierwszych danych zebranych przy pomocy formularza z poprzedniego wpisu można stwierdzić, że wg. osób które wyraziły swoją prognozę [a było ich 8 ;-)] kryzys potrwa jeszcze 14-15 miesięcy [średnia jak na razie wynosi 14.5 miesiąca] czyli potrwa do połowy lutego 2010 roku. Odchylenie standardowe wynosi jak na razie 5.66 miesiąca.

    Pozwala nam to przypuszczać, że z 68% poziomem ufności kryzys potrwa jeszcze od 8 [wrzesień 2009] do 20 miesięcy [wrzesień 2010], z 95% ufnością będzie to od 3 [kwiecień 2009] do 25 miesięcy [luty 2011], z ponad 99% pewnością można przypuszczać, że skończy się przed upływem 31 miesięcy [lipiec 2011].

    Jeśli pojawią się dalsze głosy to podam nowe wyliczenia :-)

    Podobne postybeta
    Zgadnijmy wspólnie ile potrwa kryzys.
    Brat ramzesa [żeby nie pisać kryzys... ups napisałem]
    Sztuczka - ile to jeszcze potrwa?
    Czyżbym miał już zbyt wolny komputer? ;-)
    Przybywa userów :-)

    piątek, stycznia 02, 2009

    Zgadnijmy wspólnie ile potrwa kryzys.

    Pobawmy się ;-) i w oparciu o twierdzenie przewodnie książki The Wisdom of Crowds: Why the Many Are Smarter Than the Few and How Collective Wisdom Shapes Business, Economies, Societies and Nations spróbujmy oszacować czas trwania kryzysu.
    Jeśli masz pomysł ile potrwa kryzys, wpisz tą wartość [najlepiej w miesiącach] do formularza poniżej i kliknij submit :-)



    Gdy otrzymam powiedzmy 10 głosów podam wyniki na blogu ;-)


    Podobne postybeta
    Ile potrwa kryzys? Pierwsze szacunki.
    Sztuczka - ile to jeszcze potrwa?
    Czytelnictwo ;-)
    GZIP mi oddał 119 GB dysku ;-)
    Czytelniczy listopad

    CosmoPlayer w Google Chrome

    Pytanie:
    Czy można uruchomić w Google Chrome wtyczki takie jak CosmoPlayer [do VRMLa], Google Earth Plugin lub Google Native Client?

    Odpowiedź:
    Można :-)
    I to w wielu przypadkach nie tylko w Google Chrome, ale także w innych przeglądarkach, takich jak Mozilla Firefox czy Opera.

    A jest to możliwe, bo kiedyś kilku mądrych ludzi z Adobe shackowało pierwszą popularną przeglądarkę Netscape'a po to by umożliwić ludziom oglądanie PDFów wprost w przeglądarce. Tak powstał Netscape Plugin Application Programming Interface, w skrócie NPAPI.

    Nie zagłębiając się w szczegóły NPAPI, wszystkie zgodne z nim przeglądarki mają w pewnym miejscu katalog, w którym to katalogu należy umieścić pliki wtyczki.

    Oto zestaw lokalizacji dla Chrome, Firefoksa i Opery w angielskim Windows XP:

    Chrome: C:\Documents and Settings\<user>\Local Settings\Application Data\Google\Chrome\User Data\Default\Plugin Data
    FireFox: c:\Program Files\Mozilla Firefox\plugins
    Opera: c:\Program Files\Opera\program\plugins
    [gdzie <user> to nazwa użytkownika]

    Znając lokalizację katalogu możemy "zainstalować" w danej przeglądarce wybraną wtyczkę :-)

    Tutaj istotna uwaga, niektóre wtyczki, takie jak CosmoPlayer wymagają przekopiowania plików, inne jak np. Google Earth Plugin nie wymagają kopiowania [w przypadku GPE dochodzi jeszcze to, że Chrome nie jest oficjalnie wspierany, więc trzeba użyć sztuczki z blokowaniem w adresie detekcji przeglądarki]

    Dla CosmoPlayer'a wystarczy przekopiować do katalogu z wtyczkami pliki:
    CosmoPlayer211.isu
    npcosmop211.dll
    npcosmop211.jar
    npcosmop211.zip


    A skąd wziąć te pliki? :-)
    Z katalogu w którym zainstalowaliśmy CosmoPlayer'a [zwykle C:\Program Files\CosmoSoftware\CosmoPlayer]

    Dzięki temu możemy się cieszyć CosmoPlayer'em w Google Chrome:



    Używając magicznego przełącznika możemy też zobaczyć Google Earth Plugin w Google Chrome:



    Ten magiczny przełącznik dla GPE to dodanie na końcu adresu ciągu #geplugin_browserok. Np. moja wycieczka po LA by działała pod Google Chrome musi mieć taki adres http://www.przemelek.pl/efekt001.html#geplugin_browserok. Przed jego użyciem warto jednak pamiętać, że jest to obejście, które powinno być stosowane tylko w celach testowych.

    CosmoPlayer'a można pobrać z BuffyPedii - tutaj link bezpośredni do pliku


    Podobne postybeta
    Gmail Off-line i problem z "Failed to enable local store" - rozwiązanie ekstremalne ;-)
    Rama... coś nie działa ;-)
    Poskramianie Darta ;-)
    OOo2GD 1.7.0
    Nowy Gadacz v0.6 - gadamy przez DDE ;-)

    czwartek, stycznia 01, 2009

    Moje IT życzenia co do 2009 :-)

    1) Google zacznie przyjmować programistów w Krakowie ;-)
    2) Pojawi się telefon z Androidem, GPSem, kamerą 5Mpix i łatwym interfejsem
    3) EEE Stick będzie tani i będzie dużo programów pozwalających go użyć
    4) Java będzie coraz lżejsza [Java 1.6 update 10 była pierwszym krokiem w tym kierunku]
    5) Zaczną popularyzować się czytniki do eBooków [w Polsce], np. eSlick o którym pisze Paweł Wimmer
    6) Powstanie Google Sites API
    7) Google App Engine wzbogaci się w hostowanie aplikacji w Java'ie

    I wiele innych ;-)

    Podobne postybeta
    Fajny ficzer Chrome
    Google Maps API
    Książkowy luty
    Idziesz grać w ingres, kończysz jako obsługiwant parasola chroniącego kamerę TV ;-)
    Wirtualna wycieczka po Los Angeles :-)