czwartek, grudnia 10, 2009

Zegarek trudny

Dziś, a właściwie to już wczoraj ;-) przekonałem się, że zegarek to jest momentami zbyt skomplikowane urządzenie.

Jak zwykle wyszedłem z pracy tak koło 18 [to naturalne gdy zaczynasz o 10, a nie jesz obiadu w pracy], poszedłem na tramwaj, poczytałem sobie w tramwaju i przed wysiadaniem jak zwykle sprawdziłem czy nie ma jakiejś nowej poczty... i tu amba bo na telefonie była wtedy 17:25............. A powinna być 18:25 czy jakoś tak ;-)

Wychodzi na to, że wyszedłem z pracy godzinę wcześniej myśląc, że wychodzę o dobrej godzinie ;-)
A wszystko przez call'a, którego przez ostatnie prawie 3 lata mieliśmy zawsze o 17 [żeby nasi amerykańscy koledzy z LA mogli zaczynać pracę o 8, a nie o 7 co IMHO byłoby barbarzyństwem] przeniósł się ostatnimi czasy na 16, no i po tym jak call się skończył to naturalnym wydawało się pójść do miejsca spania ;-) Może wydawało mi się, że to wtorek gdy nadal mam call'a o 17? :-) Ale przez to jutro i pojutrze muszę odrobić tą godzinę :-) coby pójść na 3 tygodnie urlopu z czystym sumieniem :D


Podobne postybeta
Blog to jednak nie jest dobre źródło notatek ;-)
Dowcipy biurowe ;-)
Nieprzytomny
Kalkulator marzeń ;-)
A może zarwać noc?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz