piątek, maja 30, 2008

A może by tak wsparcie dla Zoho w OpenOffice.org2GoogleDocs?

Od dłuższego czasu czytam wszędzie zachwyty nad Zoho. Postanowiłem więc zacząć próby dodania obsługi Zoho do OpenOffice.org2GoogleDocs [fakt, nazwa wtyczki się wtedy "lekko" zdezaktualizuje ;-)]. Niestety Zoho nie dostarcza gotowego kodu, a jedynie API oparte na REST.Z tego powodu myślałem, że trudno się będzie do tego zabrać.... A okazuje się, że wcale nie trudno :-)Pierwsza próba, pobrania listy dokumentów i dokumentu w formacie ODT, zabrała jak na razie około 1-1.5 godziny i mniej niż 300 linii kodu.Najwięcej czasu zabrała mi jak na razie walka z XMLem, którego używają do przesyłania listy dokumentów. Ale dzięki temu już wiem do czego służy DocumentBuilderFactory ;-)Jak się wydaje pobieranie listy arkuszy i prezentacji, oraz pobieranie samych arkuszy i prezentacji nie będą jakoś szczególnie skomplikowane. Skomplikowane może być wysyłanie plików, choć z drugiej strony nie mam się czego obawiać ;-) ostatnimi czasy opanowałem sposób wysyłania formularzy w formacie multipart-data/form z JavaScript'a ;-) przy pomocy budowania ciała żądania typu POST ;-)Najbardziej obawiam się integracji tego wsparcia dla Zoho z OpenOffice.org2GoogleDocs i to nie na poziomie kodu [bo to powinien być "pikuś"], ale na poziomie interfejsu użytkownika. W końcu użytkownik będzie musiał dostarczyć danych do autoryzacji dla 2 kont [na Google Docs i na Zoho], i wszystkie operacje takie jak pobieranie listy, czy wysyłanie pliku na serwer powinny być wykonywane w kontekście jednej z usług... jak na razie w głowie widzę koszmar z multum zakładek, albo checkboxów.... będę to musiał przemyśleć... A może ktoś ma jakiś pomysł? :-)


Podobne postybeta
OOo2GD 1.6.0 :-)
Zapamiętywanie haseł jest pokręcone ;-)
Google ma dziś zły dzień? ;-)
GUI, Swing i inne takie...
OOo2GD 1.5.0 - drżyjcie arkusze! ;-)

poniedziałek, maja 26, 2008

Phoenix wylądował :-)

Jak powiedzieli przed chwilą w transmisji z lądowania Phoenix'a, Phoenix właśnie wylądował :-)
Brzmiało to ciekawie, najpierw informacja, że otwarł się spadachron [co ciekawe i tak te informacje mieli koło 8 minut po fakcie ;-)], a później spadek prędkości, 450 metrów na sekundę, 400, 300, 250, aż do chyba 20 metrów i informacja "wylądował" :-)
Fajnie byłoby wziąć udział w czymś takim :-)
Teraz czekają czy uda się otworzyć baterie słoneczne, ale to jeszcze nie teraz.

A ja za to chwilę temu obejrzałem sobie przez moją lornetkę Jowisza :-)

Podobne postybeta
Autko chore
Visual Desing Lead w staini Gooogle'a
Lądowanie Perseverance pokazuje, że komputery są potężne ;-)
Jowisz na zdjęciu :-)
"Przefazowana" TV

niedziela, maja 25, 2008

Strach ma wielkie Google

Obejrzałem właśnie polecany przez Pawła Wimmera film "Strach ma wielkie Google" na Planete.

Ciekawe to było, choć przyznam że nie rozumiem pewnych zarzutów w stosunku do Google. Szczególnie artykułowanych w stosunku do digitalizacji książek przez Google. Część osób wypowiadających się w filmie uważała, że to źle, że dzięki Google Books możliwe będzie czytanie książek francuskich autorów do których wygasły już prawa autorskie.... Bo to wielki dorobek Francji, a Google na tym zarabia pokazując reklamy.
Wydaje mi się to być nierozsądną postawą. Po pierwsze nikt nie zabrania tworzenia własnych bibliotek wirtualnych, po drugie wygląda mi to tak jakby oponenci Google Books uważali, że lepiej by było gdyby te książki były niedostępne. Dlaczego?
Czy to, że szukając książki czy wiersza zobaczę reklamy które pasują kupionymi słowami, ale nie treścią spowoduje że uznam książkę za gorszą? Wątpię.

Zresztą to chyba właśnie z użytkowników Google rekrutują się ludzi którzy czytają [jak pokazały pewne badania, ludzie którzy lepiej zarabiają używają chętniej Google, a choć to smutne to statystycznie więcej dobrze wykształconych [co znów statystycznie oznacza inteligentniejszych [co znów statystycznie oznacza tych, którzy więcej czytają]] ludzi jest wśród tych z wyższymi dochodami].

Będę sobie to musiał przemyśleć jadać dziś do Krakowa :-)


Podobne postybeta
"Praca cytatem" - a fuj...
Spalmy wszystkie książki!
Harry Potter po polsku jako ebook - jak i gdzie użyjesz
Out of książka ;-)
Trybunał zdecydował.

sobota, maja 24, 2008

OpenOffice.org2GoogleDocs 1.0.4

Nowe:
  • Od teraz okno konfiguracji jest dostępne wprost z okien Importu i Eksportu, dzięki guzikowi Konfiguracja,
  • W oknie konfiguracji pojawił sie guzik Error Log, który pozwoli na obejrzenie stack trace wyjątków, które mogą się pojawić w trakcie pracy aplikacji,
  • W oknie konfiguracji widoczny będzie od teraz także numer aktualnej wersji
  • Współpraca z NTLM proxy [nie jest to nowość, bo już wcześniej działała, ale teraz już działa oficjalnie ;-)]

    Zapraszam do pobierania


    Podobne postybeta
    OOo2GD 1.9.1 - wybierz sobie Look And Feel :-)
    Google Chrome - update server not available (error 7)
    Wirtualna wycieczka po Los Angeles :-)
    Złe proxy... złe... czyli jak nie należy przekombinowywać ;-)
    NTLM działa z OpenOffice.org2GoogleDocs :-)
  • NTLM działa z OpenOffice.org2GoogleDocs :-)

    W środę odkryłem, że OpenOffice.org2GoogleDocs potrafi działać przy pomocy serwera proxy NTLM :-)

    Okazuje się, że jest to naturalny ficzer Java'y :-)

    Użytkownik potrzebuje tylko ustawić poprawny serwer/port i użytkownika/hasło i wszystko powinno działać poprzez proxy :-)

    W programie chcąc użyć proxy wystarczy skonfigurować właściwości systemowe http.proxyHost, http.proxyPort [nie zawadzi też skonfigurować dla HTTPS https.proxyHost, https.proxyPort], a następnie ustawić poprawnie domyślną klasę służącą do autentykacji.

     Properties systemProperties = System.getProperties();
    systemProperties.setProperty("http.proxyHost", PROXY_SERVER_ADDR);
    systemProperties.setProperty("http.proxyPort", PROXY_SERVER_PORT);
    systemProperties.setProperty("https.proxyHost", PROXY_SERVER_ADDR);
    systemProperties.setProperty("https.proxyPort", PROXY_SERVER_PORT);

    class SimpleAuthenticator extends Authenticator {
    protected PasswordAuthentication getPasswordAuthentication() {
    return new PasswordAuthentication(PROXY_USER,PROXY_PASS.toCharArray());
    }
    }
    Authenticator.setDefault(new SimpleAuthenticator());






    Podobne postybeta
    CONNECT i tunele
    Złe proxy... złe... czyli jak nie należy przekombinowywać ;-)
    OpenOffice.org2GoogleDocs 1.0.4
    Zły komputer, zły....
    Jak walczyć z gigantycznym kodem w Java'ie, część 1.6 - podłe metody prywatne ;-)

    niedziela, maja 18, 2008

    Inbox Zero, Pecha Kucha, Agile

    Od paru lat można zauważyć ciekawą tendencję - hacking na sposobie życia i pracy :-)
    Do lamusa zaczynają odchodzić klasyczne metody pracy i zarządzania.

    Zamiast stosować skomplikowane sposoby sortowania i kategoryzacji poczty stosować można Inbox Zero, której celem jest to by Twoja skrzynka świeciła pustkami.
    Sam stosuję ją od jakiegoś czasu w firmowej i prywatnej poczcie i wydaje się działać :-)

    Zamiast nudnych i długich prezentacji w trakcie których głównym problemem słuchaczy jest to kiedy to się wreszcie skończy, modna staje się metoda Pecha Kucha. W końcu jeżeli podstawowej idei nie można przedstawić w 20 slajdach w ciągu niecałych 7 minut to chyba nie warto się męczyć ;-)

    W niepamięć zaczynają odchodzić ciągnące się godzinami spotkania projektowe, a na ich miejscu wskakują krótkie, paru minutowe stand-up'y. W końcu łatwiej powiedzieć co się robiło wczoraj i co się zrobi dziś niż zdawać sprawozdanie z całego tygodnia.

    Giną też klasyczne metodologie tworzenia oprogramowania [ale nie tylko oprogramowania]. Już nie waterfall, ale Agile opisują życie produktów. W końcu łatwiej zaplanować najbliższy tydzień, czy dwa, niż wszystko w przeciągu np. 2 lat :-)

    Idea stojąca za tym wszystkim to zrozumieć informację lub proces, znaleźć w nich elementy kluczowe i tylko nimi się zająć. To odejście od planowania na rzecz samoregulacji. Widać to nie tylko w modzie na life hacking, ale również w zmianach w Unii Europejskiej :-)

    Podobne postybeta
    Strasząca książka - Extinction: The Thriller
    Filmy
    Prawdziwie przenośny komputer ;-)
    Eventy na żywo nie zawsze są bardziej wow niż w TV ;-)
    Pełzająca ofensywa

    niedziela, maja 11, 2008

    Dziwne ;-)

    Dziwna konstatacja mnie naszła ;-) W weekend sypiam mniej niż w tygodniu, i wcześniej wstaje....

    A wszystko przez to, że na AXN w weekendy nadają I sezon Gwiezdnych Wrót :-)


    Podobne postybeta
    Leniuchowanie
    Kosmici i ich gospodarka ;-)
    "Wycieczka" ;-)
    Gra o tron - jaskółka? ;-)
    A może by tak w klocki Lego? ;-)

    czwartek, maja 08, 2008

    Jak uniknąć zonka ;-)

    Tytuł dzisiejszego wpisu wziąłem ze sposobu 50 w książce "75 sposobów na statystykę. Jak zmierzyć świat i wygrać z prawdopodobieństwem" [z oryginałem można zapoznać się w Google Books].

    W tej świetnej książce autor przedstawia różne sztuczki i kruczki statystyki.

    Sposób 50 opowiada o tym jak w programie podobnym do nadawanego u nas kiedyś [chyba już nie nadają..] "Idź na całość" zwiększyć swoje szanse wygranej.

    W finale potencjalny zwycięzca typuje jedną z 3 bramek za którą w jego ocenie znajduje się nagroda główna [za jedną bramką jest nagroda, za dwoma coś bezwartościowego (czyli zonk, od kota Zonka)].
    Po tym gdy gracz wybierze prowadzący wskazuje mu jedną z dwóch pozostałych bramek za którą znajduje się coś bezwartościowego.
    Następnie zaś proponuje zmianę bramki na tą która pozostała.

    I co powinien zrobić biedny potencjalny zwycięzca?
    Obstawać przy swoim czy zmienić swój wybór?

    Okazuje się, że lepiej zmienić swój wybór :-) Prawie w 2 razy większej liczbie przypadków wygramy niż w sytuacji gdy obstajemy przy swoim pierwszym wyborze ;-)

    Jeśli chcesz to sprawdzić to skorzystaj z poniższego apletu :-) [wymagana Java]

    Metoda 1 to obstawanie przy swoim pierwszym wyborze, metoda 2 to zmiana na niewskazaną przez prowadzącego bramkę.




    Moje doświadczenia wykazują, że dla metody 1 wygrywamy średnio w około 37% gier, dla metody 2 wygrywamy średnio w około 62% gier.

    Dlaczego?

    Wybierając bramkę po raz 1 mamy dokładnie 1/3 szans na sukces.
    Stosując więc metodę 1 powinniśmy wygrać w 1/3 przypadków.

    Sprawa komplikuje się gdy wybieramy metodę 2.
    W 2/3 przypadków nasz pierwszy wybór był błędny, czyli nagroda znajduje się za którąś z niewybranych bramek. Gdy prowadzący wskazuje nam bramkę za którą znajduje się zonk, to w 2/3 przypadków mamy szansę że za drugą niewybraną bramką znajduje się nagroda :-)

    Dlatego wybieramy niewskazaną bramkę :-)

    Btw. ciekaw jestem czy te różnice w uzyskanych przeze mnie wynikach doświadczalnych nie wynikają czasem z błędu w kodzie appletu ;-)

    Btw2. ;-) Polecam gorąco instalację znajdującej się jeszcze w fazie Early Access Java 6u10, zwanej też czasem Java N. Naprawdę sprawia wrażenie, że szybciej się ładuje.


    Podobne postybeta
    Nie jest dobrze ;-)
    1 na 9 głosów
    Urodzeni koderzy
    Końcówki -ą i -om, moi najwięksi wrogowie
    Czemu Sejm i Senat nie korzystają z żadnego systemu kontroli wersji?

    Google Translate po polsku!!!! :-)

    Wspaniała nowina :-) Google Translate umie po polsku :-)

    Pisałem tu jakiś czas temu o tym, że Google Translate rozumie niektóre polskie słowa co doprowadziło mnie do konkluzji, że pewnie pracują nad dodaniem języka polskiego. Ale nie spodziewałem się, że tak szybko :-)

    Jak na razie tłumaczenie nie są może najwyższych lotów, ale i tak pozwalają na zrozumienie tekstu :-)

    Na razie tłumaczenia wspierane są dla języków takich jak: polski, angielski, arabski, bułgarski, chińsku, chorwacki, czeski, duński, fiński, francuski, grecki, hindi, hiszpański, holenderski, japoński, koreański, niemiecki, norweski, portugalski, rosyjski, rumuński, szwedzki, włoski.
    I tłumaczenia między nimi.

    Użycie scriptletu, który przedstawiłem jakiś czas temu na moim "anglojęzycznym" blogu pozwala na tłumaczenie na polski przy pomocy jednego kliknięcia ;-) [przy założeniu, że język polski mamy jako 1 na liście w przeglądarce]


    Podobne postybeta
    OpenOffice.org2GoogleDocs 0.8 :-)
    Języki w szkole
    Czyżby Google przygotowywało Google Translate dla języka polskiego?
    Płatne aplikacje...
    Wersja 2.0.0 OOo2GD już jest :-)

    środa, maja 07, 2008

    DVD BtVS sezon 2

    Na początku długiego weekendu kupiłem w krakowskim Saturnie 2 sezon BtVS, więc się chwalę ;-)



    Bardzo pocieszne są tłumaczenia tytułów odcinków [zamieszczam je wraz z linkami do opisów poszczególnych odcinków w BuffyPedii, aby każdy mógł przeczytać streszczenie odcinka i ujrzeć "piękno" tłumaczeń tytułów ;-)] :

    When She Was Bad - Kiedy Była Złą Kobieta
    Some Assembly Required - Kobieta Doskonała
    School Hard - Ucz Się Pilnie
    Inca Mummy Girl - Klątwa Mumii
    Reptile Boy - Gadopodobny
    Halloween - Wigilia Wszystkich Świętych
    Lie To Me - Sekrety i Kłamstwa
    The Dark Age - Demony Przeszłości
    What's My Line Part 1 - Druga Pogromczyni cz. 1
    What's My Line Part 2 - Pogromczyni cz. 2
    Ted - Ted [czyż to nie zaskakujące tłumaczenie? ;-)]
    Bad Eggs - Ale Jaja!
    Surprise - Niespodzianka
    Innocence - Koniec z Niewinnością
    Phases - Fazy Księżyca
    Bewitched, Bothered And Bewildered - Hokus Pokus w Walentynki
    Passion - Pasja
    Killed By Death - Dotyk Śmierci
    I Only Have Eyes For You - Czy Te Oczy Mogą Kłamać?
    Go Fish - Plusk!
    Becoming Part 1 - Tożsamość Buffy cz. 1
    Becoming Part 2 - Tożsamość Buffy cz. 2

    Swoją szosą dla ludzi, którzy robią takie rzeczy z tłumaczeniami powinnien być specjalny krąg piekielny.


    Podobne postybeta
    Burza i HSDPA
    HSDPA Rządzi!!! :-)
    No nie przy jedzeniu....
    OS X, ładny cholernik jest.... ale nie idealny ;-)
    Jak walczyć z gigantycznym kodem w Java'ie, część 1.6 - podłe metody prywatne ;-)

    wtorek, maja 06, 2008

    2GB :-)

    Ha! Mój laptop dostał dziś ode mnie prezent - 2GB RAM :-)
    W końcu uruchomienie Firefoksa nie powoduje zajęcia prawie całej pamięci :-) [oryginalnie laptop miał całe 512 MB RAM, z czego i tak 32 MB zabiera na pamięć karty graficznej]
    Mogę w końcu bez problemów odpalić Eclipse'a czy NetBeans'a :-)

    Tak, 2GB RAMu to rozsądne minimum :-)

    Jeśli to kogoś interesuje to kupiłem dwie takie kostki pamięci. Zakupu dokonałem wczoraj koło 13-14, a dziś już przysłano mi to do pracy koło 11 :-)


    Podobne postybeta
    EEE PC 900 - warto rozszerzać czy nie? ;-)
    Żyje :-)
    Czekolada taktyczna ;-)
    Żarłoczny Firefox
    To Update or not to update? ;-)

    poniedziałek, maja 05, 2008

    Pełzająca ofensywa

    Dziwna rzecz, niby nie żyjemy w kraju wyznaniowym, ale....

    - każde otwarcie nowej szkoły, drogi, mostu czy czegokolwiek innego musi mieć element konieczny - pokropek, czy jak kto woli katolickie poświęcenie,
    - rok szkolny w wielu szkołach zaczyna się od mszy,
    - w trakcie rekolekcji uczniowie nie są w szkole, a w kościele, nauczyciele opiekują się nimi w kościele lub drodze doń,
    - kościół katolicki zajmuje stanowisko w praktycznie każdej sprawie,
    - politycy powołują się na biskupów,
    - państwo łoży na budowę kościołów,
    - kapelanów katolickich mają już wszystkie służby mundurowe.

    To tak bez jakiegoś szczególnego zastanawiania się.

    10 lat temu też się zdarzały podobne rzeczy, ale nie były powszechne, teraz już są.

    Niby każde z osobna o niczym nie świadczy, ale wszystkie łącznie wskazują na pełzającą ofensywę.

    Inny przykład tej pełzającej ofensywy to cud w działaniu ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej.
    Na mocy tej ustawy powołano Komisję Majątkową której celem było rozpatrywanie roszczeń kościoła w stosunku do mienia, które kiedyś było jego własnością.
    Cud polega na tym, że choć artykuł 62, punkt 3 ustawy mówi, iż:

    Wnioski o wszczęcie postępowania regulacyjnego zgłasza się w terminie 2 lat od dnia wejścia w życie ustawy. Roszczenie nie zgłoszone w tym terminie wygasają.

    który to termin minął 23 maja 1991 roku, to wnioski nadal są przez komisję przyjmowane i prawie zawsze rozpatrywane pozytywnie....

    Jeszcze inny przykład pełzającej ofensywy widać w szkołach, religia do szkół weszła bocznymi drzwiami, a katechetom płacił kościół, teraz płaci państwo, a religii uczy się coraz częściej w przedszkolach.....
    Etyki jak nie było tak nie ma.
    Teraz kościół zaczyna domagać sie matury z religii i wliczania religii do średniej.
    Tutaj często zwraca się uwagę na to, że można zdawać maturę z teorii tańca to i z religii powinno się móc. Nikt jednak nie odważy się powiedzieć, że w teorii tańca istnieją obiektywne fakty, mówiące np. o tym że fokstrot przybył do Europy około 1918 roku, w religii istnieją tylko subiektywne opinie, takie jak objawienia fatimskie. Na pytanie, jakim tańcem jest fokstrot można odpowiedzieć w sposób weryfikowalny, bo istnienie fokstrota jest weryfikowalnym faktem, na pytanie o objawienia fatimskie nie można, bo żeby móc na nie odpowiedzieć trzeba wierzyć w to, że miały miejsce.
    Mówiąc inaczej maturę z teorii tańca zdać może każdy kto będzie się kształcił w tym kierunku, maturę z religii zdać będzie mogła tylko osoba wierząca.

    Jeszcze inny przykład to edukacja seksualna i planowanie rodziny. Gdy uchwalano "ustawę antyaborcyjną" uznano, że aborcja była czasem używana jako środek antykoncepcyjny [dziwne użycie], dlatego też postanowiono wprowadzić do szkół przedmiot zwany wychowaniem seksualnym.
    Nie wprowadzono go - dzięki zabiegom partii wspieranych przez kościół katolicki.
    Z biegiem czasu zaczęto nawet wtłaczać do programów szkolnych "naturalne metody planowania rodziny", oraz głoszone przez kościół "fakty" o szkodliwości antykoncepcji.
    Jakiś czas temu próbowano zaś wpisać do konstytucji prawną ochronę życia od poczęcia [co prowadziłoby de facto do tego, że żadna kobieta w wieku prokreacyjnym nie mogłaby np. napić się alkoholu, bo skąd pewność, że nie jest w ciąży? A jeżeli jest w ciąży to alkohol może zagrozić płodowi [czy jak kto woli "życiu poczętemu"] - a ponieważ każda kobieta w wieku prokreacyjnym [zresztą fajne określenie wieku kobiety - wiek prokreacyjny, czyli kobieta sprowadzona do roli inkubatora] może być w ciąży to nie wolno im pić alkoholu, zażywać leków, korzystać z innych lekarzy niż ginekolodzy i tym podobne absurdy].
    Teraz kościół próbuje ograniczyć dostępność in vitro. Pewnie za 2-3 lata zacznie domagać się całkowitego jego zakazu...


    Podobne postybeta
    Raj pro-life - czyli co oznacza konstytucyjna ochrona "życia poczętego"
    Bigotland - kraina bigotów
    Iluminacja... czyli "Oświeciło mnie"...
    O Ruchu Poparcia Palikota, czyli RPP ;-)
    Władza PiSu jebnie, to pewne. Pytanie tylko kiedy

    piątek, maja 02, 2008

    OpenOffice.org2GoogleDocs 1.0.1

    W nowej wersji poprawki niemieckiego tłumaczenia, małe poprawki kosmetyczne w okienku konfiguracji oraz drobna modyfikacja okienka importu - od teraz gdy korzystamy z konta w Google Apps dla dokumentów działać będzie tylko klawisz "Otwórz używając przeglądarki", wszystko przez to, że klawisz "Otwórz" i tak nie działał dobrze ;-)

    Zapraszam do Pobierania


    Podobne postybeta
    OpenOffice.org2GoogleDocs 0.9.4
    OpenOffice.org2GoogleDocs 0.8 :-)
    OpenOffice.org2GoogleDocs 0.9.2
    OpenOffice.org2GoogleDocs 1.0.3
    Ku pamięci ;-)