Pamiętam jak w mojej pierwszej pracy jeden z kolegów został "koordynatorem".
Brzmiało to zabawnie.
Wstyd przyznać, wtedy i tak wszyscy w koło o nim mówili "księciunio", ja też, chociaż dopiero zacząłem pracować i go nie znałem.
Później okazało się, że bez niego znaczna część firmy nie mogłaby pracować.
W innej pracy przyjęto też młodego-gniewnego, żeby koordynował... robił głównie za przydupasa prezesa. Przeszkadzał w wykonywaniu pracy, ale wszędzie świecił swoimi certyfikatami.
Bo koordynator to jest ważna robota.
To jest ktoś kto musi prośbą, groźbą, a czasem szantażem zaprowadzić różne teamy w kierunku wspólnego celu.
Dobrze umiejscowiony i wybrany koordynator może położyć każdy projekt i zmienić go w katastrofę, albo z czegoś słabego może zrobić coś mocnego.
IMHO ważne jak się wybiera koordynatorów i jaką im się daje władzę.
Zdecydowanie wolę na takim stanowisku kogoś kto ma swoje zdanie i kto potrafi ustalić priorytety, ale jest otwarty na krytykę i sprzeciw.
Nie lubię w tym miejscu "people person", kogoś kto unika konfliktu i mówi każdemu w koło to co ten ktoś chciałby usłyszeć.
Dobry konflikt nie jest zły.
Jak konflikt jest o to jak coś zrobić, czemu to robimy i jakimi środkami to jest OK, byle nie był to konflikt o to czyj to jest pomysł, czy kto jest najbystrzejszą osobą w pomieszczeniu.
Jak na początku są silne wątpliwości to trzeba je rozwiać, a nie zamieść pod dywan.
A people person zwykle robi to drugie.
Koordynator jak architekt, senior i ogólnie każdy powinien (lub powinna) mieć strong opinions loosely held ;-)
A i koordynator czy koordynatorka powinni mieć na tyle wysokie IQ by być w stanie utrzymać w głowie obraz całości i zważyć racje różnych stron.
EQ też jest ważne, ale akurat tutaj IQ powinno wieść, a EQ podążać ;-)
Podobne postybeta
Kiedy zmieniać pracę i po co? (w IT)
Moc promptów
Etykieta kaleczenia imion by się przydała ;-)
Śmierdząca ryba wolności ;-)
Jak rozwiązać krzyżówkę? ;-)
piątek, września 13, 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz