Pamiętajcie, że przeczytaliście to u mnie[1] i jak już Edomondo czy inny Apple to opatentuje to pamiętajcie, że byłem pierwszy[1].
Idzie Nowy Rok, czyli czas postanowień noworocznych.
Jednym z wielu będzie - w tym roku będę o siebie dbać, schudnę, będę ćwiczyć.
Wiele osób wierząc różnym poradnikom opublikuje to postanowienie na Facebooku, Twitterze, Google+, albo po prostu powie znajomym by poczucie wstydu pchało ich w kierunku dotrzymania obietnicy.
I za parę tygodni[2] zapomną.
Jest jednak na to sposób.
I ten sposób jest moim pomysłem na start-up ;-)
Trzeba połączyć krokomierz ze starym, dobrym szantażem ;-)
Najpierw taki obiecant musi zrobić sobie np. nagie zdjęcia, do tego z jakimiś dziwnymi akcesoriami i wykonując jakiś obsceniczny taniec.
Później wrzuca te fotki na stronę WWW, na której wpisuje mierzalne postanowienie noworoczne.
Np. codziennie przebiegnę 10 km, albo codziennie spalę 3000 kalorii ćwicząc.
Tu wchodzi krokomierz, czy inne Android Wear, które będzie monitorowało postępy obiecanta.
Jeśli obiecant nie spełni wymagań, dostanie ostrzeżenie, jeśli złamie po raz drugi to opublikowana zostanie ścieżka dźwiękowa, przy trzeciej obsuwie nastąpi publikacja całego materiału.
Do tego wszystkiego trzeba by przyjąć, że obiecanta i gwaranta obietnicy, czyli mój start-up wiąże kontrakt. Obiecant mógłby się zeń w każdej chwili wycofać, płacąc karę umowną w wysokości np. 5000 PLN (zmniejszaną proporcjonalnie w ciągu roku).
Przy 1000 klientów, dochód z przedwczesnego zerwania kontraktu to byłoby pewnie z 4 mln złotych ;-), ile start-up'ów[3] może się pochwalić takim dochodem w pierwszym roku działalności? ;-)
[1] - w myśl zasady "great minds think alike" już nie jedna osoba to zaproponowała, ale ja jestem pierwszy na moim blogu ;-)
[2] - zwykle po paru dniach
[3] - a podobno słowa składają się li tylko z liter...
Podobne postybeta
Postanowienia noworoczne programisty ;-)
Kupowanie mieszkania - szukać perfekcyjnego czy pierwszego spełniające wymagania?
Postanowienia noworoczne ;-)
Kombatanctwo JavaScript'owe ;-)
Iran coraz bliżej....
środa, grudnia 31, 2014
niedziela, grudnia 28, 2014
A może zarwać noc?
Jak to zwykle bywa w trakcie urlopu mój czas wstawania przesunął się na 12-13...
Ma to swoje konsekwencje. Nawet nie takie, że nie widzę wschodu słońca, ani takie że śniadanie jadam w porze obiadu.
Nie chodzi nawet o oglądanie wschód słońca jakoby od tyłu ;-) Bo o tej porze roku to wschód słońca będzie za 3 godziny 30 minut.
Głównym skutkiem takiego późnego wstawania jest jeszcze późniejsze chodzenie spać... Mamy 4:30, ja usypiam od 2 godzin i 20 minut...
W tym czasie zaplanowałem co jutro będę robić, przemyślałem kilka rozwiązań dla niektórych aplikacji, przejrzałem kilkadziesiąt artykułów w Pocket (polowałem na te poniżej 1 minuty (znalazłem dzięki TimeToRead)), przeprowadziłem kilka poważnych i szczerych rozmów i nic... Nadal mi się zbytnio spać nie chce...
Oczywiście problem powiększam tym, że biorę tablet i świece sobie po oczach oszukując mózg, że jest dzień...
Stąd zaczynam rozważać eksperyment w olanie dziś spania. W końcu raz na jakiś czas można zarwać noc ;-)
Nie wiem. Chyba się muszę z tym pomysłem przespać ;-)
Ma to swoje konsekwencje. Nawet nie takie, że nie widzę wschodu słońca, ani takie że śniadanie jadam w porze obiadu.
Nie chodzi nawet o oglądanie wschód słońca jakoby od tyłu ;-) Bo o tej porze roku to wschód słońca będzie za 3 godziny 30 minut.
Głównym skutkiem takiego późnego wstawania jest jeszcze późniejsze chodzenie spać... Mamy 4:30, ja usypiam od 2 godzin i 20 minut...
W tym czasie zaplanowałem co jutro będę robić, przemyślałem kilka rozwiązań dla niektórych aplikacji, przejrzałem kilkadziesiąt artykułów w Pocket (polowałem na te poniżej 1 minuty (znalazłem dzięki TimeToRead)), przeprowadziłem kilka poważnych i szczerych rozmów i nic... Nadal mi się zbytnio spać nie chce...
Oczywiście problem powiększam tym, że biorę tablet i świece sobie po oczach oszukując mózg, że jest dzień...
Stąd zaczynam rozważać eksperyment w olanie dziś spania. W końcu raz na jakiś czas można zarwać noc ;-)
Nie wiem. Chyba się muszę z tym pomysłem przespać ;-)
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
Walka z VacLagiem - start ;-)
Elektryczna kanapka....
Trochę dziś przesadziłem ;-)
ISS poraz kolejny :-) tym razem poprzedzona HTV :-)
Budzenie kaskadowe...
piątek, grudnia 26, 2014
Wróż eMaciej - horoskop za darmo
Oglądałem dziś na TVN7 film o oszuście Franku Abegnale, granym przez Leonardo Dicaprio w filmie Złap Mnie Jeśli Potrafisz.
Film był przerywany reklamami, w których reklamowane są horoskopy tworzone przez wróża Macieja, Włodzimierza czy może Stefana.
Żeby zapoznać się z horoskopem trzeba wysłać SMS za 3.69 PLN ze znakiem zodiaku i dostajemy spersonalizowany horoskop...
Można tak jak Frank fałszować czeki na większe lub duże kwoty, albo jak jakaś firma będąca w posiadaniu APNa dymać ludzi na SMSach za grosze.
Ten drugi sposób jest pewniejszy, nikt nie pójdzie się sądzić o 3.69 PLN, a nawet jakby poszedł to nie dość, że niska szkodliwość społeczna to jeszcze na dodatek to "przecież tylko zabawa".
Dlatego prezentuję Wróża eMacieja.
Skuteczość gwarantowana*, taka sama jak tego SMSowego, a za darmo!
Do tego z mocnymi podstawami naukowymi.
* - od 0 do 100%
Podobne postybeta
Złe słowo - żadne
Galileoskopy w Polsce
"Magia" horoskopów
Atak kreacjonistów
StrengthsFinder 2.0 - ja tu widzę lekką ściemę
Film był przerywany reklamami, w których reklamowane są horoskopy tworzone przez wróża Macieja, Włodzimierza czy może Stefana.
Żeby zapoznać się z horoskopem trzeba wysłać SMS za 3.69 PLN ze znakiem zodiaku i dostajemy spersonalizowany horoskop...
Można tak jak Frank fałszować czeki na większe lub duże kwoty, albo jak jakaś firma będąca w posiadaniu APNa dymać ludzi na SMSach za grosze.
Ten drugi sposób jest pewniejszy, nikt nie pójdzie się sądzić o 3.69 PLN, a nawet jakby poszedł to nie dość, że niska szkodliwość społeczna to jeszcze na dodatek to "przecież tylko zabawa".
Dlatego prezentuję Wróża eMacieja.
Do tego z mocnymi podstawami naukowymi.
* - od 0 do 100%
Podobne postybeta
Złe słowo - żadne
Galileoskopy w Polsce
"Magia" horoskopów
Atak kreacjonistów
StrengthsFinder 2.0 - ja tu widzę lekką ściemę
Czekanie na mieszkanie ;-)
Czekanie.
To jest dominujące uczucie przy zakupie mieszkania.
Najpierw się czeka na odpowiedź developera.
Następnie na obejrzenie mieszkań.
Jak się już wybierze to czeka się na oferty kredytów
Gdy się wybierze kredyt to czeka się na kredyt, gdy w trakcie czekania na kredyt zmieniają się ceny to czeka się dodatkowo na kredyt na niższą kwotę ;-)
Później czeka się na to jak mieszkanie będzie "do odbioru".
W międzyczasie czeka się na notariusza.
Później znów na notariusza.
Na poprawki niedoróbek.
Na prąd.
W końcu na meble.
Na dobry moment na rezygnację z wynajmu.
Na ekipę do złożenia mebli.
Na przeprowadzkę.
W czasach gdy praktycznie wszystko daje się załatwić od ręki, takie czekanie strasznie męczy.
Pewnie też uszlachetnia, ale tego akurat nie zauważyłem.
Bardziej niż uszlachetnia, zmniejsza wymagania.
Co akurat nie jest zbyt rozsądne, w końcu jeśli na mieszkanie czeka się już 8 miesiąc to 1 czy 2 miesiące dodatkowo nie robią większej różnicy.... jak się na to z boku patrzy ;-)
Podobne postybeta
1:0 w pojedynku JavaScript vs. PHP
Tęsknię za Windows
Jak wywołałem kryzys....
Jak wykryć spamowe konto w Google+
Stare = do zniszczenia?
To jest dominujące uczucie przy zakupie mieszkania.
Najpierw się czeka na odpowiedź developera.
Następnie na obejrzenie mieszkań.
Jak się już wybierze to czeka się na oferty kredytów
Gdy się wybierze kredyt to czeka się na kredyt, gdy w trakcie czekania na kredyt zmieniają się ceny to czeka się dodatkowo na kredyt na niższą kwotę ;-)
Później czeka się na to jak mieszkanie będzie "do odbioru".
W międzyczasie czeka się na notariusza.
Później znów na notariusza.
Na poprawki niedoróbek.
Na prąd.
W końcu na meble.
Na dobry moment na rezygnację z wynajmu.
Na ekipę do złożenia mebli.
Na przeprowadzkę.
W czasach gdy praktycznie wszystko daje się załatwić od ręki, takie czekanie strasznie męczy.
Pewnie też uszlachetnia, ale tego akurat nie zauważyłem.
Bardziej niż uszlachetnia, zmniejsza wymagania.
Co akurat nie jest zbyt rozsądne, w końcu jeśli na mieszkanie czeka się już 8 miesiąc to 1 czy 2 miesiące dodatkowo nie robią większej różnicy.... jak się na to z boku patrzy ;-)
Podobne postybeta
1:0 w pojedynku JavaScript vs. PHP
Tęsknię za Windows
Jak wywołałem kryzys....
Jak wykryć spamowe konto w Google+
Stare = do zniszczenia?
czwartek, grudnia 25, 2014
Wymarzone miejsce do życia i pracy ;-)
Kiedyś się już zastanawiałem nad miejscem gdzie można by było wyemigrować by było zawsze miło od strony pogody.
Ale emigracja to takie dużo słowo.
Ostatnio dotarło do mnie, że jest coś lepszego.
Po co emigrować, jeśli można się przenosić?
Od powiedzmy połowy kwietnia mieszkać i pracować w Krakowie, by w połowie października udawać się do Kalifornii, gdzie by się pracowało i mieszkało do połowy kwietnia.
Kraków w okolicach maja czy czerwca wygląda genialnie, później też nie jest źle, ale zdecydowanie bardziej gorąco. Później zaczyna się jesień i też źle nie jest, ale w końcu nadchodzi listopad i już tak fajnie nie jest.
Dlatego listopad czy nawet połowa października to dobry moment na przeniesienie się do cieplejszego miejsca, np. Kalifornii, LA jest chyba cieplejsze, ale SF i Silicon Valley są chyba ciekawsze ;-)
Pomysł już jest, teraz trzeba tylko nauczyć się czegoś co by sprawiło, że jakaś firma by się zgodziła na taki układ ;-)
Podobne postybeta
Granica
Marzec :-)
Książkowy sierpień
Pomysł antypiracki ;-)
Rząd wykonał swój plan aż w 17% ;-)
Ale emigracja to takie dużo słowo.
Ostatnio dotarło do mnie, że jest coś lepszego.
Po co emigrować, jeśli można się przenosić?
Od powiedzmy połowy kwietnia mieszkać i pracować w Krakowie, by w połowie października udawać się do Kalifornii, gdzie by się pracowało i mieszkało do połowy kwietnia.
Kraków w okolicach maja czy czerwca wygląda genialnie, później też nie jest źle, ale zdecydowanie bardziej gorąco. Później zaczyna się jesień i też źle nie jest, ale w końcu nadchodzi listopad i już tak fajnie nie jest.
Dlatego listopad czy nawet połowa października to dobry moment na przeniesienie się do cieplejszego miejsca, np. Kalifornii, LA jest chyba cieplejsze, ale SF i Silicon Valley są chyba ciekawsze ;-)
Pomysł już jest, teraz trzeba tylko nauczyć się czegoś co by sprawiło, że jakaś firma by się zgodziła na taki układ ;-)
Podobne postybeta
Granica
Marzec :-)
Książkowy sierpień
Pomysł antypiracki ;-)
Rząd wykonał swój plan aż w 17% ;-)
środa, grudnia 24, 2014
Tnę i przerabiam na mniejsze, czyli nieprzewidziane skutki refactoringu
Od dłuższego czasu chciałem się przyjrzeć kodowi mojego narzędzia do liczenia podobnych postów na blogu.
Biedactwo coraz gorzej sobie radziło na Raspberry Pi. Nie chodziło nawet o to, że potrzebowało ponad 2 godzin na działanie, ale jeszcze przy 128 MB sterty zwykle kończyło swoje działanie wyrzuceniem OutOfMemoryError, a niestety moje Rasbperry Pi ma tylko 256 MB i Java się rzuca przy przydzieleniu jej więcej niż 128 MB.
Usiadłem więc z IntelliJ i zacząłem zmieniać.
Najpierw chciałem zrobić to testowalne, stąd zacząłem ciąć i przerabiać na mniejsze ;-)
Podzieliłem główny kawałek narzędzia na 3 główne klasy, jedną która pobiera posty z Bloggera, drugą która je wrzuca i trzecią, która analizuje i wylicza podobne posty.
Napisałem testy do środkowej części, wyrzuciłem jeszcze na zewnątrz klasę, która buduje listy słów z postów (do niej testy miałem już od dość dawna), oraz praktycznie wszystkie klasy wewnętrzne (które nie były anonimowe).
Korzystając z testów zacząłem robić pierwsze zmiany w analizatorze i zmieniłem np. klasę Pair w taki sposób, że zamiast trzymania referencji do 2 obiektów trzymała ich indeksy w liście która i tak miałem.
Wcześniej w trakcie cięcia i krojenia powyrzucałem niektóre zmienne, a inne zacząłem serializować.
Program nadal wymagał 144 MB by działać, do tego dostrzegłem, że to co sprawia że program na PC działa szybciej, czyli wprowadzenie wielowątkowego przetwarzania sprawia największy problem.
Ponieważ trzeba przetworzyć O(N2) par to samych obiektów Pair mam ponad 2 mln sztuk, a trzymając po 2 referencje, albo 2 inty zajmują grubo ponad 50 MB RAM.
To była moja szansa ;-) zmieniłem int'y na char i voilà ;-) wszystkie obiekty Pair zamiast zajmować ponad 50 MB zaczęły zajmować 30 MB ;-)
Jest to brudny hack, ale działa ;-)
Mógłbym jeszcze Pair wyrzucić w ogóle, w końcu Rasbperry Pi ma 1 CPU, to po co przetwarzać problem wielowątkowo? Ale z drugiej strony dzięki wielowątkowości na PC cała analiza zajmuje 6 sekund.
Pair więc zostało.
Program był już w stanie działać na 128 MB, a nawet mniej, chociaż GC strasznie musiało mieszać.
Wrzuciłem programik na RPi by sprawdzić ile dłużej będzie działać...
I tu spotkała mnie niespodzianka ;-) okazało się, że to na co program wcześniej tracił około 120 minut, zaczęło się wykonywać w ~35 minut ;-)
Teraz tnę i przerabiam na mniejsze klasy w Bloggeroidzie ;-) tam z testami jednak będzie pewnie trudniej, ale i tak spróbuję.
Jak tak dalej pójdzie to jeszcze mój analizator postów z bloga zmavenizuję ;-)
Podobne postybeta
Czy EULA (End-user license agreement) jest potrzebna w aplikacji mobilnej, czy nie?
Seks w ujęciu informatycznym ;-) - rozmnażanie ;-)
Dodajmy 3 klasy do SDK Java'y ;-)
Dopisywanie czegoś do własnego kodu, który ma wiele lat jest trudne ;-)
Zrównoleglamy ;-)
Biedactwo coraz gorzej sobie radziło na Raspberry Pi. Nie chodziło nawet o to, że potrzebowało ponad 2 godzin na działanie, ale jeszcze przy 128 MB sterty zwykle kończyło swoje działanie wyrzuceniem OutOfMemoryError, a niestety moje Rasbperry Pi ma tylko 256 MB i Java się rzuca przy przydzieleniu jej więcej niż 128 MB.
Usiadłem więc z IntelliJ i zacząłem zmieniać.
Najpierw chciałem zrobić to testowalne, stąd zacząłem ciąć i przerabiać na mniejsze ;-)
Podzieliłem główny kawałek narzędzia na 3 główne klasy, jedną która pobiera posty z Bloggera, drugą która je wrzuca i trzecią, która analizuje i wylicza podobne posty.
Napisałem testy do środkowej części, wyrzuciłem jeszcze na zewnątrz klasę, która buduje listy słów z postów (do niej testy miałem już od dość dawna), oraz praktycznie wszystkie klasy wewnętrzne (które nie były anonimowe).
Korzystając z testów zacząłem robić pierwsze zmiany w analizatorze i zmieniłem np. klasę Pair w taki sposób, że zamiast trzymania referencji do 2 obiektów trzymała ich indeksy w liście która i tak miałem.
Wcześniej w trakcie cięcia i krojenia powyrzucałem niektóre zmienne, a inne zacząłem serializować.
Program nadal wymagał 144 MB by działać, do tego dostrzegłem, że to co sprawia że program na PC działa szybciej, czyli wprowadzenie wielowątkowego przetwarzania sprawia największy problem.
Ponieważ trzeba przetworzyć O(N2) par to samych obiektów Pair mam ponad 2 mln sztuk, a trzymając po 2 referencje, albo 2 inty zajmują grubo ponad 50 MB RAM.
To była moja szansa ;-) zmieniłem int'y na char i voilà ;-) wszystkie obiekty Pair zamiast zajmować ponad 50 MB zaczęły zajmować 30 MB ;-)
Jest to brudny hack, ale działa ;-)
Mógłbym jeszcze Pair wyrzucić w ogóle, w końcu Rasbperry Pi ma 1 CPU, to po co przetwarzać problem wielowątkowo? Ale z drugiej strony dzięki wielowątkowości na PC cała analiza zajmuje 6 sekund.
Pair więc zostało.
Program był już w stanie działać na 128 MB, a nawet mniej, chociaż GC strasznie musiało mieszać.
Wrzuciłem programik na RPi by sprawdzić ile dłużej będzie działać...
I tu spotkała mnie niespodzianka ;-) okazało się, że to na co program wcześniej tracił około 120 minut, zaczęło się wykonywać w ~35 minut ;-)
Teraz tnę i przerabiam na mniejsze klasy w Bloggeroidzie ;-) tam z testami jednak będzie pewnie trudniej, ale i tak spróbuję.
Jak tak dalej pójdzie to jeszcze mój analizator postów z bloga zmavenizuję ;-)
Podobne postybeta
Czy EULA (End-user license agreement) jest potrzebna w aplikacji mobilnej, czy nie?
Seks w ujęciu informatycznym ;-) - rozmnażanie ;-)
Dodajmy 3 klasy do SDK Java'y ;-)
Dopisywanie czegoś do własnego kodu, który ma wiele lat jest trudne ;-)
Zrównoleglamy ;-)
wtorek, grudnia 23, 2014
12 lat ;-)
Się pochwalę*, dziś mija 12 lat od momentu gdy stałem się mgr inż. Fizyki Technicznej, specjalizacja Optoelektronika broniąc pracę magisterską "Wyznaczanie różnicy stałych propagacji falowodów planarnych przy pomocy sprzęgacza immersyjnego".
Od wtedy zdążyłem jeszcze jedne studia skończyć (ale nawet dyplomu nie odebrałem ;-)), znaleźć pracę i zmienić ją (5 razy) i nigdy mi się bezpośrednio nic ze studiów nie przydało... ale tylko bezpośrednio, bo choć optoelektroniki nie potrzebowałem to jednak został mi "mindset" i angielski ;)
Stąd uważam, że moje studia były super :-) i wcale, a wcale ich nie żałuję.
Odpłaciłem też państwu/społeczeństwu podatkami z nawiązką to co na nie wydano, czyli inwestycja była opłacalna.
Teraz do mnie dotarło, że ja używam komputerów z Internetem dłużej niż bez ;-) co zapewne świadczy o tym, że młody jestem :-)
* - jakby się czym było chwalić ;-)
Podobne postybeta
"Stolik" ;-)
Studia - nie wiem czy użyłem w pracy kiedykolwiek czegoś ze studiów... poza angielskim ;-)
Teleskop :-)
Studia wyższe
Zła lojalność ;-)
Od wtedy zdążyłem jeszcze jedne studia skończyć (ale nawet dyplomu nie odebrałem ;-)), znaleźć pracę i zmienić ją (5 razy) i nigdy mi się bezpośrednio nic ze studiów nie przydało... ale tylko bezpośrednio, bo choć optoelektroniki nie potrzebowałem to jednak został mi "mindset" i angielski ;)
Stąd uważam, że moje studia były super :-) i wcale, a wcale ich nie żałuję.
Odpłaciłem też państwu/społeczeństwu podatkami z nawiązką to co na nie wydano, czyli inwestycja była opłacalna.
Teraz do mnie dotarło, że ja używam komputerów z Internetem dłużej niż bez ;-) co zapewne świadczy o tym, że młody jestem :-)
* - jakby się czym było chwalić ;-)
Podobne postybeta
"Stolik" ;-)
Studia - nie wiem czy użyłem w pracy kiedykolwiek czegoś ze studiów... poza angielskim ;-)
Teleskop :-)
Studia wyższe
Zła lojalność ;-)
poniedziałek, grudnia 22, 2014
Moje "odkrycia" 2014 roku :-)
W kolejności alfabetycznej:
- Architecture is a Good Idea kanał na YouTube o architekturze (po polsku jest mimo angielskiej nazwy :-)),
- Cardboard - prosta namiastka okularów 3D, która pozwala pobawić się w Virtual Reality przy użyciu smartfonu,
- Cirque du Soleil - genialny cyrk :-) (widziałem w październiku, "odkryłem" we wrześniu),
- Get-It-Done-Guy - podcast o "brudnych" trickach pozwalających na szybsze zrobienie tego co trzeba,
- Ikea - za to jak szybko kupuje się w niej kuchnię ;-),
- Inbox - w końcu nie gubię maili,
- IntelliJ Idea - już niby wcześniej używałem, ale w tym roku zacząłem go używać w pracy i pokochałem, to pierwsze od dawna IDE, które chce pomóc w kodowaniu. W pracy używam wersji full, w domu Community i Android Studio,
- Jaybird Bluebuds X Bluetooth - słuchawki bezprzewodowe, w końcu nie muszę się szarpać z kabelkami gdy chcę posłuchać muzyki z telefonu,
- Mithermages - seria Orsona Scott Carda, najpierw poznałem po angielsku, teraz czytam po polsku i czekam na 3 część,
- metody - dopiero niedawno, po obserwacji studentów w trakcie ich kwalifikacji na praktyki zauważyłem, że w trakcie pisania wywalenie czegoś do metody (bez jej pisania!) ułatwia ugryzienie problemu,
- Moto 360 - nie umykają mi już dzwoniące telefony,
- Nadwiślańska 11 - mój blok, miłość od pierwszego wejrzenia :-),
- OS X - w końcu jakby udane połączenie *niksa z ładnymi okienkami, używam w pracy, w domu używam Ubuntu,
- Polymer - pierwsza od dawna biblioteka, która mi się spodobała od pierwszego wejrzenia,
- sideload - można mieć nowego Androida na urządzeniu bez kombinowania,
- SSD - jest szybko,
- The Giver - seria książek
Było tego trochę ;-)
Podobne postybeta
Google I/O 2015 spojrzenie drugie
OS X po tygodniu - tak sobie
Lubię JavaScript
Wyznanie, wyjaśnienie i coś z zupełnie innej beczki ;-)
Zasiałem mema :-)
- Architecture is a Good Idea kanał na YouTube o architekturze (po polsku jest mimo angielskiej nazwy :-)),
- Cardboard - prosta namiastka okularów 3D, która pozwala pobawić się w Virtual Reality przy użyciu smartfonu,
- Cirque du Soleil - genialny cyrk :-) (widziałem w październiku, "odkryłem" we wrześniu),
- Get-It-Done-Guy - podcast o "brudnych" trickach pozwalających na szybsze zrobienie tego co trzeba,
- Ikea - za to jak szybko kupuje się w niej kuchnię ;-),
- Inbox - w końcu nie gubię maili,
- IntelliJ Idea - już niby wcześniej używałem, ale w tym roku zacząłem go używać w pracy i pokochałem, to pierwsze od dawna IDE, które chce pomóc w kodowaniu. W pracy używam wersji full, w domu Community i Android Studio,
- Jaybird Bluebuds X Bluetooth - słuchawki bezprzewodowe, w końcu nie muszę się szarpać z kabelkami gdy chcę posłuchać muzyki z telefonu,
- Mithermages - seria Orsona Scott Carda, najpierw poznałem po angielsku, teraz czytam po polsku i czekam na 3 część,
- metody - dopiero niedawno, po obserwacji studentów w trakcie ich kwalifikacji na praktyki zauważyłem, że w trakcie pisania wywalenie czegoś do metody (bez jej pisania!) ułatwia ugryzienie problemu,
- Moto 360 - nie umykają mi już dzwoniące telefony,
- Nadwiślańska 11 - mój blok, miłość od pierwszego wejrzenia :-),
- OS X - w końcu jakby udane połączenie *niksa z ładnymi okienkami, używam w pracy, w domu używam Ubuntu,
- Polymer - pierwsza od dawna biblioteka, która mi się spodobała od pierwszego wejrzenia,
- sideload - można mieć nowego Androida na urządzeniu bez kombinowania,
- SSD - jest szybko,
- The Giver - seria książek
Było tego trochę ;-)
Podobne postybeta
Google I/O 2015 spojrzenie drugie
OS X po tygodniu - tak sobie
Lubię JavaScript
Wyznanie, wyjaśnienie i coś z zupełnie innej beczki ;-)
Zasiałem mema :-)
poniedziałek, grudnia 08, 2014
O wadach wysokiego IQ
Nie żeby z własnego doświadczenia, raczej z obserwacji innych.
1) Nie umiesz obsługiwać kartki i papieru - 90 czy 99% rzeczy potrafisz rozwiązać w głowie i nie musisz rozpisywać ich na kartce.... do momentu gdy przyjdzie coś ciut większego niż Twoja pamięć operacyjna i leżysz, a "głupszy" swobodnie to rozpisuje na kartce i podaje wynik [i kto tu jest głupi?],
2) Widzisz 2-3 kroki do przodu. Nie próbujesz więc wielu rzeczy bo widzisz "że nie mają sensu", ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa, stąd gdy czasem się mylisz tracisz naprawdę świetne okazje,
3) Dostrzegasz powiązania gdzie ich nie ma. Nawet lekkie wzorce Cię nęcą i pociągają, przez co możesz nawet przypadkowym sprawom nadawać znaczenie,
4) Gdy pojawiają się trudności to się zniechęcasz. Przez całe życie mówili Ci, że jesteś błyskotliwy i wszystko w mig łapiesz. Gdy pojawia się coś trudnego i nie łapiesz tego od pierwszego razu to zaczynasz wątpić w swoją inteligencję i się zniechęcasz chociaż zwykle wystarczyłoby na to trochę popatrzeć,
5) Szybko się nudzisz, coś nowego szybko staje się znane i zrozumiane, a więc i nudne,
6) Jesteś zwykle mniej szczęśliwy.
Są też niby zalety, ale nie takie znów wielkie.
Np. dobrze Ci wychodzi znajdowanie niepasujących elementów, np. Ciebie w grupie towarzyskiej ;-)
IQ jest przereklamowane i tyle ;-)
Podobne postybeta
Konferencje są przereklamowane
Na śpiocha....
Comfort zone to zło!
Kryzys użyteczności part II - tablet
Kiedy zmieniać pracę i po co? (w IT)
1) Nie umiesz obsługiwać kartki i papieru - 90 czy 99% rzeczy potrafisz rozwiązać w głowie i nie musisz rozpisywać ich na kartce.... do momentu gdy przyjdzie coś ciut większego niż Twoja pamięć operacyjna i leżysz, a "głupszy" swobodnie to rozpisuje na kartce i podaje wynik [i kto tu jest głupi?],
2) Widzisz 2-3 kroki do przodu. Nie próbujesz więc wielu rzeczy bo widzisz "że nie mają sensu", ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa, stąd gdy czasem się mylisz tracisz naprawdę świetne okazje,
3) Dostrzegasz powiązania gdzie ich nie ma. Nawet lekkie wzorce Cię nęcą i pociągają, przez co możesz nawet przypadkowym sprawom nadawać znaczenie,
4) Gdy pojawiają się trudności to się zniechęcasz. Przez całe życie mówili Ci, że jesteś błyskotliwy i wszystko w mig łapiesz. Gdy pojawia się coś trudnego i nie łapiesz tego od pierwszego razu to zaczynasz wątpić w swoją inteligencję i się zniechęcasz chociaż zwykle wystarczyłoby na to trochę popatrzeć,
5) Szybko się nudzisz, coś nowego szybko staje się znane i zrozumiane, a więc i nudne,
6) Jesteś zwykle mniej szczęśliwy.
Są też niby zalety, ale nie takie znów wielkie.
Np. dobrze Ci wychodzi znajdowanie niepasujących elementów, np. Ciebie w grupie towarzyskiej ;-)
IQ jest przereklamowane i tyle ;-)
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
Konferencje są przereklamowane
Na śpiocha....
Comfort zone to zło!
Kryzys użyteczności part II - tablet
Kiedy zmieniać pracę i po co? (w IT)
Subskrybuj:
Posty (Atom)