Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Google. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Google. Pokaż wszystkie posty

wtorek, maja 10, 2011

Zmienne Go ;-)

Wczoraj napisałem, że chciałbym by na Google I/O ogłoszono w końcu "zamrożenie" Go.
I mam to życzenie dziś jeszcze bardziej ;-)

W ramach testowania czy można już uploadować dowolne pliki do Google Docs bez konwersji przy użyciu API (nie można, choć dla wielu kont Google Docs API mówi, że można, ale każda próba kończy się błędem ;-)) postanowiłem sprawdzić czy działa uploadowanie z mojego programu w Go.
Z konwersją działało.
To wszedłem na stronę z portem Go dla Windows, i pobrałem najnowszą wersję r57.1.
Spróbowałem skompilować mój programik i już się nie da ;-)

Zmieniła się definicja typu dla http.Header, stąd przypisanie i zajęcie pamięci robiło się tak:
 req.Header = make(map[string]string)
a teraz tak:
 req.Header = make(map[string][]string)
By wam nie umknęła ta subtelna różnica to pogrubiłem [], które doszły do definicji typu (chyba).

Ta zmiana spowodowała, że nagłówków nie ustawia się już tak:
  req.Header["Slug"]="toster.txt"
teraz dla odmiany robi się to tak:
  req.Header.Set("Slug","toster.txt")
Co akurat nie jest zmianą na gorsze.

Zmieniła się też ilość parametrów w metodzie net.Dial, kiedyś były 3, teraz są 2 ;-)

Zmiany naniosłem, skompilowałem drania i znów nic. Leci mi błąd:
panic: runtime error: makeslice: len out of range

W linii, która wygląda tak:
  var buf []byte = make([]byte,r.ContentLength)
i wiele mi to nie mówi ;-)

OK, zorientowałem się po przyjrzeniu się kodowi i temu co tam wpada, że r.ContentLength ma wartość -1, co jest dziwne bo to powinna być długość odpowiedzi od serwera.... oczywiście jeżeli metoda http.Post działa teraz tak jak działała jeszcze w październiku 2010 roku ;-)

Zaprawdę powiadam wam, iż podziwiam ludzi którzy już teraz używają Go do produkcyjnych projektów ;-)
Ja rozumiem, że między Pythonami występują różnice, które powodują, że kod z niższej wersji Pythona może nie pracować w wyższej, ale nowe wersje Pythona nie wychodzą tak często ;-)


Podobne postybeta
Wysyłamy pliki do Google Docs przy pomocy Go :-)
Wrrr.... złe API ;-)
Ha! Ochidna Echidna potrafi updatować pliki :-)
Airly + Python + Oczyszczacz Powietrza = lepsze oddychanie ;-)
Giń konstruktorze! Giń! ;-)

poniedziałek, maja 09, 2011

Co bym chciał na Google I/O 2011?

Po pierwsze być tam ;-) Ale nie będę nawet na Google I/O Extended 2011 w Krakowskiej siedzibie Google bo mam ważnego calla i niestety moja obecność jest na nim niezbędna. Niefart...

Android 2.4 - nie mam pomysłów co by można było doń dodać bo jak dla mnie Android jest bliski doskonałości ;-) Sam oceniam szanse pojawienia się nowego Androida na jakieś 20-30%, głównie dlatego, że przed trochę ponad tygodniem pojawił się Android 2.3.4, który wzbogacił Androida o video chat w GTalku (bawiłem się nim, ale (powtarzam się ;-)) to raczej nie dla mnie) i trudno wymagać od Google by mieli w zanadrzu tyle wersji systemu ;-).... Chociaż nie mam 1 request, który Android 2.4 powinien spełnić, skoro jak wielu twierdzi ma to być podobno połączenie linii "telefonicznej", Honeycomb (czyli tabletowej) i Google TV (czyli telewizyjnej). Chciałbym dostać Chrome jako przeglądarkę ;-) A dokładniej 1 feature czyli możliwość używania rozszerzeń w mobilnej przeglądarce. Nie wiem czy ma to większy sens, ale tego bym chciał.
Tak po zastanowieniu, jeszcze wsparcie dla LLVM, ludzie nie wiedzieć czemu lubią "natywność", jej znów nie lubi system mobilny, który może działać na różnych procesorach. LLVM by to rozwiązało ;-)
I jeszcze jedno ;-) JavaScript+HTML5 jako język do tworzenia aplikacji. Niby się już da, ale taka ciut większa integracja. By np. można było użyć JavaScript+HTML5 do pisania widżetów czy podobnych rzeczy.... to tez mało prawdopodobne, za dużo prądu by zeżarło ;-)

Platypus - czyli Google Drive. Sam bym chciał to napisać i zdobyć dzięki temu sławę ;-) ale wydaje mi się, że ponieważ Google zapowiedziało, że ficzer uploadowania plików bez konwersji ma zostać włączony dla wszystkich to mogą to zrobić w ramach Google I/O. Dla developerów byłoby to raczej coś przydatnego.

Google +1 - z API i spójnym interfesjem. Jakieś 70% zważywszy na to, że jest sesja "An introduction to the +1 button"

Chrome OS - najwyższy czas na niego. Chociaż powinni dodać od razu możliwość pisania "bardziej stacjonarnych" aplikacji, czyli takich, które miałyby dostęp do systemu plików i dodać w końcu stabilną wersję Native Clienta. Java dla Chrome OS też by się przydała, ale akurat jej prawdopodobieństwo to pewnie z 1% ;-)

Nowe API do przechowywania danych - coś co pozwoliłoby developerom na używanie kont użytkowników do przechowywania danych użytkownika. W skrócie chodzi o API pozwalające na przechowywanie danych "u użytkownika" tak, że aplikacja gdy tylko się da będzie miała "uchwyt" do konta użytkownika (czyli ciąg z kluczem) i będzie mogła przechowywać u użytkownika jakiś zestaw danych. Coś w stylu localStorage z JavaScript'owych API w HTML5, tylko w chmurze, ale zarządzane przez Google ;-). Szanse są bliskie 0% :-(

NativeClient 1.0 ;-) - czyli wyjście z bety, przejście na LLVM, coś do GUI, wsparcie dla Go, "tłumacz" z Java'y, port dla Androida.

Go dla Windows - oficjalny port Go dla Windows i jednoczesne "zamrożenie" języka tak by można było go w końcu uczyć się bez bycia zaskakiwanym, że coś już nie działa ;-) Możliwość skrośnej kompilacji dla LLVM, której dałoby się użyć w NaCl i co by było w ogóle super w Androidzie.

Jest jeszcze parę rzeczy ;-) Np. chciałbym żeby Google eBooks weszły do Polski, Google Music mi wisi ;-) no i jak wejdzie jedno to drugie też będzie miało łatwiej. Może przydałaby się jeszcze możliwość sprzedawania aplikacji w Markecie przez Polaków :-) Co prawda nie planuję, ale miło by było mieć możliwość ;-)


Podobne postybeta
.asm - to było fajne rozszerzenie plików z programami ;-)
Ice Cream Sandwich na Naxus S :-) ciąg dalszy ;-)
Zmienne Go ;-)
A różne takie...... czyli Fork-Join w JDK7, Azule i podobne :-)
Wysyłamy pliki do Google Docs przy pomocy Go :-)

piątek, maja 06, 2011

Google +1 będzie miał chyba API (już ma ;-))

Techcrunch zauważył, że Google przez przypadek (a może celowo? ;-)) pokazało w reklamie "Dear Sophie", że +1 będzie miało rozszerzenie dla Chrome ;-)

To spowodowało, że zadałem sobie pytanie "a jak teraz działa +1?".

Do serwerów Google leci po prostu request (po HTTPS) z JSONowym obiektem w środku, o coś takiego:
[{"method":"pos.plusones.insert","id":"pos.plusones.insert","params":{
"id":"AdresStrony","cdx":"208e54","source":"inline","userId":"@viewer",
"groupId":"@self"},"jsonrpc":"2.0","key":"pos.plusones.insert",
"apiVersion":"v1"}]

Nie wszystko rozumiem, ale istotne jest to, że coś takiego leci ;-) Do tego do adresu https://clients6.google.com/rpc leci jeszcze klucz i jak mi się wydaje zawsze jest on taki sam (sprawdzałem na 2 komputerach, ale z tym samym kontem). No i przyjęta konwencja pasuje do innych produktów Google.
Wychodzi więc na to, że +1 będzie miało API, a API to będzie działało "na klucze" ;-) Tak jak teraz API dla Google Buzz.

Czy dowiemy się czegoś w trakcie Google I/O? ;-)


Podobne postybeta
O promowaniu ;-)
Pomnóżmy sobie duże liczby ;-)
Dart - się mnie podoba :-)
Hackowanie odczytu danych Exif ;-)
Java wygrała ;-)

poniedziałek, kwietnia 11, 2011

Socjalne Google - czego brakuje?

Integracji.

Czemu komentarze pod postami w Bloggerze i komentarze do tego samego posta osadzonego w Google Buzz są całkiem rozłącznymi bytami?
Rozumiem, że jednym z powodów może być to, że komentarze w Bloggerze i komentarze w Buzzie są nie w pełni kompatybilne. W Bloggerze w najbardziej otwartej formie publikować komentarze może każdy. W Google Buzz tylko ktoś kto ma konto Google.
Komentarze w Bloggerze są domyślnie otwarte i każdy je może zobaczyć, w Google Buzz widoczność komentarzy zależy od widoczności postu "inicjującego", a ten może być widoczny tylko dla osób z pewnego kręgu, lub dla wszystkich.
Ale to nie są znów aż tak wielkie różnice.

Jeśli o komentarzach mowa, to fajnie by było gdyby w strumieniu Google Buzz było widać z automatu komentarze do cudzych Buzzów (komentarze do postów na Bloggerze, filmów na YouTube czy obrazków na Picasie też by było miło widzieć). Tutaj znów takie trudne to nie powinno być, wystarczyłoby by właściciel Buzza mógł dodać do podpiętych stron swój strumień komentarzy.

+1 też powinny być widoczne w Buzzie. Oczywiście jeżeli tego będzie chciał użytkownik.

Czemu nie ma możliwości "podpięcia" Android Marketu i Chrome Web Store? Z jednej strony by była możliwość spamowania obserwujących informacjami o tym jakie aplikacje się instaluje (oczywiście jeśli chcemy), o komentarzach i ocenach dla aplikacji jakie wystawiliśmy, a jak ktoś jest autorem czegoś w jednym z marketów to powinien być też mechanizm pozwalający mu na informowanie obserwujących o updatach produktu albo o dodaniu nowego.

A czemu jak uczynię jakiś dokument publicznym w Google Docs to nie jest mi proponowane opublikowanie tego linku w Google Buzz?

Kolejna pozycja to integracja Google Sites. Z jednej strony niech komentarze i "fora" z Google Sites mogą być źródłami informacji dla Google Buzz, z drugiej strony niech autor ma możliwość uczynienia z "historii" wersji stron na Google Sites źródła którym karmi Google Buzz. Niech to będzie nawet "zaguzikowane", a nie automatyczne. Niech trzeba będzie kliknąć "Opublikuj informacje o nowościach na Google Buzz".

+1, Like w Google Buzz, Like w Picasa Web Albums, Like w YouTube, Like w Google Readerze i wszędzie gdzie je Google ma powinny być jednym i powinny być widoczne w strumieniu [jeżeli właściciel strumienia tego chce].
Właściwie +1 powinno być rozbudowane o możliwość oceniania, więc nie tylko proste Like, ale jak użytkownik będzie tego chciał to możliwość wystawienia oceny i napisanie komentarza.

Google Hotpot i podobne powinny być źródłami dla Google Buzz, czy ogólnie strumienia społecznościowego.

Google Maps, niech praktycznie wszystko co może ma możliwość dodawania lokalizacji.

Nadchodzące Google Music czy jak to się będzie zwać też niech daje możliwość dzielenia się informacjami o tym czego się słucha, albo co kupiło. To tylko zwiększy sprzedaż, a na tym powinno chyba Google zależeć ;-)

Google Books tak jak to Google Music powinno pozwalać na dzielenie się informacjami co czytamy i co kupiliśmy (nie musi być od razu informacja o tym, że kupiliśmy, ale info o tym, że czytamy by się przydała). Nasze recenzje, komentarze też powinny lądować w strumieniu społecznościowym.

Orkuta możecie zabić.

Na koniec łatwa integracja. Jeśli sklep czy strona będą chciały by klienci mogli dzielić się info, że oglądali produkt/stronę, albo że coś kupili czy że by chcieli (a co whish listy też mogą być elementem strumienia) to dajcie im taką możliwość.

Google Code też powinno być źródłem do strumienia ;-)

I co najlepsze jestem na 100%, że niejeden pracownik Google też chciałby by to tak działało ;-) Więc Google dajcie im tą możliwość :-) Pozwólcie im to zakodować :-)

Zewnętrzni programiści tego zrobić nie mogą bo można by to było zrobić w takim przypadku tylko przez dodatkowe wtyczki do Chrome. Niby się da zrobić, ale może lepiej to akurat zrobić od dobrej strony ;-)

A i na koniec. Taki +1 w sklepie internetowym powinien pozwolić mi przejść na dokładnie tą stronę produktu który został zplusjedynkowany przez kogoś kogo "obserwuję".

Podobne postybeta
Sposób na Google Buzz i jego znikające komentarze ;-)
Czekam na .... w Google+ ;-)
Google+ & Blogger - mój pomysł ;-)
Podobne posty i zachwyty nad nimi... ;-) i trochę o Java 7
Google Friend Connect - pierwszy "test" ;-)

środa, stycznia 05, 2011

Sposób na Google Buzz i jego znikające komentarze ;-)

Google Buzz, jest chyba najlepszym systemem społecznościowym jakiego używam, FB jest przy Buzzie nudne, a Twitter zbyt krytpyczny w tych swoich 140 znakach.Ale Google Buzz ma wadę... co jakiś czas pożera niektóre komentarze...... Zrobiłem śledztwo i znalazłem rozwiązanie tego problemu ;-) Choć troszkę męczące, ale jak dbacie o swoich "widzów" to można się z nim nauczyć żyć ;-)Zacznijmy od obserwacji. Wszystkie komentarze do Twoich elementów w Google Buzz widać w Twoim strumieniu gdy używasz API, gdy używasz interfejsu webowego to już tak nie jest (tu mój profil z moim strumieniem). Jeżeli jednak zaklikamy na nasz profil w Google Buzz to trafimy do widoku naszego strumienia w Google Buzz i tu już jest inaczej.Sam strumień wygląda tak:I teraz rzecz ciekawa, jeżeli podejrzymy elementy komentarzy przy pomocy DOM Inspektora czy czegoś podobnego [ja używałem Chrome z jego narzędziami developerskimi] to okazuje się, że w strumieniu mamy też niewidoczne komentarze...Tutaj taki post, w którym wydaje się, że są tylko 2 komentarze:Ale jak zajrzymy do DOMu to zobaczymy, że ukrywa się tam jeszcze jeden komentarz:Który ma dodaną klasę "zl", usunięcie tej klasy spowoduje, że zobaczymy z powrotem ten zaginiony komentarz:Jak widać jest przekreślony, ale widoczny.Ale to jeszcze nie wszystko.Jeżeli pogrzebiemy w DOMie w tym komentarzu to zobaczymy, że jednym z dzieci węzła trzymającego komentarz jest węzeł:Ale nie widzimy tych linków koło tego postu...Z przeglądania innych węzłów okazuje się jednak, że interesujący nas link Not Spam jest widoczny gdy dodamy do tego węzła klasę "xq"....A po dodaniu tej klasy, ten komentarz zaczyna wyglądać tak:Teraz klikamy tylko na to Not Spam, i GMAIL wysyła requesta do URLa https://mail.google.com/mail/?ui=2&ik=&rid=mail%3Ara.14bf.5.0&at=&view=up&act=ra&rai=&raat=NOT_SPAM&_reqid=1783035&pcd=1&mb=0&rt=jI po chwili ten wcześniej zniknięty komentarz jest widoczny:I co najlepsze widzą go już od tego momentu wszyscy którzy oglądają danego Buzza :-)Teraz mięsko ;-)Jeśli masz problemy z Google Buzz i chcesz móc odzyskiwać w taki sposób jak to pokazałem wyżej komentarze swoich komentatorów to tutaj masz kod, który możesz wrzucić, będąc na widoku swojego strumienia w GMAILu [pierwszy obrazek w poście to pokazuje :-)], do paska adresu, albo po prostu zrobić z tego skryptozakładkę:
javascript:{var z=document.getElementById("canvas_frame").contentDocument.getElementsByClassName("zl"); for (var i=0; i
To jest wersja "delikatniejsza", która może nie zawsze działać, dlatego tutaj wersja bardziej brutalna:
javascript:{var z=document.getElementById("canvas_frame").contentDocument.getElementsByClassName("zl"); for (var i=0; i
Ponieważ GMAIL jest dość dynamiczny to dobrze uruchomić tą skryptozakładkę parę razy, aż zobaczymy w każdym dialogu informacyjnym liczbę 0 ;-)Kończąc, istnieje teoretyczna możliwość zautomatyzowania tego procesu, bo przecież wystarczy sklikać te wszystkie Not Spam, które się dodadzą, ale aż tak dobry się nie czuję w manipulowaniu DOMem ;-)A jeśli nie używacie Google Buzz, to zachęcam. Świetne jest.

Podobne postybeta
Czemu mam żal do Razem, part 2 ;-)
Socjalne Google - czego brakuje?
Motanie kodu - czyli co wynika z chęci zarządzania zadaniami
Buzz Troll Remover v0.1.1 :-)
Graph Search.... ale o co chodzi?

wtorek, maja 25, 2010

Spóźnialskie Google Latitude ;-)

Używam Google Latitude, fajna sprawa i czasem pomaga ustalić np. to o której godzinie się wyjechało z danego miejsca i inne takie :-)Działa to tak, że moje G1 co jakiś czas [tak koło 10 minut] przesyła moją pozycję do serwerów Google'a, akurat teraz pozycje ustala głównie na podstawie położenia nadajnika GSM z którego korzysta telefon [szczerze to nie wiem czy robi to tylko wtedy gdy nie widzi GPSów lub WiFi, czy może zawsze].Korzystam z 2 aplikacji Latitude, pierwszą jest historia, drugą publiczna plakietka lokalizacji, czyli mówiąc po ludzku mapka, którą widać z prawej strony bloga ;-)Z tego też powodu Google przysyła mi co tydzień przypomnienie, że udostępniam te dane. I tu ciekawa sprawa ;-) Robią to coraz później :-) Zaczęli w niedziele o godzinie 7:21 rano, a ostatnio [tj. dziś :-)] przysłali w poniedziałek o 22:50.Zrobiłem sobie wykres i wygląda ciekawie ;-) [jest w dniach, na osi x mamy numer próbki, na y czas, gdzie 0 oznacza 7:21 niedzieli, a 1 oznacza 7:21 poniedziałku [czyli 24 godziny później]].Już kiedyś widziałem coś podobnego, ale wtedy mieliśmy błąd w systemie [każde przysłanie nowych danych powodowało zadanie do bazy zapytania o maksymalny numer rekordu, co przy paru milionach rekordów zaczęło powodować problemy] i podobny wykres wskazywał jak rosła ilość retransmisji ;-)Ale z tego wykresu widać też, że jak dobrze pójdzie to najpóźniej za 81.3 tygodnia znów zacznę dostawać te powiadomienia w niedzielę około 7:21 ;-) [raczej wcześniej, bo to na pewno nie jest zależność liniowa :-) ale OpenOffice.org nie chce mi żadnej innej policzyć...... hmmm... a może by tak rozszerzenie do tego? ;-)]

Podobne postybeta
Nie lenistwo, a strach. Prawdziwe źródło długu technicznego
GAE zmienia ceny i darmową quota'ę... a ja zmieniam kod ;-)
Kilka Androidów w domu... jak to jest?
Ciekawe czy ktoś zajmuje się "testowaniem" czy może "próbkowaniem" rynku nieruchomości? :-)
EEEBateria ;-)

wtorek, grudnia 08, 2009

Google Goggles w działaniu :-)

Się głośno o Google Goggles zrobiło czyli o wyszukiwaniu obrazkowym.
No to proszę jak nie widzieliście jeszcze jak to działa to tu przykład :-) Zrobiłem zdjęcie 1 komiksu z serii 8 sezonu Buffy the Vampire Slayer i znalazło :-)



W pracy testowałem na herbacie i znalazło Vitaxa, choć Tetley już nie ;-)


Podobne postybeta
Buffy ma 40 lat....
Cytat ;-)
Przenośna wikipedia
Książkowy Stack Overflow ;-)
10 lat temu byłem u Buffy ;-)

czwartek, listopada 19, 2009

42 do 58 na porażkę Chrome OS

[update: 19/11/2009 17:48 - teraz wyniki za Google, Bingiem i AltaVistą są już inne ;-) 6 do 4 na sukces Chrome OS :-) A o 19:00 mają być dostępne materiały informacyjne ;-)]

W ramach czytania The Wisdom of Crowds dziś zabawa w przewidywanie tego czy Chrome OS okaże się sukcesem czy porażką ;-)

Kwestią otwartą pozostaje to co oznacza sukces, a co porażka ;-)

Zadałem Google i Bingowi pytania "chrome os" success oraz "chrome os" fail.
Policzyłem stosunek odpowiedzi dla każdego z zapytań i wyciągnąłem z nich średnią.

I wynik jest 42 dla sukcesu do 58 dla porażki.

Czyli źle nie jest :-) bo jak na produkt, którego jeszcze nikt na oczy nie widział dość dużo osób prognozuje sukces.

Ciekawa sprawa, że IEM (Iowa Electronic Markets) nie przyjmuje zakładów na to czy Chrome okaże się sukcesem czy porażką. Ich wynik mógłby być ciekawy.
Z drugiej strony, podobno Google jako jedna z niewielu firm na świecie używa właśnie takiego sposobu predykcji przyszłości i może on robili takie badanie i ONI JUŻ WIEDZĄ ;-)

[zdaję sobie sprawę z tego, że "metodologia" tego "badania" jest o kant dupy rozstrzał ;-) ale jest późno, a ja chciałem coś napisać ;-)]

Jak zwykle zapraszam do ankietyki [tutaj bezpośredni link dla tych, którzy nie widzą poniższej ankiety] ;-)



Podobne postybeta
Smartofny są kpiną ze swojej mocy, to superkomputery do oglądania przygłupich filmów
Za blokadą informacyjną - nie znam wyniku wyborów i nie chcę go poznać do wtorku (jak się da)
Jak się profesjonalnie kłamie
Jeszcze o Chrome OS... a mądrość ludu po premierze sugeruje porażkę Chrome...
"We skrócie"

środa, października 07, 2009

Google Wave - pierwsze wrażenia

Najpierw plusy :-)Podoba mi się możliwość wrzucenia do Wave'a gadżetów Google'a [co ćwiczyłem na moich gadżetach].Podoba mi się również to, że zmiany rzeczywiście widać on-line, niby jest to już podobnie zrobione w Google Docs, ale tutaj działa to lepiej.Podobają mi się sugestie widoczne jako małe żaróweczki np. gdy damy linka do filmu na YouTube to Wave sugeruje nam by film osadzić.Lekkie wady:Nie podoba mi się to, że nie można wrzucić obrazków z sieci...Nie podoba mi się to, że nie mogę nikogo zaprosić [choć to specyfika mojego konta ;-)]Na razie link zapisane jako tekst bez użycia "Link" nie jest sprytnie rozpoznawany jako link.Domyślnie Wave jest przystosowane do większych ekranów ;-) W standardowym widoku na ekranie 1024x768 i 1280x1024 nie widać wszystkich ikonek dotyczących Wave'aW full screen widać wszystkie ikonki dotyczące Wave'a:W widoku standardowym ostatnią z ikonek jest "Link"Ogólnie:Narzędzie ma sens gdy ma się wiele osób z którymi można "waveować", czy używając nomenklatury Google "blipać".Na pewno Wave może stać się świetnym narzędziem w pracy używanym w trakcie spotkań projektowych, albo do szybkiej wymiany wrażeń na temat designu czy podobnych.Jeżeli Wave pozwoli na łączenie go z dokumentami Google i kalendarzem, do którego dojdą jakieś proste mechanizmy zarządzania projektami to będzie to świetne narzędzie do zarządzania projektami.Większość swoich zabaw przeprowadzałem w Google Chrome, ale Wave działa też dobrze w Firefoksie 3.5, nie udało mi się jednak uruchomić Wave na Androidzie, co prawda strona się wyświetlała, ale Wava'y jakoś już nie.Zapowiada się całkiem ciekawe narzędzie, ale wydaje mi się, że w pełni z jego możliwości korzystać będzie tylko kilka procent użytkowników, cała reszta ograniczy się jednak do maila i komunikatora...... choć jeśli Google uda się Wave sprytnie połączyć z mailem i GTalkiem to Wave może stać się o wiele bardziej popularny.Osoby, które mają konta na Wave zapraszam do wspólnego blipania ;-) Mój adres to przemelek a dalej małpa i googlewave po czym idzie kropka i com :-)

Podobne postybeta
Google zabij już Google+
Ile to jest 1+1 w Java'ie?
IE8 beta 1
Eventy na żywo nie zawsze są bardziej wow niż w TV ;-)
Co bym zmienił w produktach Google.. Part 1

środa, września 23, 2009

Taka sobie sztuczka pozwalająca pobrać Picase 3.5

Jeśli chcecie pobawić się nową Picasą 3.5 od Google, w której np. znajduje się narzędzie do tagowania fotek [czyli rozpoznawanie twarzy osób na zdjęciach], ale za każdym razem gdy idziecie na stronę pobierania widzicie polską wersję strony z zaproszeniem do pobrania wersji 3.0 to radzę użyć sztuczki ;-)Wystarczy zmienić nagłówek wysyłany do serwera, tak żeby serwery Google widziały, że naszym pierwszym językiem jest angielski.W Firefoksie jest to banalnie proste. Wchodzimy do menu Narzędzia i wybieramy ostatni element w menu czyli Opcje, następnie w okienku "Opcje" klikamy na ikonkę podpisaną jako "Treść" [3 ikonka od lewej], później klikamy na guziczku "Wybierz" z sekcji "Języki" i umieszczamy na szczycie listy angielski ;-)


Podobne postybeta
Zamotka
Kilka myśli ;-)
Drzewka, ładne drzewka - kilka zdjęć :-)
Gadające Gadu-Gadu
Expressivo + OpenOffice.org

niedziela, sierpnia 16, 2009

Dziwne linki w iGoogle ;-)

Też wam się pojawiły w iGoogle linki "Updates", "Friends" i "Add social gadgets"?
Zacząłem to klikać i wygląda na to, że Google knuje rzeczywiście jak by tu zbudować własnego Facebooka ;-)



Na razie jestem sceptyczny, ale może się to zmieni.

Mój sceptycyzm bierze się z dwóch powodów. Po pierwsze Google mimo całej swojej potęgi i popularności jakoś nie potrafi zachęcić swoich użytkowników do tworzenia społeczności. Może to fakt, że interfejsy Google są przede wszystkim użyteczne, a nie ładne, a może coś innego, ale jak sam zauważyłem wśród ludzi z którymi mam e-kontakt Google służy jako miejsce trzymania poczty lub szukania czegoś, ale nie jako miejsce do budowania społeczności.
Drugi powód to fakt, że w świecie istnieje już Facebook, w Polsce zaś Nasza Klasa i trudno sobie wyobrazić by ludzie masowo przechodzili na Google'ową alternatywę. Budowanie "pozycji" w sieci społecznościowej zabiera czas i uwagę i trudno to robić w kilku sieciach jednocześnie. Znów bezmyślne i automatyczne przepisywanie [automatyczne lub ręczne] swoich statusów między różnymi systemami powoduje natłok informacji u "przyjaciół".

Podobne postybeta
Social media są dla demagogów
O promowaniu ;-)
Jak zwiększyć swoje IQ?
#100 ;-)
Feeling Good SF :-)

piątek, sierpnia 14, 2009

OOo2GD 1.7.2

Tym razem tylko update do najnowszych bibliotek od Google.
Dzięki temu rozszerzenie urosło z 1.1 MB do 2.3 MB ;-) ale w zamian za to powinno lepiej dogadywać się z serwerami Google Docs.

Zapraszam do pobierania


Podobne postybeta
Sezon otwarty :-)
zPiSek
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.9.5
OOo2GD 1.4.2
OOo2GD (OpenOffice.org2GoogleDocs) 1.2.2

sobota, maja 23, 2009

"Pokochałem me Atari....", a właściwie G1 :-)

Była kiedyś taka piosenka na Commodore'owej demoscenie, szło to jakoś tak:
Pokochałem me Atari, było z drewna i ze stali, z softem działać to nie chciało..."
Stąd tytuł, choć tytułowe Atari to nie Atari, a HTC zwane też G1 i wbrew piosence jest super :-)

Dziś pokochałem aplikację Google Sky... Niby "zwykłe planetarium" dla G1... z tym, że to "zwykłe planetarium" potrafi korzystać z GPSa i co najważniejsze potrafi korzystać też z akcelerometrów i kompasu. Efekt jest taki, że patrząc na rozgwieżdżone niebo i mając G1 w wyciągniętej ręce widzimy na nim to w co akurat celujemy :-)
Szukasz Saturna? Nic prostszego, klikasz na menu i wybierasz w nim Szukaj, po czym wpisujesz nazwę obiektu, a G1 pokazuje strzałeczki za którymi należy podążać, aż w końcu trafimy w obiekt....
U siebie zauważyłem lekkie przesunięcie o jakieś 5-10 stopni, ale jest to o wiele lepszy wynik niż bym się spodziewał :-)


Druga miła aplikacja to ShopSawy, który skanuje przy pomocy kamery kod paskowy, po czym wyszukuje w sieci informacje o produkcie :-)


Przy okazji moja G1 zaktualizowała się dziś do Androida w wersji 1.5. Dzięki temu manewrowi poznała język polski :-) choć polskich literek nadal nie zna ;-)
Jedyną widoczną dla mnie jak na razie wadą G1 jest to, że bardzo szybko wykańcza baterię. Druga wada może pojawić się w momencie płacenia rachunku ;-) jeżeli okaże się, że 500 MB mu jednak nie wystarcza ;-)


Podobne postybeta
Chcem
Bonusy, koszty autorskie i limit 30 krotności...
Imagine
Nadmiar wyboru, to jest problem dla Androida ;-)
Planetarium czy Plebania?

czwartek, maja 21, 2009

Post z Era G1

Bez polskich znakow niestety, ale widac Google jeszcze o nich nie wie ;-)
To jest pierwszy i zapewne ostatni (do czasu dodania polskich znakow do Androida) post pisany z G1 :-)
Sam telefon jest calkiem niezly, interfejs tez do najtrudniejszych nie nalezy.
Duzym plusem jest przegladarka, ktora dosc dobrze radzi sobie ze stronami. W ogolnosci strony wygladaja jak na PC, z ta roznica, ze trzeba troche po nich poprzesuwac kursor.
GPS tez jest fajny. W porownaniu do tego z mojego Pocket PC, ten trakuje sie niemal natychmiast.

Podobne postybeta
Tesco hack ;-)
Weekendy robią znów za krótkie.....
Galxy Tab w Erze i ciekawe ceny za transfer :-)
Gotówka jest już niepotrzebna (prawie)
Jak fajnie być Czechem ;-)

piątek, kwietnia 17, 2009

Migracja z Google Pages do Google Sites zacznie się w maju.

Wchodząc na stronę http://pages.google.com gdzie ukrywa się edytor do strona hostowanych przez Google w ramach Google Pages, można u góry strony zobaczyć smutny komunikat informujący, że już wkrótce strona zostanie przeniesiona do Google Sites.



Osobiście nie cieszę się z tego manewru, co prawda strony w Google Pages nie są najlepszym i najwygodniejszym sposobem na bytność w sieci, ale Google Sites są w moim odczuciu dużo bardziej ograniczone. Na Google Pages możemy używać własnych styli CSS, własnych skryptów JavaScript i mamy dostęp do takiej wspaniałej technologia jaką jest HTML ;-) W Google Sites niestety tego nie mamy.
Mechanizm Wiki jest świetnym pomysłem, ale nie nadaje się do wszystkiego, a możliwość wzbogacania go o gadżety Google'a pomaga tylko w pewnych sprawach.

Ciekaw jestem jak będzie wyglądała moja strona po migracji ;-) Z tego co pamiętam nie używam w niej jakichś szczególnych technik, choć parę jest ;-)

Miło by było gdyby w trakcie migracji Google dodało także API do Google Sites, bo od dłuższego czasu po głowie chodzi mi przeniesienie pewnej strony na Google Sites, ale niestety na przeszkodzie stoi przeniesienie danych ;-)

Dodatkowo możliwe API do Google Sites w połączeniu z Google App Engine pozwoliłyby zapewne na stworzenie "alternatywnego" sposobu edytowania strona na Google Sites :-)


Podobne postybeta
Domena :-)
Popsuty redirect
Google Spreadsheest :-)
FeedBurner -> Google = (no title) ?
63 GB od Google ;-)

poniedziałek, marca 02, 2009

Gmail Off-line i problem z "Failed to enable local store" - rozwiązanie ekstremalne ;-)

Znalazłem przed chwilą skuteczny, acz brutalny sposób naprawy działania Gmail Off-line :-) w Firefoksie w sytuacji gdy występuje błąd "Failed to enable local store".

Jeżeli w pewnym momencie Gmail Off-line w Firefoksie zaczyna wariować i nie synchronizuje Ci maili, a użycie opcji naprawy bazy na stronie z problemami nie pomaga, nie da się też usunąć z dysku trzymanych lokalnie maili, to pomóc powinien mój sposób.

Przyznam, że jest brutalny, ale wydaje się być skuteczny ;-)

Po pierwsze wyłączamy Firefoksa, po drugie idziemy do katalogu C:\Documents and Settings\<user>\Local Settings\Application Data\Mozilla\Firefox\Profiles\<profile>\ i kasujemy w nim katalog Google Gears for Firefox.

Włączamy ponownie Firefoksa i tada! możemy się ponownie synchronizować :-)

Brutalność sposobu polega na tym, że skasować musimy cały katalog, co oznacza utratę wszystkich danych z Gearsów. Lepiej to więc zrobić gdy wiemy, że utrata tych danych oznacza tylko konieczność ponownego aktywowania Gearsów dla wybranych stron i np. dociągnięcie dokumentów.
Jeśli np. masz w Google Docs utworzony offline dokument, który nie został jeszcze wrzucony do Google Docs to nie przeprowadzaj "naprawy" moim sposobem, podobnie w innych tego typu przypadkach.


Podobne postybeta
CosmoPlayer w Google Chrome
Content rating dla Bloggeroida ;-)
Nie ufajcie mergerowi z Mercuriala...
HTML5 goodies - localStorage
Jak okiełznać MyLibrary w EEE Pad Transformerze....

wtorek, lutego 24, 2009

Gmail Offline w wersji 0.2

Właśnie zauważyłem, że moje konto pocztowe na Gmail'u zrollowało się do wersji 0.2 Gmail Offline.
Wygląda więc na to, że już jest to powszechne ;-)



Możemy w końcu decydować, jakie załączniki do maili chcemy przechowywać na naszym dysku :-)


Podobne postybeta
Wycieczka po książki ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
63 GB od Google ;-)
Google Drive.... wielkie mi coś...
Gmail Off-line i problem z "Failed to enable local store" - rozwiązanie ekstremalne ;-)

piątek, lutego 06, 2009

Pracowite Google

Jajx, kilka dni temu w laboratorium Gmail'a pojawił się Gmail Off-Line, dziś Multi-inbox [trochę oszukana nazwa, bo w rzeczywistości mamy "tylko" możliwość wyświetlania kilku dodatkowych list z mailami stworzonych w oparciu o filtry], 2 dni temu pojawiło się Google Latitude, wczoraj informacja o offline'owej wersji Google Calendar, parę dni temu dołączono 7 nowych języków do Google Translate, do tego wszystkiego jeszcze włączono wersję off-line Google Docs w językach innych niż angielski, do tego dodano do Gmail'a "foldery" i ohydne guziczki... i to w przeciągu tygodnia.
Czyżby to były efekty przesunięcia części developerów, testerów i innych z zamkniętych ostatnio projektów do tych bardziej używanych? :-)

Ucieczka do przodu? A może próbują sprawić by ludzie zapomnieli o zeszłotygodniowym newsie - GDrive? [btw. GDrive zniknął z plików JS w których go w tamtym tygodniu znaleziono ;-)]


Podobne postybeta
Poszlaki o GDrive... Jak ludzie je znajdują????
Ucieczka z Evernote - wersja 0.0.1 ;-)
Pomysł na aplikacje...
Nauka ;-)
Gmail Off-line i problem z "Failed to enable local store" - rozwiązanie ekstremalne ;-)

poniedziałek, stycznia 26, 2009

Google Friend Connect.... ja (na razie?) rezygnuję ;-)

Drugi raz w życiu zrezygnowałem z jakiejś usługi Google'a ;-)
Pierwszy był Orkut [do którego później wróciłem chcąc się pobawić OpenSocial'em]
A dziś pożegnałem Google Friend Connect'a na BuffyPedii :-)

A w kolejce do pożegnania praktycznie "od zawsze" stoi i czeka Google Base bo choć zainteresowałem się tym jakieś 3.5-4 lata temu to do teraz nie wiem do czego ta usługa właściwie służy ;-)

Podobne postybeta
OpenSocial
Google Friend Connect - pierwszy "test" ;-)
Zły OpenOffice.org Base...
Nie optymalizuj, poczekaj ;-)
Google Mashup Editor

wtorek, stycznia 13, 2009

63 GB od Google ;-)

Przed chwilą spojrzałem na informację w Gmail'u, że wykorzystuję obecnie 438 MB (6%) z 7283 MB i zacząłem się zastanawiać ile właściwie Google udostępnia mi przestrzeni :-)

Policzmy :-)

5 * skrzynki GMAIL = 5 * 7283 MB = 36415 MB
1 skrzynka w Google Apps = 7283 MB
1 strona w Google Pages = 100 MB
4 * strony w Google Sites = 4 * 100 MB = 400 MB
Picasa Web Albums = 1024 MB
6 * projekty w Google Code = 6 * (1024 MB (repozytorium na źródła i wiki) + 2048 MB (na pliki do downloadu) = 6 * 3072 MB = 18432 MB
2 * projekty w Google App Engine = 2 * 500 MB = 1000 MB

Łącznie daje to: 64654 MB czyli ponad 63 GB :-)

Dla Google Docs, Notatnika, Google Video, YouTube, Bloggera i Orkut nie umiem określić ilości dostępnej przestrzeni.


Podobne postybeta
Tydzień 27 (jeżeli dobrze liczę ;-))
Inbox Zero, Pecha Kucha, Agile
Przesyłanie "obcych" na odległość, albo uniwersalny format danych ;-)
Niestraszna mi quota w Google App Engine ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)