środa, listopada 10, 2010

Elektryczna książka 2 - a może by tablecik? ;-)

Wczoraj marudziłem tutaj, że chciałbym elektryczną książkę :-) ale nie ograniczam się tak naprawdę tylko do Kindle i Oyo, są też inni kandydaci.
Przyjrzyjmy się więc :-)

W e-czytnikach jest Kindle, szczególnie za to:

(obrazek z Amazon.co.uk)


I nie chodzi o panią ;-) chociaż ładna ;-)
Można mieć normalny czytnik, który nie świeci, a gdy jest się w warunkach w których przydałoby się trochę światła do czytania [np. w samolocie czy pociągu] to można czytać [nie żebym jakoś często latał samolotami ;-)] to można użyć światełka z futerału.
Dodatkowo Kindle 3G ma w środku Internet i to działający w ponad czy blisko 100 krajach [w tym w Polsce] dzięki któremu można sobie przeglądać na Kindle sieć.

Jedyne minusy Kindle to brak natywnego wsparcia dla EPUB i PDF, ale to tak jakby uznać, że jedyną wadą samochodu jest to, że można nim jeździć tylko 30 km/h, a i tak przed samochodem powinien jechać ktoś na koniu z czerwoną chorągiewką ;-) [OK, przeginam, aż tak złe to nie jest]

Drugi kandydat to Oyo, które jest, wśród wielu cech, dość brzydkie [w filmach, które widać w sieci boczne klawisze wydają się być nierówne, jakby lekko powykrzywiane, ale może to przez to, że to Niemieckie Oyo? ;-)]. Chociaż na zdjęciach ze strony Empiku Oyo wygląda całkiem ładnie:

(zdjęcie ze strony Empik.com.pl)

Chociaż możliwe, że przez to co widziałem na tym filmie i tak jak się przyglądam temu zdjęciu to wydaje mi się, że widzę krzywe guziki.
Co jest przerażające w Oyo to dynamiczne osiągi ;-) Gdy po przyciśnięciu guziczka zmiany strony ta zmiana następuje w akceptowalnym czasie [wg. filmów nie ma tego co w starych Nokiach, że człowiek przyciskał guzik i po chwili przyciskał drugi raz bo myślał, że poprzednie przyciśnięcie nie zadziałało], ale gdy się maźnie ekran palcem to można popaść w stany lękowe z obawy, że tym razem ta chwila między maźnięciem, a reakcją nigdy się nie skończy.
To widać w tym filmiku [choć tutaj nie widać tak bardzo krzywych guzików]:


Są jeszcze inne czytniki wykonane w podobnej technologii (np. Box 60 z Ivoną)

Druga opcja, nie wykluczająca pierwszej to tablet.

Tablet z Androidem [a może Chrome OS? chociaż najbardziej by mi się podobał tablet z Androidem i przeglądarką Chrome :-)], bo iPad odpada [z racji ceny, zasad ;-) i tego, że choć nie twierdzę, że będę cokolwiek pisał na tablet/tablety to chciałbym mieć taką możliwość, takie zboczenie ;-)].
No i tu też są schody.

Do niedawna zachwycałem się Archosem 101 bo w filmach na Youtube wyglądał nieźle. Brak Android Marketu był do bani, ale dałoby się z tym żyć.
Jednak ostatni pojawiły się informacje, że Archos 101 jest wolny, a na dodatek producent opóźnia bardzo dostawy.
No i nie można go nigdzie kupić ;-) wszędzie gdzie zaglądałem tylko przedsprzedaż.

Teraz podobają mi się Viewsonic G Tablet i Ziio Creative'a.
Viewsonic GTab wygląda całkiem miło. Android 2.2, 10.1 calowy telewizor, NVidia Tegra 2 czyli procesor 2 rdzeniowy. Same plusy niby.
Z minusów to brak HDMI [które jest w momencie gdy się dokupi stację dokującą czy coś podobnego, ale nie ma jej chyba jeszcze w sprzedaży].
Okazuje się też, że mimo świetnych wyników w testach [w Quadrant bije Nexus One z Androidem 2.2] nie jest zbyt żwawe [co widać w poniższym filmie w okolicach 6:50]:

Największą wadą wydaje się jednak to, że wiele wskazuje, ze GTablet dostępny jest na razie tylko w USA....

Creative Ziio wygląda też ciekawie. Po pierwsze to Creative :-) [mam tylko głośniki i słuchawki od nich, ale obie te rzeczy były dość tanie, a dobre [jak dla mnie]]. Po drugie będą w 2 smakach ;-) Creative Ziio 7" i Creative Ziio 10".
Z wad, jak na razie będzie to tylko Android 2.1 [czyli nie ma tam np. JITa], chociaż podobno później będzie Android 2.2, a sam Creative prowadzi rozmowy z Google i może uda im się wynegocjować dostęp do Android Marketu po przejściu na Androida 2.2.
Drugą wadą jest ekran. Pojemnościowy, czy jak to się nazywa, czyli taki na którym da się coś zrobić palcami, ale nie za dobrze, o wiele lepiej sprawdza się rysik.
A rysiki co wiem z Pocket PC Asusa, którego jeszcze mam, lubią się łamać ;-)
Ziio ma też HDMI :-) i wersja 7" jest zdolna do wypuszczania zeń sygnału 720p, a wersja 10" sygnału 1080p [a może 1080i?, tego nie wiem].
Chociaż na filmie, który poniżej kolory na TV są dziwne:

Zaletą Ziio jest to, że powinno być dostępne w Polsce :-) [ale najwcześniej w grudniu :-(]. Ceny też wydają się rozsądne.

Jest jeszcze Galaxy Tab, ale ma jednak zbyt wysoką cenę. Tablet to ma być dla mnie coś co mi posłuży do połażenia po Google Reader Playerze i poczytania książki jakiejś, a za takie coś tyle zapłacić nie mam zamiaru.
Może odwleczony teraz na "po świętach" Galaxy Tab WiFi only będzie ciekawszy jeśli chodzi o cenę?

W przypadku tabletu z Androidem jest też to, że samo Google twierdzi, że Android nie jest jeszcze taki jaki powinien być by mógł działać na tabletach. Podobno 3.0 ma taki być, chociaż po ostatnich zmianach w numeracji można się zastanawiać czy Google miało na myśli 2.3 czy 3.0 :-)
Chyba z tego powodu wielu producentów, w tym LG odwlekło swoje premiery.

No i jeszcze w przypadku Androidowych tabletów i czytania książek jest problem ;-) Do czytania ebooków używa się tu zwykle Aldiko, a ono do najszybszych nie należy [czasem mam wrażenie, że rozpakowuje EPUBa w pamięci za każdym razem gdy otwiera książkę i przez to na moim G1 się go praktycznie używać nie da]. Nie jestem też pewien czy istnieją jakieś dobre i najlepiej darmowe programy do wyświetlania PDFów bez ich konwersji gdzieś w sieci.

Znów Google zapowiada pierwsze netbooki i chyba tablety [netbook od Acera, tablet nie wiadomo, Motorola coś robiła ale co to chyba nie do końca wiadomo] z Chrome OS.
Tu wadą wydaje się to, że trzeba być non-stop online i trzymać dane tylko w chmurze [tu zastrzeżenie, ja się bawiłem Chromium OS przed blisko rokiem czy jakoś tak. Wtedy nie można było otwierać lokalnie przechowywanych plików, ale w prezentacji Google, gdy pokazywali Chrome OS, wyglądało jakby się dało pracować z lokalnymi plikami.
A taka praca by się przydała. Bo głupio chcąc poczytać książkę musieć wchodzić do sieci. Teraz jeszcze nie wszędzie można być tanio online, dodatkowo chyba z przyczyn cenowych atrakcyjniejsze będą modele tylko z WiFi bez 3G, a takie bez plików lokalnych będą użyteczne tylko w okolicach hot-spotów :-)

Taki początek i wojna standardów do bani jest......

Sponsorami dzisiejszej notatki były słówka "chociaż" i "ale" ;-)


Podobne postybeta
No i gdzie jest mój tablet? Gdzie?
Nie podoba mi się idea "wszystko jest aplikacją webową"
Nowa choroba ;-)
Windows 8 Preview - koszmar to za mało....
Ice Cream Sandwich na Naxus S :-) ciąg dalszy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz