Co jakiś czas ktoś do mnie trafia szukając terminu "defragmentacja dysków SSD" dlatego napiszę to znowu, choć kiedyś już pisałem ;-)
Dysków SSD się nie defragmentuje!
Dlaczego?
Bo po pierwsze to nie ma w ich przypadku sensu, i po drugie bo im to szkodzi.
O co chodzi?
Najpierw krótki opis jak zapisujemy dane na dysku.
Dysk to nic innego jak zbiór "komórek", zwanych sektorami, w których można trzymać jakieś dane, te komórki mają zwykle długość kilku-kilkuset bajtów.
Możemy to sobie wyobrazić w taki sposób:
|sektor 0|sektor 1|sektor 2|sektor 3|....|sektor N-1|sektor N
gdzie N to maksymalna liczba sektorów na dysku.
Te sektory są "nawinięte" na dysk, i dla ułatwienia możemy sobie przyjąć, że sektor 0 jest przy środku dysku, a sektor N na zewnątrz, a same dane są zapisane tak jak to wyglądało w przypadku płyty gramofonowej, czyli robią ślimaka (czy jak ktoś bardziej obyty matematycznie ;-) spiralę ;)) od środka dysku. [To uproszczenie, w rzeczywistości to nie jest ślimak, a zbiór okręgów, z których każdy składa się z pewnej liczby sektorów].
Żeby odczytać dane z dysku zamontowano w nim głowicę, która porusza się na ramieniu i odczytuje dane z dysku. To poruszanie się zabiera czas.
I teraz wracamy do sektorów :-)
W idealnym świecie gdybyśmy zapisywali dane to byłyby one zapisane po kolei, w taki sposób:
|dane pliku A w sektorze 0|dane pliku A w sekotrz 1|dane pliku B w sektorze 2|....
czyli:
AAB....
Oczywiście w świecie rzeczywistym nie jest tak różowo. Gdy najpierw zapisujemy coś na dysku to mamy to tak ładnie ułożone:
AABCCCCDDE
Ale po jakimś czasie część danych skasowaliśmy:
AA.CCCCD.E [czyli skasowaliśmy plik B i część pliku D]
Po czym znów zapisujemy, tym razem plik F o długości 4:
AAFCCCCDFEFF
zapisujemy nasz nowy plik w "wolne" miejsca po starych plikach.
Teraz jednak głowica chcąc odczytać plik F musi pójść do sektora 2, później do 8, a następnie do 10 i 11, gdzie między 2 i 8, i 8 i 10 musi poruszać się niepotrzebnie bo wtedy nic nie czyta.
Dlatego czasem chcemy powrócić do idealnego świata i chcemy uporządkować dysk, bo przecież wystarczy w naszym przypadku np. w miejsce pierwszego kawałka F wrzucić D, E przesunąć na miejsce 2 kawałka F i po E zapisać całe F.
Proces, który do tego prowadzi to właśnie defragmentacja.
I jest super....
Do czasu gdy nie jest to dysk SSD :-)
W dyskach SSD po pierwsze nie ma czegoś takiego jak głowica. Odczyta z grubsza trwa tyle samo niezależnie w jakiej kolejności odczytujemy "sektory". Czyli to jak dane są ułożone na SSD nie jest dlań istotne, odczytanie pliku zajmie za każdym razem mniej więcej tyle samo.
Trochę inaczej będzie z zapisem, bo akurat w przypadku zapisu z powodu fizycznej budowy pamięci Flash zapisywanie jest ciut bardziej skomplikowane. W ogólności chodzi o to, że tylko czasami można dopisać coś do "sektora", zwykle trzeba go wymazać i zapisać od nowa, nawet jeśli doszedł do niego tylko 1 bajt, albo zmienił się tylko 1 bit w którymś z bajtów.
Dodatkowo w dyskach SSD istnieje limit zapisów do sektora..... zwykle to 10 tysięcy zapisów do sektora, po czym dochodzi do fizycznego zniszczenia takiej komórki. Dlatego dyski starają się "kombinować". Gdyby zapisanie do sektora 3 odbywało się kilka razy to po jakimś czasie sektor ten mógłby niebezpiecznie zbliżyć się do limitu.
Dlatego dyski SSD gdy uznają to za stosowne to przenoszą sektory. To co było przed chwilą sektorem 3, teraz już nim może nie być i może być oznaczone jako czysty sektor 9873 albo inny. Zaś sektor widoczny dla komputera jako sektor 3 może znajdować się tam gdzie przed chwilą był sektor 7001 albo inny :-)
Stąd gdy będziemy próbować defragmentować dysk SSD to zrobi on kupę głupich rzecz. Po pierwsze będzie się starał umieścić pliki blisko siebie, ale tylko w warstwie logicznej, czyli dla komputera plik będzie w sektorach 0-10, ale w rzeczywistości może być rozrzucony po całym obszarze SSD.... co nam nie przeszkadza zbytnio.
Po drugie, rozmieszczając pliki w taki sposób jak sobie wymyśli defragmentator będziemy zmuszać dysk SSD do przenoszenia danych i niepotrzebnego zapisywania ich, co będzie zmniejszać limity zapisów na dysku. Czyli defragmentacja dysku SSD prowadzi wprost do spadku jego żywotności....
Dlatego powtórzę ;-)
NIE DEFRAGMENTUJEMY DYSKÓW SSD!!!!
Sam tego nie wiedziałem i na początku posiadania Asus EEE PC 900 z dyskami SSD zdarzyło mi się je defragmentować, dopiero później zrozumiałem swój błąd :-)
Podobne postybeta
Algorytm ;-)
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.
Zrób krzywdę swoim danym ;-)
Dodawanie i usuwanie metod i pól z klas Java w locie ;-)
SSD a programowanie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Asus EEE. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Asus EEE. Pokaż wszystkie posty
środa, października 27, 2010
poniedziałek, sierpnia 30, 2010
Święta wojna - kolejna odsłona
No i najwyraźniej mamy kolejną odsłonę świętej wojny.
Dawniej była między Commodore i Atari, później między PC i Amigą, później jeszcze między Asus EEE PC i MSI Windem, a teraz mamy nową między Androidem i iPhonem.
Możemy się więc dowiedzieć, że Android ssie, albo że srajfon ssie. Że w Androidzie są niedorobione aplikacje, albo że w iPhonie firma traktuje użytkowników jak idiotów i tak dalej i tak dalej.....
To ja może od innej strony zaczną.
Nie lubię szpinaku. Ale wiem, że są ludzie którzy szpinak lubią. Nie czuję z tego powodu nad nimi moralnej wyższości, ani mi ich nie żal. Oni to lubią i dobrze im z tym.
Nie będę przekonywał ich, że są idiotami bo jedzą to zielone paskudztwo, które wcale nie jest takie zdrowe jak to onegdaj twierdzono.
Nie będę bo oni to lubią, a lubiąc to wcale mi nie szkodzą.
Nie rozumiem ich sympatii do szpinaku, nie podzielam jej, ale rozumiem, że oni mogą go lubić.
Wiem też, że to, że lubią szpinak nie oznacza niczego złego.
Od ludzie jak ja, tylko, że lubią szpinak.
Jeszcze z innej strony.
Podobają mi się kobiety. Nawet bardzo mi się podobają.
Ale akceptuję, że są faceci którzy wolą innych facetów. Nie rozumiem ich, ale tu jest ta sama sytuacja co ze szpinakiem. Nie czuję nad nimi żadnej moralnej przewagi, nie jest mi ich też żal. Dobrze im z tym i to jest fajne.
To samo jest z Androidem i iPhonem.
Ja lubię Androida. Podoba mi się. Spełnia moje wymagania.
iPhone i większość produktów Apple mi się nie podoba. Nie podoba mi się ich estetyka, wolę zdecydowanie użyteczny minimalizm w wykonaniu Google.
Ale nie czuję się z tego powodu lepszy od miłośników Apple, nie jest mi ich też żal.
Akceptuję ich wybór i cieszę się ich szczęściem.
Urok demokracji, pluralizmu, wolności, whatever, polega na tym, że ja mogę mieć swoje ulubione i ukochane rzeczy, produkty, książki, filmy, utwory, co tam jeszcze, a inni mogą mieć swoje.
Tak, cudzy wybór może mi się wydawać dziwny, mogę go nie podzielać, ale to nie moja sprawa. Puki ten ktoś mi z butami w życie nie wchodzi to nie jest mój problem.
A czy Android jest lepszy od iPhone'a, albo iPhone lepszy od Androida?
Tak.
Dla zadowolonego użytkownika Androida Android jest lepszy od iPhone'a, a dla zadowolonego użytkownika iPhone'a iPhone jest lepszy od Androida.
Jedni ze słodyczy lubią orzechy, inni czekoladę, a jeszcze inni golonkę i kotlet schabowy.
Nie da się zbudować obiektywnego rankingu w przypadku systemów operacyjnych dla telefonów, tak jak nie da się zbudować rankingu dla języków programowania, dla urody kobiet czy jakości życia. To są problemy wielowymiarowe i każdy ma swój własny zestaw wag i akceptowanych poziomów.
I po co o to kopię kruszyć?
Podobne postybeta
Święta wojna...
A różne takie...
Wegetarianizm kaizen - czyli ja bywać wegetarianinem bez zbytniego wysiłku ;-)
Dwa tygodnie z Linuksem - na razie na 4-
Kolczatka ;-) czyli próbujemy zastąpić Dziobaka ;-)
Dawniej była między Commodore i Atari, później między PC i Amigą, później jeszcze między Asus EEE PC i MSI Windem, a teraz mamy nową między Androidem i iPhonem.
Możemy się więc dowiedzieć, że Android ssie, albo że srajfon ssie. Że w Androidzie są niedorobione aplikacje, albo że w iPhonie firma traktuje użytkowników jak idiotów i tak dalej i tak dalej.....
To ja może od innej strony zaczną.
Nie lubię szpinaku. Ale wiem, że są ludzie którzy szpinak lubią. Nie czuję z tego powodu nad nimi moralnej wyższości, ani mi ich nie żal. Oni to lubią i dobrze im z tym.
Nie będę przekonywał ich, że są idiotami bo jedzą to zielone paskudztwo, które wcale nie jest takie zdrowe jak to onegdaj twierdzono.
Nie będę bo oni to lubią, a lubiąc to wcale mi nie szkodzą.
Nie rozumiem ich sympatii do szpinaku, nie podzielam jej, ale rozumiem, że oni mogą go lubić.
Wiem też, że to, że lubią szpinak nie oznacza niczego złego.
Od ludzie jak ja, tylko, że lubią szpinak.
Jeszcze z innej strony.
Podobają mi się kobiety. Nawet bardzo mi się podobają.
Ale akceptuję, że są faceci którzy wolą innych facetów. Nie rozumiem ich, ale tu jest ta sama sytuacja co ze szpinakiem. Nie czuję nad nimi żadnej moralnej przewagi, nie jest mi ich też żal. Dobrze im z tym i to jest fajne.
To samo jest z Androidem i iPhonem.
Ja lubię Androida. Podoba mi się. Spełnia moje wymagania.
iPhone i większość produktów Apple mi się nie podoba. Nie podoba mi się ich estetyka, wolę zdecydowanie użyteczny minimalizm w wykonaniu Google.
Ale nie czuję się z tego powodu lepszy od miłośników Apple, nie jest mi ich też żal.
Akceptuję ich wybór i cieszę się ich szczęściem.
Urok demokracji, pluralizmu, wolności, whatever, polega na tym, że ja mogę mieć swoje ulubione i ukochane rzeczy, produkty, książki, filmy, utwory, co tam jeszcze, a inni mogą mieć swoje.
Tak, cudzy wybór może mi się wydawać dziwny, mogę go nie podzielać, ale to nie moja sprawa. Puki ten ktoś mi z butami w życie nie wchodzi to nie jest mój problem.
A czy Android jest lepszy od iPhone'a, albo iPhone lepszy od Androida?
Tak.
Dla zadowolonego użytkownika Androida Android jest lepszy od iPhone'a, a dla zadowolonego użytkownika iPhone'a iPhone jest lepszy od Androida.
Jedni ze słodyczy lubią orzechy, inni czekoladę, a jeszcze inni golonkę i kotlet schabowy.
Nie da się zbudować obiektywnego rankingu w przypadku systemów operacyjnych dla telefonów, tak jak nie da się zbudować rankingu dla języków programowania, dla urody kobiet czy jakości życia. To są problemy wielowymiarowe i każdy ma swój własny zestaw wag i akceptowanych poziomów.
I po co o to kopię kruszyć?
Podobne postybeta
Święta wojna...
A różne takie...
Wegetarianizm kaizen - czyli ja bywać wegetarianinem bez zbytniego wysiłku ;-)
Dwa tygodnie z Linuksem - na razie na 4-
Kolczatka ;-) czyli próbujemy zastąpić Dziobaka ;-)
środa, grudnia 17, 2008
ASUS EEE PC - szpanujemy wyniki ;-)
Dziś o ciekawych narzędziach od Asusa :-)Eee PC ShrinkerJak można domyśleć się po nazwie służy do zmniejszania rozmiaru danych na dysku... ale nie przez kompresję, a proste kasowanie niepotrzebnych plików :-)
Dzięki użyciu Eee PC Shrinkera nie trzeba już ręcznie męczyć się z szukaniem katalogów gdzie Windows zostawił nam jakieś pliki "tak na wszelki wypadek". Dzięki automatyzacji nie musimy bawić się w kasowanie ręczne, które zabiera czas i zawsze niesie za sobą ryzyko tego, że skasujemy za dużo ;-)AutoC2DWe wcześniejszych wersjach program starał się przenieść domyślną lokalizację katalogu C:\Program Files na dysk D:\, jednak w trakcie tego procesu konieczne było użycie dysków odzyskiwania i cała procedura nie była zbyt miła.Wersja 3.0 to znaczący postęp :-) Z użyciem mechanizmu NTFS junction najpierw kopiuje pliki z C:\Program Files do D:\Program Files, a następnie tworzy link między katalogiem C:\Program Files a D:\Program Files tak by wszystkie programy pracowały tak jakby nigdy nic.W instrukcji mowa jest o tym, że tych zmian nie można odwrócić co nie jest do końca prawdą bo można to zrobić ręcznie.Eee Storage UtilityNarzędzie konieczne do skorzystania z usługi EEE Storage, czyli on-line'owego składowiska dokumentów dla posiadaczy EEE PC.
Poprzez Centrum Aplikacji mamy dostęp do pewnego zestawu zasobów, takich jak gry, filmy, muzyka, zdjęcia i tapety [z czego media są w mniejszym lub większym [zwykle] stopniu z EEE PC ;-)], najciekawszy jest katalog Utlities w którym znaleźć można dwa programy, o których wyżej ;-)Co do funkcji składowania danych, to działa dość znośnie, choć sam mimo wszystko wykorzystuje raczej sporadycznie ;-)ASUS Update UtilityPrzydatnym narzędziem może być ASUS Update Utility, czyli program pozwalający na updatowanie BIOSu w EEE PC. Te zmiany BIOSów są całkiem przyjemną rzeczą, np. przechodząc z wersji 802 do 902 zyskałem jakieś 6 sekund na starcie EEE PC :-)Wszystkie programy można znaleźć na stronie Asusa, gdzie wybieramy odpowiedni produkt [EEE Family, EEE PC, i w moim przypadku EEE PC/900]Dwa pierwsze programy powinny być w stanie pracować również na innych komputerach, choć możliwe, że związane to będzie z łamaniem ich licencji.
Podobne postybeta
Przenosimy .NET'a na inny dysk :-)
Naprawdę nienawidzę...
CosmoPlayer w Google Chrome
Asus EEE 900 - Tips & Tricks ;-)
Gadające Gadu-Gadu


Podobne postybeta
Przenosimy .NET'a na inny dysk :-)
Naprawdę nienawidzę...
CosmoPlayer w Google Chrome
Asus EEE 900 - Tips & Tricks ;-)
Gadające Gadu-Gadu
niedziela, grudnia 07, 2008
Kamerka + Java
Tak sobie eksperymentuje z Java'ą i kamerką z EEE PC.
A może uda mi się zrobić cosia, który będzie potrafił śledzić ruch twarzy lub przedmiotów w różnych kolorach? :-)Parę osób już to zrobiło ;-)A tutaj mój autoportret ze średnią wartością pikseli ;-) Jak łatwo zauważyć twarz jest głównie czerwona ;-)
Mogę wyglądać dziwnie, ale jest teraz 3:50 w nocy ;-)
Podobne postybeta
Czy się stoi czy się siedzi.... kamerka w laptopie jako detektor tego czy biurko jest w trybie stand czy sit ;-)
Ergonomizujemy
Ludzie nie umieją w maski...
USB-C w iPhonie dobra rzecz :-)
Telefon marzeń



Podobne postybeta
Czy się stoi czy się siedzi.... kamerka w laptopie jako detektor tego czy biurko jest w trybie stand czy sit ;-)
Ergonomizujemy
Ludzie nie umieją w maski...
USB-C w iPhonie dobra rzecz :-)
Telefon marzeń
niedziela, listopada 09, 2008
EEE Planet ;-)
Stworzyłem sobie jakiś czas temu na Yahoo! Pipes kanał RSS poświęcony EEE PC [dokładnie zaś dodaje do tego RSSa wszystko z 5 kanałów RSS i jeszcze wszystko co zawiera słowo EEE z 4 innych kanałów RSS].
Wygląda to mniej więcej tak:
Ostatnio znalazłem tam 2 zabawne filmiki reklamowe EEE PC ;-)
Oba filmiki "opowiadają" o zaawansowanym zarządzaniu energią w EEE PC ;-)
Jeden robi to z takiej perspektywy:
Drugi z takiej ;-)
Przyznam, że pierwsza bardziej do mnie przemawia, ale druga zostanie mi na pewno dłużej w pamięci ;-)
Podobne postybeta
Rury odetkane :-)
Ikonki złe ;-)
Dalsze odtykanie rur Yahoo ;-)
Zatkane rury
Space opera, nie sf :-)
Wygląda to mniej więcej tak:
Ostatnio znalazłem tam 2 zabawne filmiki reklamowe EEE PC ;-)
Oba filmiki "opowiadają" o zaawansowanym zarządzaniu energią w EEE PC ;-)
Jeden robi to z takiej perspektywy:
Drugi z takiej ;-)
Przyznam, że pierwsza bardziej do mnie przemawia, ale druga zostanie mi na pewno dłużej w pamięci ;-)
Podobne postybeta
Rury odetkane :-)
Ikonki złe ;-)
Dalsze odtykanie rur Yahoo ;-)
Zatkane rury
Space opera, nie sf :-)
wtorek, listopada 04, 2008
Netbooki < 10" do piachu?
I wychodzi na to, że nie jestem nieomylny ;-)
Myślałem, że dla większości ludzi w netbookach ważne będą jak najmniejsze rozmiary.... Ale z tego co podały dziś niektóre portale szef Asusa stwierdził, że w ciągu przyszłego roku Asus chce się wycofać z modeli 7" i 9", a produkować więcej modeli 10".
Do tego ujawnił również, że 70%! wszystkich netbooków sprzedawanych przez Asusa ma dyski twarde!
Wychodzi na to, że w wojnie EEE PC 901 vs. MSI Wind wygrywa EEE PC 1000HD ;-)
Dziwne ;-)
Podobne postybeta
Nie mylcie priorytetów - czyli wybór netbooka :-)
Święta wojna...
Linux chyba jednak umiera :-(
Kodeks Pracy do piachu!
Personal Kanban chyba działa
Myślałem, że dla większości ludzi w netbookach ważne będą jak najmniejsze rozmiary.... Ale z tego co podały dziś niektóre portale szef Asusa stwierdził, że w ciągu przyszłego roku Asus chce się wycofać z modeli 7" i 9", a produkować więcej modeli 10".
Do tego ujawnił również, że 70%! wszystkich netbooków sprzedawanych przez Asusa ma dyski twarde!
Wychodzi na to, że w wojnie EEE PC 901 vs. MSI Wind wygrywa EEE PC 1000HD ;-)
Dziwne ;-)
Podobne postybeta
Nie mylcie priorytetów - czyli wybór netbooka :-)
Święta wojna...
Linux chyba jednak umiera :-(
Kodeks Pracy do piachu!
Personal Kanban chyba działa
piątek, października 31, 2008
Święta wojna...
Pojawił się kolejny front w świętej wojnie...
Kiedyś była to głównie wojna między C-64, a Atari, później głównie między PC a Amigą, do tego dochodziła masa konfliktów między mniej licznymi frakcjami.
Teraz pojawiała się wojna między zwolennikami Asusa EEE PC, a MSI Wind.
Sam mam EEE PC i widzę jego zalety, ale nie uważam by kupowanie Winda było czymś złym.
Znam ludzi, którym podoba się Wind i takich którzy wolą EEE PC, ale bez ekstremizmów.
Jednak istnieje pewna grupa z silną tendencją do identyfikowania się ze sprzętem i spotkać można np. zarzuty o to, że forum poświęcone jednemu z komputerków spamowane jest przez użytkowników forum o drugim z nich [a tak naprawdę forum to dopadły po prostu boty spamerskie], można przeczytać w komentarzach na jednym z blogów, że zachwyty nad jednym z tych komputerków wynikają z tego, że autor tych zachwytów jakoby dostał komputerek w prezencie [choć rzeczony kupił go za swoje ciężko zarobione pieniądze].
Można przeczytać często, że "może są podobne, ale XXX jest zdecydowanie lepiej wykonany od YYY", gdzie XXX i YYY są wymiennie Asusem EEE PC lub MSI Windem ;-)
Podobne wojny występują w przypadku samochodów, telefonów czy napojów gazowanych ;-) Kiedyś były wśród posiadaczy telewizorów lub magnetowidów różnych firm.
Wszystkie one za to opierają się zwykle na totalnym pomieszaniu faktów z opiniami i plotkami. A do tego zaprawione są przyprawą szaleństwa i fanatyzmu.
Widzę zalety EEE PC i dla mnie ma on przewagę nad MSI Wind. Gdybym jednak miał MSI Winda to widziałbym to prawdopodobnie na odwrót.
Mamy ogólnie taką tendencję by chcieć mieć coś lepszego od innych i zapewniamy to sobie po części tak, że postrzegamy świat w sposób - Moje lepsze, Twoje gorsze.
Ileż ja się nasłuchałem krytyki od kolegów, że po co kupowałem nowe auto i to jeszcze Seicento, przecież za te same pieniądze mógłbym sobie kupić ekstra używane auto sprowadzone z Niemiec. I praktycznie do nikogo nie trafia moje uzasadnienie, że dzięki kupnu nowego auta w ciągu ostatnich 2 i pół roku w serwisie byłem tylko 2 razy na przeglądach gwarancyjnych. A to dla kogoś kto przez parę lat posiadał stare auta, które prawie miesiąc w miesiąc musiały odwiedzać mechanika rzecz nie do przecenienia ;-) warta prawie każdych pieniędzy ;-) Dla nich to nie istotne, bo oni wiedzą lepiej.
To taka druga tendencja, niezależnie czy danego wyboru dokonujemy świadomie czy nie, lubimy myśleć, że dobrze wybraliśmy. Dlatego każdego w koło przekonujemy, że to my mamy rację ;-)
Ale swoją szosą, czym te wojny różnią się od wojen religijnych? Przecież to są te same mechanizmy. O zgrozo w wojnach "sprzętowych" mogą jeszcze istnieć jakieś obiektywne racje po którejś ze stron. Bo można znaleźć obiektywne kryteria oceny dla sprzętu.... ;-)
Podobne postybeta
Święta wojna - kolejna odsłona
Nie mylcie priorytetów - czyli wybór netbooka :-)
Netbooki < 10" do piachu?
Sudoku - rozwiązanie doskonałe ;p
Syncrhonizacja przez osoby.... komputery trzecie ;-)
Kiedyś była to głównie wojna między C-64, a Atari, później głównie między PC a Amigą, do tego dochodziła masa konfliktów między mniej licznymi frakcjami.
Teraz pojawiała się wojna między zwolennikami Asusa EEE PC, a MSI Wind.
Sam mam EEE PC i widzę jego zalety, ale nie uważam by kupowanie Winda było czymś złym.
Znam ludzi, którym podoba się Wind i takich którzy wolą EEE PC, ale bez ekstremizmów.
Jednak istnieje pewna grupa z silną tendencją do identyfikowania się ze sprzętem i spotkać można np. zarzuty o to, że forum poświęcone jednemu z komputerków spamowane jest przez użytkowników forum o drugim z nich [a tak naprawdę forum to dopadły po prostu boty spamerskie], można przeczytać w komentarzach na jednym z blogów, że zachwyty nad jednym z tych komputerków wynikają z tego, że autor tych zachwytów jakoby dostał komputerek w prezencie [choć rzeczony kupił go za swoje ciężko zarobione pieniądze].
Można przeczytać często, że "może są podobne, ale XXX jest zdecydowanie lepiej wykonany od YYY", gdzie XXX i YYY są wymiennie Asusem EEE PC lub MSI Windem ;-)
Podobne wojny występują w przypadku samochodów, telefonów czy napojów gazowanych ;-) Kiedyś były wśród posiadaczy telewizorów lub magnetowidów różnych firm.
Wszystkie one za to opierają się zwykle na totalnym pomieszaniu faktów z opiniami i plotkami. A do tego zaprawione są przyprawą szaleństwa i fanatyzmu.
Widzę zalety EEE PC i dla mnie ma on przewagę nad MSI Wind. Gdybym jednak miał MSI Winda to widziałbym to prawdopodobnie na odwrót.
Mamy ogólnie taką tendencję by chcieć mieć coś lepszego od innych i zapewniamy to sobie po części tak, że postrzegamy świat w sposób - Moje lepsze, Twoje gorsze.
Ileż ja się nasłuchałem krytyki od kolegów, że po co kupowałem nowe auto i to jeszcze Seicento, przecież za te same pieniądze mógłbym sobie kupić ekstra używane auto sprowadzone z Niemiec. I praktycznie do nikogo nie trafia moje uzasadnienie, że dzięki kupnu nowego auta w ciągu ostatnich 2 i pół roku w serwisie byłem tylko 2 razy na przeglądach gwarancyjnych. A to dla kogoś kto przez parę lat posiadał stare auta, które prawie miesiąc w miesiąc musiały odwiedzać mechanika rzecz nie do przecenienia ;-) warta prawie każdych pieniędzy ;-) Dla nich to nie istotne, bo oni wiedzą lepiej.
To taka druga tendencja, niezależnie czy danego wyboru dokonujemy świadomie czy nie, lubimy myśleć, że dobrze wybraliśmy. Dlatego każdego w koło przekonujemy, że to my mamy rację ;-)
Ale swoją szosą, czym te wojny różnią się od wojen religijnych? Przecież to są te same mechanizmy. O zgrozo w wojnach "sprzętowych" mogą jeszcze istnieć jakieś obiektywne racje po którejś ze stron. Bo można znaleźć obiektywne kryteria oceny dla sprzętu.... ;-)
Podobne postybeta
Święta wojna - kolejna odsłona
Nie mylcie priorytetów - czyli wybór netbooka :-)
Netbooki < 10" do piachu?
Sudoku - rozwiązanie doskonałe ;p
Syncrhonizacja przez osoby.... komputery trzecie ;-)
sobota, października 25, 2008
25 sekund :-)
Okazuje się, że mój Asus EEE PC 900 przyspiesza ;-)
Z poprzednich 31 sekund od włączenia zasilania przyspieszył do 25 sekund ;-)
Od poprzedniego razu zmianie uległo tylko to, że dostał nowy BIOS, w którym włączyłem funkcję Boot Boost i to, że tym razem pracował nie na baterii a z zasilania.
Podobne postybeta
Komputery są naprawdę stare ;-)
"Log porażek" ;-)
Wyzwalająca moc CMD-Q ;-)
Migracja
Jak tak dalej pójdzie to Polacy wymrą....
Z poprzednich 31 sekund od włączenia zasilania przyspieszył do 25 sekund ;-)
Od poprzedniego razu zmianie uległo tylko to, że dostał nowy BIOS, w którym włączyłem funkcję Boot Boost i to, że tym razem pracował nie na baterii a z zasilania.
Podobne postybeta
Komputery są naprawdę stare ;-)
"Log porażek" ;-)
Wyzwalająca moc CMD-Q ;-)
Migracja
Jak tak dalej pójdzie to Polacy wymrą....
niedziela, października 12, 2008
EEE Storage :-)
W końcu Asus udostępnił EEE Storage dla posiadaczy EEE PC 900 [oraz 1000H].Sama usługa ani nie powala na kolana, ani nie razi. Dla mnie minusem jest, że jest dostępna poprzez interfejs Windows Explorera, a od wielu lat staram się go nie używać ;-) zamiast niego używam Total Commandera [którego kupiłem zresztą po tym jak na stronie PC World Komputer był wywiad z autorem TC, który powiedział coś w stylu tego, że woli więcej czasu spędzić nad implementacją nowych ficzerów niż nad implementacją przeszkadzajek antypirackich, zaimponował mi i stwierdziłem, że należy mu się swoista nagroda za taką postawę i kupiłem licencję :-)]Od razu odradzam wchodzenie do katalogu Centrum Aplikacji/Games/For Windows, są tam rzeczywiście jakieś gry, ale o zgrozo we Flashu i co najdziwniejsze po chińskiemu albo japońskiemu... a to przeraża ;-)Mamy za to 20000 MB przestrzeni wirtualnego dysku [czyli trochę mniej niż 20 GB] z którego możemy pobierać do 5000 MB dziennie z prędkością do 512 kb/s, a wrzucać możemy pliki o rozmiarach do 200 MB. Nie jest to więc takie złe.
Podobne postybeta
Umarł Linux, niech żyje Linux ;-)
EEE Storage - czyżby nie dla wszystkich?
Motywy
Nowy Total Commander
Wtyczka na pamięć - brniemy dalej ;-)
Podobne postybeta
Umarł Linux, niech żyje Linux ;-)
EEE Storage - czyżby nie dla wszystkich?
Motywy
Nowy Total Commander
Wtyczka na pamięć - brniemy dalej ;-)
niedziela, października 05, 2008
Kryzys użyteczności
Przeżywam ostatnimi czasy kryzys użyteczności ;-) Tym razem w wykonaniu mojego Asus EEE 900. To samo miałem kiedyś z Pocket PC, a wcześniej z odtwarzaczem MP3 i odtwarzaczem kasetowym [nie napiszę, że z Walkman'em bo to był Panasonic, a nie Sony ;-)].Mam mojego Asuska ale biedactwo większość czasu spędza w Krakowie leżąc sobie na DVD [którego też praktycznie nie używam ;-)]. Czasem włączę go po to by nie był ciągle wyłączony i poprzeglądam Internet leżąc na, lub zwisając z łóżka. Gdy jestem w domu to Asusek stoi sobie koło mojego "stanowiska komputerowego", którego wstyd przyznać też zbytnio nie używam ;-)Szczerze mówiąc włączam EEE PC głównie po to by antywirus mógł się zaktualizować, tudzież po to by zaktualizować Windowsa. Swoją szosą wymarzony ze mnie klient, taki którego można opisać jako - kupił, chwali, nie używa ;-)Nawet się nie mogę zmusić do tego by go do pracy nosić. Może to przez to, że w poniedziałek do pracy niosę i tak swojego firmowego laptopa, a w piątek biorę go z pracy, przez co drugi, nawet mały laptopek oznaczałby tylko wzrost przenoszonego ciężaru ;-) Dodatkowo cała idea cloud computing w pewien sposób dla ludzi takich jak ja blokuje użyteczność takich rzeczy jak EEE PC, czy netbooki w ogólności. W końcu jeżeli wszędzie gdzie przebywam są komputery z podłączeniem do Internetu to co to za różnica czy pocztę sprawdzam na komputerze w domu, w pracy czy jeszcze gdzie indziej? Dodatkowo dodatkowe komputery komplikują sprawę o tyle, że trzeba między nimi przenosić niektóre pliki ;-) Choć fakt tu jest dość prosto, pendrive'y na USB tanieją na potęgę, wczoraj będąc w hipermarkecie widziałem 4GB pendrive EMTECa za 39 złotych. Co nie zmienia faktu, że jednym z moich pomysłów na przyszłości jest napisanie sobie cosia który będzie synchronizował odpowiednie katalogi między moimi komputerami w sieci "domowej" [jest robiący to np. ShareFolder z Microsoftu, ale ma on tą wadę, że wymaga łączenia się z Internetem]Szczerze przyznam, że kupując EEE PC wiedziałem, że tak będzie. Ja lubię gadżety, ale szybko się nimi nudzę. Pocket PC używam teraz tylko jako GPSa i odtwarzacza MP3 w samochodzie. Odtwarzacz MP3 [taki na płyty CD] leży i się kurzy [choć fakt, on się kiedyś popsuł]. Walkmana używałem przez jakieś 3-4 miesiące na I roku studiu gdy jeździłem do Gliwic autobusami - czytaj około godziny, do półtorej spędzałem jadąc do Gliwic.Jeżdżąc teraz do pracy tramwajem najczęściej używam do zabicia czasu książki, obecnie jest to "Rozszerzony Fenotyp" Richarda Dawkinsa, wcześniej były to "Wykłady o Obliczeniach" Feynmana, i "Samolubny Gen" też Dawkinsa.Ale i tak lubię mojego EEE PC :-)
Podobne postybeta
Windows 8 - na razie czekam ;-)
Laptop
Starzeję się ;-)
URLOP!!!!! :-)
Październik niezbyt książkowy...
Podobne postybeta
Windows 8 - na razie czekam ;-)
Laptop
Starzeję się ;-)
URLOP!!!!! :-)
Październik niezbyt książkowy...
poniedziałek, września 01, 2008
Algorytm ;-)
Gdy napisałem poprzedni wpis o teoretycznej żywotności dysku SSD w EEE PC, zacząłem się zastanawiać jak producent może zwiększyć tą żywotność bez podnoszenia limitu 10000 zapisów.
Problem żywotności sprowadza się w moim odczuciu do problemu najbardziej wyeksploatowanej komórki. Rozwiązaniem powinno być więc zapewnienie by komórki były zapisywane w bardziej równomierny sposób.
Dlatego wydaje mi się, że zwiększenie tego limitu z 10 tysięcy zapisów do 100 tysięcy zapisów jest dość proste w sposób "programowy", gdy ten program wykonuje się na sterowniku dysku.
Rozważmy taki dysk jak w EEE PC, czyli 4GB. Zdefiniujmy pewną jednostkę "logiczno-sprzętową", którą nazwiemy sektor. Ona nie musi mieć żadnego przełożenia na to jak dysk jest widoczny z zewnątrz. Niech sektor ma 512 bajtów.
Na naszym dysku będzie wtedy około 8 mln takich sektorów (dokładnie 8388608 sztuk). Numer każdego z tych sektorów można zakodować na 23 bitach. Przyjmijmy, że dla każdego sektora będziemy zliczali ilość zapisów, które doń wykonano. Wystarczy nam na to 14 bitów. Ponieważ będziemy tą liczbę zapisywać na dysku, a nie chcemy żeby akurat ten obszar okazał się być tym najbardziej zniszczonym [czyli nie chcemy by to któraś z komórek tutaj osiągnęła jako pierwsza limit 10000 cykli] to zapisywać je będziemy w kodzie Graya, dzięki czemu w trakcie zwiększania liczby o 1 będziemy musieli zmienić 1 z 14 bitów, a to daje nam limit około 140 tysięcy zapisów.
Dla każdego sektora będziemy mieli więc na dysku w jakimś jednolitym bloku mapę naszych sektorów i ich liczniki. Na każdy potrzebujemy 37 bitów, czyli zmieścimy się w 5 bajtach [40 bitów]. Łącznie więc ta tablica będzie miała 40MB.
Do tego na dysku w jednym obszarze będziemy zapisywali, także z użyciem kodu Graya liczbę wszystkich zapisów, których dokonaliśmy na dysku. Powiedzmy, że zużyjemy na tą liczbę 8192 bity, czyli 1024 bajtów. Pozwoli nam to zapisać liczby od 0 do ponad 102466, a masz limit zapisów wyniesie dla tego obszaru ponad 80 milionów.
Teraz dochodzimy do algorytmu pracy dysku. Od systemu operacyjnego/BIOSu dysk otrzymuje polecenie zapisu do zadanego obszaru. Sterownik dysku przelicza lokalizację obszaru do zapisu na numer naszego sektora. Zagląda do komórki opisującej ten sektor i odczytuje z niej numer sektora fizycznego [na początku byłyby tam wpisane kolejne liczby], oraz ilość zapisów jakie wykonano do danego sektora. Jeżeli ilość zapisów wykonanych do sektora jest wyższa niż średnia [tu trzeba będzie sprawdzić czy np. nie lepiej założyć, że 2 razy wyższa albo 3 razy...] to sterownik losuje numer "sektora" i sprawdza czy ten wylosowany sektor jest bliższy średniej [lub od niej niższy] niż nasz sektor, jeśli nie to szuka dalej, jeśli tak to zamienia wartości sektorów z mapy i fizycznych sektorów i dokonuje zapisu [nie musi więc zapisywać do nowej komórki starej wartości, a tylko nową, choć i tak zwiększa licznik zapisów dla sektora [teraz już niższy niż poprzednio!] o 1].
W takim przypadku problemem przestają być obszary dysku na których system operacyjny zapisuje w sposób notoryczny. Najbardziej narażone stają się tym razem komórki "noszące" mapę. 14 bitowe fragmenty z licznikiem wnoszą ograniczenie do 140 tysięcy zapisów. Jeżeli jednak te liczby trzymane byłyby nie w tym jednolitym obszarze gdzie jest mapa, ale w fizycznych sektorach to możliwe, że problem by się oddalił. Dodanie drugich 40 MB na drugą mapę zwiększyłoby żywotność do 280 tysięcy razy. Jeżeli zamiast drugiej mapy wprowadzilibyśmy jakiś obszar na którym moglibyśmy zapisywać wartości dla "uszkodzonych" komórek mapy, w taki sposób, że w razie uszkodzenia komórki, oznaczamy ją [mamy jeszcze 3 bity, więc 1 z nich może być flagą "uszkodzony"] i w obszarze za mapą tworzymy nowy rekord z numerem komórki którą zastępuje oraz zawartością tej komórki, to limit powinien wzrosnąć. Problem uszkodzenia nie dotyczyłby przecież wszystkich komórek tak samo, ale powiedzmy 1% ogółu, czyli dodatkowymi 4MB bylibyśmy w stanie zwiększyć limit ze 140 tysięcy do 1,4 miliona.
Wszystko to tutaj to takie gdybania, ale spróbuję wyprodukować jakąś symulację :-) jeśli wyprodukuje i potwierdzi moje tezy to się pochwalę ;-)
Podobne postybeta
Defragmentacja SSD - o tym dlaczego nie należy jej robić
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.
Quidam - Cirque du Soleil
Prawdopodobieństwem w quote'e ;-)
O tym o co mam pretensje do Google ;-)
Problem żywotności sprowadza się w moim odczuciu do problemu najbardziej wyeksploatowanej komórki. Rozwiązaniem powinno być więc zapewnienie by komórki były zapisywane w bardziej równomierny sposób.
Dlatego wydaje mi się, że zwiększenie tego limitu z 10 tysięcy zapisów do 100 tysięcy zapisów jest dość proste w sposób "programowy", gdy ten program wykonuje się na sterowniku dysku.
Rozważmy taki dysk jak w EEE PC, czyli 4GB. Zdefiniujmy pewną jednostkę "logiczno-sprzętową", którą nazwiemy sektor. Ona nie musi mieć żadnego przełożenia na to jak dysk jest widoczny z zewnątrz. Niech sektor ma 512 bajtów.
Na naszym dysku będzie wtedy około 8 mln takich sektorów (dokładnie 8388608 sztuk). Numer każdego z tych sektorów można zakodować na 23 bitach. Przyjmijmy, że dla każdego sektora będziemy zliczali ilość zapisów, które doń wykonano. Wystarczy nam na to 14 bitów. Ponieważ będziemy tą liczbę zapisywać na dysku, a nie chcemy żeby akurat ten obszar okazał się być tym najbardziej zniszczonym [czyli nie chcemy by to któraś z komórek tutaj osiągnęła jako pierwsza limit 10000 cykli] to zapisywać je będziemy w kodzie Graya, dzięki czemu w trakcie zwiększania liczby o 1 będziemy musieli zmienić 1 z 14 bitów, a to daje nam limit około 140 tysięcy zapisów.
Dla każdego sektora będziemy mieli więc na dysku w jakimś jednolitym bloku mapę naszych sektorów i ich liczniki. Na każdy potrzebujemy 37 bitów, czyli zmieścimy się w 5 bajtach [40 bitów]. Łącznie więc ta tablica będzie miała 40MB.
Do tego na dysku w jednym obszarze będziemy zapisywali, także z użyciem kodu Graya liczbę wszystkich zapisów, których dokonaliśmy na dysku. Powiedzmy, że zużyjemy na tą liczbę 8192 bity, czyli 1024 bajtów. Pozwoli nam to zapisać liczby od 0 do ponad 102466, a masz limit zapisów wyniesie dla tego obszaru ponad 80 milionów.
Teraz dochodzimy do algorytmu pracy dysku. Od systemu operacyjnego/BIOSu dysk otrzymuje polecenie zapisu do zadanego obszaru. Sterownik dysku przelicza lokalizację obszaru do zapisu na numer naszego sektora. Zagląda do komórki opisującej ten sektor i odczytuje z niej numer sektora fizycznego [na początku byłyby tam wpisane kolejne liczby], oraz ilość zapisów jakie wykonano do danego sektora. Jeżeli ilość zapisów wykonanych do sektora jest wyższa niż średnia [tu trzeba będzie sprawdzić czy np. nie lepiej założyć, że 2 razy wyższa albo 3 razy...] to sterownik losuje numer "sektora" i sprawdza czy ten wylosowany sektor jest bliższy średniej [lub od niej niższy] niż nasz sektor, jeśli nie to szuka dalej, jeśli tak to zamienia wartości sektorów z mapy i fizycznych sektorów i dokonuje zapisu [nie musi więc zapisywać do nowej komórki starej wartości, a tylko nową, choć i tak zwiększa licznik zapisów dla sektora [teraz już niższy niż poprzednio!] o 1].
W takim przypadku problemem przestają być obszary dysku na których system operacyjny zapisuje w sposób notoryczny. Najbardziej narażone stają się tym razem komórki "noszące" mapę. 14 bitowe fragmenty z licznikiem wnoszą ograniczenie do 140 tysięcy zapisów. Jeżeli jednak te liczby trzymane byłyby nie w tym jednolitym obszarze gdzie jest mapa, ale w fizycznych sektorach to możliwe, że problem by się oddalił. Dodanie drugich 40 MB na drugą mapę zwiększyłoby żywotność do 280 tysięcy razy. Jeżeli zamiast drugiej mapy wprowadzilibyśmy jakiś obszar na którym moglibyśmy zapisywać wartości dla "uszkodzonych" komórek mapy, w taki sposób, że w razie uszkodzenia komórki, oznaczamy ją [mamy jeszcze 3 bity, więc 1 z nich może być flagą "uszkodzony"] i w obszarze za mapą tworzymy nowy rekord z numerem komórki którą zastępuje oraz zawartością tej komórki, to limit powinien wzrosnąć. Problem uszkodzenia nie dotyczyłby przecież wszystkich komórek tak samo, ale powiedzmy 1% ogółu, czyli dodatkowymi 4MB bylibyśmy w stanie zwiększyć limit ze 140 tysięcy do 1,4 miliona.
Wszystko to tutaj to takie gdybania, ale spróbuję wyprodukować jakąś symulację :-) jeśli wyprodukuje i potwierdzi moje tezy to się pochwalę ;-)
Podobne postybeta
Defragmentacja SSD - o tym dlaczego nie należy jej robić
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.
Quidam - Cirque du Soleil
Prawdopodobieństwem w quote'e ;-)
O tym o co mam pretensje do Google ;-)
niedziela, sierpnia 31, 2008
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.
W EEE PC Asus montuje dyski SSD oparte na układach Flash. Wg. tego co twierdzi Asus ich dyski powinny przetrwać około 10 tysięcy cykli zapisów.
[Update: 1 września 2008, 23:00 :-)
Poczytałem jeszcze trochę o pamięciach flash i pocieszający wniosek jest taki, że zapisywanie non-stop do pojedynczej komórki pamięci flash w praktycznie wszystkich urządzeniach bazujących na flash nie oznacza pisania do tej samej komórki fizycznej :-)]
W sieci można znaleźć trochę opracowań na temat tego jak limit cykli zapisów przekłada się na żywotność dysków SSD. Są to jednak głównie opracowania dla dużych dysków [od 64GB wzwyż] montowanych w serwerach [gdzie limit cykli zapisu to około 5 mln]. Tu można znaleźć jedno z nich - http://www.storagesearch.com/ssdmyths-endurance.html
Nie do końca przekonuje mnie metodologia tamtych obliczeń [choć jej nie kwestionuję, artykuły te pisali ludzie, którzy zajmują się takimi sprawami, ja jestem amatorem]. [Update: 1 września 2008, 23:00, większość badań o których tu mowa to badania zakładające zapis całego dysku, w takiej sytuacji mechanizmy rozpraszające zapisy na nic się nie zdadzą bo i tak wszystkie komórki fizyczne muszą zostać zapisane.]
Ja postanowiłem przeprowadzić swoje własne wyliczenia :-)
Założenia:
Wbudowany dysk SSD w EEE 900/XP [i większość innych modeli z rodziny EEE] ma 4GB pojemności, jednostka alokacji liczy 4KB, dostępnych jest 977948 jednostek alokacji, choć dla prostoty obliczeń założymy ze jest ich dokładnie 1048576 ;-) [czyli 220].
Zapis każdej komórki fizycznej oznacza zapis do tego samego obszaru flash. [to jest błędne założenie, teraz to już wiem ;-)]
W pierwszym przybliżeniu można przyjąć, że każda z około 1 mln jednostek alokacji ma takie samo prawdopodobieństwo, że będzie zapisana. Czyli co najmniej jej pierwszy bit będzie zapisany [pomijamy to, że zapisany będzie w rzeczywistości tylko wtedy gdy się zmieni czyli za każdym razem z prawdopodobieństwem 1/2, co oznacza że za 1 zapis można by było uznać średnio 2 ;-)]
Oznacza to na chłopski rozum [ale wskazały to też moje symulacje - symulacja polegała na wielokrotnym losowaniu liczby od 0 do 220 i zwiększaniu o jeden odpowiadającej tej liczbie "komórki", póty puki któraś z komórek nie przekroczyła wartości 10000], że każda z jednostek alokacji musiałaby zostać zapisana około 10 tysięcy razy, co daje nam łącznie około 10 mld zapisów. Co przy zapisie powiedzmy 10 jednostek alokacji na sekundę daje około 31-32 lata. 10 jednostek alokacji na sekundę daje zapis około 340 MB w ciągu doby.
Wydaje się więc bezpiecznym założeniem przyjęcie, że żywotność dysku SSD w takim reżimie to minimum około 10 lat.
Może jednak być tak, że na dysku mogą być obszary do których system pisze częściej niż na innych. Co prawda dyski SSD mają podobno wbudowane mechanizmy rozpraszające zapis po "powierzchni" tak by obciążenie komórek było w miarę równomierne, ale nie wiadomo jak to działa w EEE. [Update: 1 września 2008, wszystkie urządzenia Flash mają podobno takie mechanizmy, dlatego rozsądnym założeniem jest, że dysk EEE też ma :-)]
Z moich eksperymentów jakie przeprowadziłem jak na razie z Linuksem przy pomocy zmodyfikowanej lekko wersji emulatora JPC [tak go zmodyfikowałem by logował wszystkie zapisy na dysk] wynika, że w trakcie startu systemu Linuks zawsze próbuje zapisać 2 bajty do sektora o numerze 2 na dysku.
W takim przypadku żywotność dysku SSD ogranicza się do około 10 tysięcy restartów, a to już może być zbyt mało. Przy założeniu, że komputer włączamy raz dziennie, przez 20 dni w miesiącu, czyli 240 razy w roku, oznacza to wytrzymałość na poziomie 41-42 lat.
Jeżeli jednak będziemy restartować komputer codziennie 2-3 razy przez wszystkie dni roku to dysku SSD starczy nam na około 10 lat.
Jak jednak widzę z logów mój badany Linuks także przy zamykaniu systemu pisze do sektora numer 2 na dysku. A to oznacza, że w rzeczywistości przy 1 włączeniu i wyłączeniu komputera w ciągu dnia nasz limit skończy się po tych 10 latach.
Przy bardziej intensywnym włączaniu/wyłączaniu limit wyczerpać się może odpowiedni wcześniej........
Jak widać można uznać 10 lat to bezpieczny limit przy oszczędnym używaniu EEE.
Wszystko jednak przy założeniu, że na dysku system nie ma jakichś plików do których szczególnie ochoczo zapisuje.
Jeśli się uda [co nie jest pewne] to postaram się przeprowadzić eksperymenty z tym jak to jest z Windows XP, ale nie wydaje mi się by było to jakoś szczególnie różne jeśli chodzi o start. Rozsądne jednak wydaje się wyłączenie pliku wymiany i rozważenie stworzenia RAMDysku na pliki tymczasowe.
Podobne postybeta
Algorytm ;-)
Defragmentacja SSD - o tym dlaczego nie należy jej robić
Niepomyśleli....
Tablet marzeń
GAE zmienia ceny i darmową quota'ę... a ja zmieniam kod ;-)
[Update: 1 września 2008, 23:00 :-)
Poczytałem jeszcze trochę o pamięciach flash i pocieszający wniosek jest taki, że zapisywanie non-stop do pojedynczej komórki pamięci flash w praktycznie wszystkich urządzeniach bazujących na flash nie oznacza pisania do tej samej komórki fizycznej :-)]
W sieci można znaleźć trochę opracowań na temat tego jak limit cykli zapisów przekłada się na żywotność dysków SSD. Są to jednak głównie opracowania dla dużych dysków [od 64GB wzwyż] montowanych w serwerach [gdzie limit cykli zapisu to około 5 mln]. Tu można znaleźć jedno z nich - http://www.storagesearch.com/ssdmyths-endurance.html
Nie do końca przekonuje mnie metodologia tamtych obliczeń [choć jej nie kwestionuję, artykuły te pisali ludzie, którzy zajmują się takimi sprawami, ja jestem amatorem]. [Update: 1 września 2008, 23:00, większość badań o których tu mowa to badania zakładające zapis całego dysku, w takiej sytuacji mechanizmy rozpraszające zapisy na nic się nie zdadzą bo i tak wszystkie komórki fizyczne muszą zostać zapisane.]
Ja postanowiłem przeprowadzić swoje własne wyliczenia :-)
Założenia:
Wbudowany dysk SSD w EEE 900/XP [i większość innych modeli z rodziny EEE] ma 4GB pojemności, jednostka alokacji liczy 4KB, dostępnych jest 977948 jednostek alokacji, choć dla prostoty obliczeń założymy ze jest ich dokładnie 1048576 ;-) [czyli 220].
Zapis każdej komórki fizycznej oznacza zapis do tego samego obszaru flash. [to jest błędne założenie, teraz to już wiem ;-)]
W pierwszym przybliżeniu można przyjąć, że każda z około 1 mln jednostek alokacji ma takie samo prawdopodobieństwo, że będzie zapisana. Czyli co najmniej jej pierwszy bit będzie zapisany [pomijamy to, że zapisany będzie w rzeczywistości tylko wtedy gdy się zmieni czyli za każdym razem z prawdopodobieństwem 1/2, co oznacza że za 1 zapis można by było uznać średnio 2 ;-)]
Oznacza to na chłopski rozum [ale wskazały to też moje symulacje - symulacja polegała na wielokrotnym losowaniu liczby od 0 do 220 i zwiększaniu o jeden odpowiadającej tej liczbie "komórki", póty puki któraś z komórek nie przekroczyła wartości 10000], że każda z jednostek alokacji musiałaby zostać zapisana około 10 tysięcy razy, co daje nam łącznie około 10 mld zapisów. Co przy zapisie powiedzmy 10 jednostek alokacji na sekundę daje około 31-32 lata. 10 jednostek alokacji na sekundę daje zapis około 340 MB w ciągu doby.
Wydaje się więc bezpiecznym założeniem przyjęcie, że żywotność dysku SSD w takim reżimie to minimum około 10 lat.
Może jednak być tak, że na dysku mogą być obszary do których system pisze częściej niż na innych. Co prawda dyski SSD mają podobno wbudowane mechanizmy rozpraszające zapis po "powierzchni" tak by obciążenie komórek było w miarę równomierne, ale nie wiadomo jak to działa w EEE. [Update: 1 września 2008, wszystkie urządzenia Flash mają podobno takie mechanizmy, dlatego rozsądnym założeniem jest, że dysk EEE też ma :-)]
Z moich eksperymentów jakie przeprowadziłem jak na razie z Linuksem przy pomocy zmodyfikowanej lekko wersji emulatora JPC [tak go zmodyfikowałem by logował wszystkie zapisy na dysk] wynika, że w trakcie startu systemu Linuks zawsze próbuje zapisać 2 bajty do sektora o numerze 2 na dysku.
W takim przypadku żywotność dysku SSD ogranicza się do około 10 tysięcy restartów, a to już może być zbyt mało. Przy założeniu, że komputer włączamy raz dziennie, przez 20 dni w miesiącu, czyli 240 razy w roku, oznacza to wytrzymałość na poziomie 41-42 lat.
Jeżeli jednak będziemy restartować komputer codziennie 2-3 razy przez wszystkie dni roku to dysku SSD starczy nam na około 10 lat.
Jak jednak widzę z logów mój badany Linuks także przy zamykaniu systemu pisze do sektora numer 2 na dysku. A to oznacza, że w rzeczywistości przy 1 włączeniu i wyłączeniu komputera w ciągu dnia nasz limit skończy się po tych 10 latach.
Przy bardziej intensywnym włączaniu/wyłączaniu limit wyczerpać się może odpowiedni wcześniej........
Jak widać można uznać 10 lat to bezpieczny limit przy oszczędnym używaniu EEE.
Wszystko jednak przy założeniu, że na dysku system nie ma jakichś plików do których szczególnie ochoczo zapisuje.
Jeśli się uda [co nie jest pewne] to postaram się przeprowadzić eksperymenty z tym jak to jest z Windows XP, ale nie wydaje mi się by było to jakoś szczególnie różne jeśli chodzi o start. Rozsądne jednak wydaje się wyłączenie pliku wymiany i rozważenie stworzenia RAMDysku na pliki tymczasowe.
Podobne postybeta
Algorytm ;-)
Defragmentacja SSD - o tym dlaczego nie należy jej robić
Niepomyśleli....
Tablet marzeń
GAE zmienia ceny i darmową quota'ę... a ja zmieniam kod ;-)
sobota, sierpnia 30, 2008
Niezbyt imponujące 30 sekund na start Windows XP na EEE 900/XP ;-)
W kilku miejscach powołałem się na fakt, że mój EEE 900/XP potrzebuje około 30 sekund od przyciśnięcia przycisku power do momentu gdy Menu Start Windows XP jest dostępne.Oto dowód ;-) [filmik zrobiony moim aparatem, muzyka w tle jest przypadkowa, po prostu sobie leciała z głośników :-), komputer jest uruchomiony na baterii]Wiele wskazuje, że mam szczęście gdyż posiadam model EEE 900/XP z 12 GB dysków, z czego pierwszy to 4 GB a drugi 8 GB.... tutaj powinienem napisać, że jeden jest taki, a drugi taki, ale nie wiem jak one się różnią. Ogólnie ten 4 GB jest podobno szybszy od 8 GB. W czasie gdy kupowałem dostępny był jeszcze EEE 900 z Xandrosem z 20 GB dysków (4 GB + 16 GB), ostatnio zaś pojawił się właśnie jakiś nieszczęśliwy model EEE 900 16 GB z Xandrosem, w którym jak wiele wskazuje nie ma tego dysku 4 GB [tego szybszego] przez co po instalacji Windows XP na takim komputerku jest tragedia. [swoją szosą po co kupować tańszą wersję 16 GB z Xandrosem by później wydać jeszcze więcej pieniędzy i kupić licencję na XP?].[Updata: 23/09/2008, jak słusznie zauważył kretes w komentarzach, 4+8 to nie 16, a 12 :-) dlatego poprawiłem to w tekście :-)]
Podobne postybeta
ISS poraz kolejny :-) tym razem poprzedzona HTV :-)
Lądowanie Perseverance pokazuje, że komputery są potężne ;-)
Nie czaję... ;-)
Asus EEE 900 - Tips & Tricks ;-)
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.
Podobne postybeta
ISS poraz kolejny :-) tym razem poprzedzona HTV :-)
Lądowanie Perseverance pokazuje, że komputery są potężne ;-)
Nie czaję... ;-)
Asus EEE 900 - Tips & Tricks ;-)
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.
czwartek, sierpnia 28, 2008
Nie mylcie priorytetów - czyli wybór netbooka :-)
W Poradniku Internauty pojawił się wpis przedstawiający krytykę EEE 900, na miejscu odniosłem się do krytyki ;-)
Wydaje mi się, że cała ta krytyka wynika z pomylenia priorytetów.
Każda osoba wybierając mały komputerek musi przemyśleć co jest dla niej najistotniejsze.
U mnie zwyciężają wymiary, wytrzymałość i design :-)
Dla mnie EEE to komputerek, którego używam sobie leząc na łóżku i oglądając TV, to komputerek który zajmuje mało miejsca w plecaku [trochę więcej niż 1-2 książki], to w końcu komputerek, w którym nie ma mechanicznych części [poza wiatrakiem] dlatego też gdy plecak spadnie nie muszę zachodzić w głowę czy tym razem dysk twardy to przeżyje, czy nie ;-) Do tego jest to komputerek na którym mogę uruchomić FireFox'a, StarOffice'a, Eclipse i NetBeans'y :-)
A wszystko po wyjęciu z torby wygląda tak ;-)

A po otwarciu tak ;-) [z lampą błyskową robione zdjęcie]

Gdybym potrzebował małego laptopa z dużym dyskiem to pewnie zastanowiłbym się nad MSI Wind lub EEE 1000, jednak wymiary EEE 900 bardziej mi pasują [EEE PC 900 226 x 170 x 20~33, a MSI Wind 260 x 180 x 19~31].
Jedyny minus EEE 900 jaki widzę po 2 miesiącach użytkowania to bateria, jednak 2-2.5 godziny to trochę za mało jak na mobilność. Faktem jednak jest, że jeszcze mi nigdy baterii nie zabrakło :-)
Jako niezastąpione źródło wiedzy o netbookach, czy też liliputerach polecam bazę netbooków w serwisie Liliputers.
Podobne postybeta
Święta wojna...
Netbooki < 10" do piachu?
Radykalny pomysł
Maleństwo ;-)
Odsłaniać okna na noc w gorące noce, czy nie odsłaniać? Oto jest pytanie....
Wydaje mi się, że cała ta krytyka wynika z pomylenia priorytetów.
Każda osoba wybierając mały komputerek musi przemyśleć co jest dla niej najistotniejsze.
U mnie zwyciężają wymiary, wytrzymałość i design :-)
Dla mnie EEE to komputerek, którego używam sobie leząc na łóżku i oglądając TV, to komputerek który zajmuje mało miejsca w plecaku [trochę więcej niż 1-2 książki], to w końcu komputerek, w którym nie ma mechanicznych części [poza wiatrakiem] dlatego też gdy plecak spadnie nie muszę zachodzić w głowę czy tym razem dysk twardy to przeżyje, czy nie ;-) Do tego jest to komputerek na którym mogę uruchomić FireFox'a, StarOffice'a, Eclipse i NetBeans'y :-)
A wszystko po wyjęciu z torby wygląda tak ;-)

A po otwarciu tak ;-) [z lampą błyskową robione zdjęcie]

Gdybym potrzebował małego laptopa z dużym dyskiem to pewnie zastanowiłbym się nad MSI Wind lub EEE 1000, jednak wymiary EEE 900 bardziej mi pasują [EEE PC 900 226 x 170 x 20~33, a MSI Wind 260 x 180 x 19~31].
Jedyny minus EEE 900 jaki widzę po 2 miesiącach użytkowania to bateria, jednak 2-2.5 godziny to trochę za mało jak na mobilność. Faktem jednak jest, że jeszcze mi nigdy baterii nie zabrakło :-)
Jako niezastąpione źródło wiedzy o netbookach, czy też liliputerach polecam bazę netbooków w serwisie Liliputers.
Podobne postybeta
Święta wojna...
Netbooki < 10" do piachu?
Radykalny pomysł
Maleństwo ;-)
Odsłaniać okna na noc w gorące noce, czy nie odsłaniać? Oto jest pytanie....
wtorek, sierpnia 26, 2008
Celeron M353 900MHz vs. Intel Atom 1.6GHz, czyli o tym czemu jest remis? ;-)
Szukałem dziś w sieci porównania wydajności Asus EEE 900 z Asus EEE 901. Na pierwszy rzut oka wygląda, że EEE 901 powinien być niemal dwa razy szybszy od EEE 900 bo w EEE 901 mamy procesor Intel Atom 1.6GHz, a w EEE 900 "tylko" Celeron M353 900MHz.
Okazuje się jednak, że procesory te mają praktycznie identyczną moc obliczeniową! Z tym, że Atom w porównaniu do Celerona M praktycznie nie zużywa prądu ;p
Ciekaw byłem czemu tak jest i zacząłem studiować opisy obu procesorów w Wikipedii.
Tutaj mała dygresja historyczna ;-) Kiedyś, dawno temu [tak jakoś do czasów pierwszych Pentium chyba] procesory z rodziny x86 mówiły i myślały w języku x86. Gdy procesor dostał taki kod:
To działały w taki sposób, że do swojego kawałka zwanego rejestrem
Ale takie rozwiązanie miało wady. Te polecenia były zbyt duże by można było je wygodnie zrównoleglać, do tego x86 miał bardzo mało rejestrów co utrudniało optymalizację jeszcze bardziej........ Dlatego uznano, że x86 się przeżył.... W każdym bądź razie na zewnątrz ;-)
Od tego momentu procesory x86 mówią, a właściwie to rozumieją w x86, ale myślą w swoich własnych RISCowych językach. Naprawdę procesor nie musi mieć w ogóle rejestru
Kończąc dygresję ;-) W okolicach Pentium było tak, że 1 rozkaz procesora wyrażony w x86 był średnio wykonywany w 1 takcie procesora [a taktów było tyle ile wynikało z częstotliwości procesora, czyli dla 120MHz było to 120 milionów taktów]..... Nie do końca tak ;-) po pierwsze Pentium w pewnych okolicznościach umiało wykonać naraz 2 rozkazy... a po drugie wykonanie rozkazu to nie tylko jego wykonanie, a cała obróbka ;-) ale to szczegóły ;-)
Teraz jednak procesory jak mówiłem w środku są RISCami. I w tym tkwi pierwszy powód czemu 1.6GHz może być tak samo wydajne jak 900Mhz. Po prostu jeden procesor może zmienić dane rozkazy x86 w np. 20 swoich rozkazów RISC, a inny w 40. Wtedy ten z 40 rozkazami jeżeli oba wykonują 1 rozkaz na takt potrzebuje 2 razy więcej taktów.
Do tego dochodzi to, że czasem może się okazać, że szybciej wykona się dany zestaw rozkazów RISC jeżeli się je trochę poprzestawia.
Do tego dochodzi jeszcze to, że w celu przyśpieszenia pracy procesora stosuje się coś co zwie się potokiem. W końcu w procesorze jest wiele jednostek, z których jedna potrafi wykonywać obliczenia, inna potrafi wczytać rozkaz, jeszcze inna zapisać coś do pamięci, a inna odczytać. Jest tego trochę i szkoda by było żeby w czasie wykonywania pojedynczego rozkazu pracował tylko 1 kawałek procesora gdy reszta leży odłogiem, dlatego wprowadzono potok. W skrócie wygląda to tak, że gdy 1 rozkaz jest w fazie wykonywania [np. dodaje dwie wartości z rejestrów] to drugi jest w fazie zapisywania operandów do rejestrów, a inny w fazie wczytywania i tak dalej. I teraz pojawia się problem. W kodzie programów występują skoki. A skoki mają to do siebie, że często nie wykonuje się po nich kod, który leży w pamięci bezpośrednio za nimi, a jakiś inny na jaki wskazują... i jeżeli właśnie wykonaliśmy skok, to może się okazać, że cała obróbka rozkazów które obrabialiśmy w potoku była niepotrzebna, bo wykonać mamy inny kod. A to oznacza, że musimy chwilę poczekać...
I tu pojawia się predykcja skoków, czyli przewidywanie gdzie pójdziemy w momencie skoku, czyli przewidywanie czy bardziej opłaca się w potoku przetwarzać kod rozkazów za skokiem, czy tych na które wskazuje skok.... Jeżeli jeden procesor jest w tym lepszy, to nawet przy niższym taktowaniu może być w pewnych warunkach bardziej wydajny.
Do tego dochodzi jeszcze to, że przewidywanie skoków nie zawsze się udaje, a co by było gdyby część procesora próbowała wykonać kod zza skoku, a druga część kod na który wskazuje skok? Wtedy można by było w momencie uzyskania wartości decydującej gdzie wykonać skok [czyli w momencie wyliczenia wyrażenia] unieważnić niewłaściwą linię kodu i udawać, że od początku chciało się iść tą ścieżką ;-)
Tu dochodzi jeszcze to, że w procesorze możemy mieć więcej "kawałków" które np. umieją liczyć, wtedy można część rozkazów RISC przesyłać do jednej jednostki, a część do drugiej, trzeciej czy dziesiątej... z tego co pamiętam wg. teorii 6-7 to maksimum które ma sens, w praktyce to pewnie 3-4.
I to są w skrócie powody tego, że Atom 1.6GHz może mieć taką samą wydajność jak Celeron M z dużo niższym taktowaniem 900MHz.
Po prostu Celeron M to zubożona wersja Pentium M [czyli tego procesora który pogrzebał Pentium 4 [które zawaliło sprawę tym, że miało zbyt długi potok]], wraz z wszelkimi usprawnieniami takimi jak predykcja skoków, wykonywanie spekultatywne, przestawianie kolejności wykonania rozkazów, zrównoleglenie rozkazów.
Intel Atom to za to procesor, który nie ma tych ficzerów. Ale dzięki temu nie zużywa tyle prądu, bo "inteligencja" kosztuje.Przez to jego współczynnik moc obliczeniowa/MHz jest niższy niż dla Celerona M. Za to współczynnikiem moc obliczeniowa/W bije Celerona M na całej linii ;-)
Ktoś doczytał do tego momentu? ;-)
Podobne postybeta
Komputery są naprawdę stare ;-)
.asm - to było fajne rozszerzenie plików z programami ;-)
"Powszechnie znane" prawdy o wydajności to często bujdy na resorach
Amd64, Intel64, EMT64, WTF64? ;-)
Referencje w Java'ie
Okazuje się jednak, że procesory te mają praktycznie identyczną moc obliczeniową! Z tym, że Atom w porównaniu do Celerona M praktycznie nie zużywa prądu ;p
Ciekaw byłem czemu tak jest i zacząłem studiować opisy obu procesorów w Wikipedii.
Tutaj mała dygresja historyczna ;-) Kiedyś, dawno temu [tak jakoś do czasów pierwszych Pentium chyba] procesory z rodziny x86 mówiły i myślały w języku x86. Gdy procesor dostał taki kod:
mov ax,03
h
mov bx,10h
add ax,bx
int 10h
To działały w taki sposób, że do swojego kawałka zwanego rejestrem
ax
[a tak naprawdę od czasów 80386 do połówki rejestru eax
] wrzucał wartość 3 [to h oznacza, że jest to wartość hexadecymalna, czyli szesnastkowa, ale akurat 03h to 3 ;-)], później do rejestru bx
wrzucał 10h [16], następnie dodawał wartość z ax
i bx
, a wynik wstawiał do ax
, by w końcu wywołać przerwanie 10h [16], które odpowiadało za wywołanie funkcji BIOSu związanych z trybem graficznym....... tak naprawdę wywołanie przerwania oznaczało tylko coś takiego, odłóż na stos co popadnie ;-) i skocz do miejsca którego adres wpisany jest pod pozycją 10h w tabeli przerwań.....Ale takie rozwiązanie miało wady. Te polecenia były zbyt duże by można było je wygodnie zrównoleglać, do tego x86 miał bardzo mało rejestrów co utrudniało optymalizację jeszcze bardziej........ Dlatego uznano, że x86 się przeżył.... W każdym bądź razie na zewnątrz ;-)
Od tego momentu procesory x86 mówią, a właściwie to rozumieją w x86, ale myślą w swoich własnych RISCowych językach. Naprawdę procesor nie musi mieć w ogóle rejestru
eax
, może mieć za to kilkadziesiąt innych. Ważne by na zewnątrz wyglądało, że ma rejestr eax
.Kończąc dygresję ;-) W okolicach Pentium było tak, że 1 rozkaz procesora wyrażony w x86 był średnio wykonywany w 1 takcie procesora [a taktów było tyle ile wynikało z częstotliwości procesora, czyli dla 120MHz było to 120 milionów taktów]..... Nie do końca tak ;-) po pierwsze Pentium w pewnych okolicznościach umiało wykonać naraz 2 rozkazy... a po drugie wykonanie rozkazu to nie tylko jego wykonanie, a cała obróbka ;-) ale to szczegóły ;-)
Teraz jednak procesory jak mówiłem w środku są RISCami. I w tym tkwi pierwszy powód czemu 1.6GHz może być tak samo wydajne jak 900Mhz. Po prostu jeden procesor może zmienić dane rozkazy x86 w np. 20 swoich rozkazów RISC, a inny w 40. Wtedy ten z 40 rozkazami jeżeli oba wykonują 1 rozkaz na takt potrzebuje 2 razy więcej taktów.
Do tego dochodzi to, że czasem może się okazać, że szybciej wykona się dany zestaw rozkazów RISC jeżeli się je trochę poprzestawia.
Do tego dochodzi jeszcze to, że w celu przyśpieszenia pracy procesora stosuje się coś co zwie się potokiem. W końcu w procesorze jest wiele jednostek, z których jedna potrafi wykonywać obliczenia, inna potrafi wczytać rozkaz, jeszcze inna zapisać coś do pamięci, a inna odczytać. Jest tego trochę i szkoda by było żeby w czasie wykonywania pojedynczego rozkazu pracował tylko 1 kawałek procesora gdy reszta leży odłogiem, dlatego wprowadzono potok. W skrócie wygląda to tak, że gdy 1 rozkaz jest w fazie wykonywania [np. dodaje dwie wartości z rejestrów] to drugi jest w fazie zapisywania operandów do rejestrów, a inny w fazie wczytywania i tak dalej. I teraz pojawia się problem. W kodzie programów występują skoki. A skoki mają to do siebie, że często nie wykonuje się po nich kod, który leży w pamięci bezpośrednio za nimi, a jakiś inny na jaki wskazują... i jeżeli właśnie wykonaliśmy skok, to może się okazać, że cała obróbka rozkazów które obrabialiśmy w potoku była niepotrzebna, bo wykonać mamy inny kod. A to oznacza, że musimy chwilę poczekać...
I tu pojawia się predykcja skoków, czyli przewidywanie gdzie pójdziemy w momencie skoku, czyli przewidywanie czy bardziej opłaca się w potoku przetwarzać kod rozkazów za skokiem, czy tych na które wskazuje skok.... Jeżeli jeden procesor jest w tym lepszy, to nawet przy niższym taktowaniu może być w pewnych warunkach bardziej wydajny.
Do tego dochodzi jeszcze to, że przewidywanie skoków nie zawsze się udaje, a co by było gdyby część procesora próbowała wykonać kod zza skoku, a druga część kod na który wskazuje skok? Wtedy można by było w momencie uzyskania wartości decydującej gdzie wykonać skok [czyli w momencie wyliczenia wyrażenia] unieważnić niewłaściwą linię kodu i udawać, że od początku chciało się iść tą ścieżką ;-)
Tu dochodzi jeszcze to, że w procesorze możemy mieć więcej "kawałków" które np. umieją liczyć, wtedy można część rozkazów RISC przesyłać do jednej jednostki, a część do drugiej, trzeciej czy dziesiątej... z tego co pamiętam wg. teorii 6-7 to maksimum które ma sens, w praktyce to pewnie 3-4.
I to są w skrócie powody tego, że Atom 1.6GHz może mieć taką samą wydajność jak Celeron M z dużo niższym taktowaniem 900MHz.
Po prostu Celeron M to zubożona wersja Pentium M [czyli tego procesora który pogrzebał Pentium 4 [które zawaliło sprawę tym, że miało zbyt długi potok]], wraz z wszelkimi usprawnieniami takimi jak predykcja skoków, wykonywanie spekultatywne, przestawianie kolejności wykonania rozkazów, zrównoleglenie rozkazów.
Intel Atom to za to procesor, który nie ma tych ficzerów. Ale dzięki temu nie zużywa tyle prądu, bo "inteligencja" kosztuje.Przez to jego współczynnik moc obliczeniowa/MHz jest niższy niż dla Celerona M. Za to współczynnikiem moc obliczeniowa/W bije Celerona M na całej linii ;-)
Ktoś doczytał do tego momentu? ;-)
Podobne postybeta
Komputery są naprawdę stare ;-)
.asm - to było fajne rozszerzenie plików z programami ;-)
"Powszechnie znane" prawdy o wydajności to często bujdy na resorach
Amd64, Intel64, EMT64, WTF64? ;-)
Referencje w Java'ie
niedziela, sierpnia 17, 2008
EEEBateria ;-)
Bateria w laptopie to dziwne coś.Zrobiłem sobie skrypt który poprzez WMI co mniej więcej 5 sekund czyta różne informacje o baterii w moim EEE.EEE ma taką dziwną przypadłość, że jego wskaźnik poziomu baterii ma skok o 10% [choć czasem udaje mu się wykonać mniejszy skok...]. Z tym skokiem może być też jeszcze zabawniej bo czasem może wynosić od razu 30%.Ciekawie wygląda charakterystyka % do mV baterii ;-)
Nie kryję, że naiwnie spodziewałbym się bardziej liniowej zależności między napięciem a %. Żeby nie było, linia na wykresie jest tam jedynie w celach pomocniczych, realne wyniki pomiarów to kropki, i na wykresie widzimy, że w momencie gdy wskaźnik % pokazywał daną wartość (90%,80%,...) to napięcie znajdowało się mniej więcej w danym zakresie, z czego na początku danego wskazania w % było przy wyższej wartości wyrażonej w mV, a z czasem spadało do wartości najniższej.Pewnie ktoś po elektronice, elektrotechnice czy energetyce umiałby coś powiedzieć na temat tego wykresu [np. "co za idiota robi taki wykres", albo "co za kretyn robi wykres na odwrót" ;-)], ale ja jedynie mogę stwierdzić, że dziwne to jest ;-)Może jak odzyskam normalny internet to włączę znów swojego pracowego laptopa i sprawdzę jak to wygląda w nim :-)Pobierz skrypt [doradzam prawy mysz i Save As ;-)]. Skrypt po nagraniu na dysk, należy uruchomić dwuklikiem. Jeżeli w systemie zainstalowany jest Windows Script Host [a zwykle jest ;-)] to skrypt zacznie zapisywać do pliku log.csv zlokalizowanego w katalogu uruchomienia log w formacie CSV z informacjami o baterii.... a jeżeli baterii nie ma lub nie potrafi odpowiedzieć na zawołania WMI to nic nie zapisze ;-)]
Podobne postybeta
Asus EEE 900 jest dziwny ;-)
Regresja liniowa w Google Docs
Spóźnialskie Google Latitude ;-)
Celeron M353 900MHz vs. Intel Atom 1.6GHz, czyli o tym czemu jest remis? ;-)
Kryzys użyteczności

Podobne postybeta
Asus EEE 900 jest dziwny ;-)
Regresja liniowa w Google Docs
Spóźnialskie Google Latitude ;-)
Celeron M353 900MHz vs. Intel Atom 1.6GHz, czyli o tym czemu jest remis? ;-)
Kryzys użyteczności
piątek, sierpnia 15, 2008
EEE Storage - czyżby nie dla wszystkich?
Kilka dni temu światek użytkowników EEE obiegła wiadomość, że Asus uruchamia serwis EEE Storage w którym użytkownicy EEE będą mogli składować dane na wirtualnym dysku o pojemności 20 GB, a dodatkowo dostaną dostęp do dużej ilości darmowych programów i innych e-dodatków do EEE.
Jednak większość użytkowników EEE którzy spróbują skorzystać ze strony http://www.eeestorage.com/ odbije się na procesie logowania i tworzenia konta.....
Konto można utworzyć mając specjalny kod aktywacyjny, który naklejony jest na okładce podręcznika użytkownika EEE dla niektórych EEE 901 i EEE 1000H, niektórzy użytkownicy tych wersji mają też zainstalowane oprogramowanie dla EEE Storage i mogą go użyć do pierwszego logowania.......... Reszta nie ma dostępu.
Niektórzy sugerują, że z czasem użytkownicy wcześniejszych wersji EEE uzyskają dostęp do EEE Storage w przyszłości.
Oby :-)
Podobne postybeta
EEE Storage :-)
DRM Google wcale nie został złamany
Zabawy z Chrome, chrome.storage.sync jest wielkie :-)
Scriplet w służbie wygody
Skasuj konto w Facebooku - oni zdecydowanie za dużo o Tobie wiedzą.
Jednak większość użytkowników EEE którzy spróbują skorzystać ze strony http://www.eeestorage.com/ odbije się na procesie logowania i tworzenia konta.....
Konto można utworzyć mając specjalny kod aktywacyjny, który naklejony jest na okładce podręcznika użytkownika EEE dla niektórych EEE 901 i EEE 1000H, niektórzy użytkownicy tych wersji mają też zainstalowane oprogramowanie dla EEE Storage i mogą go użyć do pierwszego logowania.......... Reszta nie ma dostępu.
Niektórzy sugerują, że z czasem użytkownicy wcześniejszych wersji EEE uzyskają dostęp do EEE Storage w przyszłości.
Oby :-)
Podobne postybeta
EEE Storage :-)
DRM Google wcale nie został złamany
Zabawy z Chrome, chrome.storage.sync jest wielkie :-)
Scriplet w służbie wygody
Skasuj konto w Facebooku - oni zdecydowanie za dużo o Tobie wiedzą.
wtorek, sierpnia 05, 2008
Kto się zna na obróbce grafiki?
Ktoś się tu zna na obróbce grafiki?Jeśli tak to mógłby mi przypomnieć jak ten obrazek:
doprowadziłem do tego, że wygląda tak:
Skadrowanie jest najmniejszym problemem, gorzej z tym jak zmienić kolor skóry, rozjaśnić ten top czy jak to się nazywa ;-) i rozmyć tło z tyłu.Chcę tapetę w formacie 1024x600 dla mojego Asus EEE 900, bo tapeta którą kiedyś zrobiłem [ten drugi obrazek :-)] w rozdzielczości 1024x768 nie wygląda zbyt ładnie.Z tego co pamiętam zrobiłem to GIMPem, i używałem chyba najprostszych narzędzi, ale nie pomnę jakich :-)Oryginalne zdjęcie Shiri Appleby znalazłem lata temu [z 5-6 lat temu] na http://hqp.free.fr.[updata]Poszedłem po linii najmniejszego oporu [tutaj opis co to właściwie jest ta linia najmniejszego oporu ;-)] i miast tworzyć wszystko od początku wykorzystałem poprzednią tapetę i dorobiłem jej trochę ciemności po lewej stronie ;-)Efekt wygląda dość dobrze na ekranie 1024x600 w Asus EEE, a wygląda tak ;-)
Podobne postybeta
Utah Teapot
Co ssie w G1?
Linia najmniejszego oporu, a nie "najmniejsza linia oporu", to naprawdę prosto zapamiętać....
Archos 101 i zgryz ;-)
Wycieczka po LA ;-)



Podobne postybeta
Utah Teapot
Co ssie w G1?
Linia najmniejszego oporu, a nie "najmniejsza linia oporu", to naprawdę prosto zapamiętać....
Archos 101 i zgryz ;-)
Wycieczka po LA ;-)
środa, lipca 16, 2008
Przenośna wikipedia
Zainstalowałem sobie właśnie na moim EEE program PocketWikipedia. Jest to wybór 24 tysięcy haseł z angielskiej Wikipedii.
Wybór haseł jest ciut dziwny ;-) Np. jest Python jako język programowania [nie ma Java'y], nie ma za to pytona jako węża, czy grupy węży ;-)Jest za to hasło Buffy the Vampire Slayer, i Civilization :-)Mimo wszystko zawsze to coś, a zajmując 197 MB nie jest jakimś szczególnym pożeraczem miejsca.Program dostępny jest w wersji dla Windows, Windows Mobie [PocketPC] oraz Linuksa.
Podobne postybeta
Złe i dobre cosie....
10 lat temu byłem u Buffy ;-)
[Wikipedia fun facts] Coraz więcej stacji kosmicznych
Google Goggles w działaniu :-)
Buffy ma 40 lat....

Podobne postybeta
Złe i dobre cosie....
10 lat temu byłem u Buffy ;-)
[Wikipedia fun facts] Coraz więcej stacji kosmicznych
Google Goggles w działaniu :-)
Buffy ma 40 lat....
EEE zdobywa Kraków ;-)
Z serii EEE zdobywa świat ;-)
Widziałem dziś pierwszego nie swojego EEE w użyciu :-)
Jakaś pani, czy bardziej dziewczyna używała Asus EEE 700 w jednej z restauracji w Bumie gdy wracałem do miejsca spania :-)
Podobne postybeta
Kupić albo nie kupić - oto jest pytanie
Plusy dodatnie i plusy ujemne ;-)
Zaćmienie? ;-)
Fajna zmiana w Android Market :-)
EEE Storage - czyżby nie dla wszystkich?
Widziałem dziś pierwszego nie swojego EEE w użyciu :-)
Jakaś pani, czy bardziej dziewczyna używała Asus EEE 700 w jednej z restauracji w Bumie gdy wracałem do miejsca spania :-)
Podobne postybeta
Kupić albo nie kupić - oto jest pytanie
Plusy dodatnie i plusy ujemne ;-)
Zaćmienie? ;-)
Fajna zmiana w Android Market :-)
EEE Storage - czyżby nie dla wszystkich?
Subskrybuj:
Posty (Atom)