niedziela, sierpnia 31, 2008

Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.

W EEE PC Asus montuje dyski SSD oparte na układach Flash. Wg. tego co twierdzi Asus ich dyski powinny przetrwać około 10 tysięcy cykli zapisów.

[Update: 1 września 2008, 23:00 :-)
Poczytałem jeszcze trochę o pamięciach flash i pocieszający wniosek jest taki, że zapisywanie non-stop do pojedynczej komórki pamięci flash w praktycznie wszystkich urządzeniach bazujących na flash nie oznacza pisania do tej samej komórki fizycznej :-)]

W sieci można znaleźć trochę opracowań na temat tego jak limit cykli zapisów przekłada się na żywotność dysków SSD. Są to jednak głównie opracowania dla dużych dysków [od 64GB wzwyż] montowanych w serwerach [gdzie limit cykli zapisu to około 5 mln]. Tu można znaleźć jedno z nich - http://www.storagesearch.com/ssdmyths-endurance.html

Nie do końca przekonuje mnie metodologia tamtych obliczeń [choć jej nie kwestionuję, artykuły te pisali ludzie, którzy zajmują się takimi sprawami, ja jestem amatorem]. [Update: 1 września 2008, 23:00, większość badań o których tu mowa to badania zakładające zapis całego dysku, w takiej sytuacji mechanizmy rozpraszające zapisy na nic się nie zdadzą bo i tak wszystkie komórki fizyczne muszą zostać zapisane.]

Ja postanowiłem przeprowadzić swoje własne wyliczenia :-)

Założenia:
Wbudowany dysk SSD w EEE 900/XP [i większość innych modeli z rodziny EEE] ma 4GB pojemności, jednostka alokacji liczy 4KB, dostępnych jest 977948 jednostek alokacji, choć dla prostoty obliczeń założymy ze jest ich dokładnie 1048576 ;-) [czyli 220].
Zapis każdej komórki fizycznej oznacza zapis do tego samego obszaru flash. [to jest błędne założenie, teraz to już wiem ;-)]

W pierwszym przybliżeniu można przyjąć, że każda z około 1 mln jednostek alokacji ma takie samo prawdopodobieństwo, że będzie zapisana. Czyli co najmniej jej pierwszy bit będzie zapisany [pomijamy to, że zapisany będzie w rzeczywistości tylko wtedy gdy się zmieni czyli za każdym razem z prawdopodobieństwem 1/2, co oznacza że za 1 zapis można by było uznać średnio 2 ;-)]
Oznacza to na chłopski rozum [ale wskazały to też moje symulacje - symulacja polegała na wielokrotnym losowaniu liczby od 0 do 220 i zwiększaniu o jeden odpowiadającej tej liczbie "komórki", póty puki któraś z komórek nie przekroczyła wartości 10000], że każda z jednostek alokacji musiałaby zostać zapisana około 10 tysięcy razy, co daje nam łącznie około 10 mld zapisów. Co przy zapisie powiedzmy 10 jednostek alokacji na sekundę daje około 31-32 lata. 10 jednostek alokacji na sekundę daje zapis około 340 MB w ciągu doby.
Wydaje się więc bezpiecznym założeniem przyjęcie, że żywotność dysku SSD w takim reżimie to minimum około 10 lat.

Może jednak być tak, że na dysku mogą być obszary do których system pisze częściej niż na innych. Co prawda dyski SSD mają podobno wbudowane mechanizmy rozpraszające zapis po "powierzchni" tak by obciążenie komórek było w miarę równomierne, ale nie wiadomo jak to działa w EEE. [Update: 1 września 2008, wszystkie urządzenia Flash mają podobno takie mechanizmy, dlatego rozsądnym założeniem jest, że dysk EEE też ma :-)]
Z moich eksperymentów jakie przeprowadziłem jak na razie z Linuksem przy pomocy zmodyfikowanej lekko wersji emulatora JPC [tak go zmodyfikowałem by logował wszystkie zapisy na dysk] wynika, że w trakcie startu systemu Linuks zawsze próbuje zapisać 2 bajty do sektora o numerze 2 na dysku.
W takim przypadku żywotność dysku SSD ogranicza się do około 10 tysięcy restartów, a to już może być zbyt mało. Przy założeniu, że komputer włączamy raz dziennie, przez 20 dni w miesiącu, czyli 240 razy w roku, oznacza to wytrzymałość na poziomie 41-42 lat.
Jeżeli jednak będziemy restartować komputer codziennie 2-3 razy przez wszystkie dni roku to dysku SSD starczy nam na około 10 lat.
Jak jednak widzę z logów mój badany Linuks także przy zamykaniu systemu pisze do sektora numer 2 na dysku. A to oznacza, że w rzeczywistości przy 1 włączeniu i wyłączeniu komputera w ciągu dnia nasz limit skończy się po tych 10 latach.
Przy bardziej intensywnym włączaniu/wyłączaniu limit wyczerpać się może odpowiedni wcześniej........

Jak widać można uznać 10 lat to bezpieczny limit przy oszczędnym używaniu EEE.
Wszystko jednak przy założeniu, że na dysku system nie ma jakichś plików do których szczególnie ochoczo zapisuje.

Jeśli się uda [co nie jest pewne] to postaram się przeprowadzić eksperymenty z tym jak to jest z Windows XP, ale nie wydaje mi się by było to jakoś szczególnie różne jeśli chodzi o start. Rozsądne jednak wydaje się wyłączenie pliku wymiany i rozważenie stworzenia RAMDysku na pliki tymczasowe.


Podobne postybeta
Algorytm ;-)
Defragmentacja SSD - o tym dlaczego nie należy jej robić
Niepomyśleli....
Tablet marzeń
GAE zmienia ceny i darmową quota'ę... a ja zmieniam kod ;-)

Jestem na książkowym głodzie.....

Popadłem ostatnio w nałóg...

Codziennie, po kilka razy wchodzę na tę stronę wydawnictwa Etiuda i sprawdzam czy aby przypadkiem nie pojawiła się tam już kolejna książka Arthura C. Clarke'a......

Od śmierci ACC w marcu tego roku wydali 4 jego książki, ostatnią na początku sierpnia, czyli jak utrzymają tendencję to koło połowy września powinna być nowa książka..... przy założeniu, że mają tak szybkiego tłumacza.
Swoją szosą czy to nie straszne, że o tak znamienitym autorze przypomniano sobie dopiero gdy umarł?


Podobne postybeta
Oko czasu
Wiedźmin mnie pokonał ;-)
Clarke
O! "Ostatnie Twierdzenie" Arthura C. Clarke'a po polsku :-)
Stefan albinos przybył... i trochę przerażający jest ;)

Niechciejśpizm

Niechciejśpizm to przypadłość na którą cierpię. Od bezsenności różni się tym, że w bezsenności chory na nią, chciałby usnąć, ale nie może.W moim przypadku, jestem śpiący, ale jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, że nie chcę się jeszcze kłaść spać.Wczoraj np. miałem już iść spać [około 2:10 w nocy] i włączyłem telewizor jeszcze żeby sobie poskakać po programach [tutaj, w domu, w Wodzisławiu mam kabel, a w Krakowie nie mam ;-)] i na HBO zobaczyłem w pasku informację, że zaraz zacznie się film Apokalipsa Androidów.Po 10 minutach oglądania wiedziałem, że to będzie chała.... ale i tak oglądałem bo dopadła mnie jakaś perwersyjna ciekawość jak to się skończy [czasem tak mam, np. co jakiś czas oglądam TV Trwam tylko po to żeby usłyszeć co oni tam naopowiadają tym razem ;-)]. Oczywiście złe androidy zostały zgładzone, a dobry android który pomagał człowiekowi znalazł w człowieku przyjaciela... standard, ale i tak obejrzałem ;-) [btw. androidów to od czasu obejrzenia Terminator - Kroniki Sarah Connor chce napisać jakiś wpis o maszynach, które myślą.. a może już napisałem? Hmm, chyba jeszcze nie napisałem ;-)]Ogólnie niechciejśpizm jest dość dziwny. Jest np. 2 w nocy, w końcu uda mi się udać w kierunku wanny, włażę do niej, ale nie, nie myję głowy i reszty od razu i spać, nie ja czytam książkę, a w pewnym momencie czuję, że mi prawie wpadła do wody, więc ją odkładam z postanowieniem, że na chwilę przymknę oczy i zaraz myję głowę....... i zaczynam ją myć koło 3 ;-) Rezultat jest taki, że gdy wstaje o 9 by iść do pracy to jestem strasznie zaspany..... i w nocy znów siedzę do 2 albo 3 ;-)Ale przecież jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Można np. napisać taki wpis ;-) albo napisać cosia, który szuka odpowiedzi kto napisał ten tekst [jak ktoś jest ciekaw to w komentarzu do tego wpisu [wszystko na blogu Bogdana Misia] wstawiłem listę możliwych autorów, a gdy autor bloga podał już nazwisko autora tekstu to dodałem przykładowy tekst tego autora do mojej bazy i znów porównałem zestawy...... i okazało się, że jest na 2 miejscu wśród podejrzanych o autorstwo ;p chyba mój algorytm nie jest zbyt doskonały ;-)].Można poczytać, albo nawet posiedzieć przez 10 czy 20 minut ze słuchawkami na głowie słuchając kawałka Circumitus Down projektu Era [bo tak chyba o nich pisać należy].Pewnie jak się kiedyś dziecka doczekam to w środku nocy będę miał rozrywkę siedząc, czy stojąc przy łóżeczku i gapiąc się jak śpi ;-) żeby widzieć jak rośnie.Lubię spać, ale tyle rzeczy się dzieje dookoła :-) może stąd mój niechciejśpizm?Albo to, albo mi odbija ;-) [co nie jest do wykluczenia, choć sam tego raczej nie zdiagnozuję, ale z trzeciej strony ja tak mam od zawsze - czyli jak mi miało odbić to już dawno odbiło]

Podobne postybeta
Koronawirus - jak na mnie wpływa
Terminatorowa refleksja ;-)
Kilka Androidów w domu... jak to jest?
Język programowania na Apokalipsę ;-)
Po roku...

sobota, sierpnia 30, 2008

Niezbyt imponujące 30 sekund na start Windows XP na EEE 900/XP ;-)

W kilku miejscach powołałem się na fakt, że mój EEE 900/XP potrzebuje około 30 sekund od przyciśnięcia przycisku power do momentu gdy Menu Start Windows XP jest dostępne.Oto dowód ;-) [filmik zrobiony moim aparatem, muzyka w tle jest przypadkowa, po prostu sobie leciała z głośników :-), komputer jest uruchomiony na baterii] Wiele wskazuje, że mam szczęście gdyż posiadam model EEE 900/XP z 12 GB dysków, z czego pierwszy to 4 GB a drugi 8 GB.... tutaj powinienem napisać, że jeden jest taki, a drugi taki, ale nie wiem jak one się różnią. Ogólnie ten 4 GB jest podobno szybszy od 8 GB. W czasie gdy kupowałem dostępny był jeszcze EEE 900 z Xandrosem z 20 GB dysków (4 GB + 16 GB), ostatnio zaś pojawił się właśnie jakiś nieszczęśliwy model EEE 900 16 GB z Xandrosem, w którym jak wiele wskazuje nie ma tego dysku 4 GB [tego szybszego] przez co po instalacji Windows XP na takim komputerku jest tragedia. [swoją szosą po co kupować tańszą wersję 16 GB z Xandrosem by później wydać jeszcze więcej pieniędzy i kupić licencję na XP?].[Updata: 23/09/2008, jak słusznie zauważył kretes w komentarzach, 4+8 to nie 16, a 12 :-) dlatego poprawiłem to w tekście :-)]

Podobne postybeta
ISS poraz kolejny :-) tym razem poprzedzona HTV :-)
Lądowanie Perseverance pokazuje, że komputery są potężne ;-)
Nie czaję... ;-)
Asus EEE 900 - Tips & Tricks ;-)
Teoretyczny limit życia dysku SSD w Asus EEE.

piątek, sierpnia 29, 2008

Prawdy życiowe - tezy przemkizmu ;-)

Podstawowa i najbardziej przydatna prawda życiowa brzmi:
Nigdy nie jest tak źle jak się obawiamy, ani tak dobrze jak mamy nadzieję.

Kolejne są takie:
Strach o kogoś bliskiego jest co najmniej wprost proporcjonalny do tego jak ten ktoś jest dla Ciebie ważny.
Prawo ważności: najpierw Ty i Twoi bliscy, później praca.
Prawo przemijania telefonów służbowych: częściej zmieniasz firmę niż telefon, dlatego lepiej mieć swój własny prywatny. [to prawo stosuje się również do adresów e-mail]
Walcz tylko o ważne sprawy, o reszcie dyskutuj. [to nie wyklucza dyskusji o ważnych sprawach, mówi tylko, że o ważne sprawy warto walczyć]
Najtrudniej znaleźć błąd w swoim rozumowaniu.
To, że masz wątpliwości znaczy, że myślisz.
Gdy widzisz na drodze idiotę - ustąp mu. W końcu jeżeli ktoś musi się rozbić na tym drzewie za zakrętem to z dwojga złego lepiej on, niż Ty.
Gdy masz wątpliwości żądaj by Cię przekonano, gdy jesteś pewien żądaj by obalono Twoje tezy.[a tak sobie pofilozofowałem ;-) w ogólności próbuję stosować te prawdy życiowe i nawet mi to czasem wychodzi ;-)]
Ktoś się podzieli swoimi prawdami?

A może zaneguje którąś z moich? :-)


Podobne postybeta
Jak ukraść kraj?
"Powszechnie znane" prawdy o wydajności to często bujdy na resorach
Radość przedurlopowa - przycinanie ;-)
Zły provider, albo głupi ja ;-)
Metoda na idiotę, czyli sposób pokonywania autostrady we mgle

czwartek, sierpnia 28, 2008

Zły OpenOffice.org Base...

Tak naprawdę to nie OO.org jest zły, a po prostu ja niedouczony ;-)Chciałbym użyć bazy stworzonej w OO.org i silnika bazowego OO.org do stworzenia programu z bazą książek.Po kilku próbach stworzyłem bazę z aż 3 tabelami ;-) books [jak łatwo się domyśleć książki, czyli tytuł, tytuł oryginału i numer], authors [imię i nazwisko oraz numer] i links [czyli łączenie między książkami, a autorami....].Proste i logiczne.I niby teraz wystarczyłoby zacząć kodować w Java'ie. Ale nie umiem znaleźć żadnego oczywistego sposobu dostępu, wiem, wiem JDBC, ale jak zrobić by to wszystko działało gdy przeniosę aplikację na inny komputer z OO.org? A gdybym tak zapragnął poznać bliżej Base z OpenOffice.org? Szukałem w sieci jakichś przykładowych baz i znalazłem dokładnie jedną :-( miała całe 3 tabele i 3 formularze, z czego nadal nie rozumiem po co są te formularze......Momentami mam wrażenie, że z OO.org Base jest jak z Linuksem, jest naprawdę świetny, tylko że trzeba przejrzeć tony dokumentacji by znaleźć odpowiedź na swoje pytanie ;-)Żeby było ciekawiej dokumentacja dla programistów OO.org jest chyba bardziej dokładna niż dla użytkowników, choć też nadal nie znalazłem w niej prostego sposobu na pokazywanie i znikanie ikonek na toolbarze.... może po prostu prostego sposobu nie ma? ;-)Writer i Calc są udokumentowanie, dla nich w sieci można znaleźć masę ciekawych i przydatnych poradników, ale dla Base'a nie :-(


Podobne postybeta
Google Friend Connect.... ja (na razie?) rezygnuję ;-)
Duży ekran - największy plus Nexus 5
Google Apps Scripts - to może być fajne :-)
Coś się dzieje w Android Market ;-)
U mechanika... czyli nudne pisanie o niczym dla zabicia nudy

Nie mylcie priorytetów - czyli wybór netbooka :-)

W Poradniku Internauty pojawił się wpis przedstawiający krytykę EEE 900, na miejscu odniosłem się do krytyki ;-)
Wydaje mi się, że cała ta krytyka wynika z pomylenia priorytetów.
Każda osoba wybierając mały komputerek musi przemyśleć co jest dla niej najistotniejsze.
U mnie zwyciężają wymiary, wytrzymałość i design :-)

Dla mnie EEE to komputerek, którego używam sobie leząc na łóżku i oglądając TV, to komputerek który zajmuje mało miejsca w plecaku [trochę więcej niż 1-2 książki], to w końcu komputerek, w którym nie ma mechanicznych części [poza wiatrakiem] dlatego też gdy plecak spadnie nie muszę zachodzić w głowę czy tym razem dysk twardy to przeżyje, czy nie ;-) Do tego jest to komputerek na którym mogę uruchomić FireFox'a, StarOffice'a, Eclipse i NetBeans'y :-)

A wszystko po wyjęciu z torby wygląda tak ;-)



A po otwarciu tak ;-) [z lampą błyskową robione zdjęcie]



Gdybym potrzebował małego laptopa z dużym dyskiem to pewnie zastanowiłbym się nad MSI Wind lub EEE 1000, jednak wymiary EEE 900 bardziej mi pasują [EEE PC 900 226 x 170 x 20~33, a MSI Wind 260 x 180 x 19~31].

Jedyny minus EEE 900 jaki widzę po 2 miesiącach użytkowania to bateria, jednak 2-2.5 godziny to trochę za mało jak na mobilność. Faktem jednak jest, że jeszcze mi nigdy baterii nie zabrakło :-)

Jako niezastąpione źródło wiedzy o netbookach, czy też liliputerach polecam bazę netbooków w serwisie Liliputers.


Podobne postybeta
Święta wojna...
Netbooki < 10" do piachu?
Radykalny pomysł
Jedna lista
Maleństwo ;-)

środa, sierpnia 27, 2008

OOo2GD v1.2.1

Właśnie przed chwilą opublikowałem wersje 1.2.1 mojego rozszerzenia OOo2GD.Ta wersja zawiera poprawkę dzięki której nawet gdy zapomnimy dodać znak "/" na końcu ścieżki dla serwera WebDAV to i tak zostanie ten znak dodany ;-) Pozbawiłem też okienko eksportu właściwości Always On Top, dodatkowo od teraz okienko konfiguracji będzie zmieniać swe rozmiary tak by zawsze wyglądało odpowiednio ładnie ;-)Zapraszam do pobierania :-)


Podobne postybeta
Morderca Kindle'a.....
OpenOffice.org2GoogleDocs v1.0.0 :-)
Eksport z OpenOffice.org2GoogleDocs do Box.net
OOo2GD (OpenOffice.org2GoogleDocs) 1.2.2
OOo2GD 1.7.0

Aklimatyzacja po urlopie jest straszna....

Aklimatyzacja po urlopie jest straszna....Z jednej strony jestem non-stop śpiący, z drugiej strony nie umiem się przekonać by pójść spać o ludzkiej porze ;-)


Podobne postybeta
Tip of the day ;-) użyj Chrome2Chrome by nie kupować pod wpływem impulsu ;-)
Kryzys przedsenny ;-)
Zaspany....
Stand desk w walce z jetlagiem... albo byciem niewyspanym ;-)
I po urlopie ;-)

wtorek, sierpnia 26, 2008

Celeron M353 900MHz vs. Intel Atom 1.6GHz, czyli o tym czemu jest remis? ;-)

Szukałem dziś w sieci porównania wydajności Asus EEE 900 z Asus EEE 901. Na pierwszy rzut oka wygląda, że EEE 901 powinien być niemal dwa razy szybszy od EEE 900 bo w EEE 901 mamy procesor Intel Atom 1.6GHz, a w EEE 900 "tylko" Celeron M353 900MHz.

Okazuje się jednak, że procesory te mają praktycznie identyczną moc obliczeniową! Z tym, że Atom w porównaniu do Celerona M praktycznie nie zużywa prądu ;p

Ciekaw byłem czemu tak jest i zacząłem studiować opisy obu procesorów w Wikipedii.

Tutaj mała dygresja historyczna ;-) Kiedyś, dawno temu [tak jakoś do czasów pierwszych Pentium chyba] procesory z rodziny x86 mówiły i myślały w języku x86. Gdy procesor dostał taki kod:
mov ax,03h
mov bx,10h
add ax,bx
int 10h
To działały w taki sposób, że do swojego kawałka zwanego rejestrem ax [a tak naprawdę od czasów 80386 do połówki rejestru eax] wrzucał wartość 3 [to h oznacza, że jest to wartość hexadecymalna, czyli szesnastkowa, ale akurat 03h to 3 ;-)], później do rejestru bx wrzucał 10h [16], następnie dodawał wartość z ax i bx, a wynik wstawiał do ax, by w końcu wywołać przerwanie 10h [16], które odpowiadało za wywołanie funkcji BIOSu związanych z trybem graficznym....... tak naprawdę wywołanie przerwania oznaczało tylko coś takiego, odłóż na stos co popadnie ;-) i skocz do miejsca którego adres wpisany jest pod pozycją 10h w tabeli przerwań.....
Ale takie rozwiązanie miało wady. Te polecenia były zbyt duże by można było je wygodnie zrównoleglać, do tego x86 miał bardzo mało rejestrów co utrudniało optymalizację jeszcze bardziej........ Dlatego uznano, że x86 się przeżył.... W każdym bądź razie na zewnątrz ;-)

Od tego momentu procesory x86 mówią, a właściwie to rozumieją w x86, ale myślą w swoich własnych RISCowych językach. Naprawdę procesor nie musi mieć w ogóle rejestru eax, może mieć za to kilkadziesiąt innych. Ważne by na zewnątrz wyglądało, że ma rejestr eax.

Kończąc dygresję ;-) W okolicach Pentium było tak, że 1 rozkaz procesora wyrażony w x86 był średnio wykonywany w 1 takcie procesora [a taktów było tyle ile wynikało z częstotliwości procesora, czyli dla 120MHz było to 120 milionów taktów]..... Nie do końca tak ;-) po pierwsze Pentium w pewnych okolicznościach umiało wykonać naraz 2 rozkazy... a po drugie wykonanie rozkazu to nie tylko jego wykonanie, a cała obróbka ;-) ale to szczegóły ;-)

Teraz jednak procesory jak mówiłem w środku są RISCami. I w tym tkwi pierwszy powód czemu 1.6GHz może być tak samo wydajne jak 900Mhz. Po prostu jeden procesor może zmienić dane rozkazy x86 w np. 20 swoich rozkazów RISC, a inny w 40. Wtedy ten z 40 rozkazami jeżeli oba wykonują 1 rozkaz na takt potrzebuje 2 razy więcej taktów.

Do tego dochodzi to, że czasem może się okazać, że szybciej wykona się dany zestaw rozkazów RISC jeżeli się je trochę poprzestawia.

Do tego dochodzi jeszcze to, że w celu przyśpieszenia pracy procesora stosuje się coś co zwie się potokiem. W końcu w procesorze jest wiele jednostek, z których jedna potrafi wykonywać obliczenia, inna potrafi wczytać rozkaz, jeszcze inna zapisać coś do pamięci, a inna odczytać. Jest tego trochę i szkoda by było żeby w czasie wykonywania pojedynczego rozkazu pracował tylko 1 kawałek procesora gdy reszta leży odłogiem, dlatego wprowadzono potok. W skrócie wygląda to tak, że gdy 1 rozkaz jest w fazie wykonywania [np. dodaje dwie wartości z rejestrów] to drugi jest w fazie zapisywania operandów do rejestrów, a inny w fazie wczytywania i tak dalej. I teraz pojawia się problem. W kodzie programów występują skoki. A skoki mają to do siebie, że często nie wykonuje się po nich kod, który leży w pamięci bezpośrednio za nimi, a jakiś inny na jaki wskazują... i jeżeli właśnie wykonaliśmy skok, to może się okazać, że cała obróbka rozkazów które obrabialiśmy w potoku była niepotrzebna, bo wykonać mamy inny kod. A to oznacza, że musimy chwilę poczekać...
I tu pojawia się predykcja skoków, czyli przewidywanie gdzie pójdziemy w momencie skoku, czyli przewidywanie czy bardziej opłaca się w potoku przetwarzać kod rozkazów za skokiem, czy tych na które wskazuje skok.... Jeżeli jeden procesor jest w tym lepszy, to nawet przy niższym taktowaniu może być w pewnych warunkach bardziej wydajny.
Do tego dochodzi jeszcze to, że przewidywanie skoków nie zawsze się udaje, a co by było gdyby część procesora próbowała wykonać kod zza skoku, a druga część kod na który wskazuje skok? Wtedy można by było w momencie uzyskania wartości decydującej gdzie wykonać skok [czyli w momencie wyliczenia wyrażenia] unieważnić niewłaściwą linię kodu i udawać, że od początku chciało się iść tą ścieżką ;-)

Tu dochodzi jeszcze to, że w procesorze możemy mieć więcej "kawałków" które np. umieją liczyć, wtedy można część rozkazów RISC przesyłać do jednej jednostki, a część do drugiej, trzeciej czy dziesiątej... z tego co pamiętam wg. teorii 6-7 to maksimum które ma sens, w praktyce to pewnie 3-4.

I to są w skrócie powody tego, że Atom 1.6GHz może mieć taką samą wydajność jak Celeron M z dużo niższym taktowaniem 900MHz.
Po prostu Celeron M to zubożona wersja Pentium M [czyli tego procesora który pogrzebał Pentium 4 [które zawaliło sprawę tym, że miało zbyt długi potok]], wraz z wszelkimi usprawnieniami takimi jak predykcja skoków, wykonywanie spekultatywne, przestawianie kolejności wykonania rozkazów, zrównoleglenie rozkazów.
Intel Atom to za to procesor, który nie ma tych ficzerów. Ale dzięki temu nie zużywa tyle prądu, bo "inteligencja" kosztuje.Przez to jego współczynnik moc obliczeniowa/MHz jest niższy niż dla Celerona M. Za to współczynnikiem moc obliczeniowa/W bije Celerona M na całej linii ;-)

Ktoś doczytał do tego momentu? ;-)


Podobne postybeta
Komputery są naprawdę stare ;-)
.asm - to było fajne rozszerzenie plików z programami ;-)
"Powszechnie znane" prawdy o wydajności to często bujdy na resorach
Amd64, Intel64, EMT64, WTF64? ;-)
Referencje w Java'ie

poniedziałek, sierpnia 25, 2008

Iluminacja... czyli "Oświeciło mnie"...

Oświeciło mnie dziś jakie są skutki wprowadzenia kiedyś religii do szkół.
W świadomości społecznej zapanowała teologia w wersji dla klas pierwszych.
Jezus to ten gościu na krzyżu, Bóg to dziadek w niebie, Maria to mama Jezuska. Do tego zapanowało przekonanie o powszechnej akceptacji takiej wizji świata.
Protestanci nie wierzą, że Jezus jest Bogiem? Nie wierzą w niepokalane poczęcie? "To tak można?" Spyta jeden z drugim.
Kolejnym bogiem stał się były papież, i stada dzieciaków wycierają sobie gęby "autorytetem JP2" i każdą próbę dyskusji uznają za obraźliwą.... może to przez to, że zwykle nie znają poglądów JP2, ale kazano im wierzyć, że "wielkim Polakiem był".
A ilu katolików wie, że sprzeciw przeciw antykoncepcji to nie wcale troska o zdrowie psychiczne i fizyczne, które jakoby ma niszczyć antykoncepcja, ale po prostu wyniesione sprzed kilkutysięcy lat przekonanie o grzechu Onana?
A walka z aborcją to nie chęć ochrony wszelkiego życia [przez wiele wieków kościół nie miał nic przeciwko zabijaniu ludzi, nawet przerywanie ciąży nie było przezeń tak tępione], ale próba obrony ostatniego miejsca gdzie można wcisnąć "sacrum". Postęp nauki w ciągu ostatnich 150 lat zabrał religii miejsca gdzie mogła umieszczać sacrum. Niebo jest zapełnione gwiazdami, galaktykami, planetami i innym badziewiem i nie ma tam miejsca na anioły, środek Ziemi jest gorący, ale nie ma tam piekła, człowiek za to nie został stworzony, a jest "jedynie" wynikiem ewolucji. Ale kościół nadal upiera się przy tym, że człowiek w odróżnieniu do zwierząt ma duszę, ale problem jest to, że dusza musi w którymś momencie zasiedlić ciało i to jest właśnie powód walki kościoła z aborcją. Nie chodzi o życie zarodka czy płodu, a o to, że gdzieś trzeba wcisnąć moment zasiedlenia ciała. Kiedyś można było twierdzić, że to 40 dzień ciąży, ale wtedy nikt nie wiedział jak wygląda ciąża. Teraz jedynym miejscem gdzie da się to wcisnąć jest moment poczęcia. Religia potrzebuje jakiejś materialnej manifestacji. I właśnie to, że embriologia wskazuje, że nikt do końca nie wie kiedy zaczyna się życie, że zarodki mogą się wymieniać DNA, że są cudownie skomplikowanymi maszynkami, które budują i z których powstanie człowiek, że tak naprawdę życie nie ma początku, a jest tylko płynne stawanie się żywym. To właśnie jest straszna wizja dla religii bo jak to, czy w takim przypadku dusza się staje, wyłania? Czy jest i była od zawsze?
Teologia wlazła w ślepą uliczkę i nie może wyleźć.
Ale na lekcji religii tego nie powiedzą. Za to opowiedzą ładną bajeczkę, która co prawda w głowie nie zostanie, ale uspokoi i pozwoli uniknąć zadawania pytań ;-)
A może źle to widzę?


Podobne postybeta
In vitro
Pat Condell - Boże, pobłogosław ateizm!
Pełzająca ofensywa
Kopernik i zasada kopernikańska, później Darwin i Teoria Ewolucji... co będzie kolejne? Silne AI czy synetyczne życie?
Wojny religijne i jak ich uniknąć

niedziela, sierpnia 24, 2008

Mentalność czy dobór materiałów?

Tak mnie jedna rzecz uderzyła.Gdy w TV pokazują katastrofalną powódź, czy ofiary przejścia huraganu w USA to zwykle z ust ludzi pokazywanych w telewizorze padają słowa w typie "To cud, że przeżyliśmy" albo "Przeżyliśmy - to najważniejsze".Gdy pokazywano ofiary przejścia trąb powietrznych przez Polskę najczęściej słychać było lamenty, że cały dorobek życia poszedł precz.I teraz zagadka, na którą nie znam odpowiedzi czy ta różnica leży w mentalności, czy doborze materiałów? ;-)


Podobne postybeta
Paradoks tramwajowy ;-)
Nie Polak
Nauka ;-)
Strach ma wielkie Google
Dalsze zachwyty nad C++ ;-)

sobota, sierpnia 23, 2008

Co umie OpenOffice.org2GoogleDocs ;-)

W ramach robienia porządków ;-) oto mniej więcej dokładna i aktualna tabelka przedstawiająca możliwości OpenOffice.org2GoogleDocs.
funkcja/typ dokumentuDokumentyArkuszePrezentacje
eksport do Google DocsODT, SXW, DOC, RTFODS, XLS, CSVPPT
eksport do ZohoODT, SXW, DOC, RTFODS, XLS, CSVPPT
eksport do WebDAVdowolny wspierany przez OO.orgdowolny wspierany przez OO.orgdowolny wspierany przez OO.org
import z Google DocsODTbrakPPT
import z ZohoODTODSPPT
Ciekawe czy po publikacji będzie wyglądała tak samo brzydko jak w podglądzie ;-)


Podobne postybeta
ShiftHappens - ciekawa prezentacja
RDrive w działaniu ;-) czyli kolejny raport z prac nad Kolczatką ;-)
Popsuł mi się Calc w OpenOffice.org :-(
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.9.5
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.9.1

Web 2.0, czyżby opowieść o tym jak oddaliśmy Internet idiotom?

Podobna mi się zestaw idei stojących za Web2.0. Tworzenie społeczności, zacieranie różnic między aplikacjami, ułatwienie tworzenia treści.Ale czasem przeraża mnie patrzenie na rezultaty ;-) Bastiony serwisów społecznościowych - MySpace w świecie i Nasza-Klasa w Polsce to delikatnie mówiąc również bastiony pustości. Nie chodzi o to, że wszyscy użytkownicy próbują się kreować na kogoś innego niż są. Tak robimy przez całe życie. Ale o to, że mimo całego ruchu który te strony generują ich działanie sprowadza się do tworzenia pozorów, podglądania innych i obgadywania. Czyli to takie wioskowe życie w wirtualnym świecie. Sprowadza się do czerpania satysfakcji z takich stwierdzeń "Wejdę na profil swojej byłej i zobaczę jak utyła" albo "Proszę taki zdolny był w szkole, a jeździ takim gratem". OK, może jak nie tworzenie społeczności to ułatwienie tworzenia treści?Np. taki serwis Pytamy.pl. Genialna sprawa, można zadawać pytania na dowolne tematy i użytkownicy mogą podzielić się swoją wiedzą na dany temat........ Proszę oto 2 pytania z dnia dzisiejszego ;-) W jakim aktorze jesteś zakochana? Osobiście szaleję na widok Pawła Małaszyńskiego. Mój mąż jest o niego straszliwie zazdrosny ;). Myślę że dzięki temu bardziej o mnie dbaCzy koniec świata jest bliski?Bo zmarli wychodzą z grobówCzy nie wydaje się wam, że osoby je zadające mają po 12 lat? [tak, w pierwszy przypadku mąż może być wskazówką, że więcej, ale poziom pytania jest w okolicach 12 latki]A blogi, a wiki? Dzięki nim można szybko tworzyć treść bez męczenia się z technologią...... OK, a ile znacie blogów które czyta się naprawdę z dużym zainteresowaniem i które są aktualizowane w miarę często? A ile znacie wiki na różne tematy, które są aktualne? Tego i tego niewiele. Web2.0 spowodowało, że o wiele prościej tworzyć treść, ale wcześniej w przypadku dobrej treści jej jakość pchała autorów do przekraczania bariery technicznej, w Web2.0 ta bariera jest niższa więc łatwiej jest ją przeskoczyć gorszej treści. Tu działa "matematyka" ;-) iloczyn jakości treści z chęcią autora do jej publikacji musi być teraz niższy niż kiedyś. Dzięki temu możemy poznać dobrą treść ludzi, którzy kiedyś nie umieli przeskoczyć bariery technicznej, ale, i tego jest chyba więcej, zmuszeni jesteśmy do obcowania z treścią niskiej jakości, której autorzy chcą się nią bardzo podzielić.Pierwszą stronę WWW stworzyłem w 2001 roku czy jakoś tak, była o serialu Buffy the Vampire Slayer, nieskromnie powiem, że treść była dobra. Ale wtedy nie dzieliłem się swoimi "filozoficznymi" przemyśleniami jak tutaj, nie robiłem tego bo było to trudniejsze niż teraz. Ale na blogu jest to proste, dzielę się, ktoś to czasem czytam, po czym zwykle od razu zapomina, ale treści w tym wiele nie ma ;-) Za dowód niech posłuży statystyka ;-) w grudniu 2006 roku popełniłem wpis który przeczytało 20% wszystkich osób które odwiedziły tego bloga, skopiowano go [bez podania źródła] w kilku miejscach i teraz najlepsze, praktycznie żadna z osób która przeczytała ten wpis nigdy nie czytała innych ;-) A to dlatego, że choć wpis Gadające Gadu-Gadu jest nudny jak flaki z olejem to jest przydatny.Ten też jest nudny, ale nie przydatny dlatego jeśli nikt tu nie wpadnie przez przypadek poprzez Google to jego życie skończy się po tym jak wypadnie z głównej strony bloga ;-)I właśnie dlatego to ułatwienie w tworzeniu "treści" może spowodować, że Internet zostanie przejęty przez idiotów..... a może już jest przejęty? ;-)Już teraz zalewa nas masa spamu i śmieci, a pereł jest przez to coraz mniej ;-)


Podobne postybeta
Demokracja contentowa ;-)
Motanie kodu - czyli co wynika z chęci zarządzania zadaniami
Co lubie :-)
Social media to nie jest świat dla introwertyków/ambiwertyków ;-)
Błędy jakie ludzie robią na rozmowach kwalifikacyjnych

piątek, sierpnia 22, 2008

OpenOffice.org2GoogleDocs 1.2.0 - OpenOffice.org i WebDAV

Właśnie skończyłem dodawanie wsparcia dla serwerów WebDAV do mojego dodatku do OpenOffice.org - OpenOffice.org2GoogleDocs.Dzięki wsparciu dla WebDAV możliwe jest eksportowanie plików z OpenOffice.org do serwerów zgodnych z WebDAV i w teorii do wszystkich serwerów wspierających metodą PUT wg. specyfikacji HTTP ;-)Zapraszam do pobierania, chętnie wysłucham sugestii w komentarzach :-)


Podobne postybeta
WebDAV i OpenOffice.org
OpenOffice.org i Google Docs :-)
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.9.5
A jednak parsuje ;-)
OpenOffice.org2GoogleDocs 1.4.0

czwartek, sierpnia 21, 2008

GUI, Swing i inne takie...

Pisałem wczoraj o dodaniu do mojej wtyczki do OpenOffice.org wsparcia dla WebDAV.Mam je już, ale cała sprawa rozbija się teraz o interfejs użytkownika.Zakodowanie obsługi WebDAV [na razie minimalnej, bo tylko metody PUT] to bułka z masłem i tzw. pikuś. Ale zrobienie do tego w miarę sensownego GUI to już problem.Tak samo było gdy dodawałem wsparcie dla Zoho. Największym problemem nie było napisanie całego mechanizmu gadającego z Zoho [i nie mówię tu o użyciu istniejących bibliotek które odwalają całą robotę za nas, a o napisaniu wszystkiego w taki sposób, że sam składam nawet całe ciało requestów], ale to jak przerobić GUI by zewnętrznie było takie samo dla Google Docs i Zoho.I teraz rozbijam się o to samo, tylko w większym stopniu.W odróżnieniu do Google Docs i Zoho, tutaj dla każdego serwera WebDAV może być inna nazwa użytkownika i inne hasło...... ba dla niektórych serwerów nie musi ich w ogóle być.... I problemem nie jest nawet wymyślenie GUI, które to obsłuży, ale jego wykonanie. GUI fajnie się robiło w czystym Win32, fajnie w takim Delphi, nawet w AWT ;-) ale Swing do mnie jakoś nie przemawia ;-)Dlatego na razie jestem w fazie koncepcyjnej ;-) co przekłada się na ludzkie jako "mam włączone IDE, ale nic nie piszę" ;-)

Podobne postybeta
Google mi wyłączyło kawałek jednego z API ;-)
Zawiść
PROPFIND, czyli jak przechytrzyć HttpURLConnection
A może by tak wsparcie dla Zoho w OpenOffice.org2GoogleDocs?
Swing i GUI znów "przeszkadzają" ;-)

wtorek, sierpnia 19, 2008

WebDAV i OpenOffice.org

Wczoraj sprzedano mi pomysł dodania do OpenOffice.org2GoogleDocs wsparcia dla WebDAV. Dzięki temu użytkownicy OpenOffice.org z moją wtyczką mogliby od razu publikować swoje dokumenty na serwerach Web zgodnych z WebDAV [a może nawet na każdym serwerze obsługującym PUT]. Okazuje się, że nie jest to takie trudne i jak na razie mam wersję która potrafi wrzucać pliki poprzez WebDAV na serwery otwarte i takie z autentykacją :-)Btw. może ktoś sprzeda mi pomysł na nową nazwę wtyczki? Może OOUploader? ;-)


Podobne postybeta
OpenOffice.org2GoogleDocs 1.2.0 - OpenOffice.org i WebDAV
Linux chyba jednak umiera :-(
O zaletach JNLP/Java Web Start :-)
A jednak parsuje ;-)
OOo2GD 1.6.0 :-)

Starzeje się...

I nie, nie chodzi o to, że mam już 30 lat, choć to może być powodem ;-)
Na Wykopie pojawił się link z forum konnekta do propozycji stworzenia nowego komunikatora o podobnej do konnekta filozofii.
Nie projekt jest tu jednak ważny, a moja reakcja...... OK, może nie jest ciekawa dla innych, ale dla mnie jest, więc się dziele.
Moja reakcja była mniej więcej taka:
"Po co? Przecież mają już taką bazę kodu, trzeba to wykorzystać, a nie pisać od postaw. Tak mogą robić tylko studenci."
Fakt, pomysł rzucił student.... ;-) Ale wracając do meritum. Na wejściu odrzuciłem pomysł pisania czegoś od nowa... OK, w wielu przypadkach odrzucenie takich pomysłów jest dobre. Gdybyśmy za każdym razem wymyślali koło nie dotarlibyśmy zbyt daleko... pewnie nadal bylibyśmy na etapie epoki kamienia, ale fakt faktem każde narzędzie mielibyśmy stworzone z dbałością o każdy szczegół i z podziałem na warstwy.... jakby się obsydian złamał to moglibyśmy spokojnie wykorzystać trzonek w nowej siekierze ;-) [chyba za dużo we mnie sarkazmu jeśli chodzi o podział na warstwy ;-)]
Ale problem w tym, że pisanie od nowa nie zawsze jest złym pomysłem. Czasem jest lepszym wyjściem i to nie dlatego, że pozwala zapanować nad całą bazą kodu, ale po prostu znamy już błędy jakie popełniliśmy i powinniśmy dać szansę nowym ;-)
Czasem zdrowiej jest napisać na podstawie złego kodu wymagania i dać to komuś do napisania od początku. Zwykle nie trzeba tak robić bo nowy kod byłby lepszy od starego tylko w paru miejscach, a w innych wnosiłby całą nową klasę błędów i problemów, przy tym oznaczałby całkowite zatrzymanie developmentu i wydanie kupy kasy. Ale czasem takie postępowanie ma sens.
Wszystko zależy od kontekstu.
Przerażające jest to, że zamiast spojrzeć na problem i go przemyśleć prawie od razu uznałem pomysł za nierozsądny. Wniosek jest taki, że trzeba nad sobą popracować coby się oduczyć decydowania bez myślenia. Swoją szosą to jest chyba tak, jak masz te naście lat czy między 20 a 30 to chcesz robić wszystko po swojemu i od początku. Z czasem się uczysz i nabierasz doświadczenia i od tego momentu chcesz robić wszystko tak jak już umiesz. Przy pierwszym podejściu możesz albo dać kompletnie plamę [zwykle częściej], albo stworzyć coś nowatorskiego [znacznie rzadziej ;-)], przy drugim tworzysz dobre i bardzo dobre, ale rzadko nowatorskie. Drugie podejście wygląda na bardziej rozsądne ekonomicznie....
Ale czy nie byłoby lepiej działać tak by zawsze próbować czy lepiej w danym momencie użyć starego sprawdzonego sposobu, czy może jakiegoś szalonego? ;-)
Jeżeli zrobienie czegoś dobrze i starą metodą zajmie mi tydzień, to czy nie lepiej zmarnować jeszcze z 2-3 dni żeby sprawdzić czy nie da się zrobić tego lepiej? ;-)


Podobne postybeta
Todo - Efekt ciążenia ku dołowi listy ;-)
Plug-in master ;-)
Pat Condell - Boże, pobłogosław ateizm!
Bycie człowiekiem jest dziwne.
Sprzeczność ;-)

Migracja z blog.pl do blogger.com

Problem: przenieść bloga (NetFun) z blog.pl do Bloggera (Were The Wolf?).Rozwiązanie:Python + Java + Blogger Data API ;-) + ręczne prace wykończeniowe właścicielaNajpierw ręcznie [można nieręcznie, mnie tak było wygodniej], tworzymy plik z linkami do archiwów z poszczególnych miesięcy. Jak nam się za bardzo nie chce ich robić to można użyć takiego schematu:http://.blog.pl/archiwum/?rok=&miesiac=Następnie mając te linki w pliku links.txt używamy takiego skryptu w Pythonie:
import urllib2f = file("links.txt","r");dat = f.read();lines = dat.split("\n")START = ""STOP = ""for line in lines: url=urllib2.urlopen(line) content=url.read() start = content.find(START)+len(START) stop = content.find(STOP) content = content[start:stop] print content
A jego wyjście przekierowujemy do pliku. Na podstawie tego pliku, wiedząc że nowy wpis zaczyna się zawsze od: Podobne postybeta
SSD a programowanie
Jak walczyć z gigantycznym kodem w Java'ie, część 1 ;-)
Migracja do Androida 4.3 zakończona, 3 z 3 urządzeń zaktualizowane ;-)
Mistral czeka na książkę
Airly + Python + Oczyszczacz Powietrza = lepsze oddychanie ;-)

niedziela, sierpnia 17, 2008

EEEBateria ;-)

Bateria w laptopie to dziwne coś.Zrobiłem sobie skrypt który poprzez WMI co mniej więcej 5 sekund czyta różne informacje o baterii w moim EEE.EEE ma taką dziwną przypadłość, że jego wskaźnik poziomu baterii ma skok o 10% [choć czasem udaje mu się wykonać mniejszy skok...]. Z tym skokiem może być też jeszcze zabawniej bo czasem może wynosić od razu 30%.Ciekawie wygląda charakterystyka % do mV baterii ;-)Nie kryję, że naiwnie spodziewałbym się bardziej liniowej zależności między napięciem a %. Żeby nie było, linia na wykresie jest tam jedynie w celach pomocniczych, realne wyniki pomiarów to kropki, i na wykresie widzimy, że w momencie gdy wskaźnik % pokazywał daną wartość (90%,80%,...) to napięcie znajdowało się mniej więcej w danym zakresie, z czego na początku danego wskazania w % było przy wyższej wartości wyrażonej w mV, a z czasem spadało do wartości najniższej.Pewnie ktoś po elektronice, elektrotechnice czy energetyce umiałby coś powiedzieć na temat tego wykresu [np. "co za idiota robi taki wykres", albo "co za kretyn robi wykres na odwrót" ;-)], ale ja jedynie mogę stwierdzić, że dziwne to jest ;-)Może jak odzyskam normalny internet to włączę znów swojego pracowego laptopa i sprawdzę jak to wygląda w nim :-)Pobierz skrypt [doradzam prawy mysz i Save As ;-)]. Skrypt po nagraniu na dysk, należy uruchomić dwuklikiem. Jeżeli w systemie zainstalowany jest Windows Script Host [a zwykle jest ;-)] to skrypt zacznie zapisywać do pliku log.csv zlokalizowanego w katalogu uruchomienia log w formacie CSV z informacjami o baterii.... a jeżeli baterii nie ma lub nie potrafi odpowiedzieć na zawołania WMI to nic nie zapisze ;-)]


Podobne postybeta
Asus EEE 900 jest dziwny ;-)
Regresja liniowa w Google Docs
Spóźnialskie Google Latitude ;-)
Celeron M353 900MHz vs. Intel Atom 1.6GHz, czyli o tym czemu jest remis? ;-)
Kryzys użyteczności

sobota, sierpnia 16, 2008

Kto chce mieć szare życie?

Przed chwilą obejrzałem V jak Vendetta. Niezły film. Nie tylko dzięki Natalie Portman, wybuchom i scenom walki. W mojej opinii ma jeszcze niebanalną fabułę.... a mówiąc o zaletach to czy wspomniałem już o Natalie Portman? ;-)

Ale nie o tym tutaj.
Nie przeraża was czasem to, że odgrywamy programy? Kończysz liceum, idziesz na studia, kończysz je z większym lub mniejszym sukcesem. I co? Jak jesteś facetem to oczekują od Ciebie, że zaczniesz zarabiać i za 2-3 lata się ożenisz. Jeżeli jesteś kobietą i masz kogoś to niemal od razu zakładają, że musisz wyjść za tego kogoś za mąż.
Małżeństwo musi być super, w końcu tyle ludzie się na nie decyduje... ;-)
OK, żartuje. Nie mam nic przeciwko małżeństwu i dzieciom. To i to jest jak mi się wydaje super. Piszę "jak mi się wydaje" bo jeszcze nie próbowałem małżeństwa i dzieci :-) Ale chcę, w każdym bądź razie chcę kiedyś.
Ale chodzi o coś innego. W tym wieku społeczeństwo oczekuje, że już założysz rodzinę i zrobisz się poważny/poważna. Masz wątpliwości jakieś? Zagłusz!!!! Co starą panną chcesz zostać???

A jakoś dziwnie składa się, że jedne z najgenialniejszych kobiet jakie znam to w chwili obecnej 30 letnie panny. Przy okazji są śliczne. Znam też oczywiście wiele genialnych mężatek w tym wieku. Też są śliczne, ale tu lepiej milczeć ;-)

Ogólnie odgrywamy programy.

Myślę, że to samo jest z chodzeniem do kościoła, imprezami rodzinnymi, a nawet chodzeniem do hipermarketu. Wszystko to program.

Nie żeby programy były złe. W końcu to czyni nas społeczeństwem. Ale czasem chyba dobrze trochę pohackować ;-) Przedłużyć dzieciństwo i młodość.
Poszaleć. Posiedzieć do 3 nad ranem nad programem do ustalania podobieństwa między dokumentami........ OK, każdy ma takie szaleństwa jakie lubi ;-)


Podobne postybeta
"Promocja homoseksualizmu" co to niby ma być?
Dziwne skojarzenia
Thread.stop() i "nieśmiertelne" wątki ;-)
O prywatnej i publicznej służbie zdrowia.
Czas spierdalać...

Burza i HSDPA

Przyszła w nocy burze i zabrała Internet. Od 2-3 w nocy router nie potrafi przez DHCP załapać adresu IP :-(Ale za to :-) Blueconnect pierwszy raz w Wodzisławiu połączył mi się z siecią przez HSDPA!!!! A to oznacza w teorii 3.6 MBps :-) W praktyce nie jest może tak dobrze, ostatnie pomiary przy pomocy dsl.cz wskazują na downlink równy 1.242 MBit/s, i uplink równy 159 KBytes/s :-)


Podobne postybeta
HSDPA Rządzi!!! :-)
To uczucie gdy przechytrzysz elektronikę ;-)
DVD BtVS sezon 2
Zombificzna BuffyPedia ;-)
OOo2GD 1.6.0 :-)

Kartka i ołówek

Wstyd przyznać, ale nigdy nie opanowałem używania kartki i ołówka... I nie chodzi nawet o rysowanie prostych linii [które czasem nie wychodzą mi nawet z użyciem linijki ;-)], po prostu zawsze jakoś obywałem się bez kartki i ołówka.Proste rzeczy liczyłem w głowie, trudniejsze też - choć dłużej [a ileż to razy gdy przysypiając [takie hobby miałem w trakcie studiów, choć i teraz się też zdarza, że sobie coś liczę przed zaśnięciem ;-)] doliczywszy się jakiegoś wyniku pośredniego nie mogłem sobie przypomnieć po co on mi właściwie był ;-)]. To samo z algorytmami, proste w głowie, trudniejsze też - ale dłużej, a w razie kłopotu zawsze był debuger.Chwalę się, pomyślcie. Ale nie, to wada. 80% czy może nawet 90% problemów które spotykam w pracy czy spotykałem na studiach mogę i mogłem rozwiązać w głowie [jak zapewne większość ludzi :-)], ale przez brak obycia z kartką i ołówkiem mam straszne problemy z tymi pozostałymi 10 czy 20%. Bo to są zwykle trudne problemy.Choć ta trudność jest względna ;-) Np. taka zabawa, mamy trójką, o taki jak na rysunku:i teraz problem, jak on będzie wyglądał gdy obrócimy go o 45 stopni zgodnie z ruchem wskazówek zegara? ;-) i o 180 stopni w koło dłuższego boku trójkąta? Jak mamy rysunek, to łatwo to ustalić, ale jeżeli nie mam tego rysunku to zabiera mi to strasznie dużo czasu [OK, zwykle z 5-10 sekund], a co jeżeli to będzie pięciokąt? Będąc szczerym muszę przyznać, że w głowie też sobie rysuje ;-) ale jednak głowa oszukuje w odróżnieniu do kartki i czasem można coś zgubić w trakcie wizualizacji.A z kartką i ołówkiem jest prościej. Może i trwa to podobnie długo, ale wynik jest pewny.Albo taki problem, jaka jest odległość między mną, a dowolnym z dzieci mojego dowolnego kuzyna? Licząc w głowie, liczę - ja i moja mama to odległość 1, mama i moja babcia to też 1, czyli razem 2, babcia i jej inna córka to już łącznie 3, do kuzyna jest 4, a do jego dziecka 5 [OK, wiem, wiem, kuzyni i kuzynki po stronie ojca nie matki ;-)]Na obrazku to widać niemal od razu:A projektowanie GUI aplikacji bez ołówka i kartki....... OK, tu czasem używam, choć nie tak często jak powinienem :-)Brak obycia z kartką i ołówkiem mści się też na mnie w przypadku notatek. Nigdy nie miałem notesu. Nigdy. Choć kilka razy próbowałem zacząć mięć ;-)Dlatego nie mam jednego miejsca gdzie mam numery telefonów [na dzień dzisiejszy dużą ich część mam w telefonie, ale nie wszystkie], czy co istotniejsze listę rzeczy do zrobienia. Nawet jak taką listę sobie sporządzę, to przez brak nawyku bardzo szybko o niej zapomnę... Tak - zapominanie - w tym jestem dobry ;-) Jako swego rodzaju protezę notatnika traktuję GMAIL'a, staram się wysyłać sobie maile z adresami czy telefonami.Ale przez, że nie opanowałem nigdy notatnika nie umiem też wykorzystywać PDA.Kartka i ołówek to podstawa, bez niej można sobie radzić, tym lepiej im jest się bystrzejszym czy inteligentniejszym, ale na każdego przyjdzie kres jego możliwości... a wtedy okazuje się, że ktoś "głupszy", ale umiejący używać kartki i ołówka będzie od nas lepszy. Dużo lepszy.


Podobne postybeta
Symulacja zamiast kartki i ołówka ;-)
Mózg jako komputer
Trygonometria trudna
Jak czytać kod...
Kranówa w herbacie

piątek, sierpnia 15, 2008

Narzędzia, wszędzie narzędzia...

Jak zauważyłem choruje nadal na chorobę narzędzi... Może nie do końca, ale jakieś objawy mam ;-)Napisałem sobie kiedyś, bazę danych książek w Borland Pascalu przy użyciu biblioteki Turbo Vision, później skompilowałem go w Free Pascal Compiler z użyciem FreeVision. Teraz chciałbym wrzucić na mojego EEE taki programik żeby czasem gdy jestem w księgarni móc sprawdzić czy dany tytuł mam, czy nie [mojej mamie wystarcza notatnik, ale ja nie używam notatnika ;-)], no i zawsze miło wiedzieć że ma się tyle i tyle książek ;-) [dawno temu, bo około września 2001 roku moich książek było 207 ;-), w domu bez moich było ich wtedy z 2-3 tysiące]Ale wracając do choroby. Chciałbym sobie napisać i zamiast myśleć o tym jak powinna taka baza wyglądać myślę w jakich narzędziach ją popełnić. Niby naturalnym wyborem powinna być Java i Swing, może Java i SWT bo Java jest jednak moim ulubionym językiem, ale już coś mi po głowie chodzi, że może by tak C++ Builder, a może nawet Delphi... [tu mnie trochę wstręt ogarnia ;-)], a może C#. A najwygodniej byłoby mi to chyba napisać jako aplikację web'ową ;-)Najpiękniejsze byłoby gdyby można było zrobić to jako aplikację desktopową w której mógłby używać HTMLa do tworzenia części interfejsu ;-) po to żeby sobie np. zrobić linki.... btw. z tego co pamiętam kiedyś coś takiego popełniłem w Delphi z użyciem kontrolki ActiveX Internet Explorera ;-)I znowu narzędzia... nie rozwiązania, a narzędzia.Straszna choroba developara.........


Podobne postybeta
Jestem anonimowym programistą....
Szkoda Java'y
Zmienne Go ;-)
Lubię JavaScript
Chrome OS, Chrome2Chrome i w ogóle Chrome ;-)

EEE Storage - czyżby nie dla wszystkich?

Kilka dni temu światek użytkowników EEE obiegła wiadomość, że Asus uruchamia serwis EEE Storage w którym użytkownicy EEE będą mogli składować dane na wirtualnym dysku o pojemności 20 GB, a dodatkowo dostaną dostęp do dużej ilości darmowych programów i innych e-dodatków do EEE.

Jednak większość użytkowników EEE którzy spróbują skorzystać ze strony http://www.eeestorage.com/ odbije się na procesie logowania i tworzenia konta.....

Konto można utworzyć mając specjalny kod aktywacyjny, który naklejony jest na okładce podręcznika użytkownika EEE dla niektórych EEE 901 i EEE 1000H, niektórzy użytkownicy tych wersji mają też zainstalowane oprogramowanie dla EEE Storage i mogą go użyć do pierwszego logowania.......... Reszta nie ma dostępu.

Niektórzy sugerują
, że z czasem użytkownicy wcześniejszych wersji EEE uzyskają dostęp do EEE Storage w przyszłości.

Oby :-)


Podobne postybeta
EEE Storage :-)
DRM Google wcale nie został złamany
Zabawy z Chrome, chrome.storage.sync jest wielkie :-)
Scriplet w służbie wygody
Skasuj konto w Facebooku - oni zdecydowanie za dużo o Tobie wiedzą.

Miałem dziś sen, a w nim...

Miałem dziś sen, a w nim przyśniła mi się moja poprzednia firma [nie istnieje już] do której w jakiś sposób w tym śnie wróciłem.

Mieliśmy stworzyć jakiś projekt....

Od razu stworzyłem listę rzeczy, które są niezbędne:

- repozytorium (np. SVN)
- bugtrack system (np. Bugzilla)
- oficjalne buildy
- releasy
- na jakim systemie mamy pracować [czyli jakieś wymagania]

W śnie było tego chyba więcej, ale już nie pamiętam wszystkiego ;-)

Poszedłem do mojego przełożonego i mówię jak do kogoś dobrego, że musimy trzymać kod w repozytorium bo bez tego zginiemy, że musimy mieć oficjalne buildy, a do tego przyda się bug track system, bo bez tego też zginiemy, a i tak będzie trudno bo nie mamy testerów...... I widziałem w śnie opory.........

Jednak małe firmy nie są dla mnie ;-) Szkoda zdrowia ;-)

Podobne postybeta
Czytanie w śnie - to nie działa ;-)
Zły roaming, nawet w snach przeszkadza ;-)
Pożytki z niedosypiania?
3 pytania o Chrome OS :-)
Taki lekko oszukany się czuję...

środa, sierpnia 13, 2008

Na 95% jesteś ateistą conajmniej w 99.680511182108626198083067092652% ;-)

W Bogu Urojonym Dawkins przedstawił ciekawy sposób przekonania osoby wierzącej do tego, że ateizm nie jest niczym niezwykłym ;-)
Twierdzi po prostu, że każdy wierzący nie wierzy w większość bogów, a ateista poszedł po prostu o jednego boga dalej ;-)
Dlatego drogi wierzący czytelniku, jeżeli czasem się zastanawiasz czemu ateiści nie wierzą odpowiedz sobie na pytanie w czym się właściwie od ateisty różnisz skoro nie wierzysz prawdopodobnie w żadnego z poniższych bogów ;-) [list utworzona na podstawie Polskiej Wikipedii, a sam pomysł listy zaczerpnąłem z tej listy :-)].
Jeżeli jesteś chrześcijaninem lub ateistą nie wierzysz w tych bogów:
Afrodyta - bogini miłości
Aken
Aker
Amaunet (Amonet)
Amimitl- bóg ryb, rybaków i jezior.
Ammit
Amon
Amor ( Kupid, Kupidyn) - bóg miłości i namiętności seksualnej
Amphiaraos
Anat (Astarte)
Andaj - władca ciemnego nieba, opiekun kapłanów
Anedżdti
Anti
Anubis
Anuket
Apis
Apollo - bóg wedyjski, którego kult przyjął się także w Rzymie
Ares - bóg wojny
Artemida - bogini księżyca, narodzin i łowów
Asklepios - opiekun sztuki lekarskiej
Atena - bogini mądrości, nauki, sztuki i literatury
Aton
Attar
Atum
Aurora - bogini jutrzenki
Ba-Neb-Dżeb
Baal
Bachus - bóg płodnych sił przyrody, wina i winnej latorośli
Baldur - bóg dobra, piękna, światła dnia, czystości, sprawiedliwości i wiosny
Baldur (Baldr, Phol) - bóg dobra, piękna, sprawiedliwości i wiosny, syn Odyna i Frigg
Bastet
Bastriks
Bata
Bellona - bogini wojny, żona lub siostra Marsa
Bes
Betiou
Centeotl – bóg kukurydzy.
Centzon Totochtin - bóg pijaństwa
Ceres - bogini wegetacji i urodzajów
Ceroklis - bóstwo urodzaju
Chalchihuihtotolin - nagual boga Tezcatlipoca.
Chalchiuhtlicue - bogini wody.
Chalmecatecuhtli - bóg ofiar.
Chantico - bogini domowego ognia i wulkanów.
Charyty - boginie wdzięku, piękności i radości
Chenti
Chepri
Chicomecoatl - bogini pożywienia i kukurydzy.
Chloris - bogini roślinności wiosennej w stadium kwitnienia
Chnum
Chonsu
Chors - bóstwo lunarne
Cihuacoatl - bogini płodności i ziemi.
Cipactonal - bogini kalendarza i astrologi
Citlalincue - bogini nieba.
Coatlicue - bogini ziemi.
Concordia - bogini zgody i harmonii
Coyolxauhqui - bogini księżyca.
Curche - bóstwo urodzaju
Czarnobóg - bóg zła, klątw i chaosu
Czarnogłów
Daino - bogini wdzięku, piękności i radości
Dażbóg - bóg słońca, ognia niebiańskiego, także bogactwa i władzy
Demeter - bogini wegetacji i urodzajów
Diana - bogini księżyca, narodzin i łowów
Dimstipatis - bóstwo opiekuńcze podwórza domowego
Dionizos - bóg płodnych sił przyrody, wina i winnej latorośli
Discordia - bogini zamętu, niezgody i chaosu
Diveriks - władca nieba
Dodola
Duamutef
Dzidzileyla
Dziewanna
Dżeserhotep
Ejrene - bogini pokoju
Enio - bogini wdzięku, piękności i radości
Enyo - bogini wojny, żona lub siostra Marsa
Eos - bogini jutrzenki
Eris - bogini zamętu, niezgody i chaosu
Eros - bóg miłości i namiętności seksualnej
Erynie - demony świata podziemnego
Eskulap - opiekun sztuki lekarskiej
Eueucoyotl (Kojot) - Bóg płodności.
Fauna - bogini płodności i urodzaju, identyfikowana z Mają
Flora - bogini roślinności wiosennej w stadium kwitnienia
Fortuna - bogini kierująca ludzkimi losami
Freja - bliźniacza siostra Frejra. Bogini wegetacji, miłości, płodności i magii
Frejr (Freyr, Fro Ing) - bóg płodności, urodzaju i bogactwa, bóstwo pokoju i radości, syn Njörda, brat Frei
Frigg - małżonką Odyna, boginią małżeństwa, opiekunką rodziny i bóstwem deszczu.
Frigg (Frija, Frick) - bogini miłości, opiekunka małżeństwa i rodziny, bóstwo płodności i bogactwa, żona Odyna, matka Baldura,
Furie - demony świata podziemnego
Gabija - bóstwo opiekuńcze ogniska domowego
Geb
Giltine - bogini śmierci
Hades - bóg świata zmarłych
Hajmdal - bóg strzegący mostu będącego wejsciem do Asgardu
Hajmdal (Iring, Rigr)- bóg światła dziennego i tęczy, opiekun bogów, twórca podziału społecznego wśród ludzi
Hapi
Hathor
Hefajstos - bóg wulkanów oraz kowalstwa
Heh
Heket
Hel (bogini) - władczyni krainy zmarłych śmiercią naturalną
Hel (Hellia)- bogini śmierci, władczyni Nifhleim
Helios - bóg światła i powietrza
Helios - bóg wedyjski, którego kult przyjął się także w Rzymie
Hera - małżonka Jowisza
Hermes - bóg handlu, zysku i kupiectwa; także złodziei i celników, posłaniec bogów
Hestia - bogini ogniska domowego i państwowego
Honor - bóg będący personifikacją pojęć moralnych - honoru i czci
Horus (Harpokrates)
Horus Stary
Huehuecoyotl - bóg ognia i rozkoszy.
Huehueteotl - bóg ognia.
Huixtocihuatl - bogini soli.
Hygieja (Higieja) - bogini będąca personifikacją zdrowia i bezpieczeństwa
Hypnos - bóg snu
Ichcuina - bogini wstydu.
Ilamatecuhtli- bogini ziemi, śmierci, starego zboża i suchej kukurydzy
Imachuemanch
Imenty
Imset
Isdes
Isis-Sothis (Isis-Sothis-Hathor)
Itzpapalotl - bogini ognia i gwiazd.
Iustitia - bogini będąca personifikacją sprawiedliwości
Ixcuina - bogini cielesności, prostytutek i rozwodów.
Ixtlilton - bóg kłótni, uczt i zbaw.
Izyda - egipska bogini, której kult przyjął się również w Rzymie
Izyda (Isis)
Janus - wiązany był z bramami (domów lub miast), wszelkim początkiem i końcem
Jarowit - bóg wojny
Jaruna - bóstwo młodości, wiosny, płodności i siły
Jaryło - bóstwo młodości, wiosny, płodności i siły
Jesz
Jowisz (Jupiter) - władca bogów i najwyższy bóg w panteonie, pan Niebios i Ziemi
Junona - małżonka Jowisza
Kebehsenuf
Kerklis - bóg żelaza, kowalstwa i zwycięstwa
Kronos - bóg rolnictwa i zasiewów
Kupała
Kwirynus - jeden z pięciu najważniejszych bogów, był bogiem kwirytów (Quirites), tzn. zbrojnych Rzymian
Laima - bogini losu
Lel
Loki - bóg zniszczenia, śmierci i oszustwa
Loki - pół-olbrzym, ojciec rodu potworów (między innymi bogini Hel)
Luna - bogini księżyca
Łada
Maat
Macuilxochitl - bóg muzyki i tańców.
Majuna - bogini domu i rodziny
Mars - bóg wojny
Marzanna - bogini zimy i śmierci
Mayahuel - bogini agawy.
Medeine - bogini lasów
Melitele - bogini kwiatów i wiosny
Meness
Merkury - bóg handlu, zysku i kupiectwa; także złodziei i celników, posłaniec bogów
Metztli - bogini księżyca, miłości,małżeństwa i narodzin.
Mictlantecuhtli - bóg śmierci i władca zaświatów.
Mimir - nordycki bóg mądrości o postaci olbrzyma
Mimir (Mime) - bóg mądrości
Min
Minerwa - bogini mądrości, nauki, sztuki i literatury
Mitra - bóg wedyjski, którego kult przyjął się także w Rzymie
Mixcoatl - stary bóg polowań.
Mokosz - hipostaza Matki Ziemi, bogini deszczu, mokrej pogody i burzy
Momus - syn Nocy, bóg żartów, kpin, drwin i niezasłużonej krytyki
Montu
Mut
Nanahuatzin - ojciec słońca i bóg odwagi.
Nanautzin - bóg słońca.
Nanna
Nanna (bogini) - bogini reprezentująca dobro, piękno i wiosnę
Nechbet
Nefertum
Neftyda
Neith
Nepri
Neptun - bóg wód, chmur i deszczu
Nija - bóstwo chtoniczne)
Nike - bogini zwycięstwa i chwały
Njördhr - bóg morza
Njördhr - bóstwo pokoju, urodzaju i płodności, opiekun myśliwych i żeglarzy, ojciec Frejra i Frei
Norny - boginie przeznaczenia i losu ludzkiego.
Nun
Nut (Neuht)
Odin - najwyższy bóg
Odyn (Wodan) - najwyższy z bogów, władca Walhalli, bóg wojny i wojowników, bóstwo mądrości i poezji (wynalazł runy)
Omecihuatl- matka bogów.
Ometecuhtli- bóg stworzyciel i dostawca pożywienia.
Ometeotl -bóg najwyższy, kreator.
Onuris
Ops - bogini płodności i zamożności, ostrego sexu, siostra i małżonka Saturna
Orkus - bóg świata zmarłych
Oxomoco - bóg astrologi i kalendarza.
Ozyrys
Pachet
Patecatl - bóg medycyny.
Patollus - bóg śmierci i zniszczenia
Patrimps - bóg magii, życia, płodności i śmierci
Pax - bogini pokoju
Pefredo - bogini wdzięku, piękności i radości
Perepłut - prawdopodobnie bóstwo wodne
Perkun - bóg wojny i strażnik praw moralnych
Perperuna
Perun - gromowładca
Picumnus - był bogiem płodności, rolnictwa, małżeństwa i dzieci, identyfikuje się go ze Sterquilinusem.
Pilumnus - był bóstwem przyrody, bratem Picumnusa, dbał on o zdrowie i prawidłowy wzrost dzieci
Pizamar
Pluton - bóg świata zmarłych
Podaga
Pogoda - bogini sprawująca pieczę nad pogodą
Pogwizd
Polel
Porenut
Porewit
Posejdon - bóg wód, chmur i deszczu
Prowe
Ptah
Puskaitis - bóg obfitości
Radogost - opiekunem miast i gospodarzy
Re (Ra)
Re-Horachte
Rea - bogini płodności i zamożności, ostrego sexu, siostra i małżonka Saturna
Renenutet
Rod i Rodzanice - personifikacją losu i przeznaczenia
Rugewit
Rujewit - związany z seksem
Ruti
Salus - bogini będąca personifikacją zdrowia i bezpieczeństwa
Satis
Saturn - bóg rolnictwa i zasiewów
Saule - Matka Słońce
Sechmet
Selene - bogini księżyca
Set (Seth)
Sif
Sif - bogini zbóż, urodzaju, płodności, miłości i urody
Simargł (Siem i Rgieł) - bóg nasion, ziaren i roślinności, także płodności, rozrodczości i erotyki
Sobek
Sokar (Sokaris)
Sol - bóg światła i powietrza
Sothis
Sterquilinus - był bogiem użyźniania ziemi, utożsamiany z Picumnusem lub Saturnem
Strzybóg - bóg wiatru oraz bogactwa i dobrobytu
Sveistiks - bóg gwiazd
Swarożyc - bóg ognia domowego
Swaróg - bóg słońca, ognia i kowalstwa, ognia podziemi
Szu
Świętowit - bóg niebios, także lasu, słońca, ognia, urodzaju i prawdopodobnie wojny
Tacatecutli - bóg kupców i podróżników
Tatenen
Tecciztecatl - bóg księżyca.
Tefnut
Telawel - bóg kowal
Temida - bogini będąca personifikacją sprawiedliwości
Tenemu
Teoyaomqui - bogini martwych wojowników.
Tepeyollotl - bóg gór i trzęsien ziemi.
Terminus - bóg granic państwowych i granic między prywatnymi posiadłościami
Tfeni
Thor - bóg grzmiący
Thor (Donar) - bóstwo burzy i piorunów, bóg sił witalnych
Thot (Tot)
Tlaclitonatio (Tlachitonatiuh) - bóg ciemności i światła.
Tlacotzontli - bóg dróg
Tlacultetl - bóg seksualności
Tlahuizcalpantecutli - bóg brzasku dnia i Gwiazdy Zarannej
Tlaloc - bóg deszczu.
Tlaltecuhtli - bóg ziemi.
Tlazolteotl - bogini miłości i rozkoszy.
Toci - matka bogów i bogini ziemi.
Toeris
Tonacacihuatl - matka bogów.
Tonacatecuhtli - bóg stworzyciel i dostawca pożywienia.
Tonatiuh - bóg słońca i poległych wojowników.
Totochtin - bóg północnej strony.
Trojan
Trygław - bóg nieba, ziemi i zaświatów
Tyche - bogini kierująca ludzkimi losami
Tyr (Ziu)- bóg wojny, prawa i sprawiedliwości
Uixtochihuatl - bogini soli.
Unefer
Unud
Upuaut
Urdur (Wurt, Wyrd) - bogini przeznaczenia
Usins
Virtus - bóg będący personifikacją odwagi
Wadżet (Uadżit)
Wejopatis - władca wiatrów, życia i płodności, ale też zwiastun śmierci
Weles - podziemny bóg magii, przysięgi, sztuki, rzemiosła, kupców
Wenus - bogini miłości
Westa - bogini ogniska domowego i państwowego
Wiktoria - bogini zwycięstwa i chwały
Wulkan - bóg wulkanów oraz kowalstwa
Xilonen - bogini kukurydzy.
Xipe Totec - bóg wiosny i rolnictwa.
Xiuhtecuhtli - bóg ognia i światła.
Xochipilli - bóg kukurydzy i ekstazy.
Xochiquetzal - bogini miłości i zabawy.
Xolotl - bóg poronień i bliźniąt.
Yacatecuhtli - bóg kupców.
Yaotl - hipostaza Tezcatlipoki.
Yohaulticetl - bogini księżyca
Yohualtecuhtli - bóg ziemi, ciemności i śmierci.
Yohualticitl - bogini nocy
Zemyna - bogini ziemi
Zeus - władca bogów i najwyższy bóg w panteonie, pan Niebios i Ziemi
Zorza - córka Chorsa - Księżyca, bogini księżycowej poświaty
Żywia - bogini życia i narodzin oraz uzdrawiania

Jeżeli jesteś ateistą nie wierzysz jeszcze w:
Jahwe - bóg religii judeochrześcijańskich.

Mówiąc inaczej, ateista jest ateistą w przypadku tej listy ateistą w 313/313, a chrześcijanin w 312/313 ;-). Dlatego można stwierdzić, że w przypadku gdy w Polsce jest około 95% chrześcijan i 5% ateistów [duże uproszczenie] to przeciętny Polak jest ateistą w 99.6964856230032% ;-) Inaczej mówiąc na 95% jesteś ateistą w 99.680511182108626198083067092652% ;-)


Podobne postybeta
Czekając na "Bóg Urojony" Dawkinsa
... <- takie pewne niedomówienie.
"Bóg urojony"
Demokracja 3.3 ;-)
Jak się czuje włączając Windowsa...