Ciekawe :-)
Szczególnie spodobał mi się kawałek:
"Czym różni się doktor medycyny od doktora teologii?
Jeden przepisuje prochy, drugi jedzie na prochach."
Nie mogę się z tym nie zgodzić, zwłaszcza po tym jak przeczytałem wczoraj o apostazji Tomasza Węcławskiego, który jako teolog katolicki zajmował się Jezusem i analiza jego losów doprowadziła go do apostazji.
Chodzi o analizę życia kogoś kto miał żyć jakieś 2000 lat temu, z tym, że nie ma w 100% pewnych dowodów historycznych na jego istnienie. Istnieją tylko przekazy ludzi, którzy piszą, że słyszeli, że ktoś taki był. Do tego dochodzą ewangelie, które sugerują że pisane są przez naocznych świadków [choć powstały najwcześniej 30-35 [albo nawet 50-100] lat po ewentualnej śmierci Jezusa].
I na podstawie analizy życia Jezusa teolog postanowił dokonać apostazji [tłumacząc, że katolicyzm wypaczył przekaz Jezusa - co mogę zrozumieć, bo zakładając że Jezus żył naprawdę i był taki jak opisują go ewangelie to był naprawdę super człowiekiem [i piszę to bez ironii czy sarkazmu, każdy człowiek który w czasach gdy kobiety traktowano jako rzeczy potrafi traktować jedną z nich jako kogoś równego sobie zasługuje na szacunek, btw. w tym ujęciu Józef przy założeniu, że istniał i przyjął pod dach ciężarną Marie jawi się jako ktoś równie niezwykły [zgodnie z obyczajem powinien jej nie wpuścić pod dach, a nikt by ogólnie nie miał nic przeciwko temu żeby ją zabił, tak to się zresztą jeszcze załatwia w niektórych krajach i w kulturze zachodu mówi się wtedy o "honorowych" morderstwach], btw. taki Jezus i Józef ewidentnie nie pasują na patronów stad nienawistników którzy zgwałconą kobietę traktują jak trędowatą i uważają, że jest sama sobie winna - vide Moherów]], czyli ktoś kto był księdzem odszedł z kościoła... dla mnie jako ateisty odejście z kościoła nie byłoby problemem, ale zakładam, że ktoś kto wierzył tak mocno by zostać księdzem musiał naprawdę dużo myśleć przed takim krokiem....... ale przecież on do tego nie doszedł badając obiektywne fakty, on sobie to tak samo wymyślił jak inni teologowie to z czym on się nie zgadza. Podjął ważna z jego punktu widzenia decyzję w sprawie która uważa za prawdziwą i ważną na podstawie tego co sobie wymyślił..... On w tą stronę, ale byli i tacy teolodzy którzy kiedyś usprawiedliwiali niewolnictwo bo murzyni byli czarni, czyli bliżsi kolorem diabłom... Btw. reformacja i kontrreformacja też miały podłoże teologiczne [czyli teologia ma na sumieniu "trochę" ludzkich istnień]
Dlatego zgadzam się z tym stwierdzeniem o teologach :-)
Zgadzam się też z tym, że teologia nie powinna być wykładana na uniwersytetach [btw. ostatnimi czasy powstało nam kilka uniwersytetów poprzez połączenie Wyższych Szkół Pedagogicznych z Wyższymi Seminariami Duchownymi..... ale to tak na marginesie]
Podobne postybeta
In vitro
Ateizm to nie nihilizm i jak sprawić by prymas był apostatą ;-)
Iluminacja... czyli "Oświeciło mnie"...
Weekend
Nieuki
środa, kwietnia 02, 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze wiedzieć, że są jeszcze ludzie, którzy są wstanie się oprzeć indoktrynacji i otaczającej nas głupocie.
OdpowiedzUsuńKoleś ma talent do przekonywania(niestety). Co do jego argumentow, raczej myślę że zbytnio nie dodaje nic nowego do dyskusji.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się kilka rzeczy u niego.(odnosze sie innych jego wypowiedzi) Wyciaga pojedyncze przypadki księży(sprawy gwłacenia ministranów), papieży(tu chodzi mi o jeden film, gdzie mowi o papieżu w czasie wojny światowej). Przecież to też ludzie. Jestem ciekaw jaki jest stosunek ksieża, ktorzy mineli się z powołaniem(delikatnie mówiąc) do ogólu ksieży, a jaki jest przestępcy / do ogółu ludności. Nie wiem. Nie podoba mi się także tekst typu – Nie możesz tego udowodnić to ja się z ciebie pośmieje. W ten sposób można by się pośmiać z pracy archeologów, którzy badają i spekulują na temat prapra dziejów(mają tyle samo „dowodów”;). Jeżeli to są kogoś uczucia, raczej nie jest dobrze się z nich śmiać. No ale cóż. Facet chyba musiał mieć jakieś złe wspomnienia religijne typu „Gdy byłem w potrzebie, to bóg mi nie pomógł w ten sposób który ja miałem na myśli”. Co do mnie, nie mam nic do ateistów, poki nie zaczynają obrażać mojej wiary. Owszem rozumiem, że mogą obrażać np tych ksieży którzy wpieprzają się w polityke(jestem zdania że kościół - polityka dwie rózne sprawe, najwyżek może działać jak jedna z akcji humanitarnych, czy dyplomatycznych(watykan też państwo)), albo którzy niszczą wizerównek kościoła w ten czy inny sposób. Ale nie obrażajcie samej wiery.
*lance
OdpowiedzUsuńArcheolodzy nie wpieprzają ci się w życie, nie mówią co masz robić jak żyć. Problem jest z filozofią nienawiści jaka płynie z kościoła, pouczanie, filozofia strachu, niczym sensownym nie poparta. Przeczytaj 10 przykazań, jego pierwowzór na wikipedi to jest jakiś żart. Co dla ciebie jest obrażaniem twojej religii? A jeśli ktoś ją obraża to co robisz ?