niedziela, marca 05, 2017

Język programowania na Apokalipsę ;-)

Zacząłem zastanawiać jakie języki programowania miałyby sens w czasach Apokalipsy*, czyli wtedy gdy cywilizacja techniczna doznałaby poważnego uszczerbku.
Jakaś flara słoneczna, może EMI, czy coś innego.

Nie byłoby raczej Internetu, zostałoby trochę komputerów, które akurat w trakcie EMI byłby wyłączone i tak dalej...

Takie języki na czas apokalipsy musiałyby być lekkie w wykonywaniu (mało zasobów zjadać) i łatwe w pisaniu, tak by można ich było używać bez skomplikowanych IDE i Internetu.
Do tego najpewniej musiałoby już być na komputerach, które przeżyłyby zagładę cywilizacji.

I wychodzi mi, że byłby to pewnie Python i JavaScript**...
Teoretycznie mogłoby to być też C, choć wydaje mi się, że na początek mogłoby być zbyt skomplikowane. Trudno uczyć się C bez dokumentacji.

Za Python przemawia to, że przychodzi z dołączonymi bateriami, przez co większość rzeczy można zrobić bez dodawania specjalnych bibliotek, do tego ma wbudowaną dokumentację.
Jest też na tyle prosty, że można by się go szybko było uczyć przeglądając inne programy.
Nadaje się do pisania skryptów i prostych narzędzi, a jak ktoś się postara to i prosty serwer WWW bez dodatkowych bibliotek napisze.

Za JavaScriptem przemawia to, że też jest prosty w pisaniu i obsługuje go każda przeglądarka Internetowa. To drugie pewnie dawałoby mu szansę na bycie kluczem do UI.
W końcu jak ktoś już oprogramuje swój ciągnik na baterie słoneczne w Pythonie to pewnie chciałby używając jakiegoś WiFi (które może działać bez Internetu :-)) móc monitorować jego pracę w domu (tak, moja wizja końca świata jest poważnie skażona przez Interstelar).
JavaScript też jest prosty w obsłudze*** i nauce.

A i jeszcze pewnie Excel/Calc z OpenOffice.org by były istotnymi elementami odbudowy cywilizacji technicznej.
Może nawet w rządzie czy jego odpowiedniku stanowiłby najważniejszą część programowania.
W końcu od razu mamy język programowania, UI i dość potężne narzędzie do obliczeń....
Jak znalazł do liczenia kiedy i ile siać, albo ile jajek zmienić w kurczaki.
Ba, z Excelem**** można nawet robić proste symulacje....

Zaczynając pisać myślałem, że takim językiem programowania na Apokalipsę będzie Python... ale teraz dochodzę do tego, że chyba jednak będzie to Excel... nie powiem żeby mi się to zbyt podobało ;-) acz wydaje mi się, że Apokalipsa chociaż na jakiś czas zakończyłaby problem tego "który język programowania jest najlepszy" ;-)



* - wzięło mi się to stąd, że czytam 7ew Neal Stephenson'a, która dzieje się w trakcie jak Ziemia ulega zniszczeniu. Bohaterowie mieszkają w skleconej na szybko Arce w Chmurze, która jest zbudowana w oparciu o ISS i już parę razy zdarzyło im się pisać skrypty w Pythonie ;-)
** - pewnie jeszcze Bash, Ruby i C# bo jednak pewne komputery z Windows by przeżyły, a chyba jeszcze do teraz jak się ma Windows to ma się .NET'a, a jak się ma .NET'a to się ma i kompilator do niego, stąd skrypty by były możliwe.
*** - ale nie NodeJS, nie ten nie jest tak prosty jak JavaScript dla przeglądarki ;-)
**** - mimo tego, że źle liczy! 



Podobne postybeta
Jak apokalipsa to nie w Warszawie ;-)
Java wygrała ;-)
Świat The Three Body... też się nie domyka....
Dajcie mi język marzeń ;-)
Niechciejśpizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz