poniedziałek, maja 05, 2008

Pełzająca ofensywa

Dziwna rzecz, niby nie żyjemy w kraju wyznaniowym, ale....

- każde otwarcie nowej szkoły, drogi, mostu czy czegokolwiek innego musi mieć element konieczny - pokropek, czy jak kto woli katolickie poświęcenie,
- rok szkolny w wielu szkołach zaczyna się od mszy,
- w trakcie rekolekcji uczniowie nie są w szkole, a w kościele, nauczyciele opiekują się nimi w kościele lub drodze doń,
- kościół katolicki zajmuje stanowisko w praktycznie każdej sprawie,
- politycy powołują się na biskupów,
- państwo łoży na budowę kościołów,
- kapelanów katolickich mają już wszystkie służby mundurowe.

To tak bez jakiegoś szczególnego zastanawiania się.

10 lat temu też się zdarzały podobne rzeczy, ale nie były powszechne, teraz już są.

Niby każde z osobna o niczym nie świadczy, ale wszystkie łącznie wskazują na pełzającą ofensywę.

Inny przykład tej pełzającej ofensywy to cud w działaniu ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej.
Na mocy tej ustawy powołano Komisję Majątkową której celem było rozpatrywanie roszczeń kościoła w stosunku do mienia, które kiedyś było jego własnością.
Cud polega na tym, że choć artykuł 62, punkt 3 ustawy mówi, iż:

Wnioski o wszczęcie postępowania regulacyjnego zgłasza się w terminie 2 lat od dnia wejścia w życie ustawy. Roszczenie nie zgłoszone w tym terminie wygasają.

który to termin minął 23 maja 1991 roku, to wnioski nadal są przez komisję przyjmowane i prawie zawsze rozpatrywane pozytywnie....

Jeszcze inny przykład pełzającej ofensywy widać w szkołach, religia do szkół weszła bocznymi drzwiami, a katechetom płacił kościół, teraz płaci państwo, a religii uczy się coraz częściej w przedszkolach.....
Etyki jak nie było tak nie ma.
Teraz kościół zaczyna domagać sie matury z religii i wliczania religii do średniej.
Tutaj często zwraca się uwagę na to, że można zdawać maturę z teorii tańca to i z religii powinno się móc. Nikt jednak nie odważy się powiedzieć, że w teorii tańca istnieją obiektywne fakty, mówiące np. o tym że fokstrot przybył do Europy około 1918 roku, w religii istnieją tylko subiektywne opinie, takie jak objawienia fatimskie. Na pytanie, jakim tańcem jest fokstrot można odpowiedzieć w sposób weryfikowalny, bo istnienie fokstrota jest weryfikowalnym faktem, na pytanie o objawienia fatimskie nie można, bo żeby móc na nie odpowiedzieć trzeba wierzyć w to, że miały miejsce.
Mówiąc inaczej maturę z teorii tańca zdać może każdy kto będzie się kształcił w tym kierunku, maturę z religii zdać będzie mogła tylko osoba wierząca.

Jeszcze inny przykład to edukacja seksualna i planowanie rodziny. Gdy uchwalano "ustawę antyaborcyjną" uznano, że aborcja była czasem używana jako środek antykoncepcyjny [dziwne użycie], dlatego też postanowiono wprowadzić do szkół przedmiot zwany wychowaniem seksualnym.
Nie wprowadzono go - dzięki zabiegom partii wspieranych przez kościół katolicki.
Z biegiem czasu zaczęto nawet wtłaczać do programów szkolnych "naturalne metody planowania rodziny", oraz głoszone przez kościół "fakty" o szkodliwości antykoncepcji.
Jakiś czas temu próbowano zaś wpisać do konstytucji prawną ochronę życia od poczęcia [co prowadziłoby de facto do tego, że żadna kobieta w wieku prokreacyjnym nie mogłaby np. napić się alkoholu, bo skąd pewność, że nie jest w ciąży? A jeżeli jest w ciąży to alkohol może zagrozić płodowi [czy jak kto woli "życiu poczętemu"] - a ponieważ każda kobieta w wieku prokreacyjnym [zresztą fajne określenie wieku kobiety - wiek prokreacyjny, czyli kobieta sprowadzona do roli inkubatora] może być w ciąży to nie wolno im pić alkoholu, zażywać leków, korzystać z innych lekarzy niż ginekolodzy i tym podobne absurdy].
Teraz kościół próbuje ograniczyć dostępność in vitro. Pewnie za 2-3 lata zacznie domagać się całkowitego jego zakazu...


Podobne postybeta
Raj pro-life - czyli co oznacza konstytucyjna ochrona "życia poczętego"
Bigotland - kraina bigotów
Iluminacja... czyli "Oświeciło mnie"...
O Ruchu Poparcia Palikota, czyli RPP ;-)
Władza PiSu jebnie, to pewne. Pytanie tylko kiedy

8 komentarzy:

  1. Co do matury z religii - nie widzę powodów dla której miałoby jej nie być ;) Nie zgadzam się że tylko osoby wierzące mogą zdać - tak samo można by powiedzieć że tylko osoby wierzące w bogów greckich mogą pisać wypracowania o mitach itp, nie mówiąc o większości lektur - bo przecież treści tam zawarte są 'nieweryfikowalne'.

    Myślę że Kościół to mały pikuś w porównaniu z tym jak bardzo w życie ludzi się miesza państwo. W końcu kościół mnie do niczego nie zmusza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba się gorliwie modlić ;) aby ten stan rzeczy minął i zbliżył do tego jaki jest we Francji.

    OdpowiedzUsuń
  4. @shadt - z tym, że gdy są pytania o bogów greckich, sformułowane są w sposób taki: "Wg. greków siedzibą bogów był:
    1) Olimp,
    2) Giewont,
    3) Mont Everest"
    Pytania z bogów greckich pisane są też wg. minimum programowego i zasad programowych ustalonych na podstawie aktualnej wiedzy naukowej.
    Pytania z religii będą tworzone przez kościół, który opiera się na swoich wierzeniach, a nie faktach naukowych. Pytania nie będą w takiej formie: "Wg. tradycji chrześcijańskiej świadkiem objawień fatimskich był(a/li):
    ...
    ..."
    Ale w takiej: "Matka Boska w objawieniach fatimskich wyjawiła tajemnice takie jak:
    ..
    ...
    .."

    OdpowiedzUsuń
  5. @rmk - narazie matury nie ma - więc w jakiej postaci byłyby pytania można tylko gdybać (a nawet gdyby były w takiej jak piszesz - to nie sądze żeby osoby przygotowane nie poradziły sobie tylko dlatego że są niewierzące). Jakby nie patrzeć religia - nie tylko chrześcijaństwo odgrywa znaczącą rolę we współczesnym świecie, wolałbym żeby 'religia' to było pojęcie bardziej naukowe i nie ograniczało się do kościoła katolickiego.

    Pomimo nagonki na kościół jakoś nie odczuwam, żeby obecnie miał jakiś wpływ na politykę polski, no poza paroma drobiazgami :) Tak właściwie to obserwując dzisiejsze 'młodsze pokolenie' stwierdziłbym że kościół ma spory problem, nie wiem czy to 'kryzys wiary', czy jak to nazwać ale mocno wątpie że w obecnej postaci kościół ma szanse odgrywać znaczącą role.

    PS. Ja bym się bardziej martwił że tylko 18% maturzystów zdaje maturę z matematyki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @shadt - tak się składa, że program nauczania religii jest całkowicie w gestii katechety. Jeżeli jakiś katecheta zacznie uczyć w szkole, że "Stworzycielem świata jest Marduk Niszczyciel" to póki kościół go z placówki nie usunie ma prawo tego uczyć.
    To jest pierwszy problem religii z matury, nie można stworzyć ogólnokrajowego zestawu pytań, ponieważ nie ma programu nauczania i systemu kontroli nauczania religii.
    Nawet gdyby był, to tak jak teraz byłby poza kontrolą kuratoriów i komisji egzaminacyjnych.
    Ponieważ to kościół katolicki odpowiedzialny byłby za tworzenie pytań to byłyby to pytania oparte o przekonania głoszone przez kościół.
    Poglądy kościoła katolickiego opierają się na przekonaniach jego hierarchów, nie na nauce - czyli czymś w czym istnieją mechanizmy ustalania prawdy [rozumianej jako obecnie obowiązujące modele opisujące rzeczywistość]. Np. Kościół Katolicki uważa Jezusa za równego Bogu, ale już Świadkowie Jehowy tak nie uważają. Jak więc świadek Jehowy miałby zdać egzamin z religii katolickiej w którym byłby pytania o boskość Jezusa skoro wg. jego wyznania Jezus nie jest równy Bogu? A jakby miał odpowiedzieć na takie pytanie ateista, dla którego bóg jest fikcją?

    Na lekcjach religii w szkołach nie uczy się religioznawstwa, a prowadzi katechezę katolicką. Dlatego egzamin maturalny z religii byłby egzaminem z wiary.

    OdpowiedzUsuń
  7. w szkołach powinna być etyka. moralność naturalna.
    Więcej myślenia logicznego i rozwiązywania problemów, niż pamięciówki. Więcej ekonomii i wiedzy o społeczeństwie.

    Ale kościół się na to tak łatwo nie zgodzi. A co gorsza - ludzie tego chcą! Gdy u mnie na uczelni powieszono krzyż w głównej auli - zaprotestowałem! ale głosy poparcia mieszały się z głosami sprzeciwu. Bo ludzie tacy są. Oni wierzą albo uważają, że wierzą, więc nie widzą innej drogi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Proszę w 2008 roku pisałem, że tak dalej pójdzie i w ciągu 2-3 lat kościół zacznie się domagać zakazu in vitro.... i już się domaga.

    OdpowiedzUsuń