Informacja o tym, że akcja ta jest odpowiedzią na reklamy religijne prowadzące do informacji o tym, że wszyscy niewierzący w Jezusa będą się smażyć w piekle jakoś pani dziennikarce przez usta nie przeszły.
A teraz pytanie, co by się stało gdyby jakiś dziennikarz lub dziennikarka w TV powiedział/powiedziała, że budowanie Świątyni Opatrzności bożej z kasy podatników to dowód słabości kościoła i religii? ;-)
P.S. A czemu wracam do tematu ateizmu? Bo i tak dla wielu przyznając się po prostu, że jestem ateistą staję się wojującym ateistą - a w takim przypadku co mi szkodzi czasem powojować?
Przy okazji warto przeczytać 25 pytań z egzaminu z religii ;-) lub polskie tłumaczenie [swoją szosą wybrali sobie miejsce na publikację świetne... w końcu sataniści czy jak ich zwą to tylko taka zwariowana sekta chrześcijan, która wszystko nazywa odwrotnie]. W ramach zachęty do przeczytania, pierwsze pytanie:
1) Która z poniższych rzeczy jest najlepszym dowodem na istnienie inteligentnego i kochającego Stworzyciela?
a) Karaibski zachód słońca,
b) Wrzaski młodej foki, rozrywanej na strzępy przez rekina,
c) Pierwszy raz, gdy twoje idealne, nowonarodzone dziecko uśmiecha się do ciebie,
d) Prędkość z jaką wirus Ebola zmienia organy afrykańskiego dziecka w płyn.
Podobne postybeta
Na co "idą" moje podatki?
"Bóg urojony"
30 baniek na piramidę
Go, a łatwość czytania kodu
Kura immunologiczna ;-)
Wybieram d) uzasadnienie: Może ich rodzice byli bardzo źli i teraz bóg ich karze, tak jest przecież w 10 przykazaniach, oczywiście tej wersji pierwszej od boga.
OdpowiedzUsuń"25 pytań z egzaminu z religii" o jakiej religii i o jakim egzaminie piszesz?
OdpowiedzUsuńehhh, "ateisci = wojujacy ateisci" taki sam stereotyp jak rydzykowne ataki ateistow na chrzescijan...
Tytuł tekstu to dokładnie Religion 101: Final Exam, czyli egzamin z podstaw religii bo 101 to 1 roku, semestr 1 [w każdym bądź razie ja to tak rozumiem :-)]. A religia w ogólności, choć najsilniej jest tu mowa o monoteizmie w wersji Mojżesza.
OdpowiedzUsuń@Ris: to mi przypomina dowcip o Stalinie, który pojechał do kołchozu i w pewnym momencie podchodzi do niego małe dziecko i mówi "Towarzyszu Stalin, macie buta rozwiązanego". Stalin na to się uśmiechnął, i zawiązał buta.
Wszystko to skomentował najstarszy mieszkaniec wioski - "Ot Pan, a mógł przecież ubić".