Dziś skończył się nam w Sabre Kraków Hack Day.
Mój projekt, czyli wtyczka do Firefoksa, która integruje kilka naszych wewnętrznych wyszukiwarek, ułatwia dostęp do pewnych stron wewnętrznych i dodaje do Firefoksa prostą listę ToDo został co prawda wczoraj zakończony, ale dziś go zaprezentowałem ;-)
ToDo w pełni ;-) Nie wygląda jeszcze zbyt ładnie, ale może kiedyś ;-)
A tutaj lista "szybkich" linków ;-)
Trochę się o extensionach do Firefoksa nauczyłem, myślę więc, że wkrótce powinienem "wyprodukować" sobie Gadacza dla Firefoksa :-)
Podobne postybeta
Przygotowania do Hack Day'a
Hack of the day ;-) oszczędzamy gniazdka.
Hack Day i zapomniana buła
Atak klas anonimowych
Brak weny
czwartek, maja 31, 2007
środa, maja 30, 2007
Hack Day i zapomniana buła
Dziś zaczął się Hack Day. Potrwa do jutra do 12 ;-)
Pokodowałem sobie trochę, dali koszulkę ;-) Ogólnie fajnie.
Jeden minus - gdy wychodziłem z pracy o 20:30 to byłem na tyle nieprzytomny, że zapomniałem wziąć bułę :-(
Po powrocie poczyniłem wszystkie przygotowania do jedzenia, sięgam do plecaka.... a tu amba :-( Buła została w pracy.... Trzeba się było więc żywić zupkami ;-)
Co do Hack Day'a to moja wtyczka do Firefoksa zaczyna już nawet działać ;-) Choć ikonki jeszcze źle wyglądają ;-)
Samo tworzenie wtyczki do Firefoksa okazuje się być bardzo proste. W wersji 1.5 Firefoksa wprowadzono kilka udogodnień dla developerów, dzięki czemu nie trzeba się męczyć z generowaniem GUIDów [ktoś w końcu odkrył, że nazwa rozszerzenia wzbogacona o domenę producenta jest tak samo unikatowa jak losowy GUID, a może nawet bardziej unikatowa ;-)], dzięki prostej sztuczce możliwa też jest praca na "otwartym sercu" czyli możemy pracować z wtyczką bez ciągłego robienia JARów.
Okazuje się też, że praca z XULem [XUL czytamy jako zool] nie jest taka straszna, język jest dość intuicyjny i do jego opanowania wystarczy znajomość HTMLa i CSSa, do napisania wtyczki przydatny, a może nawet nieodzowny jest też JavaScript ;-)
Podobne postybeta
Plug-in master ;-)
C# miewa swoje plusy ;-)
Przygotowania do Hack Day'a
Spisek ClassLoader'ów ;-)
LLMowa ściana ;-)
Pokodowałem sobie trochę, dali koszulkę ;-) Ogólnie fajnie.
Jeden minus - gdy wychodziłem z pracy o 20:30 to byłem na tyle nieprzytomny, że zapomniałem wziąć bułę :-(
Po powrocie poczyniłem wszystkie przygotowania do jedzenia, sięgam do plecaka.... a tu amba :-( Buła została w pracy.... Trzeba się było więc żywić zupkami ;-)
Co do Hack Day'a to moja wtyczka do Firefoksa zaczyna już nawet działać ;-) Choć ikonki jeszcze źle wyglądają ;-)
Samo tworzenie wtyczki do Firefoksa okazuje się być bardzo proste. W wersji 1.5 Firefoksa wprowadzono kilka udogodnień dla developerów, dzięki czemu nie trzeba się męczyć z generowaniem GUIDów [ktoś w końcu odkrył, że nazwa rozszerzenia wzbogacona o domenę producenta jest tak samo unikatowa jak losowy GUID, a może nawet bardziej unikatowa ;-)], dzięki prostej sztuczce możliwa też jest praca na "otwartym sercu" czyli możemy pracować z wtyczką bez ciągłego robienia JARów.
Okazuje się też, że praca z XULem [XUL czytamy jako zool] nie jest taka straszna, język jest dość intuicyjny i do jego opanowania wystarczy znajomość HTMLa i CSSa, do napisania wtyczki przydatny, a może nawet nieodzowny jest też JavaScript ;-)
Podobne postybeta
Plug-in master ;-)
C# miewa swoje plusy ;-)
Przygotowania do Hack Day'a
Spisek ClassLoader'ów ;-)
LLMowa ściana ;-)
Przygotowania do Hack Day'a
W ramach przygotowań do jutrzejszego Hack Day w Sabre zacząłem dziś pierwsze próby pisania mojego projektu ;-)
Przyznać muszę, że pisanie Toolbara do Firefoksa najtrudniejsze nie jest, ale brakuje mi jeszcze pewnych wiadomości ;-)
Nie wiem np. jak tworzy się nowe okienko, najlepiej dialog albo popupa, ale myślę że jutro do tego dojdę ;-)
A najważniejsze, że powinienem jutro dostać Hack Day'ową koszulkę ;-)
Podobne postybeta
Hack Day i zapomniana buła
Hack Day - task completed ;-)
0.15 USD w miesiąc ;-)
I znów widziałem ISS :-)
Wesołego Dnia Darwina - daj pohasać dziś swojej wewnętrznej małpie :-)
Przyznać muszę, że pisanie Toolbara do Firefoksa najtrudniejsze nie jest, ale brakuje mi jeszcze pewnych wiadomości ;-)
Nie wiem np. jak tworzy się nowe okienko, najlepiej dialog albo popupa, ale myślę że jutro do tego dojdę ;-)
A najważniejsze, że powinienem jutro dostać Hack Day'ową koszulkę ;-)
Podobne postybeta
Hack Day i zapomniana buła
Hack Day - task completed ;-)
0.15 USD w miesiąc ;-)
I znów widziałem ISS :-)
Wesołego Dnia Darwina - daj pohasać dziś swojej wewnętrznej małpie :-)
poniedziałek, maja 28, 2007
O zaletach JNLP/Java Web Start :-)
Proszę, okazuje się że korzystanie z Java Web Start ma tą zaletę, że odpalona tak aplikacja potrafi poprawnie korzystać z proxy z autentykacją :-)
Czyli aplikacja którą ostatnio tutaj umieściłem uruchomiona poprzez plik JNLP potrafi się połączyć z siecią będąc za proxy, a odpalona jako JAR już nie.
Szkoda tylko, że serwery Google Pages nie ustawiają dla plików JNLP poprawnego MIME :-(
Podobne postybeta
WebDAV i OpenOffice.org
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Kto chce mieć szare życie?
OpenOffice.org2GoogleDocs 1.4.1
"Drzewo" ;-)
Czyli aplikacja którą ostatnio tutaj umieściłem uruchomiona poprzez plik JNLP potrafi się połączyć z siecią będąc za proxy, a odpalona jako JAR już nie.
Szkoda tylko, że serwery Google Pages nie ustawiają dla plików JNLP poprawnego MIME :-(
Podobne postybeta
WebDAV i OpenOffice.org
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Kto chce mieć szare życie?
OpenOffice.org2GoogleDocs 1.4.1
"Drzewo" ;-)
niedziela, maja 27, 2007
Język a postrzeganie rzeczywistości
W najnowszym numerze Świata Nauki w dziale panorama przytoczone są wyniki eksperymentu przeprowadzonego na MIT, którego celem było zbadanie wpływu języka ojczystego na szybkość rozróżniania barw.
Badanych podzielono na 2 grupy po 25 osób każda, pierwsza składała się z Amerykanów, druga z Rosjan. Obu grupom pokazywano rysunki, składające się z 3 kwadratów - 1 na górze, 2 na dole. Zadaniem badanych było wskazanie poprzez naciśnięcie przycisku po prawej lub lewej stronie, który z kwadratów na dole ma identyczny kolor z kwadratem u góry.
Okazało się, że gdy pokazywano kwadrat niebieski i granatowy Rosjanie wskazywali prawidłową odpowiedź o około 10% szybciej niż Amerykanie.
Badacze uważają, że jest to spowodowane tym, że w angielskim te dwa kolory uznawane są za odcienie tego samego koloru - niebieskiego, zaś w rosyjskim istnieje rozróżnienie na niebieski i granatowy.
W wnioskach z tego eksperymentu naukowcy nie posuwają się tak daleko jak badacze niektórych języków pierwotnych. Okazuje się, iż pewne plemię [niestety nie pomnę jakie i gdzie mieszka :-), czytałem o tym swego czasu w Świecie Nauki albo w Wiedzy i Życiu] inaczej niż większość ludzi na Ziemi rozróżnia kolory nie "wzdłuż" spektrum, czyli wg. długości fali światła, a bardziej "w poprzek" czyli bardziej poprzez ich jasność. To powoduje, że osoby te są w stanie odróżniać kolory, które dla nas są jednakowe, z drugiej jednak strony kolory, które są wyraźnie różne dla nas, dla nich są nieodróżnialne.
Takich przykładów wpływu języka na postrzeganie jest jeszcze trochę. Okazuje się np, że w zależności od języka ludzie dokonują generalizacji w różny sposób. Np. grupując w zbiory różne przedmioty, użytkownicy pewnych języków bardziej kierują się kształtem, inni kolorem, a jeszcze inni materiałem z którego są przedmioty.
Dla nas śnieg to śnieg, Eskimosi zaś potrafią odróżniać różne rodzaje śniegu i mają dla każdego z nich oddzielną nazwę.
Po tym przydługim wstępie ;-) pada moje pytanie :-)
Czy możliwa jest "inżynieria językowa"? Czyli wpływ na społeczeństwa przez tworzenie nowych słów? Ale nie w taki sposób jak praktykowano to już od wieków i opisano w Roku 1984 [przykładem nowomowy z naszego podwórka może być np. słowo "wykształciuch"].
Mnie interesuje bardziej czy np. poprzez dodanie do angielskiego słowa odpowiadającego granatowemu można byłoby przyśpieszyć rozróżnianie tego koloru przez osoby używające angielskiego i czy możliwe byłoby to tylko u młodszych ludzi, czy u starszych też.
Język jest wynikiem działania mózgu, ale i mózg jest wynikiem działania języka. Skoro istnienie lub nieistnienie słów powoduje różnice w postrzeganiu rzeczywistości, to powinno się to też przekładać na fizyczną budowę mózgu. A jeżeli tak jest to ciekawe czy wprowadzając nowe słowa jesteśmy w stanie zmieniać budowę mózgu :-)
Oczywiście takie zmiany nie byłyby dziedziczne prze geny [choć pewnie nie do końca, z czasem bardziej promowani byliby ci, których mózgi byłyby bardziej podatne na pewne zmiany ;-) [W Nauce Świata Dysku podany jest ciekawy przykład żydowskiej diaspory w Hiszpanii, gdzie "wynik" Bar micwy, czyli de facto zdolności oratorskie, wpływały na szanse rozrodcze, bo o wyborze kandydata na męża dla córki z bogatej rodziny decydującą rolę miał nie status materialny, a właśnie "wynik" Bar micwy - to wszystko w średniowieczu]], a przez wychowanie [czyżby memy miały sens? ;-)].
Do tego dochodzi pytanie o to, czy marzenia o jednym ogólnoświatowym języku są złe? Może przyjmując kiedyś taki jeden język pozbawilibyśmy się zbyt wielu innych punktów widzenia? ;-)
Podobne postybeta
Transhumanizm [długo i nudno ;-)]
A może z pochodzenia jesteśmy kosmitami? ;-)
Surowe dane genetyczne i niebezpieczeństwa ich udostępniania
Projekty Informatyczne - Mity ;-)
Średnia vs. mediana
Badanych podzielono na 2 grupy po 25 osób każda, pierwsza składała się z Amerykanów, druga z Rosjan. Obu grupom pokazywano rysunki, składające się z 3 kwadratów - 1 na górze, 2 na dole. Zadaniem badanych było wskazanie poprzez naciśnięcie przycisku po prawej lub lewej stronie, który z kwadratów na dole ma identyczny kolor z kwadratem u góry.
Okazało się, że gdy pokazywano kwadrat niebieski i granatowy Rosjanie wskazywali prawidłową odpowiedź o około 10% szybciej niż Amerykanie.
Badacze uważają, że jest to spowodowane tym, że w angielskim te dwa kolory uznawane są za odcienie tego samego koloru - niebieskiego, zaś w rosyjskim istnieje rozróżnienie na niebieski i granatowy.
W wnioskach z tego eksperymentu naukowcy nie posuwają się tak daleko jak badacze niektórych języków pierwotnych. Okazuje się, iż pewne plemię [niestety nie pomnę jakie i gdzie mieszka :-), czytałem o tym swego czasu w Świecie Nauki albo w Wiedzy i Życiu] inaczej niż większość ludzi na Ziemi rozróżnia kolory nie "wzdłuż" spektrum, czyli wg. długości fali światła, a bardziej "w poprzek" czyli bardziej poprzez ich jasność. To powoduje, że osoby te są w stanie odróżniać kolory, które dla nas są jednakowe, z drugiej jednak strony kolory, które są wyraźnie różne dla nas, dla nich są nieodróżnialne.
Takich przykładów wpływu języka na postrzeganie jest jeszcze trochę. Okazuje się np, że w zależności od języka ludzie dokonują generalizacji w różny sposób. Np. grupując w zbiory różne przedmioty, użytkownicy pewnych języków bardziej kierują się kształtem, inni kolorem, a jeszcze inni materiałem z którego są przedmioty.
Dla nas śnieg to śnieg, Eskimosi zaś potrafią odróżniać różne rodzaje śniegu i mają dla każdego z nich oddzielną nazwę.
Po tym przydługim wstępie ;-) pada moje pytanie :-)
Czy możliwa jest "inżynieria językowa"? Czyli wpływ na społeczeństwa przez tworzenie nowych słów? Ale nie w taki sposób jak praktykowano to już od wieków i opisano w Roku 1984 [przykładem nowomowy z naszego podwórka może być np. słowo "wykształciuch"].
Mnie interesuje bardziej czy np. poprzez dodanie do angielskiego słowa odpowiadającego granatowemu można byłoby przyśpieszyć rozróżnianie tego koloru przez osoby używające angielskiego i czy możliwe byłoby to tylko u młodszych ludzi, czy u starszych też.
Język jest wynikiem działania mózgu, ale i mózg jest wynikiem działania języka. Skoro istnienie lub nieistnienie słów powoduje różnice w postrzeganiu rzeczywistości, to powinno się to też przekładać na fizyczną budowę mózgu. A jeżeli tak jest to ciekawe czy wprowadzając nowe słowa jesteśmy w stanie zmieniać budowę mózgu :-)
Oczywiście takie zmiany nie byłyby dziedziczne prze geny [choć pewnie nie do końca, z czasem bardziej promowani byliby ci, których mózgi byłyby bardziej podatne na pewne zmiany ;-) [W Nauce Świata Dysku podany jest ciekawy przykład żydowskiej diaspory w Hiszpanii, gdzie "wynik" Bar micwy, czyli de facto zdolności oratorskie, wpływały na szanse rozrodcze, bo o wyborze kandydata na męża dla córki z bogatej rodziny decydującą rolę miał nie status materialny, a właśnie "wynik" Bar micwy - to wszystko w średniowieczu]], a przez wychowanie [czyżby memy miały sens? ;-)].
Do tego dochodzi pytanie o to, czy marzenia o jednym ogólnoświatowym języku są złe? Może przyjmując kiedyś taki jeden język pozbawilibyśmy się zbyt wielu innych punktów widzenia? ;-)
Podobne postybeta
Transhumanizm [długo i nudno ;-)]
A może z pochodzenia jesteśmy kosmitami? ;-)
Surowe dane genetyczne i niebezpieczeństwa ich udostępniania
Projekty Informatyczne - Mity ;-)
Średnia vs. mediana
Nieudany eksperyment ze stworzeniem Blogger Backup'a :-)
Chciałem sobie napisać narzędzie do robienia backupów blogów z Bloggera, niestety jeżeli jeszcze odbieranie postów i zapisywanie ich na dysk działa bez problemów, to jak zauważyłem odtworzyć daje się tylko 50 wpisów, po czym następuje blokada :-)
Można dodawać nowe wpisy poprzez stronę, ale nie poprzez API. Prawdopodobnie blokada ustępuje po jakimś czasie [pewnie po wybiciu północy, albo po 24 godzinach]. Rzeczywiście mała szansa by ktoś był tak płodny by stworzyć 50 notatek w ciągu dnia, szkoda tylko, że API nie rzuca wtedy wyjątku, ale nadal zachowuje się tak jakby publikacja nastąpiła....
Jeśli się uda jutro sprawdzę jak to działa dla API w Pythonie ;-)
Podobne postybeta
Blog to jednak nie jest dobre źródło notatek ;-)
Wybory mi poprawiły humor ;-)
"Doskonalenie" upolskawiacza ;-)
Znów mi ukradli godzinę z weekendu ;-)
Rozpoznałem uliczkę ;-)
Można dodawać nowe wpisy poprzez stronę, ale nie poprzez API. Prawdopodobnie blokada ustępuje po jakimś czasie [pewnie po wybiciu północy, albo po 24 godzinach]. Rzeczywiście mała szansa by ktoś był tak płodny by stworzyć 50 notatek w ciągu dnia, szkoda tylko, że API nie rzuca wtedy wyjątku, ale nadal zachowuje się tak jakby publikacja nastąpiła....
Jeśli się uda jutro sprawdzę jak to działa dla API w Pythonie ;-)
Podobne postybeta
Blog to jednak nie jest dobre źródło notatek ;-)
Wybory mi poprawiły humor ;-)
"Doskonalenie" upolskawiacza ;-)
Znów mi ukradli godzinę z weekendu ;-)
Rozpoznałem uliczkę ;-)
sobota, maja 26, 2007
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Pisałem już dziś o wygodniejszej metodzie tworzenia eventów w Google Calendar z wpisów z Bloga :-)
Poprzednia wersja aplikacji miała jednak tą wadę, że wyglądała brzydko [Swing na pewno jest świetny, ale bywa zdradliwy ;-)] i przetwarzała tylko ostatnie 25 wpisów.
Teraz nowa wersja, która nie dość że ładniejsza to jeszcze pozwala na przetworzenie wszystkich wpisów z bloga.
Oczywiście jeżeli wpis już jest "zeventowany" program nie tworzy nowego eventa [w każdym bądź razie stara się nie tworzyć ;-)]
Wymagania tak jak poprzednio: Java 6
Pobierz blogger2gcal-1.1.jar
Uruchom korzystając Java Web Start [działa tylko z przeglądarkami które wiedzą jak rozpoznać pliki JNLP]
Podobne postybeta
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Google Apps Scripts - to może być fajne :-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Olśnienia :-)
Hackowanie odczytu danych Exif ;-)
Poprzednia wersja aplikacji miała jednak tą wadę, że wyglądała brzydko [Swing na pewno jest świetny, ale bywa zdradliwy ;-)] i przetwarzała tylko ostatnie 25 wpisów.
Teraz nowa wersja, która nie dość że ładniejsza to jeszcze pozwala na przetworzenie wszystkich wpisów z bloga.
Oczywiście jeżeli wpis już jest "zeventowany" program nie tworzy nowego eventa [w każdym bądź razie stara się nie tworzyć ;-)]
Wymagania tak jak poprzednio: Java 6
Pobierz blogger2gcal-1.1.jar
Uruchom korzystając Java Web Start [działa tylko z przeglądarkami które wiedzą jak rozpoznać pliki JNLP]
Podobne postybeta
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Google Apps Scripts - to może być fajne :-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Olśnienia :-)
Hackowanie odczytu danych Exif ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Kilka dni temu pisałem tutaj o tym, że stworzyłem programik który przekształcał wpisy z Bloggera w eventy w Google Calendar.
Dziś odsłona bardziej przyjaznej dla użytkownika wersji ;-)
Obsługa aplikacji nie jest trudna, wpisujemy tylko nazwę użytkownika [czyli nasze konto na gmail'u], oraz hasło do niego, klikamy na "Retrieve blogs and calendars information", po jakimś czasie jeśli dobrze wpisaliśmy pojawia się nam lista naszych blogów i kalendarzy, wybieramy jeden blog i jeden kalendarz, po czym klikamy na "Create Google Calendar Events from Blog Entries" i czekamy ;-)
Poniżej krótki przewodnik rysunkowy :-)
Po uruchomieniu programu ujrzymy okienko jak poniżej:
Wprowadzamy w nim nasz adres konta na gmail'u i hasło, po czym klikamy na "Retrieve blogs and calendars information":
Po chwili naszym oczom ukazuje się lista blogów i kalendarzy:
Wybieramy blog z którego wpisy mają stać się eventami w kalendarzu i kalendarz w którym mają zostac stworzone, następnie klikamy na "Create Google Calendar Events from Blog Entries":
Po jakiś czasie oczom naszym ukaże się okienko z napisem "Work Complete" :-)
Aplikacja do działania wymaga Java 6
Updata: zgodnie ze staropolską zasadą, która mówi "gdy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy" coś poszło nie tak ;-) i pierwsza wersja aplikacji nie za bardzo chciała działać ;-) Teraz już jest wersja poprawna :-) Dla niektórych [tych, których przeglądarka WWW dobrze to zinterpretuje jest także wersja działająca w oparciu o Java Web Start :-)]
Updata2: Dostępna jest już nowsza wersja :-)
Podobne postybeta
Kiedy skończyć pracę...
[SOLVED :-)] Google kłamie ;-) co do tego jak często odświeża subskrypcję kalendarzy
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Eksport z OpenOffice.org2GoogleDocs do Box.net
Dziś odsłona bardziej przyjaznej dla użytkownika wersji ;-)
Obsługa aplikacji nie jest trudna, wpisujemy tylko nazwę użytkownika [czyli nasze konto na gmail'u], oraz hasło do niego, klikamy na "Retrieve blogs and calendars information", po jakimś czasie jeśli dobrze wpisaliśmy pojawia się nam lista naszych blogów i kalendarzy, wybieramy jeden blog i jeden kalendarz, po czym klikamy na "Create Google Calendar Events from Blog Entries" i czekamy ;-)
Poniżej krótki przewodnik rysunkowy :-)
Po uruchomieniu programu ujrzymy okienko jak poniżej:
Wprowadzamy w nim nasz adres konta na gmail'u i hasło, po czym klikamy na "Retrieve blogs and calendars information":
Po chwili naszym oczom ukazuje się lista blogów i kalendarzy:
Wybieramy blog z którego wpisy mają stać się eventami w kalendarzu i kalendarz w którym mają zostac stworzone, następnie klikamy na "Create Google Calendar Events from Blog Entries":
Po jakiś czasie oczom naszym ukaże się okienko z napisem "Work Complete" :-)
Aplikacja do działania wymaga Java 6
Updata: zgodnie ze staropolską zasadą, która mówi "gdy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy" coś poszło nie tak ;-) i pierwsza wersja aplikacji nie za bardzo chciała działać ;-) Teraz już jest wersja poprawna :-) Dla niektórych [tych, których przeglądarka WWW dobrze to zinterpretuje jest także wersja działająca w oparciu o Java Web Start :-)]
Updata2: Dostępna jest już nowsza wersja :-)
Podobne postybeta
Kiedy skończyć pracę...
[SOLVED :-)] Google kłamie ;-) co do tego jak często odświeża subskrypcję kalendarzy
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Eksport z OpenOffice.org2GoogleDocs do Box.net
wtorek, maja 22, 2007
Chce komputerów, które będą "seamless"
Jesteś na prezentacji, prelegent czy też prelegentka pokazuje slajdy, opowiada o problemie. W pewnym momencie z sali pada pytanie "Czy prezentacja będzie dostępna później do obejrzenia?". Odpowiedź zwykle jest twierdząca, ale już z realizacją jest gorzej, bo ktoś prześle mailem 50 MB prezentacje, ktoś inny wrzuci na jakiś współdzielony dysk, ktoś jeszcze inny wrzuci na wiki. Zwykle jednak prezentacje dostajesz tydzień później i już nie pamiętasz po co Ci ona była.
A czy nie byłoby pięknie gdyby w trakcie prezentacji mając ze sobą laptopa i móc odpalić prezentacje tak by "sklikać" sobie zakładkę w danym miejscu prezentacji, a po powrocie do biurka zajrzeć do niej...
A wszystko tak bezszwowo, czyli wg. tytułowego seamless. Byłeś na prezentacji, to zaglądasz np. do kalendarza w którym masz linke do prezentacji, ba jeżeli ktoś ją od czasu prezentacji zmienił to otwiera Ci się wersja z prezentacji z informacją, że jest dostępna nowsza wersja i jęsli chcesz to możesz obejrzeć nowszą, a może i diffa między wersjami zrobić.
Inny przypadek. Siedzisz i kodujesz, albo przeglądasz kod i chcesz go pokazać koledze czy koleżance z teamu. Nie musisz czytać na głos, czy przesyłać przez IMa, tylko zaznaczasz fragment kodu, robisz np. prawy klik, albo jeszcze lepiej przeciągasz kawałek kodu w okolice traya systemowego, pojawia się lista ludzi z teamu i przesyłasz. Znów bezszwowo.
Jeszcze inny przypadek. Masz telefon z Bluetoothem i PDA z Bluetooth. Chcesz udostępnić przy pomocy telefonu Internet dla PDA. Czy naprawde nie wystarczyłoby kliknąć tutaj i tutaj jednej rzeczy?
Ale na razie tak się nie da ;-)
Może kiedyś ;-)
Podobne postybeta
Goto Go ;-)
Laborki :-)
Sudoku - przyśpieszamy, ale jeszcze nie za bardzo ;-)
ShiftHappens - ciekawa prezentacja
Android, lokalizacja i koszty
A czy nie byłoby pięknie gdyby w trakcie prezentacji mając ze sobą laptopa i móc odpalić prezentacje tak by "sklikać" sobie zakładkę w danym miejscu prezentacji, a po powrocie do biurka zajrzeć do niej...
A wszystko tak bezszwowo, czyli wg. tytułowego seamless. Byłeś na prezentacji, to zaglądasz np. do kalendarza w którym masz linke do prezentacji, ba jeżeli ktoś ją od czasu prezentacji zmienił to otwiera Ci się wersja z prezentacji z informacją, że jest dostępna nowsza wersja i jęsli chcesz to możesz obejrzeć nowszą, a może i diffa między wersjami zrobić.
Inny przypadek. Siedzisz i kodujesz, albo przeglądasz kod i chcesz go pokazać koledze czy koleżance z teamu. Nie musisz czytać na głos, czy przesyłać przez IMa, tylko zaznaczasz fragment kodu, robisz np. prawy klik, albo jeszcze lepiej przeciągasz kawałek kodu w okolice traya systemowego, pojawia się lista ludzi z teamu i przesyłasz. Znów bezszwowo.
Jeszcze inny przypadek. Masz telefon z Bluetoothem i PDA z Bluetooth. Chcesz udostępnić przy pomocy telefonu Internet dla PDA. Czy naprawde nie wystarczyłoby kliknąć tutaj i tutaj jednej rzeczy?
Ale na razie tak się nie da ;-)
Może kiedyś ;-)
Podobne postybeta
Goto Go ;-)
Laborki :-)
Sudoku - przyśpieszamy, ale jeszcze nie za bardzo ;-)
ShiftHappens - ciekawa prezentacja
Android, lokalizacja i koszty
poniedziałek, maja 21, 2007
Lewoskrętny Pionier? ;-)
Znalazłem dziś dwa ciekawe artykuły na Wirtualnej Polsce, są to:
Szczególnie pierwszy mnie zainteresował.
Idea lustrzanej materii jest dość intrygująca. Jak rozumiem lewo- i prawoskrętność objawiają się na poziomie kwarków i symetria lustrzana właśnie tam występuje [swoją szosą wypadałoby sobie przypomnieć choć trochę z budowy materii ;-)]. Nie rozumiem jednak dlaczego światło takiej prawoskrętnej materii ma być niewidoczne... Jeżeli materia ta ma oddziaływać grawitacyjnie z "normalną" lewoskrętną [choć słabiej], to co? mamy jeden rodzaj grawitonów, a wiele rodzajów fotonów? :-) Mimo wszystko ciekawe :-)
Btw. fizycy [My fizycy ;p] lubią używać brzytwy Ockhama, ale jak im tego trzeba to tworzą nowe byty takie jak ciemna materia czy lustrzana materia ;-) Na szczęście zwykle uzyskują potwierdzenie swoich pomysłów ;-)
Btw2. czyż takie rzeczy jak efekt Casimira nie są fajne? :-)
Podobne postybeta
Raport z boju z Androidem ;-)
HD
Mini bug w Google Analytics?
Wernyhora mode.... któryś tam.. co to jest Occam? ;-)
Brat ramzesa [żeby nie pisać kryzys... ups napisałem]
Szczególnie pierwszy mnie zainteresował.
Idea lustrzanej materii jest dość intrygująca. Jak rozumiem lewo- i prawoskrętność objawiają się na poziomie kwarków i symetria lustrzana właśnie tam występuje [swoją szosą wypadałoby sobie przypomnieć choć trochę z budowy materii ;-)]. Nie rozumiem jednak dlaczego światło takiej prawoskrętnej materii ma być niewidoczne... Jeżeli materia ta ma oddziaływać grawitacyjnie z "normalną" lewoskrętną [choć słabiej], to co? mamy jeden rodzaj grawitonów, a wiele rodzajów fotonów? :-) Mimo wszystko ciekawe :-)
Btw. fizycy [My fizycy ;p] lubią używać brzytwy Ockhama, ale jak im tego trzeba to tworzą nowe byty takie jak ciemna materia czy lustrzana materia ;-) Na szczęście zwykle uzyskują potwierdzenie swoich pomysłów ;-)
Btw2. czyż takie rzeczy jak efekt Casimira nie są fajne? :-)
Podobne postybeta
Raport z boju z Androidem ;-)
HD
Mini bug w Google Analytics?
Wernyhora mode.... któryś tam.. co to jest Occam? ;-)
Brat ramzesa [żeby nie pisać kryzys... ups napisałem]
niedziela, maja 20, 2007
Tytuły spamów wyglądają po prostu "źle"
Co jakiś czas przechodzę po moich kontach na GMAILu i kasuje znajdujący się na nich spam. Zauważyłem, że jeżeli przeciętnie kasuje około 1000 spamów to średnio raz na 2 wizyty muszę w ogóle wchodzić do maila żeby się upewnić czy jest spamem, tak samo na podstawie tylko tytułu i adresata wyłapuje wśród nie spamów spamy ;-) [podobne ilości i podobną skuteczność mam przeglądając pocztę w The Bat! czyli to raczej niezależne od konta ;-)]Na pewno częściowo ułatwia mi fakt, że spam jest praktycznie w 100% po angielsku lub hiszpańsku, ale wyłapuje go też wśród maili z angielskimi tytułami.Wydaje mi się także, że większość doświadczonych internautów ma taką samą, albo i wyższą skuteczność w wyłapywaniu spamu. Tytuły spamów po prostu wyglądają jakoś źle, nie pasują do "wzorca".Dlatego ciekawi mnie czy gdyby policzyć widma częstotliwości przestrzennych tytułów, to czy takie spamowe odbiegałyby jakoś znacząco od nie spamów ;-) A może gdyby policzyć widmo takiego przebiegu "czasowego" czy raczej przestrzennego, w którym "sygnał" wejściowy byłby związany z "zaczernieniem" każdego znaku tytułu to można by było dostrzec różnicę takiego spamowego widma od widma dla nie spamów? :-)Tak sobie tylko dywaguje ;-) Ale może coś jest na rzeczy ;-)
Podobne postybeta
Jak wykryć spamowe konto w Google+
Laborki :-)
Złe Markety ;-)
Tydzień 27 (jeżeli dobrze liczę ;-))
Rewolucja w fizyce?
Podobne postybeta
Jak wykryć spamowe konto w Google+
Laborki :-)
Złe Markety ;-)
Tydzień 27 (jeżeli dobrze liczę ;-))
Rewolucja w fizyce?
Czekając na "Bóg Urojony" Dawkinsa
Czekam od dłuższego czasu na książkę "Bóg Urojony" Richarda Dawkinsa.
Jak na razie zakupu można dokonać na stronie wydawcy, czyli wydawnictwa CiS [btw. ktoś powinien ponieść srogą karę za przygotowanie tak paskudnej strony...].
W EMPiKu na razie książka figuruje jako niedostępna.
Co ciekawe Merlin ma w swojej ofercie jedynie [ma nadzieje, że tylko na razie] polemikę z "Bogiem Urojonym".
Za to mój blog z wpisem "Bóg urojony" znajduje się na 6-8 miejscu w Google'u po wpisaniu tytułu Bóg Urojony.
Co zresztą pozwala mi na szacowanie zainteresowania książką w Polsce ;-) [szacunki ostrożne i bardzo możliwe, że znacznie zaniżone]
Jeżeli przyjmiemy, że kliknięcia rozkładają się tak:
link 1 = 1/2 wszystkich kliknięć
link 2 = 1/4 wszystkich kliknięć
link 3 = 1/8 wszystkich kliknięć
czyli ilość kliknięć na n-ty link = ((1/2)^numer linku)*ilość wszystkich kliknięć
To przy założeniu, że na mojego bloga w ciągu 20 dni weszły 62 osoby szukające dokładnie tekstu Bóg urojony [ale nie "Bóg urojony", albo innych kombinacji dotyczących tej samej książki] można szacować, że w ciągu 1 dnia o tą książkę "pyta" od 400 do 1600 osób ;-)
Dużo to czy mało?
Trudno mi oceniać, wiem że rekord odwiedzin mojej strony o Buffy to 564 wejść [3 września 2004, akurat wtedy telewizja Polsat rozpoczęła po długiej przerwie emisję serialu] i zaryzykuje twierdzenie, że wtedy przejąłem jakieś 50-75% ruchu.
A to by pozwalało przypuszczać, że zapytania o "Boga urojonego" są tak samo częste jak o Buffy gdy była popularna w TV ;-) [choć nie przesadnie popularna ;-)].
Sądzić więc można, że ofensywy ateizmu takiej o jakiej piszą w USA raczej nie będzie, ale może chociaż mały ferment się zrobi ;-)
Podobne postybeta
"Bóg urojony"
"Źródło Wszelkiego Zła?"
Bóg Urojony i Źródło Wszelkiego Zła
Pełzająca ofensywa
Błeee
Jak na razie zakupu można dokonać na stronie wydawcy, czyli wydawnictwa CiS [btw. ktoś powinien ponieść srogą karę za przygotowanie tak paskudnej strony...].
W EMPiKu na razie książka figuruje jako niedostępna.
Co ciekawe Merlin ma w swojej ofercie jedynie [ma nadzieje, że tylko na razie] polemikę z "Bogiem Urojonym".
Za to mój blog z wpisem "Bóg urojony" znajduje się na 6-8 miejscu w Google'u po wpisaniu tytułu Bóg Urojony.
Co zresztą pozwala mi na szacowanie zainteresowania książką w Polsce ;-) [szacunki ostrożne i bardzo możliwe, że znacznie zaniżone]
Jeżeli przyjmiemy, że kliknięcia rozkładają się tak:
link 1 = 1/2 wszystkich kliknięć
link 2 = 1/4 wszystkich kliknięć
link 3 = 1/8 wszystkich kliknięć
czyli ilość kliknięć na n-ty link = ((1/2)^numer linku)*ilość wszystkich kliknięć
To przy założeniu, że na mojego bloga w ciągu 20 dni weszły 62 osoby szukające dokładnie tekstu Bóg urojony [ale nie "Bóg urojony", albo innych kombinacji dotyczących tej samej książki] można szacować, że w ciągu 1 dnia o tą książkę "pyta" od 400 do 1600 osób ;-)
Dużo to czy mało?
Trudno mi oceniać, wiem że rekord odwiedzin mojej strony o Buffy to 564 wejść [3 września 2004, akurat wtedy telewizja Polsat rozpoczęła po długiej przerwie emisję serialu] i zaryzykuje twierdzenie, że wtedy przejąłem jakieś 50-75% ruchu.
A to by pozwalało przypuszczać, że zapytania o "Boga urojonego" są tak samo częste jak o Buffy gdy była popularna w TV ;-) [choć nie przesadnie popularna ;-)].
Sądzić więc można, że ofensywy ateizmu takiej o jakiej piszą w USA raczej nie będzie, ale może chociaż mały ferment się zrobi ;-)
Podobne postybeta
"Bóg urojony"
"Źródło Wszelkiego Zła?"
Bóg Urojony i Źródło Wszelkiego Zła
Pełzająca ofensywa
Błeee
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 2 ;-)
W poprzednim wpisie podałem przepis na przerobienie wpisów z Bloggera na eventy w Google Calendar. W taki sposób dostałem śliczną formę archiwum ;-)
Podobne postybeta
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Pytania o sen odbierają mi sen ;-)
A nie mówiłem? ;-)
Podobne postybeta
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Pytania o sen odbierają mi sen ;-)
A nie mówiłem? ;-)
sobota, maja 19, 2007
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar
Od dłuższego czasu próbowałem znaleźć cosia, który pozwoliłby mi na uczynienie z wpisów na blogu eventów w Google Calendar. Pierwszym pomysłem było wykorzystanie konwertera on-line RSS do ICal, niestety jedyny który znalazłem dostępny był jako źródła w PHP, ale żeby je odpalić serwer musiałby pozwalać PHP na łączenie się z siecią, niestety klub Chipa nie pozwala ;-) Pomysł więc odpadł.Drugim pomysłem, który właśnie przekułem w kod jest wykorzystanie Google API, dokładniej Blogger API i Google Calendar API. Prosty program który odczytuje wpisy z Bloggera i wrzuca je do Google Calendar to niecałe 100 linii w Java'ie napisane głównie metodą CTRL-C/CTRL-P z przykładów + drobne modyfikacje ;-)Dzięki temu możliwe stało się stworzenie kalendarza w Google Calendar w którym trzymane jako eventy są wpisy z bloga [dokładniej to linki do wpisów ;-)]Na dowód, że to możliwe poniżej linka do Google Calendara z wpisami z bloga :-) [nie żebym myślał, że to się komuś przyda :-)] Do skompilowania programu potrzebne są Java client library i wymagana przez nie biblioteka Java Mail (wystarczy sam mail.jar).W programie jest kilak stałych, które należy ustawić w odpowiedni sposób, i tak feedUrlString to URL do kalendarza [można go w Google Calendar znaleźć, trzeba jednak uważać i zmienić końcówkę z public/basic na private/full], blogId to ID bloga na Bloggerze, które widać w adresie w trakcie edycji wpisów ;-) są to te cyferki po blogID= ;-), user to nazwa użytkownika Google Calendar [to jest z tego co wiem zawsze adres e-mail użytkownika], password jak łatwo się domyśleć to hasło do Google Calendar.Wadą rozwiązania jest konieczność uruchamiania programu w celu zaktualizowania kalendarza.[programik jest napisany dość brzydko, ale działa ;-)]
Podobne postybeta
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Migracja z blog.pl do blogger.com
GCJ mnie przerosło ;-)
CosmoPlayer w Google Chrome
Podobne postybeta
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar 4 - nowa wersja aplikacji ;-)
Wpisy z Bloggera jako eventy w Google Calendar, odsłona 3 - Aplikacja ;-)
Migracja z blog.pl do blogger.com
GCJ mnie przerosło ;-)
CosmoPlayer w Google Chrome
czwartek, maja 17, 2007
Strach się bać
Czytając i oglądając wiadomości, aż strach się bać. W ciągu jednego dnia pan premier grozi trójpodziałowi władzy i optuje za ograniczeniem niezależności sądów, oraz buduje równość między ekologią, Unią Europejską i przeciwnikami PiS z jednej strony a powstrzymaniem rozwoju kraju [tutaj].
Wielką tajemnicą jest czy pan premier krzycząc o "tanim i szybkim rozwoju" nie rozumie konsekwencji, czy po prostu wiszą mu one tak jak przyszłość już nie tylko Polaków, ale nas jako gatunku.
4 mld ludzi na świecie żyje w skrajnym ubóstwie i choć może to dziwne to powinniśmy się z tego cieszyć. To daje nam to jeszcze jakieś szanse na przyszłość. Dzięki temu, że te 4 mld ludzi żyje w ubóstwie, nie zużywają oni energii [czyli nie wpływają znacząco na zużycie paliw takich jak węgiel czy ropa], nie zwiększają znacząco emisji gazów cieplarnianych i nie produkują miliardów ton śmieci. Już teraz cena ropy naftowej i stali rosną i nie zamierzają spadać, a to wszystko przez to, że gospodarka Chin z ponad 1 mld 300 mln konsumentów szybko się rozwija.
W kolejce czekają państwa Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Wszystkie, jeśli będą stosowały propagowaną przez pana premiera politykę "szybkiego i taniego rozwoju" z biegiem czasu będą inwestowały w przemysł ciężki i będą zwiększały zużycie surowców, w tym czasie "starzy gracze", czyli państwa Europy, Rosja, USA, Japonia czy Australia także będą zwiększać swoje zapotrzebowanie [choć Europa już od ładnych parunastu lat próbuje zmniejszyć zużycie surowców, przez co mamy jedne z najwyższych cen ropy, co powoduje np., że chętniej kupujemy auta z mniejszymi silnikami, a dzięki temu zużywamy mniej ropy niż by wynikało z rozwoju, to samo zadanie ma "głupie" promowanie w Niemczech zielonej - droższej energii]. "Nowi gracze" grając wg. promowanej przez pana premiera taktyki "taniego i szybkiego rozwoju" będą powtarzali błędy wczesnego kapitalizmu, a później gospodarek krajów socjalistycznych. Czyli będą wybierać najmniej energooszczędne, ale najprostsze i najtańsze technologie które pozwolą na taki rozwój gospodarek by podnieść poziom życia. Z tym, że 150, czy nawet 50 lat temu te gospodarki miały zapewnić utrzymanie nie 6 czy jak mówią prognozy 8 a nawet 10 mld ludzi za 50 lat, ale 1 czy 2 mld. I jednak poziom życia sprzed lat 50 nawet w krajach bogatych to nic w porównaniu do tego dzisiaj.
W tym świetle dążność pana premiera do budowy drogi przez Dolinę Rospudy zadziwia, droga jest potrzebna to fakt, ale nie sztuka zaasfaltować i zabetonować cały świat.
Problem jest w tym czy obecna władza [choć rzeczywiście to cała klasa polityczna] rozumie że "tani i szybki rozwój" to rozwój na krótką metę. W ZSRR próbowano zawracać bieg rzek bo miało to gwarantować olbrzymie zyski... sęk w tym, że koszty były dużo wyższe.[mała updata ;-) o "zrównoważeniu" władz tak by władza sądownicza de facto była podległa wykonawczej mówił nie pan premier, a pan prezydent]
Podobne postybeta
Jak socjaliści stworzyli globalne ocieplenie by uderzyć po kieszeni islamistów i Rosję ;-)
Dziura
2.6 drzewa na telefon komórkowy ;-)
Konsumpcjonizm - to co tworzy i toczy zachód
Sprzeczność ;-)
Wielką tajemnicą jest czy pan premier krzycząc o "tanim i szybkim rozwoju" nie rozumie konsekwencji, czy po prostu wiszą mu one tak jak przyszłość już nie tylko Polaków, ale nas jako gatunku.
4 mld ludzi na świecie żyje w skrajnym ubóstwie i choć może to dziwne to powinniśmy się z tego cieszyć. To daje nam to jeszcze jakieś szanse na przyszłość. Dzięki temu, że te 4 mld ludzi żyje w ubóstwie, nie zużywają oni energii [czyli nie wpływają znacząco na zużycie paliw takich jak węgiel czy ropa], nie zwiększają znacząco emisji gazów cieplarnianych i nie produkują miliardów ton śmieci. Już teraz cena ropy naftowej i stali rosną i nie zamierzają spadać, a to wszystko przez to, że gospodarka Chin z ponad 1 mld 300 mln konsumentów szybko się rozwija.
W kolejce czekają państwa Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Wszystkie, jeśli będą stosowały propagowaną przez pana premiera politykę "szybkiego i taniego rozwoju" z biegiem czasu będą inwestowały w przemysł ciężki i będą zwiększały zużycie surowców, w tym czasie "starzy gracze", czyli państwa Europy, Rosja, USA, Japonia czy Australia także będą zwiększać swoje zapotrzebowanie [choć Europa już od ładnych parunastu lat próbuje zmniejszyć zużycie surowców, przez co mamy jedne z najwyższych cen ropy, co powoduje np., że chętniej kupujemy auta z mniejszymi silnikami, a dzięki temu zużywamy mniej ropy niż by wynikało z rozwoju, to samo zadanie ma "głupie" promowanie w Niemczech zielonej - droższej energii]. "Nowi gracze" grając wg. promowanej przez pana premiera taktyki "taniego i szybkiego rozwoju" będą powtarzali błędy wczesnego kapitalizmu, a później gospodarek krajów socjalistycznych. Czyli będą wybierać najmniej energooszczędne, ale najprostsze i najtańsze technologie które pozwolą na taki rozwój gospodarek by podnieść poziom życia. Z tym, że 150, czy nawet 50 lat temu te gospodarki miały zapewnić utrzymanie nie 6 czy jak mówią prognozy 8 a nawet 10 mld ludzi za 50 lat, ale 1 czy 2 mld. I jednak poziom życia sprzed lat 50 nawet w krajach bogatych to nic w porównaniu do tego dzisiaj.
W tym świetle dążność pana premiera do budowy drogi przez Dolinę Rospudy zadziwia, droga jest potrzebna to fakt, ale nie sztuka zaasfaltować i zabetonować cały świat.
Problem jest w tym czy obecna władza [choć rzeczywiście to cała klasa polityczna] rozumie że "tani i szybki rozwój" to rozwój na krótką metę. W ZSRR próbowano zawracać bieg rzek bo miało to gwarantować olbrzymie zyski... sęk w tym, że koszty były dużo wyższe.[mała updata ;-) o "zrównoważeniu" władz tak by władza sądownicza de facto była podległa wykonawczej mówił nie pan premier, a pan prezydent]
Podobne postybeta
Jak socjaliści stworzyli globalne ocieplenie by uderzyć po kieszeni islamistów i Rosję ;-)
Dziura
2.6 drzewa na telefon komórkowy ;-)
Konsumpcjonizm - to co tworzy i toczy zachód
Sprzeczność ;-)
wtorek, maja 15, 2007
Błysnęło, huknęło i zepsuło telewizje :-(
Dokładnie o 22:11 walnął piorun i zepsuła się telewizja :-(
Tzn. satelitarne kanały nadal są, zepsuły się te naziemne.
Do wyboru są więc 2 najbardziej prawdopodobne możliwości, piorun walnął w antenę naziemną kablówki, albo w nadajnik TV ;-) [btw. fajny oksymoron z naziemną TV, jakby nie patrzeć.... właśnie a może sygnał TV odbija się po drodze od powierzchni Ziemi? Fale radiowe w paśmie 450 MHz podobno lepiej "niosą" się gdy jest wilgotno, a jeszcze lepiej nad wodą [znaczy może inne też, ale mnie mówiono o tych z 450 MHz], czyli podłoże ma tu jakieś znaczenie. Dla fal długich znaczenie miała też jonosfera, a cała transmisja radiowa rozrabia też coś z pasami van Allena.... OK, nie pomne to taka dygresja ;-)]
Fakt, że telewizja się popsuła oznacza, że nie obejrzałem dziś odcinka Magdy M ;-) [tak, ja tylko przełączałem kanały ;-)] [Ha! a teraz już jest TV :-)]
Wracając do walnięcia pioruna, tak patrząc się bezmyślnie na szum w telewizorze przypomniało mi się, że czytałem kiedyś iż w tych szumach widać co jakieś 7-8 minut [a może 15? nie pamiętam] pas, czy też błysk który jest śladem jakiegoś pulsara.... ale gdzie to czytałem nie pomne ;-) "Krótka Historia Czasu" Hawkinga? A może raczej "Hiperprzestrzeń" Michio Kaku? Google niewiele mi tym razem było w stanie pomóc, choć możliwe, że źle szukałem :-) Ktoś może pamięta szczegóły?Też same pioruny są ciekawe, bo niby wszyscy wiemy z fizyki w SP i LO, że piorun to przeskok ładunku z chmury do Ziemi, lub między chmurami. Że piorunochrony działają w taki przebiegły sposób, że dzięki zaostrzonemu końcowi zbiera się na nich więcej ładunku [który zbiera się zawsze na powierzchni] i wtedy sprytne elektrony robią taki "tunelik" który "wabi" piorun.... Wszystko ładnie i pięknie, ale do końca nie wiadomo co powoduje pioruny :-) Różnica potencjału między chmurami, a Ziemią jest za mała do zainicjowania pioruna. Głównym podejrzanym są wysokoenergetyczne cząstki promieniowania kosmicznego [co prowadzi nas do wniosku, że starożytni twierdząc, że pioruny mają źródła w kosmosie nie byli tacy dalecy prawdy ;-)], ale tu też nie ma pewności. Btw. piorunów i starożytności, podobno odpowiedzialnym za mit o Zeusie Gromowładnym jest fakt iż góra która była podejrzewana o bycie Olimpem miała na sobie dużo skał, w których występował efekt piroelektryczny, stąd ciało człowieka przechodzącego koło takiej skały [a raczej dotykającego skały] powodowało wytworzenie się różnicy potencjału i przeskok iskry, co odbierane miało być jako piorun. Jedynym źródłem tej opowieści jest mój wykładowca Optyki :-)
I to by było na tyle, dzisiejszy post był raczej w konwencji potoku świadomości, jeżeli ktoś doczytał go do tego miejsca to gratuluje samozaparcia :-)
Podobne postybeta
Przydatne i nieoczywiste "narzędzia" czy rzeczy, które pomagają w podróżach
SpaceX - jak można być innowacyjnym, nie będąc innowacyjnym? ;-)
Kura immunologiczna ;-)
"Zapomniałem napisać, że w piątek (albo sobote, choć chyba był to czwartek)"
Zawiść
Tzn. satelitarne kanały nadal są, zepsuły się te naziemne.
Do wyboru są więc 2 najbardziej prawdopodobne możliwości, piorun walnął w antenę naziemną kablówki, albo w nadajnik TV ;-) [btw. fajny oksymoron z naziemną TV, jakby nie patrzeć.... właśnie a może sygnał TV odbija się po drodze od powierzchni Ziemi? Fale radiowe w paśmie 450 MHz podobno lepiej "niosą" się gdy jest wilgotno, a jeszcze lepiej nad wodą [znaczy może inne też, ale mnie mówiono o tych z 450 MHz], czyli podłoże ma tu jakieś znaczenie. Dla fal długich znaczenie miała też jonosfera, a cała transmisja radiowa rozrabia też coś z pasami van Allena.... OK, nie pomne to taka dygresja ;-)]
Fakt, że telewizja się popsuła oznacza, że nie obejrzałem dziś odcinka Magdy M ;-) [tak, ja tylko przełączałem kanały ;-)] [Ha! a teraz już jest TV :-)]
Wracając do walnięcia pioruna, tak patrząc się bezmyślnie na szum w telewizorze przypomniało mi się, że czytałem kiedyś iż w tych szumach widać co jakieś 7-8 minut [a może 15? nie pamiętam] pas, czy też błysk który jest śladem jakiegoś pulsara.... ale gdzie to czytałem nie pomne ;-) "Krótka Historia Czasu" Hawkinga? A może raczej "Hiperprzestrzeń" Michio Kaku? Google niewiele mi tym razem było w stanie pomóc, choć możliwe, że źle szukałem :-) Ktoś może pamięta szczegóły?Też same pioruny są ciekawe, bo niby wszyscy wiemy z fizyki w SP i LO, że piorun to przeskok ładunku z chmury do Ziemi, lub między chmurami. Że piorunochrony działają w taki przebiegły sposób, że dzięki zaostrzonemu końcowi zbiera się na nich więcej ładunku [który zbiera się zawsze na powierzchni] i wtedy sprytne elektrony robią taki "tunelik" który "wabi" piorun.... Wszystko ładnie i pięknie, ale do końca nie wiadomo co powoduje pioruny :-) Różnica potencjału między chmurami, a Ziemią jest za mała do zainicjowania pioruna. Głównym podejrzanym są wysokoenergetyczne cząstki promieniowania kosmicznego [co prowadzi nas do wniosku, że starożytni twierdząc, że pioruny mają źródła w kosmosie nie byli tacy dalecy prawdy ;-)], ale tu też nie ma pewności. Btw. piorunów i starożytności, podobno odpowiedzialnym za mit o Zeusie Gromowładnym jest fakt iż góra która była podejrzewana o bycie Olimpem miała na sobie dużo skał, w których występował efekt piroelektryczny, stąd ciało człowieka przechodzącego koło takiej skały [a raczej dotykającego skały] powodowało wytworzenie się różnicy potencjału i przeskok iskry, co odbierane miało być jako piorun. Jedynym źródłem tej opowieści jest mój wykładowca Optyki :-)
I to by było na tyle, dzisiejszy post był raczej w konwencji potoku świadomości, jeżeli ktoś doczytał go do tego miejsca to gratuluje samozaparcia :-)
Podobne postybeta
Przydatne i nieoczywiste "narzędzia" czy rzeczy, które pomagają w podróżach
SpaceX - jak można być innowacyjnym, nie będąc innowacyjnym? ;-)
Kura immunologiczna ;-)
"Zapomniałem napisać, że w piątek (albo sobote, choć chyba był to czwartek)"
Zawiść
niedziela, maja 13, 2007
Cytat ;-)
Giles: It's a reliquary. Used to house items of religious significance.
Most commonly a finger or some other body part from a saint.
Buffy: Note to self: religion: freaky.
Podobne postybeta
No nie przy jedzeniu....
DVD BtVS sezon 2
Buffy ma 40 lat....
Google Goggles w działaniu :-)
Seks w ujęciu informatycznym ;-) - rozmnażanie ;-)
Most commonly a finger or some other body part from a saint.
Buffy: Note to self: religion: freaky.
Buffy the Vampire Slayer, "What's my line" Part 1, season 2
Podobne postybeta
No nie przy jedzeniu....
DVD BtVS sezon 2
Buffy ma 40 lat....
Google Goggles w działaniu :-)
Seks w ujęciu informatycznym ;-) - rozmnażanie ;-)
sobota, maja 12, 2007
Nowy template
Już od paru miesięcy miałem "nowego Bloggera", ale ponieważ przeniesienie templateu czy jak kto woli wzorca ze starego Bloggera do nowego nie jest najprostsze to się wahałem. Dziś postanowiłem eksperymentalnie dokonać pełnej migracji ;-) Jeśli ktoś chętny to proszę o opinie czy ten wzorzec jest lepszy czy gorszy :-)
Podobne postybeta
FeedBurner -> Google = (no title) ?
Migracja z Google Pages do Google Sites zacznie się w maju.
Niewychowawczy klasyk
Kilogram i ile to jest? To jest dopiero spór :-)
Patrzajcie w kod a znajdziecie ;)
Podobne postybeta
FeedBurner -> Google = (no title) ?
Migracja z Google Pages do Google Sites zacznie się w maju.
Niewychowawczy klasyk
Kilogram i ile to jest? To jest dopiero spór :-)
Patrzajcie w kod a znajdziecie ;)
środa, maja 09, 2007
Generator programów
Stworzyłem właśnie genialne narzędzie, które jest w stanie wygenerować w skończonym czasie dowolny program komputerowy w postaci źródłowej jak i binarnej i to napisany w dowolnym języku programowania [narzędzie to umie nawet wygenerować program w nieistniejącym języku, przy czym wygeneruje także kompilator, lub program dla innego procesora i wygeneruje również emulator].
Dla prostoty użycia, tak by generator był w miarę przenośny program tutaj w wersji w Pythonie:
Drobną niedogodnością może być fakt, że program generuje rozwiązania w postaci plików ZIP [choć teoretycznie może wygenerować też JARa, EXEka, JSa, HTMLa, OCXa i multum innych formatów], z których trzeba wybrać ten odpowiedni.....
Np. program w powyższym przypadku wygeneruje pewną liczbę [dokładniej 10 do potęgi 50504452.6 plików ;-)], z których trzeba wybrać ten, lub te odpowiednie [prawdopodobnie dla większości programów które chcemy uzyskać generator wygeneruje więcej niż jedno poprawne rozwiązanie].
[Tak to jest dowcip ;-) i raczej długo jeszcze nie będzie komputera który będzie w stanie wykonać ten program.... a w ogóle w programie jest błąd ;-) kto go umie wskazać? ;-)]
Podobne postybeta
Potfór ;-) czyli generator z yield w Java'ie
Tunel... ciąg dalszy ;-)
Pole niemocy twórczej ;-)
Informacja źródłowa
Dalsze zachwyty nad C++ ;-)
Dla prostoty użycia, tak by generator był w miarę przenośny program tutaj w wersji w Pythonie:
Drobną niedogodnością może być fakt, że program generuje rozwiązania w postaci plików ZIP [choć teoretycznie może wygenerować też JARa, EXEka, JSa, HTMLa, OCXa i multum innych formatów], z których trzeba wybrać ten odpowiedni.....
Np. program w powyższym przypadku wygeneruje pewną liczbę [dokładniej 10 do potęgi 50504452.6 plików ;-)], z których trzeba wybrać ten, lub te odpowiednie [prawdopodobnie dla większości programów które chcemy uzyskać generator wygeneruje więcej niż jedno poprawne rozwiązanie].
[Tak to jest dowcip ;-) i raczej długo jeszcze nie będzie komputera który będzie w stanie wykonać ten program.... a w ogóle w programie jest błąd ;-) kto go umie wskazać? ;-)]
Podobne postybeta
Potfór ;-) czyli generator z yield w Java'ie
Tunel... ciąg dalszy ;-)
Pole niemocy twórczej ;-)
Informacja źródłowa
Dalsze zachwyty nad C++ ;-)
poniedziałek, maja 07, 2007
Bug or Feature?
Przeglądając źródła Gadacza trafiłem na taki oto kwiatek:
i nie wiem czy to (l=len) to był mój zamysł, czy może błąd.... żeby było zabawniej ten kod działa dobrze od 2002 roku ;-)
Zresztą ten fragment powtarza się najmniej 2 razy w źródłach Gadacza....
Głębsza analiza wskazuje, że len przychodzi z parametru i jeżeli to len jest równe długości pakietu to można go dalej przetwarzać.
Czyli to (l=len) to ewidentnie błąd i w jego miejsce powinno być (l==len).... ale mimo wszystko boje się go tak bez zastanowienia poprawić ;-)
Niech żyją uroki programowania ;-)
Podobne postybeta
Google oddaj URLa!
W Androidzie przydałyby się nagrywalne intenty :-)
Testowanie boli...
Kwiatek ;-)
Irracjonalna malpa ;-)
i nie wiem czy to (l=len) to był mój zamysł, czy może błąd.... żeby było zabawniej ten kod działa dobrze od 2002 roku ;-)
Zresztą ten fragment powtarza się najmniej 2 razy w źródłach Gadacza....
Głębsza analiza wskazuje, że len przychodzi z parametru i jeżeli to len jest równe długości pakietu to można go dalej przetwarzać.
Czyli to (l=len) to ewidentnie błąd i w jego miejsce powinno być (l==len).... ale mimo wszystko boje się go tak bez zastanowienia poprawić ;-)
Niech żyją uroki programowania ;-)
Podobne postybeta
Google oddaj URLa!
W Androidzie przydałyby się nagrywalne intenty :-)
Testowanie boli...
Kwiatek ;-)
Irracjonalna malpa ;-)
Półsprawny Gadacz....
Wczoraj usiadłem do komputera z mocnym postanowieniem powalczenia z Gadu-Gadu 7.7 tak by Gadacz potrafił odczytywać poprawnie statusy [w czasie pracy z GG 7.7 nie odczytuje informacji o statusach].
Standardowy zestaw sapera ;-) w przypadku pracy z Gadu-Gadu to zwykle jakiś klon PowerGG z wtyczką analIZAtor, w cięższych przypadkach dochodzi do tego Ethereal, który służy do mniej lub bardziej udanych prób analizowania protokołu.... btw. kiedyś wystarczyło zajrzeć do opisu protokołu Gadu-Gadu ;-)
Niestety tym razem się nie udało :-(
Ethereal, a dokładniej WinPCap zaczął rozrabiać, przez co przestała mi działać sieć i ze sniffowania własnego Gadu-Gadu nic nie wyszło :-)
Jeżeli więc ktoś wie jak zmieniło się informowanie o zmianie statusu w wersji protokołu Gadu-Gadu używanej przez GG 7.7 to chętnie posłucham, bo jak na razie Gadacz jest półsprawny :-(
Podobne postybeta
Totalna beta ;-) czyli Nowy Gadacz v 0.1
Nowy Gadacz - raport z prac
11. Nie będziesz używał komunikatorów innych...
Wrócić na Naszą Klasę? ;-)
Nowy Gadacz v0.2
Standardowy zestaw sapera ;-) w przypadku pracy z Gadu-Gadu to zwykle jakiś klon PowerGG z wtyczką analIZAtor, w cięższych przypadkach dochodzi do tego Ethereal, który służy do mniej lub bardziej udanych prób analizowania protokołu.... btw. kiedyś wystarczyło zajrzeć do opisu protokołu Gadu-Gadu ;-)
Niestety tym razem się nie udało :-(
Ethereal, a dokładniej WinPCap zaczął rozrabiać, przez co przestała mi działać sieć i ze sniffowania własnego Gadu-Gadu nic nie wyszło :-)
Jeżeli więc ktoś wie jak zmieniło się informowanie o zmianie statusu w wersji protokołu Gadu-Gadu używanej przez GG 7.7 to chętnie posłucham, bo jak na razie Gadacz jest półsprawny :-(
Podobne postybeta
Totalna beta ;-) czyli Nowy Gadacz v 0.1
Nowy Gadacz - raport z prac
11. Nie będziesz używał komunikatorów innych...
Wrócić na Naszą Klasę? ;-)
Nowy Gadacz v0.2
niedziela, maja 06, 2007
Uczymy się... a przynajmniej próbujemy się uczyć ;-)
Od jakiegoś czasu próbuję poszerzyć swoją wiedzę na temat podstaw informatyki, w tym celu w dość chaotyczny sposób próbuje poznawać podstawy podstaw ;-) Na tapecie mam aktualnie "Automaty i języki formalne" Tadeusza Krasińskiego [polecone przez Sebseka] oraz "Introduction to Lambda Calculus", którego autorami są Henk Barendregt i Erik Barendsen [polecana w przewodniku rachunku Lambda].Nie twierdzę, że coś z tego wyjdzie, ale spróbować warto ;-) W trakcie mojej edukacji poznawałem takie ciekawe rzeczy jak Optoelektronika Światłowodowa, czy Optyczne Przetwarzanie Informacji, że nie wspomnę o Fizyce Półprzewodników czy Fizyce Powierzchni ;-) Niestety choć bardzo ciekawe nie miały wiele wspólnego z informatyką, dlatego warto nadrobić zaległości :-)
Podobne postybeta
Genetyczne włączniki
Czas się uczyć!
Rewolucja w fizyce?
Czerwony ;-)
Teleskop :-)
Podobne postybeta
Genetyczne włączniki
Czas się uczyć!
Rewolucja w fizyce?
Czerwony ;-)
Teleskop :-)
sobota, maja 05, 2007
Filmy
Proszę telewizja publiczna w odstępie niecałych 24 godzin pokazała dwa świetne filmy ;-)Pierwszy to Angelus przedstawiający losy Janowskiej Grupy Okultystycznej pod wodzą Teofila Ociepki. Film wart obejrzenia choćby ze względu na zdjęcia, a i fabuła warta jest uwagi.No i po obejrzeniu tego filmu już nikt nie będzie się dziwił powiedzeniu "Nie godoj do mnie chopie, ty ciulu!!!" ;-) [Tutaj ukłony dla kolegów z firmy na M ;-) którzy wiedzą o co chodzi ;-)]Sam Angelus wywołał rok temu we mnie taką tęsknotę za Śląskiem, że aż zdecydowałem się na porzucenie Krakowa i firmy na M ;-), przez co wpadłem po uszy w pewną firmę z Katowic, ale to już na szczęście za mną ;-) [15 maja mnie rok od momentu gdy zaczęła się ta największa pomyłka mojego życia - w każdym bądź razie zawodowego ;-)]Drugi film to Hackers, czyli Hackerzy ;-) Film zabawny i na pewno ze świetną muzyką [najlepszy kawałek, który towarzyszy sceną na stacji Grand Central niestety nie trafił do oryginalnego soundtracku :-(].Jeżeli już o filmach mowa to warto zajrzeć na stronę zawierającą wszystkie Tech Talks z Google'a. Wiele z tych wykładów warto obejrzeć.
Podobne postybeta
Filmy "komputerowe" ;-)
Nieznane ścieżki Garbage Collectora :-)
A może by tak porzucić prasę i social media?
Największy sekret demokracji
O rośliny, zwierzęta, urządzenia i relacje z innymi ludźmi trzeba dbać ;-)
Podobne postybeta
Filmy "komputerowe" ;-)
Nieznane ścieżki Garbage Collectora :-)
A może by tak porzucić prasę i social media?
Największy sekret demokracji
O rośliny, zwierzęta, urządzenia i relacje z innymi ludźmi trzeba dbać ;-)
środa, maja 02, 2007
Trauma prasowa ;-)
W prawie każdym salonie prasowym, lub przy prawie każdym kiosku przeżywam zawsze mały dramat ;-)
Pism o samochodach jest z 10-20, budownictwo czy też remonty najmniej 5 tytułów, telefonia komórkowa też z 5, komputery momentami do 10 tytułów, robótki ręczne podobnie, ogród lekko licząc kolejne 10, gospodarka i menadżerowanie 5-10 tytułów, nawet o kulturystyce jest z 5 tytułów. Tylko biednych pism popularnonaukowych mamy "aż" 2 :-(
Świat Nauki i Wiedza i Życie, jak na razie dwa razy do tego duetu dołączył Przegląd Nauki. I to wszystko :-(
Z tego powodu, wizyty w salonach prasowych bolą..... Przecież tych gazet wystarczy na góra 4 posiedzenia w wannie....
Podobne postybeta
Urlopowanie ;-)
Kiedy trigger words będą w mailach obowiązkowe? ;-)
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.8 :-)
Pomysł dla wydawców gazet i magazynów
clickBaitDetector - wiem czemu nie działa ;-)
Pism o samochodach jest z 10-20, budownictwo czy też remonty najmniej 5 tytułów, telefonia komórkowa też z 5, komputery momentami do 10 tytułów, robótki ręczne podobnie, ogród lekko licząc kolejne 10, gospodarka i menadżerowanie 5-10 tytułów, nawet o kulturystyce jest z 5 tytułów. Tylko biednych pism popularnonaukowych mamy "aż" 2 :-(
Świat Nauki i Wiedza i Życie, jak na razie dwa razy do tego duetu dołączył Przegląd Nauki. I to wszystko :-(
Z tego powodu, wizyty w salonach prasowych bolą..... Przecież tych gazet wystarczy na góra 4 posiedzenia w wannie....
Podobne postybeta
Urlopowanie ;-)
Kiedy trigger words będą w mailach obowiązkowe? ;-)
OpenOffice.org2GoogleDocs 0.8 :-)
Pomysł dla wydawców gazet i magazynów
clickBaitDetector - wiem czemu nie działa ;-)
wtorek, maja 01, 2007
iGoogle
Google Personalized Homepage przekształciło się właśnie w iGoogle.Moja strona na iGoogle wygląda teraz tak :-)I to by było na tyle ;-)
Podobne postybeta
Zniknęła mi Spersonalizowana Strona Google'a (Personalized Home)
Gadżecik ;-)
Dziwne linki w iGoogle ;-)
Mojo
Popsuty redirect
Podobne postybeta
Zniknęła mi Spersonalizowana Strona Google'a (Personalized Home)
Gadżecik ;-)
Dziwne linki w iGoogle ;-)
Mojo
Popsuty redirect
Subskrybuj:
Posty (Atom)