Lubię Elona Muska i jego firmy.
Z jednej strony nie są jakoś szczególnie innowacyjne, bo przecież nie tworzą rozwiązań dla nowych problemów, a raczej optymalizują i poprawiają istniejące rozwiązania, z drugiej strony przez to, że robiąc to totalnie ignorują status quo są piekielnie innowacyjni.
Falcon 9 czy teraz Falcon Heavy nie różnią się tak bardzo od innych rakiet. Poza tym jak są produkowane i kilkoma „nieistotnymi” szczegółami.
SLS dla NASA budowany przez Boeinga i innych budowany jest tak by zadowolić jak najwięcej kongresmenów/senatorów, bo dzięki ich poparciu z budżetu NASA idą miliardy USD do kieszeni firm budujących SLS (ich pracowników i akcjonariuszy też).
Cały proces jest zoptymalizowany do wyciągnięcia jak największej kasy w jak najbardziej przewidywalny sposób. SLS, gdy powstanie będzie tylko takim drugorzędnym efektem całego procesu.
Nie po to SLS jest budowany w wielu stanach USA by zbudować go lepiej, taniej czy szybciej, czy żeby go w ogóle zbudować. Jest tak budowany bo dzięki temu kongresmenii/senatorzy mają powód by wspierać budowę SLS. W końcu jeśli w stanie jest 1000 miejsc pracy dzięki budowie SLS to czemu nie głosować za?
To powoduje, że gross kosztów jest zjadane przez koordynację projektów u różnych podwykonawców i przez logistykę.
Do tego dokumntacja jest rozczłonkowana i jeśli problem ma źródło u innego kontrahenta to naprawienie go zajmuje masę czasu i kosztuje masę pieniędzy.
W odróżnieniu do SLS, Falcon Heavy jest budowany głównie z istniejących komponentów... czyli Falconów 9. A każdy z Falconów 9 praktycznie cały powstaje w 1 miejscu.
Jeśli pojawia się problem, można go poprawić u źródła.
Do tego Falcon’y są budowane tak by były tanie w eksploatacji.
Są w niektórych miejscach przez to bardziej skomplikowane niż „zwykłe rakiety”, ale ta komplikacja jest zwykle tak duża jak to potrzebne, ale nie większa.
Do SpaceX’a wszyscy rozwiązywali problem odłączania rzeczy od statku kosmicznego przez mikroładunki wybuchowe... a SpaceX przez zaczepy.
Wszyscy używali mikroładunków bo są prostsze w teorii, trzeba tylko kontrolować impuls elektryczny i kształt ładunku, nie trzeba się martwić o mechanikę... z drugiej strony nie da się powtórzyć testu na tym samym ładunku 2 razy...
To jest właśnie ten kawałek z „nieistotnym” szczegółem.
Gdy w SLS powstaje dokumentacja, którą później dostają kontrahenci to musi mieć opisane wszystkie parametry. Jeśli okaże się, że łatwiej byłoby zrobić coś inaczej, ale przez to trzeba by było trochę te parametry zmienić to koniec, nie da się bez koordynacji między kilkoma graczami.
W SpaceX wystarczy pogadać z kimś kto siedzi niedaleko i kto najpewniej szybko zrozumie czemu to ma sens, albo pokaże czemu to jest niemożliwe bez jakiejś dodatkowej zmiany.
SpaceX nie wymyśla koła, ale za to stara się by to koło było tanie i niezawodne ;-)
Podobne postybeta
Błysnęło, huknęło i zepsuło telewizje :-(
Rewolucja w fizyce?
Coś chyba robimy nie tak w programowaniu ;-)
Niezawodność
Już prawie, prawie i będziemy na Plutonie ;-)
wtorek, kwietnia 03, 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz