W ramach odrabianie zaległości czytam Światy Nauki numer po numerze (jestem na lutym 2016 ;-)).
Dziś przeczytałem artykuł o tym jak to firmy farmaceutyczne pracują nad genetycznymi przełącznikami, które miałyby być (i już są) "montowane" do genów wszczepianych do komórek w ramach terapii genowej.
Cała idea polega na tym, że wszczepiając gen byłoby bezpiecznie bo by nie działał.
Wtedy podawałoby się pacjentowi odpowiedni środek, który włączałby wcześniej wprowadzony gen.
Gdyby coś szło nie tak można by było przerwać podawanie tego środka i gen znów by się wyłączał.
Eksperymenty wykazały, że można nawet sterować tym jak wiele z kopii genu się włączy podając różne ilości substancji.
Pomysł genialny, acz już się spodziewam, że gdy powiedzmy za 20 czy 50 lat takie leki będą na porządku dziennym to w sieci znajdziemy masę stron o "spisku producentów leków", w którym ten mechanizm bezpieczeństwa będzie przestawiany jako coś co wprowadzono po to by ludzie ciągle musieli kupować pigułki od producenta leku ;-)
Podobne postybeta
No i gdzie jest Android@Home?
Expressivo + OpenOffice.org
Uczymy się... a przynajmniej próbujemy się uczyć ;-)
Drugi numer telefonu
Surowe dane genetyczne i niebezpieczeństwa ich udostępniania
poniedziałek, czerwca 13, 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz