poniedziałek, lipca 13, 2009

Co ssie w G1?

Po pierwsze bateria.
Naprawdę HTC mogłoby zrobić wersję z baterią ;-)
W przypadku G1 możesz sobie ze smutkiem popatrzeć na stareńkie telefony, które wytrzymują tydzień bez ładowania. W przypadku G1 jeden tydzień zmienia się w jeden dzień.

Po drugie palcowanie.
Gdy widzisz po raz pierwszy używane G1 to zastanawiasz się czemu jego użytkownik nie myje rąk. Cały ekran pokryty jest śladami tłustych paluchów.
Nie daj jednak boże umyjesz ręce i jest tragedia, bo nagle tarcie między twoim palcem a ekranem jest większe niż siła z którą próbujesz ten palec przesuwać. Spróbuj wtedy narysować wzór odblokowujący telefon ;-)

Po trzecie prędkość.
Jest taka ładna kalka językowa "responsywność", momentami w G1 jest z nią bardzo słabo.
Co jakiś czas po kliknięciu na "domek", który prowadzi Cię do ekranu domowego możesz przez kilka sekund patrzeć tylko na tapetę i czekać... i czekać... i czekać....
Choć to akurat cecha wielu mobilnych systemów. Wygląda to tak, że ludzie piszący soft mają szybsze wersje, ale później w ramach przybliżania urządzenia do praw fizyki i ekonomii gdzieś ta prędkość zanika i pojawiają się lagi.

W gruncie rzeczy G1 to GeekPhone i jako taki jest świetny, ale jest w nim jeszcze parę rzeczy do poprawienia ;-)


Podobne postybeta
Tramwaj uczy i wychowuje ;-)
Co się odwlecze, to nie uciecze ;-)
Chcę szybki komputer!
Egipt, Tunezja, Londyn, whatever, czyli chcem na urlop
Telefon antywycieczkowy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz