wtorek, marca 21, 2017

Wegetarianizm kaizen - czyli ja bywać wegetarianinem bez zbytniego wysiłku ;-)

Od bardzo dawna jednym z moich pragnień jest to by zostać wegetarianinem1.

Jedynym powodem dla którego chciałbym przestać jeść mięso jest to, że wydaje mi się to być uzasadnione moralnie.
Nie czuję się najlepiej myśląc o tym, że co roku ginie wiele zwierząt i to tylko po to bym mógł je zjeść, nie czuję się też najlepiej myśląc w jakich warunkach żyją.
Nie jest to jednak też coś co spędza mi sen z powiem, ani nie spędzam znacznej części czasu myśląc o tym.
Nadal jednak lepiej bym się czuł nie jedząc mięsa i nie mając tych wątpliwości moralnych.

Sęk w tym, że w naszym świecie obfitości, mięso jest jakby opcją defaultową3 i bez silnej motywacji by zostać wegetarianinem trudno wybierać lepszą, ale trudniejszą drogę.

Stąd stwierdziłem, że wybiorę drogę kaizen ;-) będę wegetarianinem w wersji kaizen.
Nie porzucę mięsa od razu, jest "za proste"5, ale będę jadł go mniej i wybierał opcje bezmięsne gdy to będzie możliwe bez zbytniego wysiłku.

Tak, moralnie to coś podobnego do odczuwania dumy z tego, że się jest lepszym bo rzadziej się kopie szczeniaczki... ale cóż, od czegoś trzeba zacząć...

A i uważam, że w cenie mleka i jajek powinny być wliczone kwoty a emerytury dla krów i kur.



1 - mimo tego, że ubóstwiam dowcip: "Co znaczy wegetarianin po indiańsku? Za głupi by polować!"2
2 - po usłyszeniu którego to dowcipu znajoma wegetarianka zapytała w bardzo fajny sposób "chwila, a nie czasem 'za miły by polować'?".
3 - btw słowa defaultowa (czyli połączenia angielskiego default z polską odmianą), genialnie to brzmi gdy mówi to ktoś dla kogo polski nie jest językiem ojczystym ;-) [słyszałem Ukrainkę która tak mówiła i zabrzmiało genialnie :-)]. Nawet nie chodzi o brzmienie, a o sam fakt, że używa tej formy ktoś dla kogo to nie jest język ojczysty, wydaje im się, że świadczy to o tym, że to słowo wynikło z potrzeby/wygody, a nie z tego, że "zapominamy, że jesteśmy Polakami".4
4 - dygresje są złe.... ja ogólnie cierpię na chroniczną dygresję...
5 - tak, zdaję sobie sprawę z tego, że to nie świadczy najlepiej o mojej postawie moralnej, bo z jednej strony nie podoba mi się to, że zabijamy zwierzęta6 by je jeść, a z drugiej strony "tak jest łatwiej"...
6 - pod żadnym pozorem nie piszcie mi komentarzy w stylu "jak jesz marchew to też ją zabijasz, morderco roślin!".


Podobne postybeta
Journaling
"Promocja homoseksualizmu" co to niby ma być?
Zegarek trudny
Wyrzuć codziennie jedną rzecz - reedycja ;-)
A gdyby tak....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz