wtorek, stycznia 19, 2010

A różne takie...

Pierwsza rzecz, tak patrząc na kłopoty z dotarciem polskich ratowników na Haiti i z kłopotami Prezydenta w wysłaniu swojej pomocy ewidentnie widać, że przydałoby się nam jako krajowi kilka poważnych samolotów transportowych. W których w razie potrzeby można by było przewieźć też parę ciężarówek. Te [chyba] 300 baniek wydawane co roku na IPN by chyba wystarczyło na zakupy.

Druga, ta cała sprawa z Google i Chinami, gdzie Google zapowiedziało, że jeżeli nie uda im się z rządem Chin dojść do porozumienia w sprawie cenzurowania wyników wyszukiwania to są w się w stanie wycofać z chińskiego rynku. Po tym jak stanowisko poparło Yahoo! dotarło do mnie, że hmm... może to wyglądać kiedyś tak, przychodzi rząd Niemiec, Polski czy Australii do Google i mówi "Tu macie listę stron, które nie maja się pojawiać w wynikach wyszukiwania", a Google na to "hmmm... Nie", na co rząd "To wam przywalimy karę", a Google na to "To my się po prostu z Waszego rynku wycofamy i tyle będziecie mieli".... i kto będzie miał problem? ;-) Czy gdyby np. Rząd Tuska doprowadził do wycofania się Google z Polski przez żądanie cenzurowania wyników wyszukiwań to czy Tusk mógłby rządzić?
Może ten ruch Google to jaskółka w walce z cenzurą na całym świecie? ;-)

Trzecia rzecz, fajna zabawka, domowe planetarium, które na suficie i ścianach rzuca wygląd nieba... pewnie nie do końca taki jak w oryginale, ale jednak pewnie podobny [oczywiście to nie jest takie prawdziwe planetarium, w którym są różne ruchome projektory pozwalające na pokazywanie wszystkich obrazów jako ruchomych, tutaj mamy "po prostu" silny halogen w nieprzezroczystej kuli na której są otworki i linie dzięki czemu światło wychodzi z kuli tylko przez te otworki i linie i widać to na ścianach [ciekawe jak jest z ostrością, choć na filmiku dostępnym na stronie wygląda to całkiem nieźle]]


Jak już sobie kupię kiedyś mieszkanie to takie coś chcę mieć ;-)

Czwarte, rewolucyjne wynalazki... to chyba jest tak, że rewolucyjne wynalazki dla większości ludzi, którzy doznają ich działania znów takie rewolucyjne nie są bo po prostu w ciągu czasu jaki upływa na adaptację tych wynalazków ludzie się po prostu przyzwyczajają. Taki komputer, w latach 80 luksus, a teraz praktycznie norma, dostęp do internetu? W 2000 roku tylko grupka go miała, a głównym środkiem dostępu był modem, a teraz co? Jest teraz chyba równie popularny jak telewizja kablowa [w KRK mam w bloku w zasięgu 12 cudzych sieci WiFi, w Wodzisławiu "tylko 2"]. A telefon komórkowy? W 1995 roku chcąc zadzwonić do kogoś trzeba było użyć telefonu i mieć nadzieję, że ten ktoś do kogo chcieliśmy dzwonić będzie w okolicach telefonu... a teraz? Jak ktoś lubi może prowadzić rozmowę telefoniczną nawet z toalety.

Piąte, tak sobie myślę, że jak głosowałaś/głosowałeś na PO bo to partia liberalna i taka cool to gratuluje pana Gowina... zresztą czy to jakiś kompleks trzeba mieć by co chwilę podkreślać jak to się nie lubi gejów i lesbijek? Ostatnio coś o propozycjach PiS o zmianach w konstytucji mówił i strasznie się podniecił zakazem "tak zwanych małżeństw homoseksualnych"....... Kiedyś wymyśliłem sobie stwierdzenie, że lepiej chyba już być gejem niż członkiem partii prawicowej, bo w takim przypadku jak się facetów nie lubi to wystarczy po prostu żyć w celibacie, a w partii prawicowej trzeba mieć obsesję na temat praktyk seksualnych gejów. Dziwne to jakieś. Jak nie rozumiem jak mężczyzna może czuć pociąg do mężczyzny [i nie, nie chodzi o "nienaturalność", to po prostu taki brak zrozumienia motywacji, tak jak nie rozumiem ludzi lubiących np. szpinak czy wierzących. Rozumiem, że są tacy ludzie, akceptuję ich istnienie i nie chcę by musieli żyć w ukryciu [chociaż ci od szpinaku to się powinni zastanowić ;-)], ale nie podzielam i nie rozumiem motywacji], to nawet nie próbuję zrozumieć logiki prawicowca.

Szóste, a wiedzieliście, że w JavaScript można użyć swojego komparatora w sortowaniu? Ja nie wiedziałem :-) Fajna sprawa, wystarczy jako parametr sort() podać funkcję która zwraca wartość numeryczną tak jak we wszystkich rozsądnych komparatorach, 0 gdy wartości są równe większe od 0 gdy pierwsza jest większa od drugiej, i mniejsze od zera gdy wartość pierwsza jest mniejsza od drugiej.

Siódme, węzeł Sośnica fajny, ale we mgle zjechanie z A4 na A1 jadąc z KRK jest trudne, mnie się udało ponad tydzień temu przejechać zjazd ;-) [już byłem na tej drodze z której się zjeżdża, ale zjazd mi umknął ;-)], ale że się uparłem wracać do domu A1 to "chwilę" dalej na zjeździe na Gliwice zawróciłem :-)
Btw. z tego co widziałem w Internecie to nawet jak wprowadzą opłaty za A1 to jakoś strasznie droga na odcinku śląskim nie będzie, do 10 groszy za 1km, czyli od Sośnicy do [jeszcze długo nie istniejącego] zjazdu w Mszanej kosztować będzie 4 złote, czyli mniej niż teraz w KRK płacę dziennie za bilety na tramwaj]

Ósme, na przeglądzie w ASO mi coś zamotali w elektryce i dopiero wczoraj zauważyłem, że mi się część "tablicy" nie podświetla [ta z pokrętłami do ogrzewania i podobnych], poprawią jak będą mi pasek rozrządu wymieniać, co odbędzie się w piątek.

Dziewiąte, głupi kręgosłup boli.. głupie strunowce, by sobie nie wyewoluowały struny, to ich potomkowie nie wyewoluowali by kręgosłupa, albo głupie małpy, które zlazły z drzew i zaczęły kretynki łazić na 2 nogach, przez co kręgosłup pracuje inaczej niż go ewolucja wcześniej konstruowała i może boleć. Głupie szafki, które wczoraj w domu zdejmowałem, bo to one mogły się przyczynić.

Dziesiąte, tak mnie kiedyś dopadło, czy w świecie Buffy, takim gdzie istnieją wampiry, istnieje ewolucja wampirów? Inaczej mówiąc, czy są jakieś mechanizmy podobne do doboru naturalnego w populacji która nie wydaje młodych, ale stare wampiry mogą wybierać kandydatów na nowe wampiry wg. jakiegoś swojego osobniczego klucza, a Pogromca eliminuje część wampirów. Czyli Pogromca to głód, chłód, ubóstwo i choroby, a "rolę" genów przejmuje jakiś proces wychowawczy, coś a'la memy..... [tak wiem, że to jest głupie pytanie, ale momentami ciekawe]

Następnych nie pamiętam, tudzież są osobiste ;-)


Podobne postybeta
Czemu nie znoszę Spidermana.... ;-)
"Skoro ludzie wyewoluowali z małp to czemu małpy nadal istnieją?"
Wybory i ordynacje
Dziura
Wysyłamy pliki do Google Docs przy pomocy Go :-)

2 komentarze:

  1. Atak na Google, to na razie najważniejsze wydarzenie roku.

    To co się działo pod koniec 2009 było przerażające, oczywiste stawało się że są ludzie w kraju i na świecie, którzy z zazdrością spoglądają na Chiński Mur. Teraz, przynajmniej nikt nie będzie mógł powiedzieć że cenzura poprawia bezpieczeństwo… a publiczna dyskusja na temat cenzury, wytwarza klimat nieprzychylny pomysłom rodem z naszego Ministerstwa Finansów.


    Twoje przemyślenia o ewolucji wampirów bardzo mi się spodobały :)

    Owszem tak! Mamy tu eliminację osobników niewłaściwie dobierających swoich następców.

    Mało tego, w przyrodzie można spotkać jeszcze bardziej niesamowite rzeczy.

    Niektóre gatunki ryb pożerają swoje młode. Nie mają przed tym żadnych oporów, bowiem przetrwanie dorosłego osobnika jest daleko ważniejsze. Jest w tym jakaś odległa analogia.

    Zdolność rozmnażania też nie jest najważniejszym czynnikiem…

    W naszym gatunku masz na przykład silną presję na długowieczność… Wydawało by się niezrozumiałe jak osobnik, który utracił zdolność rozmnażania może jeszcze brać udział w procesie selekcji… ale w naszym przypadku dziadek i babcia mają spore znaczenie we wspieraniu swoich potomków.

    Inna niesamowitość. O osach składających larwy w żywych organizmach słyszałeś. Otóż niedawno okazało się że są owady zdolne nie tylko przeżyć atak, ale i wyeliminować pasożyta z organizmu. Zawdzięczają tą zdolność innemu pasożytowi, który wszczepia im materiał genetyczny odpowiedzialny za produkcję niezbędnych toksyn.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Red - nadal się zastanawiam nad tą ewolucją wampirów. Nieodparcie ewolucja kojarzy mi się z doborem naturalnym, a w nim muszą być jakieś nośniki informacji, których ekspresja powoduje jakieś tam "przystosowanie". Ale w przypadku nośników takich jak geny, czy hipotetyczne memy zwyciężą te, które są najlepsze w mnożeniu się. I tego mi brakuje w przypadku z wampirami, bo wśród wampirów istniejących najdłużej "pożyją" te które będą siedziały w ukryciu, ale nadal mają jakieś prawdopodobieństwo bycia zgromionymi przez Buffy, dodatkowo jak taki wampir stworzy innego to nie do końca wiadomo czy jest tu mechanizm "dziedziczenia".
    Zastanawiam się czy umiałbym zbudować jakiś model takiego środowiska i zobaczyć czy średnie przystosowanie mierzone jako przeżywalność by rosła [i to nie tylko mierzona jako średnia wieku, ale np. prawdopodobieństwo przeżycia 100 lat].
    U człowieka widać, że gwałtownie zaczynamy się "psuć" tak między 30 a 40 rokiem życia [OK, może 40 a 50] czyli wtedy gdy już mogliśmy odchować chociaż jedno młode, bo presja była taka by w okresie w którym jest największa szansa na posiadanie potomstwa można się tym było zająć, mówiąc inaczej dla 2 letniego dziecka rodzice byli nadal potrzebni więc większą szansę przeżycia miały dzieci, które niosły geny rodziców którzy byli w stanie nadal żyć gdy dziecko miało 2 lata, ale już w przypadku 15 letniego dziecka rodzice tak istotni nie byli więc nie istniała silna presja w kierunku zapewnienia nam przeżycia gdy nasze dzieci maja po 15 lat [to przy uproszczeniu, że dzieci zawsze się ma w tym samym wieku ;-)]. Jeszcze inaczej, dalej mogły się rozpropagować geny które pozwalały na przekazanie się dalej. Czyli geny które zabijały przed okresem gdy można było mieć dzieci po prostu nie propagowały, te które zabijały w okresie gdy dziecko potrzebowało opieki rodziców miały już większą szansę na propagację, ale nadal niską, ale te których zabójcze efekty uderzały gdy dzieci były już odchowane, a jednocześnie organizm był już zbyt wyniszczony do odchowania nowych dzieci nie podlegały presji na eliminację ich z puli.
    No i u wampirów z Buffy też mi takiej presji brakuje :-)

    OdpowiedzUsuń