Możliwe, że różnica jest niewielka i w takim przypadku może nawet już się zmienił lider między exit polls, a late exit polls, jak różnica jest większa to jedni się cieszą, a inni smucą, ale ci smucący mają nadzieję.
Są ogólnie nerwy.
A ja mam na razie spokój :-)
Nie znam wyniku :-)
Jutro mam jeszcze urlop i mam nadzieję nie wchodzić w żadne interakcje które mi podadzą wyniki.
Liczę, że może jutro koło 20 zajrzę na stronę PKW żeby zobaczyć oficjalne wyniki... a może i do wtorku poczekam i dopiero we wtorek jak będę zaczynał pracę sprawdzę wyniki...
I jakoś tak mniej nerwowo :-)
Bardziej rozluźniony jestem. Mniej się martwię.
Ja wiem jaki chcę by był wynik, boję się, że taki nie będzie, w końcu takie coś sugerowały wyniki z zakładów bukmacherskich.
Ale mój wpływ to tylko wrzucenie 1 głosu do urny. To zrobiłem.
(wiem, że to już któryś post o tym samym, ale my żyjemy w świecie który przez telewizje informacyjne i serwisy internetowe sprowadzony został do takiego ciągłego strumienia ważnych informacji, to jest pewien rodzaj rozrywki, człowiek ma taki hit dopaminy jak coś zobaczy, nawet jak to jest zła informacja. I chyba już trochę tym jestem zmęczony)
Podobne postybeta
Dieta informacyjna przed wyborami
Chyba czas na cyfrowy detoks ;-)
No to lecę do Los Angeles ;-)
Głosowanie korespondencyjne jest tak dziurawe, że aż szkoda gadać - z perspektywy IT
Świat disco polo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz