Od dawna zastanawiam się czemu w polskich szkołach odwala się udawanie, że w LO są 2 języki.
Tzn. formalnie są, ale skuteczność ich nauki jest niska.
Ja miałem w LO francuski i angielski, przez pierwsze 2 lata francuski jako wiodący, a później jak się dowiedzieliśmy, że można to zmienić to angielski jako wiodący przez pozostałe 2 lata.
Niby się tego angielskiego jakoś tam nauczyłem, nawet maturę zdałem na 5 ;-) i niby na studiach trafiłem na upper intermediate czyli B2, ale imho miałem góra B1, a może nawet A2.
Z francuskiego nie miałem nawet A1 ;-) po 4 latach nauki francuskiego nie umiem nic, no może napisać aujourd'hui (czyli dzisiaj) i mgliście pamiętam je suis, tu es... i tu już pamiętałem est, a est jest dopiero dla 3 osoby ;-)
A w LO byłem raczej dobrym uczniem, który specjalnie się starał mieć nalepkę na czole z opisem "zdolny, ale leniwy" ;-) ja się chociaż tego angielskiego jakoś nauczyłem, większość nie.
Po co więc odwalać ściemę, że w szkole średniej uczy się 2 języków obcych? Lepiej by te lekcje było zmienić w lekcje 1 języka, najlepiej angielskiego, bo czy nam się to podoba czy nie, to jest język międzynarodowy.
Oczywiście nadal niech sobie będą klasy językowe i tam niech będą 2 czy nawet 3 języki, ale odpuścimy udawanie, że w szkole zwykłego ucznia można nauczyć 2 języków. Lepiej nauczyć jednego, a dobrze...
Podobne postybeta
Szczęśliwe nieszczęścia ;-)
Google Translate po polsku!!!! :-)
TVP Kultura - uświadamiacz ignorancji ;-)
No i mamy wyrok
Moja następna poprawka do konstytucji ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz