Jak pisałem wcześniej po Keynote na Google I/O 2015 czułem niedosyt.
Ale powoli mi się to zmienia i stwierdzam, że mogłem nie dostrzec ważnych rzeczy bo spoglądałem na to przez filtr "bogatego zachodu".
Szukałem świecidełek, które "poprawią" życie bogatych.
Stąd nowości w Androidzie M mnie nie zachwyciły bo przecież wiele z nich już jest dostępnych.
Ale zmniejszenie zapotrzebowania na RAM dla apek daje szansę na jeszcze tańsze i używalne urządzenia w Android One, czyli większe szanse dla kolejnego miliarda użytkowników, dla których smartfon nie będzie tylko zabawką, ale będzie też pierwszym i jedynym komputerem.
Takie rzeczy jak Brillo czy Weave robią wrażenie bo nawet mali producenci jeśli będą chcieli będą mogli dość tanio dać swoim urządzeniom kawałek który uczyni je smart. Osiągnięcia deep learningu pokazane w Tap on Now dają próbkę tego jakie moce tam drzemią.
Cardboard i JUMP to tanie alternatywy, które pozwolą bawić się w Virtual Reality niemal każdemu kto będzie na tyle zdeterminowany by spróbować.
Wszystkie te elementy są udostępniane światu bez patrzenia na to czy używa ich gwiazda filmowa, profesor czy jakiś rolnik w Senegalu.
Ci pierwsi mają łatwiej, ale i dla tego ostatniego się coś robi by taki projekt Loon dostarczył Internet skąd można się dowiedzieć jak np. zbudować oczyszczalnie ścieków czy pompę głębinową.
Mam wrażenie, że celem było bardziej pokazanie "pracy u podstaw" a nie błyskanie światełkami.
To wrażenie może być spowodowane tym, że lubię Google ;-) ale wydaje mi się, że o to im jednak mogło chodzić. Mniej połysku i świecidełek, więcej zmian u podstaw i dostarczanie rzeczy, które mogą zmienić świat.
Ale powoli mi się to zmienia i stwierdzam, że mogłem nie dostrzec ważnych rzeczy bo spoglądałem na to przez filtr "bogatego zachodu".
Szukałem świecidełek, które "poprawią" życie bogatych.
Stąd nowości w Androidzie M mnie nie zachwyciły bo przecież wiele z nich już jest dostępnych.
Ale zmniejszenie zapotrzebowania na RAM dla apek daje szansę na jeszcze tańsze i używalne urządzenia w Android One, czyli większe szanse dla kolejnego miliarda użytkowników, dla których smartfon nie będzie tylko zabawką, ale będzie też pierwszym i jedynym komputerem.
Takie rzeczy jak Brillo czy Weave robią wrażenie bo nawet mali producenci jeśli będą chcieli będą mogli dość tanio dać swoim urządzeniom kawałek który uczyni je smart. Osiągnięcia deep learningu pokazane w Tap on Now dają próbkę tego jakie moce tam drzemią.
Cardboard i JUMP to tanie alternatywy, które pozwolą bawić się w Virtual Reality niemal każdemu kto będzie na tyle zdeterminowany by spróbować.
Wszystkie te elementy są udostępniane światu bez patrzenia na to czy używa ich gwiazda filmowa, profesor czy jakiś rolnik w Senegalu.
Ci pierwsi mają łatwiej, ale i dla tego ostatniego się coś robi by taki projekt Loon dostarczył Internet skąd można się dowiedzieć jak np. zbudować oczyszczalnie ścieków czy pompę głębinową.
Mam wrażenie, że celem było bardziej pokazanie "pracy u podstaw" a nie błyskanie światełkami.
To wrażenie może być spowodowane tym, że lubię Google ;-) ale wydaje mi się, że o to im jednak mogło chodzić. Mniej połysku i świecidełek, więcej zmian u podstaw i dostarczanie rzeczy, które mogą zmienić świat.
posted from Bloggeroid
Podobne postybeta
Google I/O 2015
Google I/O 2016 - subiektywnie o keynote
Moje "odkrycia" 2014 roku :-)
Ekran co się świeci vs. matowy ekran
Czas porzucić Java'ę?