Kiedyś się już zastanawiałem nad miejscem gdzie można by było wyemigrować by było zawsze miło od strony pogody.
Ale emigracja to takie dużo słowo.
Ostatnio dotarło do mnie, że jest coś lepszego.
Po co emigrować, jeśli można się przenosić?
Od powiedzmy połowy kwietnia mieszkać i pracować w Krakowie, by w połowie października udawać się do Kalifornii, gdzie by się pracowało i mieszkało do połowy kwietnia.
Kraków w okolicach maja czy czerwca wygląda genialnie, później też nie jest źle, ale zdecydowanie bardziej gorąco. Później zaczyna się jesień i też źle nie jest, ale w końcu nadchodzi listopad i już tak fajnie nie jest.
Dlatego listopad czy nawet połowa października to dobry moment na przeniesienie się do cieplejszego miejsca, np. Kalifornii, LA jest chyba cieplejsze, ale SF i Silicon Valley są chyba ciekawsze ;-)
Pomysł już jest, teraz trzeba tylko nauczyć się czegoś co by sprawiło, że jakaś firma by się zgodziła na taki układ ;-)
Podobne postybeta
Granica
Marzec :-)
Książkowy sierpień
Pomysł antypiracki ;-)
Rząd wykonał swój plan aż w 17% ;-)
czwartek, grudnia 25, 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz