piątek, grudnia 23, 2016

Granica

Gdzie jest granica po przekroczeniu której powiemy PiSowi "nie"?
A może nie ma takiej?
Może metodą małych kroczków PiS rozmontuje cały liberalno-demokratyczny porządek?
Chodzę na demonstracje, ale to PiSu nie boli.
Mam jednak skończoną wytrzymałość i w pewnym momencie mogę powiedzieć "a w nosie to wszystko mam" i wyjechać.
Strata będzie wymierna, dokładnie tyle ile płacą podatków... Roczne 500+ dla kilku rodzin to jest.
Nie będzie też mojej składki na NFZ czy ZUS.
A jeżeli ja tak zrobię, zrobi to też wielu innych mi podobnych.
Nasze podatki będziemy płacili gdzie indziej.
W PRL zabezpieczono się przed tym w taki sposób, że wyjazd z kraju był skomplikowany...
Teraz nie jest.
Ktoś może powiedzieć "nie masz dzieci, to Ci łatwiej". Niby tak, z drugiej jednak strony gdybym miał takie w wieku szkolnym to jeszcze bardziej myślałbym o wyjeździe.
Po szkole pani Zalewskiej zmywak nie będzie krokiem w karierze zawodowej, a co najwyżej celem...
Ja jeszcze nie mam ustalonej granicy. Ale mam liczbę określającą prawdopodobieństwo (wg mojego chciejstwa) tego, że wyjadę na stałe...
Na Węgrzech po 4-5 latach od zwycięstwa Fideszu wzrosła gwałtownie liczba osób z wyższym wykształceniem, które postanowiły wyemigrować na stałe.

posted from Bloggeroid




Podobne postybeta
Chmurka prawdopodobieństwa
O wojsku
Wymarzone miejsce do życia i pracy ;-)
Dziwne prawo ;-)
Disconnect, Facebook, PayPal i wykop, czyli 1 plus i 3 minusy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz