Niedawno skończyłem czytać cykl
Mroczne Materie Philipa Pullmana.
Po lekturze mogę powiedzieć jedno - polecam. Gorąco polecam.
Czytając człowiek nie czuję się zbytnio wciągnięty.
Do momentu gdy odłoży książkę, albo - co niestety też się zdarza - skończy mu się ona.
Fabuła niby prosta, mamy łobuzowatą dziewczynkę, która żyje w świecie będącym połączeniem naszego XIX wieku z XX, a momentami i XXI.
Dziewczynka ma dajmona - widoczny fragment duszy, który przybiera kształt zwierzęcia [gatunek wybiera zależnie od nastroju, czy potrzeby]. Do tego w świecie rządzi kościół katolicki, ale jakiś dziwny, bez papieża za to z mnóstwem komitetów i rad.
W tym wszystkim giną dzieci, w tym przyjaciel Lyry - głównej bohaterki.
Później pojawiają się w kolejności: alethiometr, Cyganie, Czarownice, Pancerne Niedźwiedzie, balon i inni... a to dopiero część 1 - "Zorza Północna" znana w USA jako "Golden Compass".
Następna część to "Magiczny Nóż" gdzie pojawia się nasz świat i chłopiec z niego - Will. Lyra i Will docierają w końcu do tomu trzeciego - "Bursztynowa luneta". I tu się dopiero komplikuje ;-)
Cykl wzbudził liczne kontrowersje na zachodzie, autora oskarżano o anty chrześcijaństwo i promowanie ateizmu.
A książka stała się przebojem :-)
Dzięki temu w grudniu 2007 do kin trafić ma film "Golden Compass".
Choć jeśli wybory wygra PiS to może go zakażą....
Podobne postybetaHermiona Granger ateistką! :-)HP7 bez manifestu ;-)No ja czegoś nie rozumiem.. [już rozumiem]LLMowa ściana ;-)Ja się tam mogę ewakuować....