środa, września 19, 2007

Nałóg...

Blog, projekty opensource, czy freeware to wszystko nałóg.

Popełniłem dodatek do OpenOffice.org który pozwala na uploadowanie dokumentów wprost z OpenOffice.org do Google Docs.
Nic za to nie dostałem, nie nauczyłem się przy tym zbyt wiele czegoś co mi się przyda.
Ale zrobiłem. Mam radochę.
Ludzie pobierają dodatek i to mnie napędza. Do teraz pobrano go w wersji 0.2.1 już 748 razy [tu aktualna liczba].
W tzw. międzyczasie pojawił się OpenOffice.org 2.3, w którym z jakichś powodów wyczyszczono classpath. Przez to moje rozszerzenie zaczęło wariować i nie działa.
I co ja robię? Już drugi dzień staram się drania zwalczyć.
Po co?
Nie wiem.
Chyba dla głupiej satysfakcji, że potrafię, i żeby nie zawieść użytkowników którzy nawet nie wiedzą, że istnieję.

To musi być nałóg. Normalni ludzie tak nie robią....

A na dodatek gdyby nie ta wersja 2.3 OpenOffice.org to dziś mógłbym pewnie wypuścić wersję 0.3 rozszerzenia z możliwością uploadowania prezentacji do Google Docs....

... z drugiej jednak strony patrząc - kto by tam chciał być normalny?


Podobne postybeta
Bez cukierków i Coli
Jestem na książkowym głodzie.....
Co umie OpenOffice.org2GoogleDocs ;-)
Nałóg...
Python z urllib = najlepszy menadżer pobierania ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz