Macie tak, że zakup który robicie tak trochę "a nie wiem czy dobrze robię", albo kupujecie na próbę okazuje się być świetny, a taki wyczekiwany takim sobie?
Ja mam teraz tak z Macbookiem Air z M4.
Jak go kupowałem te ~2 miesiące temu to nie było we mnie tej pewności, że to będzie super zakup. Było ciągle takie "a czy on podoła zastąpić mojego Macbooka Pro z 2018 roku? To ma tylko 24 GB RAM, nie 32", albo "a kolor taki dziwny trochę" i podobne.
A od dnia kiedy przybył chyba nie mam momentu żeby nie było "rany boskie, ale to jest fajna zabawka".
Niemal każda minuta używania tego Macbooka Air z M4 to jest przyjemność :-)
Przyznam, że już prawie nie używam mojego starego MBP z 2018, ani MBA z 2020... oba miały Intele.
W tym MBA mi się też bardzo, ale to bardzo podoba bateria. To ma baterię. Zawsze, od pierwszego laptopa, którego miałem (w 2002 roku kupiłem pierwszego), zawsze miałem to, że chciałem przebywać blisko gniazdka bo bateria się wyczerpuje.
Teraz pierwszy raz mam tak, że nie myślę o baterii... Kiedyś jak bateria była w okolicach 20% to było "rany boskie, trzeba szukać prądu", a teraz jest "OK, za jakiś czas dobrze będzie podpiąć drania do baterii".
No zachwyt mam i tyle :-)
Z zakupów w drugą stronę to np. Nintendo Switch, czy Steam Deck ;-) jakoś to nie są cosie, których nagminnie używam... w Switchu telewizor zawsze był za mały, a znów w Steam Deck (mam tego z OLED i 1 TB) mam wrażenie jakby nie było baterii ;-)
Chociaż może być po prostu tak, że jednak konsola to nie jest coś dla mnie.... Mam 4 konsole ;-)
Ale ten MBA jest wielki. Szczerze mógłbym nawet go używać do pisania kodu. Co prawda wolę do tego jednak mojego Maca Mini (z M4 Pro i 64 GB RAM ;-)), ale nawet to maleństwo by dało radę.
Podobne postybetaSteam Deck OLED po 24h :-)Bestyjka - nowy mac podróżny ;-)Ostatni Rammstein... przynajmniej w 2024 ;-)Umykający postępmacOS 26 ma swoje problemy