Kontrowersyjnie będzie.
Może to wszystko przez to, że od nowa oglądam The Newsroom?
Zacznijmy od globalnego ocieplenia, czy zmian klimatu.
Od najmniej 2000 roku czy jakoś tak uważam, że globalne ocieplenie jest faktem.
Wiem, że na Ziemi panuje efekt cieplarniany i temperatura Ziemi powinna być na poziomie jakichś -26 stopni Celsiusza (średnio) jeśli się liczy temperaturę jaka powinna wynikać tylko z promieniowania Słońca.
Zdarzało mi się prowadzić dość ostre debaty na ten temat.
Ale szlak mnie trafia jak czytam teksty w których jakiś "dziennikarz" pisze, że "ludzkość wyginie", albo że za 50 lat czeka nas zagłada bo zabije nas globalne ocieplenie.
Nie zabije. Globalne ocieplenie jest niebezpieczne bo klimat się zmieni, będzie inaczej niż teraz.
Wiele gatunków zwierzą i roślin nie będzie w stanie nadążyć za tymi zmianami i wyginie. To pociągnie za sobą wyginięcie innych gatunków.
Ale niektóre gatunki dadzą sobie radę.
Klimat osiągnie znów jakiś nowy stan równowagi. W ciągu paru milionów lat gatunki, które wymrą zostaną zastąpione przez nowe.
Ale ludzie nie wymrą. Miliony, dziesiątki milionów, albo i setki milionów ludzi będą migrowały, mieliśmy już próbkę z Syrią.
Ale nadal ludzkość nie wymrze.
Po prostu za skuteczni jesteśmy w przetrwaniu.
Nie zabiła nas zima trwająca kilka tysięcy lat, gdy naszą jedyną technologią była umiejętność obrabiania krzemienia, szycie i krzesanie ognia.
To samo w podobnej sprawie.
Bomba populacyjna......
Miała być już wiele razy. Miała doprowadzić do tragedii.
Na razie w Azji doprowadziła do tego, że jest to najbardziej ludny kontynent, który staje się powoli coraz bardziej znaczącą siłą na świecie.
Dlatego szlak mnie trafia jak słyszę wezwania w stylu "nie miejcie dzieci, bo tak ochronicie planetę".
Dupa. Nie ochronicie. Miliony staruszków w Europie i USA nadal będą konsumować masę rzeczy i nadal będą zużywać planetę. Ale ponieważ nie będzie zbyt wielu młodych ludzi by im pomóc to po jakimś czasie zaczną padać jak muchy.
A i nie chodzi o dzisiejszych staruszków, a o pokolenie dzisiejszych 20-40 latków.
Nie chcesz mieć dzieci? Super, Twoje prawo. Ale nie twierdź, że to robisz dla dobra ludzkości.
Islam....
OK, islam ma wiele głupich pomysłów.
Jedyne kraje gdzie można zostać skazanym za ateizm, konwersję na inną religię czy homoseksualizm to bardzo konserwatywne państwa z przytłaczającą większością muzułmanów.
Tak muzułmanie miewają głupie pomysły, tak wielu terrorystów, może nawet większość to muzułmanie.
Ale i to jest ważne. To, że jak ktoś jest terrorystą to ma duże szanse być muzułmaninem, nie znaczy, że jak ktoś jest muzułmaninem to jest terrorystą.
Przytłaczająca większość gwałcicieli to faceci. Czy to znaczy, że każdy facet to gwałciciel? Nie!
Jak ktoś ucieka z Syrii, Iraku czy Algierii to nie po to by przywieźć do Europy szariat (zresztą w żadnym z tych państw nie panuje szariat), a szuka lepszego miejsca do życia.
Nie różni się niczym od Polaków, którzy pojechali do UK za chlebem, czy od tych, którzy uciekali z PRLu na zachód.
Tak, część tych ludzi może przywieźć złe pomysły. Ale to są poszczególni ludzie.
Nie wolno wrzucać wszystkich muzułmanów do tego samego worka, w którym są np. zamachowcy z 11 września.
Osobiście razi mnie gdy widzę kobiety w chustach, a jeszcze bardziej z tą zasłoną na twarz (a widuję takie w Krakowie w ciągu ostatnich kilku miesięcy). Uważam, że całkiem OK jest gdy europejskie kraje zakazują zakrywania twarzy, albo noszenia symboli religijnych (takich jak chusta) w szkole. Ale nie dlatego, że to dobrze, że "dowalają muzułmanom", o nie.
Po prostu uważam, że mamy tu 2 wartości, z jednej strony mamy wartość wolności religijnej, z drugiej wiemy, że niektóre kobiety wychowane w rodzinach gdzie wyznaje się islam są zmuszane do noszenia chust. Czyli ogranicza się ich wolność osobistą i zmusza do czegoś wbrew ich woli.
Czyli ogranicza się ich wolność osobistą, czy wolność do samostanowienia.
Całkowicie subiektywnie uważam, że ta druga wolność jest ważniejsza, szczególnie w krajach "cywilizacji zachodniej" czyli w krajach które wybrały demokrację liberalną.
Stąd uważam, że w celu ochrony tej ważniejsze, wg mnie wolności, państwo może ograniczać w pewnych aspektach wolność wyznania, ale wolno mu to robić tylko tak długo jak służy to ochronie tej ważniejsze (znów, podkreślę wg mnie ważniejszej) wolności.
Podsumowując.
Szlak mnie trafia gdy całkiem rozsądne postawy, czyli np. przekonanie o tym, że człowiek przyczynia się do globalnego ocieplenia, albo to że używamy zbyt wiele zasobów planety, czy to, że istnieją pewne odłamy Islamu które lepiej by się czuły w średniowieczu niż teraz, stają się podstawą jakiegoś wielkiego moralnego wzburzenia.
Jak gdzieś włączają się emocje to wyłącza się rozum.
A rozum jest jedyną rzeczą, która różni nas od zwierząt.
To gdzie jesteśmy wynika tylko z tego, że staraliśmy się używać coraz więcej rozumu i coraz mniej emocji.
Szlak mnie więc trafia gdy do promowania pewnych "rozumowych" postaw używa się emocji.
To jest złe.
Podobne postybeta
Wojny religijne i jak ich uniknąć
A takie tam absurdy
A mnie tam jednak prosty model klimatyczny przekonuje do twierdzenia, że mamy wpływ na zmiany klimatyczne i że globalne ocieplenie może być faktem
A jednak jest nadzieja :-)
Komputery w ubraniu....
poniedziałek, sierpnia 12, 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz