A miało być tak pięknie ;-)
Dysk SSD miał działać pięknie i wszystko miało być cudowne....
Na razie udało mi się utracić Windowsa z HDD, właśnie drania przywracam z partycji odzyskiwania.
Na 100% komputer będzie po tym szybszy, ale szczerze nie o to mi chodziło ;-)
Nadal nie mam niczego sensownego na SSD, Ubuntu, które tam instalowałem zrobiło kuku dyskowi z Windowsem.... czemu? Chyba dlatego, że mogło i stąd odzyskiwanie Windowsa z partycji recovery.
Asus oczywiście sprawę "uprościł" i ich odzyskiwanie może być tylko do pierwszego dysku twardego....
A wszystko przez to, że przecież dodanie płytki DVD z systemem byłoby zbyt proste no i kosztowałoby to tego dolara więcej...
Zdecydowanie wybrałem sobie trudną rozrywkę.... bo to musi być rozrywka, skoro za to płacę, zajmuje to czas i nie ma żadnych widocznych efektów poza tym, że mogę później o tym znajomym opowiedzieć ;-)
No jak wakacje ;-)
Plus jest taki, że dużo w tym czasie czytam, w końcu czymś się muszę zajmować.
To ostatnie jest w ogóle ciekawe, w dawnych czasach, przy 386 i dysku twardym mającym pojemność 213 MB instalacja systemu zajmowała 15-30 minut, kopiowanie całej zawartości podobnie.
Teraz, chociaż dyski są nieporównywalnie szybsze to proces kopiowania może zająć parę godzin.
No gdzie ten postęp? ;-)
Podobne postybeta
Wygląda na to, że Windows nie jest mi pisany ;-)
Wiosenne porządki elektryczne ;-}
Ratować czy nie?
Windows mnie jednak nie lubi ;-)
Autostrada dowiezie mnie do domu dopiero za 2 lata :-(
piątek, czerwca 13, 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz