A miałem w przyszłym roku móc pojechać z Krakowa do Wodzisławia non-stop autostradą....
View Larger Map
Ale niestety okazało się, że budowa nie idzie tak jak powinna i GDDKiA zrywa umowę na budowę trasy A1 i zamiast jak było w planach w okolicach połowy 2010 ten kawałek drogi zostanie skończony 2 lata później :-(
Największym problemem jest chyba to co widać u góry mapki, co ma być mostem czy wiaduktem mającym 600 metrów długości i 40 szerokości [to jedyne w Google Earth wygląda na coś takiego ;-) w tej okolicy].
Jest jeszcze szansa, że do połowy przyszłego roku skończony zostanie kawałek do Świerklan, z którego też mogę dojechać do domu, ale znów na Węźle Sośnica się coś wloką, mieli skończyć do końca tego roku, czy nawet do końca listopada i do końca tego roku miał zostać oddany, a brakuje im tam jeszcze chyba 1 wiaduktu.
A mogło być tak fajnie. Poza autostradami przejeżdżałbym góra z 15 km, czyli jakieś 10% całej trasy, a tak nadal 50 km będę musiał jeździć po zwykłych drogach....... nie lubię tego. W takim np. Rybniku niedobre Straszniki Miejskie porozstawiały radarów [śmiem niestety wątpić czy poprawi to bezpieczeństwo, choć byłoby fajnie], ale dziury im zostały [szczególnie na jednym z rond].
Inna sprawa, że jak cały ruch z tych biednych Świerklan do Czech będzie szedł tymi drogami co teraz to może nie być wesoło. Niby teraz też idzie tylko, że nie autostradami.
Podobne postybeta
Autozdrada ;-)
Autostrada dowiezie mnie do domu dopiero za 2 lata.... part 2
Tunel... ciąg dalszy ;-)
W końcu otwarli :-)
My Tracks mówi "budujmy więcej autostrad" ;-) albo jakoś tak ;-)
środa, grudnia 16, 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak to się mówi shit happens. Skoro firma miała rażące opóźnienia, to GDDKIA na mój gust miała mandat, żeby wreszcie powiedzieć 'sprawdzam'.
OdpowiedzUsuńJak się kiedyś zapędzisz A4 i pojedziesz nowo oddanym kawałkiem Wieliczka-Szarów, to zobaczysz, że taki straszak dla firm jest potrzebny.
Droga w najwyższym standardzie, a garbata, w 2 miejscach ograniczenie do 100km/h z powodu kawałka nawierzchni betonowej wystającej powyrzej poziomu asfaltu, widoczne niedoróbki itp. Tak wiem, marudzę, ale nikt za darmo tych dróg nie budował.
Fuck, z tego wszystkiego powyższe 'powyrzej' wyszło poniżej krytyki:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem właśnie co sądzić o tej decyzji GDDiKA, bo firma która buduje autostradę tłumaczy się głównie wiaduktem, który wg. nich ma wady w projekcie, które powodują, że grozi katastrofą budowlaną jeżeli go zbudują. GDDiKA mówi za to, że projekt jest OK. Jest też sprawa tego, że firma musiała usunąć niewybuchy, kosztowało ją to 20 parę baniek i nie dostali za to pieniędzy od GDDiKA.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony co do wiaduktu to GDDiKA tłumaczy jeszcze, że przecież firma miała wcześniej projekt wiaduktu i nie widziała problemów, dopiero pół roku temu czy jakoś tak je zaczęli dostrzegać.
Oni się kłócą, a ja biedny żuczek będę musiał dymać jakimiś wąskimi drogami :-( sniff ;-)
Wady w projekcie... widziały gały co brały (a dokładniej co oferowały).
OdpowiedzUsuńCo do niewybuchów. No cóż, dla mnie to też żadne wytłumaczenie. Przecież ta firma wiedziała gdzie ma coś budować i sama zaproponowała cenę. Na zasadzie analogii, tworząc wycenę dla klienta bierzesz pewnie poprawki (płynące z doświadczenia) chociażby na podwyżki dla swojego teamu (albo cokolwiek innego, co wiesz że może 'wyjść w praniu')? I jeszcze jedno, jakby Ci team zachorował na AH1N1, to znaczyłoby że nie musisz się wyrobić w umówionym terminie z robotą?
Przecież to da się wszystko skalkulować (z dokładnością do dajmy na to miesiąca).
Dla mnie GDDKIA może przymykać oko jedynie na terminową obsuwę czasową, która wynikła np z powodu powodzi itp.
Btw: Apropos szybkości procesu budowania dróg. Co sądzisz o polskim prawie wywłaszczeniowym?:) Czytałem ostatnio, że GDDKIA zgodnie z literą prawa uskutecznia szantaż na właścielach działek, przez które ma iść nowa droga (chodziło o podkarpackie A4). Albo bierzecie kasę z wyceny, albo was wywłaszczymy i nic nie dostaniecie... mi to śmierdzi Chinami.
Akurat niewybuchy to coś co się może zdarzyć, ale nie musi i chyba jest tak, że za ich usunięci płaci inwestor, którym tutaj jest GDDKiA. Tak samo gdyby się okazało, że gdzieś teren okazał się być niestabilny, a wg. projektu był stabilny. Nie wiem nawet czy gdyby w SIWZ było coś o niewybuchach to czy by to nie był powód do podważenia przetargu bo nikt bez badania terenu nie jest w stanie powiedzieć co tam się znajdzie i ile.
OdpowiedzUsuńAle przy wywłaszczeniu też człowiek dostaje pieniądze, tylko takie jak sąd czy wojewoda [czy kto tam dokonuje wywłaszczenia] zaproponuje. Tak to się chyba robi ogólnie w świecie, bo czasem mogłoby się okazać, że jedna osoba blokuje całe przedsięwzięcie opierając się na "bo nie".
Uważam, że to powinno wyglądać tak, że GDDKiA powinna mieć obowiązek wykupowania działek w odległości o powiedzmy 200-300 metrów od planowanej krawędzi jezdni i w razie jak ktoś sobie tego zażyczy to żeby wykupowali całe działki, coby się nie kończyło na tym, że ktoś będzie musiał oddać kawałek działki, a reszta mu zostanie choć nie będzie tam już sensu np. budować domu, czy uprawiać czegoś ze względu na sąsiedztwo.
GDKIA jakos nie reaguje w przypadku Kulczyk Holding i autostrady A2z Nowego Tomyśla do Świecka wiec skad ta dwulicowosc?
OdpowiedzUsuń