Są święta więc post polityczny jest jak najbardziej na miejscu ;-)
OK, czym różniły się ostatnie wybory od tych wcześniejszych?
To pierwsze wybory gdy rządzący dostali poparcie które przewyższa 1/3 wszystkich uprawnionych i prawie ociera się o 40% uprawnionych.
Tu wykres który to pokazuje:
Niebieskie to % głosów zdobytych przez zwycięzcę do liczby głosujących, a zielony to % głosów zdobytych przez zwycięzcę do uprawnionych. Belki od lewej to lata wyborcze -1997 (AWS+UW), 2001 (SLD+PSL), 2005 (pierwszy PiS + Samoobrona + LPR), 2007 (PO+PSL), 2011 (PO+PSL), 2015 (drugi PiS), 2019 (kontynuacja drugiego PiSu), 2023 (KO+3D+Lewica).
Jak widać to są najbardziej "reprezentatywne" wybory w od 1997 roku (wcześniejszych nie robiłem bo im dalej w las tym trudniej zebrać dane i trzeba ich dłużej szukać ;-))
Ciekawe jest to, że poza 2019 rokiem PiS zawsze dochodził do władzy mając tak poparcie 18-19% wszystkich uprawnionych. W 2015 dostali jeszcze bonus za Razem.
Ciekawe jest też to, że gdy wygrywał PiS nigdy nie uzyskał wraz z ewentualnymi koalicjantami większości wśród głosujących.
Taktyka PiS to zmniejszanie liczby głosów które muszą dostać by rządzić. Jakie były pomysły PiS ostatnio? Np. utrudnienie głosowania ludziom z zagranicy, nie zmienianie liczby mandatów przypisanych okręgom, dzięki czemu mandaty w "ich okręgach" są tańsze i potrzeba mniejszej ilości głosów.
Tu też jest ciekawe, liczba głosów na 1 mandat zwyciężccy zawsze zaczyna rosnąć po tym jak rządzi PiS, co sugeruje, że elektorat się wkurza i idzie gromadnie na wybory. To zresztą świetnie pasuje do tego co można znaleźć w The Dictator's Handbook, bo to wydaje się być niemal takim obserwacyjnym prawem demokracji, że rządy antydemkratów zwiększają zainteresowanie ludzi wyborami.
Co ciekawe najbardziej radykalne zmiany ustrojowe też są robione gdy mandat jest najtańszy ;-)
Od 1997 roku "najtańszy" mandat był w 2005 roku, przy pierwszym PiS, "kosztował" wtedy tylko 22.3 tysiąca głosów. PiS skrócił wtedy kadencję KRRiT (zrobili to ustawą co było wątpliwe prawnie), stworzyli policję polityczną (zwaną CBA), rozwalili wywiad wojskowy, próbowali wrobić własnego wicepremiera w korupcję. Drugi "po taniości" mandat przypada na 1997 rok, gdy mandat koalicji AWS+UW kosztował 23.6 tysiąca głosów. Wtedy zmieniono cały układ administracyjny Polski, stworzono Kasy Chorych, wprowadzono gimnazja. Kolejny jest drugi PiS w 2015 i 24.3 tysiąca głosów na mandat. Mamy rozwalenie Trybunału Konstytucyjnego, neoKRS, stworzenie RMN żeby odebrać KRRiT kontrolę nad mediami.
Obecna koalicja ma najdroższy mandat w historii, 1 mandat kosztował ją 46770 głosów. Nie spodziewałbym się więc po nich zbytnich rewolucji, bardziej porządkowanie burdelu który wprowadził PiS.
Podobne postybeta
1 na 9 głosów
Ważne kto i jak liczy głosy....
Jak można przegrać wybory gdy się je wygrywa?
To i ja planowałem zamach stanu?
Żenada....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz