środa, kwietnia 12, 2023

A co jeśli jesteśmy jedyni?

Lubię SF, czytam teraz książki S.H. Jucha'y i tam się aż roi od obcych. 

Obcy w filmach czy książkach są zwykle super mądrzy, albo chociaż super rozwinięci.

Niby mamy równanie Drake'a, które "pozwala" oszacować liczbę możliwych inteligentnych cywilizacji, i często wyniki są bardzo duże.

Ale jest też paradoks Fermiego... Teoria wielkiego filtra, jest też broń jądrowa i globalne ocieplenie. Czyli w skrócie może nikogo nie spotkaliśmy z obcych bo okazali się być jak mamuty i wyginęli i my na to też mamy szanse?

No ale co jeśli jesteśmy sami? Albo chociaż jesteśmy w miejscu, że nie ma nikogo bardziej zaawansowanego technologicznie niż my?

Z jednej strony przygnębiające, z drugiej czy to nie jest wyzwanie? 

No bo jeśli jesteśmy jedyni, albo pierwsi, czy jedni z pierwszych to wypadałoby osiągnąć poziom Asgardu z Gwiezdnych Wrót, albo Vulcanów ze StarTrek'a.
Jeśli jesteśmy szczytem stworzenia to kurcze, daleko nam do doskonałości ;-)

Taka dziwna wersja zakładu Pascala (chociaż ta chyba nie ma błędu ;-)), no bo jeśli jesteśmy pierwsi to wypada dążyć do bycia doskonałym no bo wypada ;-) (tak tautologia ;-)), a jeśli nie jesteśmy to chcemy należeć do klubu zaawansowanych cywilizacji ;-) więc chyba też trzeba dążyć do doskonałości ;-) [ale nie że chcemy zostać cywilizacją kulistą ;-)]

Takie poręczne narzędzie do sprawdzania czy idziemy w dobrym kierunku jako ludzkość możemy stosować, czy jakbyśmy spotkali cywilizację która by robiła X to uznalibyśmy ich za zaawansowanych bardziej czy mniej niż my? I jeśli jest odpowiedź mniej to może trzeba to poprawić? ;-)

No głupio by było wyginąć jeśli jesteśmy jedyni, czy pierwsi. Bo w takim przypadku to nam przypada bycie bogami dla tych następnych ;-) i jak wyginiemy to kogo oni będą mieli?




Podobne postybeta
Mamy lepiej :-)
Bycie człowiekiem jest dziwne.
Czerwiec - podsumowanie czytelnicze ;-)
Łatwo pisać, trudniej robić ;-)
I znów nie rozumiem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz