niedziela, grudnia 27, 2009

Łatwo pisać, trudniej robić ;-)

Jest prawie 3 w nocy więc jestem w odpowiednim nastroju do filozofowania ;-)
Nikt tego nie przeczyta, a ja sobie napisze ;-)
Btw. 3 w nocy, to jest ten czas gdy już część hamulców psychicznych puszcza i człowiek jest taki bardziej otwarty i mniej się kontroluje. Pewnie koło tej godziny się będę oświadczał ;-) Gorzej jak ma wybranka będzie wtedy spała ;-) [punkt do ToDo znaleźć wybrankę ;-)]

Tak mnie tknęło dziś, z zarządzaniem mamy kłopoty.

Może wrócę do początku myśli. Jestem fanem Buffy, serialu i całej idei, silne kobiety, drobniutka blondyneczka, która walczy z siłami zła i broni świat przed zagładą i tym podobne.
I zawsze mnie zastanawiało czemu u nas nie zbliżono się nawet częściowo do tego serialu.
Rozumiem, koszty i wszystko, ale przecież przy blue-boksie czy green-boksie można dużo zaoszczędzić [co pokazano kręcąc serial Sanctuary].
Ludzi od scenariuszy mamy, OK, przynajmniej tak się wydaje, nie jestem fanem Sapkowskiego, ale przecież gościu jest dość znany na świecie więc jednak raczej dobrze pisze i dobrze wymyśla historię, a jednak serial który powstał na motywach jego książek został umiejętnie spartolony.
Ludzi od zdjęć też mamy, w końcu Idziak i Bartkowiak to nie jedyni dobrzy spece od zdjęć, którzy pochodzą z Polski. Może najlepsi, ale nie jedyni.
Muzykę też byśmy znaleźli.
Z aktorami może być gorzej, bo jednak w USA z 309 mln ludzi i produkcją dla tych 309 mln plus z 2 mld ludzi na świecie mają ostrą selekcję aktorów i aktorek przez co większość ichnich aktorów serialowych może spokojnie zakasować naszych filmowych i teatralnych. [To sprawa wielkich liczb, jeśli w USA żyje 309 mln ludzi i produkują tam filmy od lat to siłą rzeczy mają ze 10 tysięcy naprawdę dobrych aktorek i aktorów którzy łączą w sobie odpowiedni wygląd, wiek i umiejętności, u nas aktorów w całym kraju może być powiedzmy 10 tysięcy, z czego tylko górne 2% są podobnej klasy jak ci aktorzy z tych 10 tysięcy w USA] Ale mimo wszystko można by jakichś znaleźć.
Czyli mamy wszystko bez czego nie da się zrobić dobrego serialu czy filmu i mimo wszystko nie robimy takowych.

Albo popatrzcie na IT. Podobno mamy świetnych programistów w Polsce, na pewno teraz mamy jeden z lepszych jeśli nie najlepszy na świecie przelicznik jakość/cena, jesteśmy też państwem które jednak zawsze było częścią cywilizacji zachodniej, więc same plusy.
A mimo to nie jesteśmy wielkim zagłębiem software'owym.

I wracając do pierwszej myśli :-) Dziś mnie tknęło. Chodzi o zarządzanie.
Nie zrobisz dobrej telewizji czy dobrego software bez ludzi, którzy tym będą zarządzali. Bez ludzi, którzy potrafią wszystkie elementy składowe połączyć.
Bez ludzi, którzy mają wizję by coś zrobić i wyprodukować.

Taka dygresja, urodziłem się pod koniec lat 70, znam je więc tylko z opowiadań rodziców i TV, ale wydaje mi się, że w latach 70 był taki miks ludzkich nastrojów i propagandy sukcesu, który przekładał się na coś takiego "A co to my gorsi? Nie umiemy? Pewnie, że damy radę!".

I tak sobie myślę, że brakuje nam ludzi do zarządzania, którzy patrzeliby na świat w taki właśnie sposób, bez widzenia ograniczeń i w ogóle reagujących na ograniczenia zaskoczeniem [ważne by po fakcie ;-)].
Brakuje kogoś kto coś zrobi i później ze zdziwieniem powie "Hmm? To było to coś co się miało nie udać?"

A chorujemy na to "nie da się" tudzież "to bez sensu po co próbować?".
Widzę to po sobie, jeszcze w LO próbowałem system operacyjny pisać, próbowałem pisać własne Logo [to akurat tam w jakimś zakresie napisałem :-)], próbowałem pisać własny translator Basica na Assemblera i wiele innych. A teraz mam kilka projektów do których mi się zaglądać nie chce, bo po co? Mam pomysły, ale już na etapie realizacji się zastanawiam po co przecież nikt tego nie użyje ;-)

Czyli, brakuje nam zarządzania i mamy za dużo czarnowidztwa, a za mało wiary w siebie.

Z czarnowidztwem i wiarą w siebie można powalczyć, z zarządzaniem będzie gorzej ;-)

Ja mam podobno w ciągu najbliższych 2 lat zdecydować czy wolę być na ścieżce tylko technicznej, czy menadżerskiej. Może warto spróbować tego całego zarządzania? ;-)


Podobne postybeta
Najmocniejszy "żart" Prima Aprilisowy
Mamy lepiej :-)
Dobór naturalny, albo my
Losowanie dobre
Głosowanie korespondencyjne jest tak dziurawe, że aż szkoda gadać - z perspektywy IT

2 komentarze:

  1. 1. Filmy/seriale - Scenarzystów mamy dobrych jak chodzi o pisanie szmiry romansidłowo-katolsko-rustykalnej (patrz dom nad rozlewiskiem, klan, ojciec mateusz). Jeden z niewielu dobrych seriali ostatnich lat to Ranczo, ale bardziej to zasługa znanej skąd inąd pary Żak - Barciś (plus nieodrzałowany Leon Niemczyk jako żul-myśliciel, obecnie Pieczka przejął jego rolę też jest genialny). Jeśli chodzi o coś innego to radzę przeczytać opowiadania Sapkowskiego i skonfrontować z filmem. Totalna pomyłka, bo nawet Uwe Boll robi lepse filmy.
    2. Filmy S-F się nie sprzedają w Polsce. Z jednej strony w TVP masz takich decydentów jakich masz i nie wpuszczą "szatana", a z drugiej w telewizjach prywatnych wszyscy patrzą na słupki oglądalności i puszczają "gwiazdy tańczą na rurze", czy insze "jak oni żygają". Na pytanie dlaczego nie leci np. Star Trek pada odpowiedź "bo się nie sprzeda".
    3. Co do aktorów to tu się nie zgodzę. Jeżeli jakiś film/serial się nam udaje to zazwyczaj dzięki aktorom. U nas też jest ostra selekcja w tym zawodzie.
    4. Co do programistów... w Inidiach czy Chinach masz tak samo dobrych, a tańszych. U nas produkuje się tru informatyków (takich od algorytmów i prac naukowych), a nie speców od programowania na potrzeby przemysłu.
    5. Co do "niechcicy" to należy się zmusić. Jak na razie lepszego lekarstwa na ta chorobę nie wymyślono.

    OdpowiedzUsuń
  2. 6. walnąłeś byka w BASIC ;)

    OdpowiedzUsuń