Laptop, netbook, tablet 10.1 cala, tablet 7 cali, Kindle, telefon.....
Trochę za dużo tych "osobistych" gadżetów ;-)
Ja rozumiem 1, może 2, w skrajnych przypadkach 3, ale 7?
Trzeba będzie ciąć ;-)
Problem z tym, że nie umiem ;-) znaczy wiem, że de facto wystarczyłby telefon i większość rzeczy jestem w stanie zrobić... ale nie aż tak fajnie ;-)
No to telefon i laptop albo netbook. Ale wtedy zaczyna Kindla brakować, a znów taki Nexus 7 też by się przydał.... szczerze to na dzień dzisiejszy jedyną rzeczą, której zbytnio nie używam czy to "w drodze" czy w domu to tablet 10.1 cala, za duży (ale też niedomaga wydajnościowo więc to może być tym spowodowane).
To całe postPC oznacza, że chcąc zachować jakąś wygodę muszę ze sobą tachać milion urządzeń na zasadzie "może się przydać".
Kiedyś mi wystarczyło mieć laptopa. A teraz tyle tego trzeba... albo raczej nie trzeba, ale tyle nam (mnie ;-)) wciśnięto.
Chociaż fakt, jak miałem tylko laptopa to miałem też jakiś dumbphone i książkę. Teraz za książkę robi Kindle.... niby nie jest gorzej, ale tak się czuję ;-)
Lecąc w tym roku samolotem strasznego stresa przeżywałem na TSA bo musiałem strasznie dużo koszyków zajmować. Laptop 1 koszyk, tablet, Kindle, telefon, aparat drugi koszyk, a czasem 2 (w Dallas mi jeszcze raz laptopa skanowali i włączyli jak jechał z większą ilością rzeczy).
Kolejna pasek, klucze, czapeczka, buty. Następna marynarka i w razie czego kurtka no i ostatni koszyczek plecak. 5 do 6 koszyczków....
Bez elektroniki byłoby tego mniej.
Macie jakieś spostrzeżenia o cięciu elektronicznej pępowiny? ;-)
#toBlogger
Trochę za dużo tych "osobistych" gadżetów ;-)
Ja rozumiem 1, może 2, w skrajnych przypadkach 3, ale 7?
Trzeba będzie ciąć ;-)
Problem z tym, że nie umiem ;-) znaczy wiem, że de facto wystarczyłby telefon i większość rzeczy jestem w stanie zrobić... ale nie aż tak fajnie ;-)
No to telefon i laptop albo netbook. Ale wtedy zaczyna Kindla brakować, a znów taki Nexus 7 też by się przydał.... szczerze to na dzień dzisiejszy jedyną rzeczą, której zbytnio nie używam czy to "w drodze" czy w domu to tablet 10.1 cala, za duży (ale też niedomaga wydajnościowo więc to może być tym spowodowane).
To całe postPC oznacza, że chcąc zachować jakąś wygodę muszę ze sobą tachać milion urządzeń na zasadzie "może się przydać".
Kiedyś mi wystarczyło mieć laptopa. A teraz tyle tego trzeba... albo raczej nie trzeba, ale tyle nam (mnie ;-)) wciśnięto.
Chociaż fakt, jak miałem tylko laptopa to miałem też jakiś dumbphone i książkę. Teraz za książkę robi Kindle.... niby nie jest gorzej, ale tak się czuję ;-)
Lecąc w tym roku samolotem strasznego stresa przeżywałem na TSA bo musiałem strasznie dużo koszyków zajmować. Laptop 1 koszyk, tablet, Kindle, telefon, aparat drugi koszyk, a czasem 2 (w Dallas mi jeszcze raz laptopa skanowali i włączyli jak jechał z większą ilością rzeczy).
Kolejna pasek, klucze, czapeczka, buty. Następna marynarka i w razie czego kurtka no i ostatni koszyczek plecak. 5 do 6 koszyczków....
Bez elektroniki byłoby tego mniej.
Macie jakieś spostrzeżenia o cięciu elektronicznej pępowiny? ;-)
#toBlogger
Podobne postybeta
Komputery w ubraniu....
iPad Pro
Allegro to jest banda amatorów.
Gdy Kindle choruje...
Chromebook vs netbook z Windows 8 ;-) - pierwsze wrażenia
Eh, Ty to masz problemy! :D Ja mam tylko smartphone'a i jakoś sobie radzę, a zamiast laptopa mocną stacjonarkę : P
OdpowiedzUsuń