czwartek, lutego 02, 2012

Człowiek to dziwne zwierze....

Za te 11 dni czy coś koło tego lecę do Stanów i chcę tam sobie kupić Kindle.... ale jestem zły, bardzo zły i zniechęcony i przez to po głowie mi chodzi by kupić Kindle z Polski i by mi go tu przysłano.
Coś we mnie jest świecie przekonane, że wtedy gdy wydam dużo więcej na tego głupiego Kindle to mi się humor poprawi ;-)
Ba, jak się znam to jest to możliwe.
Nawet jakaś dziwną satysfakcję odczuwam, że odwlekałem sprawę z wzięciem delegacji przez 2 tygodnie i straciłem na tym trochę ponad 100 PLN.... to taka moja prywatna forma postponowania wszystkiego w koło.
Kasa jakoś nigdy nie była dla mnie ważna. Lubię mieć pieniądze bo sprawiają, że czuję się pewniej, ale jakoś same pieniądze nie mają dla mnie aż tak dużego znaczenia.
W pracy wysokość pensji traktuję jako swoisty miernik mojej przydatności, a lubię być przydatny, więc jak mi więcej płacą to uważam po prostu, że jestem bardziej przydatny. I przyjemność sprawia mi to drugie.
Pisałem już, że jestem zły? ;-)
A jeszcze ktoś na dworze ogrzewanie wyłączył.... no co mu szkodziło, że było 0 czy trochę ponad 0 stopni Celsiusza? Co w tym złego było?

Tak się zastanawiam czy to, że rozważam kupienie tego Kindle z Polski to nie nadzieja, że to podziała tak, że będę miał wrażenie, że zrobiłem komuś na złość ;-) do tego wtedy cały ten wyjazd mógłbym być w nastroju obrażonego księcia ;)
Tak, wiem, że to dziecinada, ale moja wina, że tak mam? ;-)

Teraz tylko powstaje pytanie co we mnie wygra? Chęć zrobienia na złość światu, czy sknerstwo? ;-)




Podobne postybeta
Po Google I/O - TensorFlow, App Maker, Kotlin i Firebase ;-)
Plastikowa supermoc
Mobile jest głupi..... przynajmniej w pracy/ważnych sprawach ;-)
Weekend
Gesture Search.... ja chcę na tablet...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz