czwartek, stycznia 27, 2011

Uwolnić, nie uwolnić?

Się waham, jak wahadło matematyczne. Nie da się mną co prawda wyznaczyć przyśpieszenia ziemskiego, ale i tak się waham ;-)

Z rok temu zacząłem zabawy z projektem Kolczatka/Echidna, który miał do systemy przynieść nowy dysk R:\ mapujący Google Docs.
Po drodze trafiłem na kilka problemów, rozwiązałem kilka z nich, ale ogólnie się zniechęciłem bo jednak fakt, że bez posiadania konta premium w Google Apps nie da się wrzucać do Google Docs dowolnych plików przeszkadza, szczególnie gdy szalony edytor chce otworzyć plik tymczasowy na takim dysku mapującym Google Docs, albo gdy edytor uznaje, że nie musi zapisywać całego pliku, że zapisze sobie tylko jakiś jego fragment (co jest o tyle niedobre, że prawie na 100% plik uzyskany wg. schematu plik lokalny ---przesłanie do Google Docs--> plik w Google Docs ---pobranie z GDocs---> nowy plik lokalny nie będzie nie tylko binarnie identyczny z oryginałem, ale zapewne będzie się bardzo różnił).

No i przez to Echidna leży sobie na moim dysku od jakiegoś czasu i nikt jej nie rusza ;-)

Stąd moje wahanie, które dotyczy tego czy może wywalić z tego kodu rzeczy takie jak zahardcodowane tam credentiale do kont i wrzucić go do sieci? A nóż komuś się będzie chciało to dopracować? :-)

Ktoś tu używa C# i chciałby obejrzeć źródła? Nie jest to nic specjalnego i w większości przypadków nie działa (choć działało, dopiero moje późniejsze zmiany co nieco popsuły ;-))


Podobne postybeta
Laborki :-)
Raspberry Pi + no-ip.org ;-)
OO.org i Google Docs bez konwersji są tuż tuż ;-)
Warto dla 57 złotych?
OOo2GD w liczbach ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz