środa, września 08, 2010

Żarówki kolekcjonerskie ;-)

Dziś usłyszałem, że po wprowadzeniu zakazu używania/produkcji żarówek 100 W w Unii Europejskiej, nadal je można kupić, z zastrzeżeniem, że tylko do użycia w warsztatach z szybkoporuszającymi się maszynami [czy jakoś tak], które to warsztaty z racji tych maszyn nie mogą być oświetlane świetlówkami ;-)
Podobno teraz w takim Nomi można kupić takie żarówki, ale mają dodane właśnie ostrzeżenie, że są przeznaczone do oświetlania warsztatów/etc ;-)

Żeby nie było, rozumiem ten zakaz i się z nim zgadzam, bo wszystkie analizy pokazują, że wcale nie wyłączanie światła, a właśnie używanie energooszczędnych żarówek powoduje spadek zapotrzebowania na energię, czyli w wyniku zmniejszenie emisji CO2.
Ale wydaje mi się, że zamiast wprowadzać taką fikcję jak tutaj, trzeba było raczej wprowadzić opłatę ekologiczną, albo podobnie nazwaną uzależnioną od wielkości "odcisku węglowego" takiej żarówki.
Powiedzmy 20 złotych. Wtedy taka żarówka kosztowałaby np. 22 złote.
Dla warsztatów nie byłaby to wcale żadna tragedia, bo używając takich żarówek w ciągu miesiąca płacą więcej za prąd niż kosztowałaby ich żarówka, za to byłby to silny bodziec finansowy dla użytkowników prywatnych by jednak wybierać świetlówki.

I usłyszawszy to zacząłem się zastanawiać kiedy zaczną się u nas pojawiać "żarówki kolekcjonerskie" ;-) z adnotacją, że są przeznaczone tylko do kolekcjonowania i nie należy ich włączać do prądu.

Chyba lubimy taką fikcję regulacyjną.

Teraz nowy pomysł PO, podatek pielęgnacyjny.
Znów, sam podatek mnie tak nie odstrasza, mogę zrozumieć, że może być konieczny. Ale już wprowadzenie lekarza orzecznika, który będzie decydował, że ktoś może, a ktoś nie może korzystać już mi nieładnie pachnie.
Kolejne miejsce dla korupcji, której podobno Polacy tak nie lubią.
Dobudowanie do tego kolejnej agendy do zarządzania tymi pieniędzmi też jest głupim pomysłem. Jeżeli już to NFZ byłby do tego najlepszym miejscem, a zamiast "czeków pielęgnacyjnych" NFZ mógłby sam płacić za opiekę i podobne koszty.
Jedno ogniwo mniej.

Tak btw. nie macie wrażenia, że większość procedur powstaje tylko po to by powstać? ;-)
W każdym mieście, czy powiecie są np. sztaby antykryzysowe, które przez większość czasu, gdy kryzysów nie ma [bo przecież kryzys z definicji jest zdarzeniem wyjątkowym] zajmują się produkcją procedur, których nikt nie czyta, że o sprawdzeniu czy mają w ogóle sens nie wspomnę.
To coś jak ISO w firmie. Zwykle jest dla auditorów [czemu się nie mogą po prostu nazywać audytorami???], a firma i tak sobie pracuje swoimi nieopisanymi procedurami.

Jeszcze jedno btw ;-) Mam pomysł na lepszą ulgę na dzieci.
Uważam, że jak już ma być to nie powinna być kwotowa, a procentowa.
Zamiast każdemu przyznawać te trochę ponad 1000 złotych na dziecko rocznie, odliczane od podatku, trzeba by wprowadzić zasadę, że podatek zmniejsza się o 5% na każde dziecko (sumowanie procentów odbywałoby się przed obliczeniem, czyli jakby ktoś miał 2 dzieci to podatek zmniejszałby mu się o 10%), z zastrzeżeniem, że ulga może maksymalnie wynieść 100%.
Czemu tak? Bo skoro to ma zachęcać ludzi do posiadania dzieci, to w pierwszej kolejności chcemy zachęcać bogatych/dobrze sytuowanych. Ich dzieci też takie pewnie będą, a 1 dobrze sytuowany płaci podatki i składki na ZUS/NFZ takie jak kilku gorzej sytuowanych.
Nie chcemy chyba dziedziczyć biedy z błogosławieństwem państwa.
Francja i Wielka Brytania tak robiły i robią, i teraz mają problemy.
No i skoro mamy podatki progresywne [podobno ;-)], to dajmy jakąś premię osobą lepiej zarabiającym za to że mają dzieci.

Tak w ogóle to nadal jestem za likwidacją ulgi na dzieci i przerzuceniem tej kasy na żłobki i przedszkola. Docelowo państwo powinno wg. mnie zapewniać miejsca w przedszkolach i żłobkach dla wszystkich dzieci (OK, z rozsądnym podejściem, że jak w 2030 roku np. 80% dzieci chodziłoby do przedszkoli to gdyby 2031 pozostałe 20% też miało pójść to miejsc mogłoby zabraknąć) i promować kobiety które po urodzeniu dziecka wróciły do pracy.
W ogóle można by było zmienić przepisy emerytalne tak by składkowe było tylko powiedzmy półtora roku urlopu wychowawczego [na dzieci z danej ciąży].

W ogóle ktoś słyszał żeby była jakaś analiza tego jak działa ulga prorodzinna? Niby miała doprowadzić do zwiększenia liczby urodzeń, to w takim przypadku czy ktoś sprawdził czy wpłynęła [a bardziej czy zaobserwowano wzrost urodzeń i czy czas by wskazywał na ulgę prorodzinną?]?
A może coś o demografii beneficjentów? ;-)[choć tu były dane z rok temu albo i więcej, bardzo dobre dane, mówiące o tym, że nie widać tego czego bało się wielu, czyli rodzenia dzieci dla pieniędzy).

No i to by było tyle :-)


Podobne postybeta
Inwestycja w przyszłość
Nie ma sprawiedliwych podatków ;-) przynajmniej obiektywnie sprawiedliwych ;-)
zVATowani 2
Czemu uważam, że 500+ jest złe
Chrome2Chrome - kto chce potestować? ;-)

15 komentarzy:

  1. Niech będzie, że od "tradycyjnych" żarówek podskoczy poziom CO2. Niech nawet będzie, że to CO2 będzie miało jakikolwiek wpływ na zmiany klimatyczne (chociaż nie wierzy w to już chyba prawie nikt oprócz IPCC, gdzie wierzą w to tak bardzo, że aż im się parę razy "niechcący" zmanipulowało fakty, oraz wielbicieli ostrej jazdy bez wazeliny na linii fiskus-podatnik) i niech będzie, że rzeczywiście mamy do czynienia z globalnym ociepleniem. Ja się pytam w takim razie: CO Z TEGO? Jeżeli globalne ocieplenie jest faktem to ja widzę same plusy takiej sytuacji. Jesteś w stanie przedstawić jakiekolwiek jakieś minusy?

    OdpowiedzUsuń
  2. A podasz przykłady zmanipulowania faktów? Ktoś robił ostatnio analizy i wyszło, że przypadku mniej niż 1% przewidywań w tym raporcie oparto się nie na wynikach badań naukowych, a na twierdzeniach bez źródeł i to w rozdziale poświęconym właśnie takim danym.
    A to z tego, że nie wiemy jak to się skończy. Wiemy za to, że olbrzymie połacie świata, które teraz są zamieszkane przez setki milionów a może i miliardy ludzi nie będą się nadawały do utrzymania takiej ich liczby. Że wyginie duża część fauny oceanicznej, a to będzie oznaczało dla nas głód.
    A jak odpalą rezerwuary poważniejszych gazów cieplarnianych, np. metanu, który jest teraz uwięziony w wiecznej zmarzlinie to będzie jeszcze zabawniej.
    Ekstremalne zjawiska pogodowe nie będą już ekstremalne, a po prostu codzienne.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1% to nie badania naukowe? Może racja, ale co z tego skoro nieraz pokazywano, że 99% (czyli konkretne badania) są manipulowane. Przykłady? Tak trudno korzystać z Google?

    http://www.channel4.com/news/articles/science_technology/himalayan+glacier+claim+undermines+ipcc/3511087

    http://wattsupwiththat.com/2010/03/10/when-the-ipcc-disappeared-the-medieval-warm-period/

    http://uddebatt.wordpress.com/2009/04/05/fatal-errors-in-ipccs-global-climate-models/

    http://www.themoneytimes.com/featured/20091123/scientists-debunk-global-warming-manipulation-id-1091804.html

    Niedopuszczanie do głosu nikogo, kto by się z wizją globalnego ocieplenia nie zgadzał. Nie uwzględnianie dosłownie setek publikacji różnych meteorologów i fizyków - uwzględnianie tylko i wyłącznie wygodnych danych. Naginanie danych. Manipulowanie punktami kontrolnymi tak jak na Alasce, poczytaj sobie dokładnie, a dowiesz się, że nie wszystko musi być takie jak to ukazuje czerwono-różowo-zielony salon.


    Połacie Ziemi staną się niezdolne o zamieszkania. Rzeczywiście, ciekawe co ci biedni beduini zrobią jak im Arabia Saudyjska i Sahara zarosną w wyniku zwiększonego parowania wody z oceanów (straszono, że się powiększą, ale badania pokazują coś całkowicie odwrotnego). W Nevadzie i na Gobi też tego na pewno nie przeboleją. Największą stratą będzie Syberia oraz duże połacie Kanady - cenna zmarznięta ziemia zamieni się w bezwartościowy grunt, na którym co prawda będzie można hodować różne rośliny itp no ale jak wszyscy wiemy, ludzie wolą mieszkać na zmarzlinach. Z Polski wszyscy uciekną bo nikt nie będzie chciał siedzieć w kraju w którym nad morzem można się opalić, a nie tylko moknąć. Te wszystkie śmierci ludzi z wyziębienia - ludność będzie za tym tęsknić. Otwarcie nowych dróg morskich na północy sprawi tylko, że wszyscy będą chcieli mieszkać na półkuli południowej.

    Wyginięcie fauny i flory oceanicznej? Ociepleniu ulegnie tylko powierzchnia wód oceanicznych, zmiany temperatury większości wody morskiej na kuli ziemskiej będą statystycznie pomijalne. Ryby śledziowate i łososiowate (czyli te dla nas najważniejsze) bez najmniejszego kłopotu przetrwają na większych głębokościach. Cieplejsze wody powierzchniowe wypełnią się gatunkami ryb z cieplejszych wód. Ja się tutaj pytam jak można pogodzić wiarę w moc ewolucji jaką głosi Dawkins z wiarą w takie brednie?

    Ekstremalne zjawiska pogodowe staną się codziennością? To przewidział Nostradamus czy wróżka Izabela? Poczytaj:
    http://news.discovery.com/earth/does-global-warming-cause-hurricanes.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekaw jestem jak ekolodzy poradzą sobie z zużytymi żarówkami energooszczędnymi. Niby je trzeba by wrzucać do odpowiednich pojemników, oddawać w punktach itp. Tyle że w praktyce większość wyląduje w śmietnikach (takich zwykłych bez segregacji). A taka świetlóweczka to fura plastiku, jakiś układzik (niebiodegradowalny), jakaś rtęć i co tam jeszcze. Ciekaw jestem czy ewentualny koszt utylizacji tego badziewia będzie niższy niż ta cała zaoszczędzona energia?

    OdpowiedzUsuń
  5. @anonimowy - zrozum, na każdego "naukowca" z grupy przeciwników tego co nazywa się ogólnie globalnym ociepleniem przypada tak koło 9-10 takich, którzy zgadzają się z konkluzjami IPCC.
    Sama procedura procedura wrzucania do raportu wniosków jest taka, że gdy dopiero 75% członków komitetu uzna prawdziwość danej tezy to jest ona wprowadzana.
    Wszystkie "problemy" były już powielokroć wyjaśniane. Nawet to co doprowadzało przez jakiś czas wszystkich denialistów do orgazmu czyli wykradzenie e-maili nic nie pokazało złego, poza tym, że jeden z naukowców mocno się wkurzył na jednego ze swoich oponentów. A jedyne co znaleziono po paru miesiącach przeglądania tych maili to wypowiedź jednego z naukowców o tym, że trzeba było użyć tricku na danych w publikacji. Sam zresztą opisał w TEJ PUBLIKACJI jakiego dokonał tricku i przeszło to peer review i nikt nie dopatrzył się w tym błędów.

    Btw. fajne jest to, że korwiniści i im podobni zawsze mają pecha, że są w mniejszości. Tacy są genialni, wiedzą wszystko, a kurde jakoś nie mogą się przebić. Ciekawe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałem ci już kiedyś, że jesteś manipulatorem? Chyba tak, ale powtórzę to raz jeszcze: manipulujesz.
    Nie przedstawiłeś ani jednego argumentu (null). Dowaliłeś się do sprawy maili, które nie mają żadnego wpływu na to czy globalne ocieplenie jest faktem czy też nie. Raport stworzony przez kumpli UEA, CRU bezpośrednio z nimi związanych infrastrukturą i przede wszystkim finansami jest dla mnie tyle wart, co raport z prac komisji hazardowej. Może dla ciebie wyjaśnienie, że Sobiesiak spotkał się z Drzewieckim na Florydzie całkowicie przez przypadek są wiarygodne. W aferze Rywina może uwierzyłeś, że słynne słowa "gazety lub czasopisma" były tylko literówką. Ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie jestem fanatykiem religijnym neomarksizmu i w takie bzdury nie wierzę.
    Na jednego naukowca przeciwstawiającego się globalnemu ociepleniu przypada wg ciebie 9-10 takich, którzy mówią iż globalne ocieplenie jest faktem? Skąd ta statystyka? Jest to jedna z prawd objawionych twojej religii? Wydaje mi się, że niemałą część swojej mega-pensji na poziomie amerykańskiej korporacji wydajesz na telefony do wróżek reklamujących się na jakiś badziewnych stacjach tv. Może tak na prawdę ich nie jest 10/1 ale 100/1? I co wtedy? Chcesz wcisnąć demokralitaryzm nawet do nauki? Fundamentalne prawa fizyki też zaczniemy przegłosowywać? To ty nie wiesz, że w d*#!kracji wygrywają ci, którzy mają rację, ale ci których jest więcej? Z resztą jeszcze raz to podkreślę - póki nie zobaczę to nie uwierzę.
    Pomińmy jednak to, bo manipulując starasz się zepchnąć dyskusję na inny tor, bo wyraźnie zaznaczyłem, że na potrzeby tej polemiki jestem w stanie uznać globalne ocieplenie (i nawet to, że jest ono spowodowane przez ludzi) za fakt. Bardziej mnie obchodzi co złego może być w globalnym ociepleniu? Kiedyś wciskano w mediach ludziom kit, że jak lodowce na Biegunie Północnym się stopią to podniesie się poziom wody w oceanach i zaleje wiele miast w tym Manhattan. Niektórzy nadal cisną podobny kit - co prawda przytakują, że tamta idea ma niewiele wspólnego z prawami fizyki, ale zagrożenie jest jednak w pełni prawdziwe, bo wraz ze wzrostem temperatury wzrośnie objętość wody. Niestety tych paru "geniuszy" nie uwzględniało w swoich "obliczeniach" tego, że zdecydowana większość wody na świecie będzie miała taką samą temperaturę jak teraz (ogrzeje się tylko woda na powierzchni) oraz tego, że większa temperatura wody na powierzchni = więcej parowania = mniej wody w oceanie. Argument z powiększeniem się obszarów pustynnych też już odpadł, bo będzie na odwrót. Więc co mogłoby mnie skłonić do tego, żebym zaczął obawiać się skutków globalnego ocieplenia? Bo jak na razie staje się jego coraz to gorętszym zwolennikiem. Nie wierzę, żeby wyraźne zmiany temperatury były bezpośrednim wynikiem działalności człowieka, chociaż nie będę przeczył temu, że tak właśnie może być. Póki co wiem tylko jedno - gdyby się okazało, że emitowana przez człowieka ilość gazów cieplarnianych jest zbyt niska, żeby znacznie wpłynąć na klimat, należałoby powołać międzynarodową agencję, która powinna się zastanowić, w jaki sposób zwiększyć (sic) emisję ów gazów do atmosfery.
    A, że korwinistów jest mało? Co z tego wynika? Zwolenników tego, że Jowisz ma własne satelity też kiedyś było mało. Zdecydowana większość ludzi na świecie wierzą w najprzeróżniejsze zabobony. Nawet w krajach mocno promujących ateizm. W Korei Północnej wierzą w płaczące jaskółki, w Chinach w seng-shui, w ZSRR wierzono w centralnie-sterowaną gospodarkę. Nawet w Szwecji niewierzący są w mniejszości (mniej niż 1/4). Czy to znaczy, że masz pecha? Taki genialny jesteś? Chyba tak... w końcu potrafisz przewidywać pogodę na następne sto lat, podczas kiedy NCAR ma poważny kłopot, żeby przy użyciu swoich superkomputerów, ogarnąć pogodę na kolejny tydzień. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznijmy od końca, w Szwecji nie ma oficjalnych ateistów prawie w ogóle, bo praktycznie każdy Szwed jest od urodzenia członkiem kościoła państwowego. Ale już jeśli chodzi o ateizm praktyczny to większość Szwedów jest ateistami.
    Ogólnie im w danym kraju ludzie żyją na wyższym poziomie tym wyższy ateizm. Jedynie USA tu nie pasują.
    Co do tego ilu naukowców uznaje globalne ocieplenie za fakt, to tutaj masz szczegóły http://en.wikipedia.org/wiki/Scientific_opinion_on_climate_change#Anderegg.2C_Prall.2C_Harold.2C_and_Schneider.2C_2010
    Zwykle od 80 do ponad 90% uznaje je za fakt i dostrzega związek z ludzką działalnością.

    Widzisz, przytoczyłeś w innym kontekście ZSRR. Oni też myśleli, że się nic nie stanie jak sobie będą robili eksperymenty z klimatem. No i im Morze Kaspijskie prawie wyschło. A to była działalność lokalna.
    I nie wiemy jak się będzie woda ogrzewała. Bo teraz nawet, ostatnie badania pokazują, że w niektórych rejonach woda po podgrzaniu spowodowała wzrost poziomu o wiele więcej niż się spodziewano, znów w innych miejscach poziom oceanu spadł. Nie wiemy. Ale wiadomo za to, że zmiany klimatu zawsze powodują konieczność migracji i zmiany w tym gdzie się lepiej żyje. Teraz jest jednak ten kłopot, że migracje to mogą dotykać miliardów ludzi. Już teraz głupie El Niño robi problemy, gdy przez podgrzanie wody na skutek wzrostu temperatury trwało o wiele dłużej niż się go ktokolwiek spodziewał powoduje spadek populacji ryb, dodatkowo powoduje szybszą degradację lodowców w Ameryce Południowej, a więc i zmniejsza ilość wody w rzekach, znów to samo El Niño powoduje susze w Australii.
    I co? Jak El Niño będzie trwało non-stop to będzie świetnie, nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. To, że większość Szwedów jest ateistami jest propagandą (co stwierdzam osobiście ja - czysty ateista bez domieszek). Według Eurobarometru (http://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_atheism) 23% Szwedów wierzy w Boga != ateizm, 53% wierzy w siły życiowe i duchy != ateizm, a tylko 23% nie ma skłonności do zabobonów = ateizm. Twoje błędne przekonanie bierze się stąd, że zbytni fanatycy ateizmu podpinają do ateistów także te 53% ludności. Miałem niemało ze Szwedami do czynienia, bo tam pracowałem przez pewien czas. Wiara w karmę, reinkarnację, energie życiowe i inne tego typu bzdury to dla nich rzecz powszechna. Dla mnie to tak samo nieracjonalne jak wiara w wniebowzięcie jakiejś kobiety niecałe 2000 lat temu (chociaż nadal bardziej racjonalne niż wiara w centralnie sterowaną gospodarkę).
    Co do przytaczanych ankiet to pytanie czy średnia temperatura wzrosła od XIX wieku jest co najmniej nie na miejscu, zazwyczaj tak jest, że kiedy Ziemia wychodzi z okresu zlodowacenia to temperatura rośnie z definicji. Przypominam, że ostatnie zlodowacenie skończyło się ok 100lat temu. W ankiecie z roku 2010 jest mowa o osobach najczęściej publikujących na tematy klimatyczne (no tak, w końcu Goebbels miał rację - kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą, czyli im więcej kłamiesz tym bardziej mówisz prawdę). Wyniki ankiety z 2009 skupiły się na klimatologach. U meteorologów oraz geologów wyniki już nie były tak bardzo po twojej myśli. Znalazłem ciekawą rzecz:
    "An invitation to participate in the survey
    was sent to 10,257 Earth scientists.
    The database was built from Keane and
    Martinez [2007], which lists all geosciences
    faculty at reporting academic institutions,
    along with researchers at state
    geologic surveys associated with local
    universities, and researchers at U.S. federal
    research facilities (e.g., U.S. Geological
    Survey, NASA, and NOAA (U.S.
    National Oceanic and Atmospheric
    Administration) facilities; U.S. Department
    of Energy national laboratories; and
    so forth)." Może jeszcze zaczniemy robić ankiety wśród obywateli Algierii z pytaniem "Która nacja charakteryzuje się średnim, wyższym ilorazem inteligencji - Arabowie czy Żydzi?"? Następnie będziemy wmawiać ludziom, że każdy Arab to inkarnacja Einsteina, a każdy Żyd cierpi na bezmózgowie, bo nawet uwzględniając błąd statystyczny na korzyść Żydów to będzie wychodziło, że 98% ludzi uważa, że Arabowie są średnio 10 razy bardziej inteligentni od Żydów. Takie ankiety to można sobie w d..pe włożyć.
    Tu woda się podniosła, tu opadła. Aż się boje pomyśleć czy ci >>naukowcy<< uwzględnili oni zjawisko pływów morskich... Przytoczyłem ci wcześniej tekst o badaniach, które przeciwstawiają się tezie o tym, że w wyniku globalnego ocieplenia będzie więcej huraganów. Migracja ludzi jest dla ciebie problemem. Skąd dokąd mieliby ci ludzie dokładnie migrować i z jakich powodów? Napisałeś, że jest to pewne, ale nie napisałeś dlaczego. Kolejna prawda objawiona? Niestety, ale jesteś co najmniej nie przekonywujący.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zauważ łaskawie, że napisałem o ateizmie praktycznym. To taki, gdzie religia i nawet deklarowana wiara w Boga czy bogów nie mają żadnego umocowania filozoficznego, czy objawów w życiu.

    Dyskusja z Tobą przypomina rozmowę z małym dzieckiem, które zatyka uszy i śpiewa sobie "jejejeje" gdy ktoś inny mówi.

    Nauka ma mechanizm zwane peer review, polega on na tym, że wszyscy publikują swoje rezultaty i dane i są one atakowane przez innych i dopiero wyniki, które zostaną wielokrotnie potwierdzone są uznawane za prawdziwe, a i tak to do czasu gdy nasza wiedza się pogłębi. Stąd globalne ocieplenie jest uznawane przez naukowców, bo się potwierdza. Wyniki coraz to nowych badań potwierdzają te obserwacje. Niezgodności jak są to zwykle w gorszą stronę, czyli przewidywania mówiły o jednej rzeczy, np. wzroście średniej temperatury o X, a w rzeczywistości wzrosła o 2X.
    Modele matematyczne są testowane na danych historycznych i ich wyniki są zgodne z tym co się zdarzało.
    Dane są dostępne i każdy może je próbować analizować, ba teraz dochodzi do tego to, że za niedługo już nawet surowe dane klimatyczne będą publicznie dostępne.
    Ba już nawet proste modele, tzw. model jednowymiarowy pokazuje, że Ziemia jest za ciepła w porównaniu do ilości energii, którą dostaje. Czyli wystarczy zwykła znajomość fizyki by sobie to policzyć.
    Ale nie, łatwiej bazować na denialistach, którzy często finansowani są przez sektor naftowy i wydobywczy.

    Słyszałeś o takim kraju jak Grecja? Wiesz jak teraz wygląda? Jeszcze 2000-3000 lat to był zielony kraj, ale nadmierny wypas kóz spowodował degradację roślinności, a następnie gleb i przez to zmieniły się tam warunki życia, co spowodowało migracje.
    Osadnictwo jest zawsze funkcją dostępności wody i gleby. Jak rzeki wysychają, albo ziemia pustynnieje, to ludzie MUSZĄ się przenosić, inaczej wymrą. To samo dotyczy wszystkich zwierząt i roślin.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ateizm praktyczny? O takim wynalazku jeszcze nie słyszałem. Szwedzi (większość) na pewno nie wyzbyli się zabobonności, a ta >>zawsze<< wpływa na codzienne życie. Może wpływać w stopniu większym, albo mniejszym, ale wpływać będzie zawsze. Jak słyszę paplaninę o "wewnętrznej harmonii" i inne new-age'owe wykwity ateizmu praktycznego (ty to tak nazwałeś) to mnie mdli.
    Rozmowa ze mną przypomina ci rozmowę z dzieckiem? To teraz już mi wszystko pasuje! Pasuje, bo rozmowa z tobą wygląda jak rozmowa z księdzem, który stara się wytłumaczyć >>dziecku<< dlaczego warto wierzyć w życie pozaziemskie i Jezusa jako zbawiciela wszystkich dusz. Twoje argumenty przypominają mi "Dziecko, ale rozejrzyj się dookoła, wszyscy w to wierzą! To nie jest dla ciebie argument? Czy to możliwe, żebyś tylko ty się mylił?", albo "Popatrz na księży. Ksiądz to taki specjalista od spraw duchowych i teologii. Jak się rozejrzysz po księżach to okazuje się, że 9/10 z nich wierzy w Jezusa. Chcesz zaprzeczyć temu, co mówią specjaliści?" albo "Popatrz co się wydarzyło w Sokółce albo w Fatimie - to są konkretne obserwacje. To są fakty! Jak można polemizować z faktami?". Jedyna różnica polega na tym, że ty nie jesteś księdzem katolickim, a goszystowskim.
    Widziałem badania kiedy to temperatura na Alasce wzrosłą, bo ograniczono się do miejskich punktów pomiarowych. Ech, z resztą już ci przytoczyłem ileś tam przykładów pokazujących gdzie można sobie wsadzić (przynajmniej część) z tych badań. Jak dla mnie o wiele lepiej, od wpływu człowieka na globalne ocieplenie, udokumentowana jest teoria o wpływie globalnego ocieplenia na niektórych ludzi. Mam tutaj na myśli Ala Gore'a i jego towarzyszy (celowo użyłem słowa "towarzyszy"). Ten wpływ jest niezaprzeczalny.
    Klimat w Grecji się zmieniał nie raz i nie dwa. Skoro mówisz o Grecji to wiesz co to jest Grenlandia? Czy ten >>Zielony Ląd<< (w bezpośrednim tłumaczeniu) pokrył się lodem w wyniku działalności człowieka. Czy to, że w Polsce w Średniowieczu/Renesansie rosły normalnie brzoskwinie było wynikiem globalnego ocieplenia spowodowanego przez Turków? Czy to prawda, że gdyby nie Warneńczyk to temperatura dalej by wzrastała i w końcu Polacy sami by się wynieśli na Syberię,żeby tylko uniknąć huraganów? Jeszcze jedno. Jak denialiści (jak to ładnie nazywasz) są opłacani z zewnątrz (nie wiem czy jest to akurat prawdą, ale niech będzie) to jest to zabieg mający tylko na celu szerzyć kłamliwą propagandę dla własnych zysków, tak? Tymczasem, kiedy wyznawcy religii globalnego ocieplenia są finansowani z zewnątrz to tylko dlatego, bo sponsorzy mają dobre serce i zależy im na rybkach w Atlantyku i bezdomnych dzieciach w Bombaju?

    OdpowiedzUsuń
  11. Żeby nie było wątpliwości. Grendlandia była cała zielona ok pół miliona lat temu. W średniowieczu była ona jednak zlodowaciała, ale pokrywa lodowa była wyraźnie mniejsza, a flora bardziej bujna. Było to spowodowane tym samym ociepleniem, które pozwalało w Polsce na hodowlę brzoskwiń. Było to też to samo ocieplenie,o którym ludziom z IPCC się zapomniało (przytoczyłem już odpowiednie źródło).

    OdpowiedzUsuń
  12. O wielu rzeczach nie słyszałeś, a to nie zmienia faktu, że istnieją.

    Przeczytaj jeszcze raz o peer review. Może zrozumiesz.
    Twoje przekonania są mało ważne, ważne jest to czy pozwalają na opisanie rzeczywistości i na przewidywanie przyszłych zachowań.
    Stąd takie wymysły jak np. stopień ufności i inne.
    I sprawa globalnego ocieplenia przechodzi wszystkie te testy.
    To jest Nauka. Tam kłamstwo i fałszerstwo są możliwe, ale bardzo szybko są odkrywane.
    Dlatego to działa.

    Btw. widać jak mało wiesz. Np. Grenladnia to był PR, nie była zielona w tamtych czasach, ale żeby ściągnąć osadników trzeba im to było jakoś sprzedać stąd nazwa Grenladnia.
    To o czym mówisz w średniowieczu było wynikiem spadku aktywności słonecznej -> mniej energii docierało do powierzchni Ziemi. I teraz hint, od 50 lat ilość energii też spada, a temperatura nadal rośnie. No cud.

    Teraz przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś o pomiarach na Alasce i popatrz na przykładowe dane (wygeneruję je z palca.
    1950: pustynia lodowa:-40, okolice miasta:-30, miasto:-20
    1960: pustynia lodowa:-39, okolice miasta:-29, miasto:-19
    1970: pustynia lodowa:-38, okolice miasta:-28, miasto:-18
    1980: pustynia lodowa:-37, okolice miasta:-27, miasto:-17
    1990: pustynia lodowa:-36, okolice miasta:-26, miasto:-16
    1995: nie mierzymy pustyni lodowej, okolice miasta: -24, miasto: -14
    2000: nie mierzymy pustyni lodowej, okolice miasta: -20, miasto: -10
    2010: nie mierzymy pustyni lodowej, okolice miasta: -15, miasto: -5

    Nawet po wyeliminowaniu jednego z zestawu danych nadal masz trend wzrostowy.
    Mówiąc inaczej temperatura w miastach i ich okolicach rośnie nadal.
    Gdyby nie rosła to zabieg z usunięciem danych zadziałałby dokładnie raz, w momencie usunięcia tych danych.
    Jeśli kończyłeś Politechnikę Śląską i miałeś ćwiczenia z pracowni fizycznej z kimś z mojego wydziału to uważam, że powinni go odstrzelić bo ni w ząb nie czaisz analizy danych.

    Większe pieniądze są w zachowaniu status-quo, zyski nawet z handlu emisjami są niższe niż zyski z wydobycia i sprzedaży ropy i paliw kopalnych.
    Byłby to więc pierwszy raz w historii gdy mniejsze pieniądze potrafiłyby zmusić olbrzymią większość naukowców do fałszowania danych w jedną stronę.
    Średnia temperatura jednak rośnie od 50 lat, albo i dłużej tak jak i stężenie CO2 w atmosferze. Dziwnie to koreluje z czasem gdy zaczęliśmy wywalać do atmosfery węgiel, który wiązał się w złożach przez kilkaset milionów lat.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wyrzucony z Politechniki? Ty za to nadawał byś się na doktorat honoris-causa w szkole Rydzyka - może mają tam wydział heglowski, gdzie wykładają sofizm? Sprawdź - warto byłoby się im przedstawić.

    Co do aktywności słonecznej to przeczytaj na początek to:
    http://www.dailytech.com/NASA+Study+Acknowledges+Solar+Cycle+Not+Man+Responsible+for+Past+Warming/article15310.htm

    Jeżeli chodzi o Grenlandię to ty uległeś propagandzie. Wytłumaczysz mi jak na tej zmarzniętej ziemi, która była zielona tylko i wyłącznie w wizjach propagandystów, hodowano zborze i sady na jej południu?? Nie wiem czy wiesz, ale to południe jest bardziej zlodowaciałe od północy, co wynika z tego, że na północy powietrze jest zbyt suche. Temperatura tam zaczęła opadać dopiero w XIV wieku.
    Z resztą mam dwa pytania.

    ***Jak wytłumaczysz ocieplenie klimatu, które niezaprzeczalnie miało miejsce w średniowieczu?***

    ***Jak wytłumaczysz małą epokę lodowcową, która przyszła zaraz potem? Czemu wtedy tak >>radykalne<< zmiany temperatury były dopuszczalne bez ingerencji ludzi? Dlaczego ludzie nie pomarli z głodu z powodu wymarcia wielu gatunków zwierząt i roślin? Dlaczego nie nastąpiły wielkie migracje,które według ciebie powinny nastąpić?***

    Co do pomiarów temperatury - nie zabawiaj się w Goebbelsa tylko staw czoło faktom.
    Z raportu D'Aleo:
    "When the satellites were first launched, their temperature readings were in closer agreement with the surface station data. There has been increasing divergence over time (see Klotzbach et.al. here). This divergence is consistent with evidence of an increasingly warm bias in the surface temperature record."

    dalej z tego raportu (to tylko część wymienianych w podsumowaniu przyczyn uzyskiwania błędnych pomiarów, nie wklejam ich wszystkich, żeby nie zaśmiecić tego wpisu - sam sobie z resztą poczytaj):

    "4. Global terrestrial temperature data are gravely compromised because more than three-quarters of the 6,000 stations that once existed are no longer reporting.
    5. There has been a severe bias towards removing higher-altitude, higher-latitude, and rural stations, leading to a further serious overstatement of warming."

    Czyli, panie Goebbelsie, założyłeś jednorazowe usunięcie punktów pomiarowych. Dodatkowo, chcąc ośmieszyć mój wpis, dodałeś notkę o Politechnice. Pytanie brzmi: Czy nie wiedziałeś o tym jak dokładnie wyglądał ów zarzut manipulowania danymi (byłoby to dowodem na to, że twój obraz jest w tej dziedzinie wyjątkowo niepełny)? Czy może celowo zmanipulowałeś ten przykład? Skłaniam się do tej drugiej opcji. Jest to raport o którym pisało wiele gazet w Polsce i za granicą, i o którym można było usłyszeć w tv. >>Oczywistą<< rzeczą było to, że zarzucał on >>stopniowe<< usuwanie punktów pomiarowych. Czy ty już naprawdę nie masz do czego się przyczepisz i chwytasz się manipulacji tak, jak tonący chwyta się brzytwy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nawet czytać nie potrafisz.......
    Nie Ty wyrzucony z politechniki, a ktoś z mojego wydziału kto Ci prowadził laboratoria z fizyki powinien zostać odstrzelony za to, że Ci nie zrobił podstaw analizy danych.

    Z resztą nie warto nawet polemizować.
    Miłego trollowania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyczepiłeś się tylko do tego, że po przeczytaniu twojego tekstu i spędzeniu paru minut na znalezienie materiałów, zapamiętałem słówko "go" jako "cię". Strasznie to cię ubodło, o wiele bardziej niż teksty,które przytoczyłem. Rozumiem, że według twojej heglowskiej logiki, moja pomyłka oznacza automatycznie, że przytoczone teksty są zakłamane, i dodatkowo zwalnia cię z odpowiedzi na pytania dotyczących chociażby zmian klimatycznych w średniowieczu?
    Nie warto ze mną polemizować? Chyba tylko dlatego,bo coś nie potrafisz wyskoczyć na pozycję wygranego - tego, który wszystko wie jak każdy światły zielony/socjalista/ateista/darwinista/aborcjonista - miłosiernego uświadamiacza skrajnie-prawicowych korwinistyczno-faszystowskich konserw.

    Jeżeli przytaczanie tekstów jest dla ciebie trollowaniem to współczuję. Ty widocznie wolisz wydukiwanie w kółko wyświechtanych hasełek, walenie ogólnikami oraz notoryczne wykręcanie się od odpowiedzi. Kurczę, zapomniałem, że jest to typowe dla wyznawców Sartrea jako zbawiciela ludzkości - jakże mogłem się więc spodziewać jakiejkolwiek innej reakcji??

    OdpowiedzUsuń