Jest to historia pewnego bezpiecznika.
Bezpiecznika małego, dzielnego i czerwonego. W skrócie jest to historia bezpiecznika 10 watowego.
Mały bezpiecznik ten dzielnie pełnił swą funkcję przez lat wiele. Poczynając od maja 2006 roku, a zapewne nawet wcześniej do mniej więcej maja 2012 roku....
Wtedy to bezpiecznik był padł martwy i przepalony.....
Rozpacz wielka wtedy padła na samochód cały i światła stop i prędkościomierz działać przestały.....
Lecz pojawił się nowy, także czerwony i także 10 watowy bezpiecznik paskowy. Zastąpił godnie swego brata, który zginął na służbie.
Służył czas jakiś, lecz nagle w trakcie jazdy odmówił współpracy....
Cóż to była za przygoda wymieniać go na parkingu na A1.
Przybył więc następca. Trochę niepewny swej przyszłości patrząc na historię swoich poprzedników, ale stał na straży i bezpieczył
Bezpieczył do dziś......
Przyszedł prąd tak duży, że duszę zeń wykurzył. I bezpiecznik zszedł był. Do krainy wiecznego bezpiecznikowania zapewne....
W jego miejsce trafił więc kolejny..... zaświecił i zgasł rażony ładunkiem, który przezeń próbował przepłynąć..... a później następny...... następny....... i jeszcze jeden..... i każdy błyskał, co nie jest wcale celem małego, czerwonego, 10 watowego bezpiecznika paskowego........
I tak nastał czas grozy.......
By grozę przepędzić będę musiał jutro z rana wykonać 2 telefony (nie złożyć, co robią dzielni robotnicy Foxconnu, a raczej zadzwonić...) jeden do serwisu co by przygotować ich na wizytę rażonego problemami z bezpiecznikiem samochodu, drugi zaś do ubezpieczyciela mego co ściąga ze mnie tysiące, acz w zamian oferuje mi usługę assistance, bo jechać autem bez świateł stopu do serwisu to ja nie zamierzam ;-)
Co wszystko ze smutkiem Wam donoszę.....
#toBlogger
Podobne postybeta
Mały paskowy bezpiecznik i jego moc, część druga - Powrót bestii...
Moc bezpiecznika jest wielka
Iluminacja... czyli "Oświeciło mnie"...
Blog to jednak nie jest dobre źródło notatek ;-)
ePubGenerator v0.0.2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz