Jako, że wybory idą to od paru dni mam już detoks mediowy ;-)
Nie wchodzę na social media (poza LinkedIn, ale tam też się coś pojawia więc będę musiał odstawić), ani na strony z newsami.
Jest tak:
- ja swoje zdanie mam i wyrażę je głosem,
- media mają swoją agendę, chcą się sprzedać więc ciągle nas albo straszą, albo budzą nadzieję
- wieczór wyborczy to kręcenie sensacji z czegoś co się stało, wybór się dokonał, to, że poznamy wyniki exit poll o 21:00 w żaden sposób nie wpłynie na wyniki ;-)
Dwa ostatnie punkty są związane z emocjami, głównie strachem i nadzieją (a jak mówi Sam Harris w Waking Up "Nadzieja to tylko odwrotna forma strachu" ;-)), powodują skakanie z jednego stanu do drugiego, powodują nerwy.
A prawda jest taka, że jak się nie ma na coś wpływu to nie jest zdrowo się tym przejmować.
A mój jedyny wpływ to pójść i zagłosować.
Stąd mam detosk mediowy.
To mi też uświadamia jak wiele czasu spędzam na stronach z newsami czy social mediach. Wiem, że jak coś robię i muszę czekać to z automatu idę do drugiej przeglądarki i zaczynam sprawdzać...
A teraz nie mogę ;-)
Więc teraz sprawdzam czy moja zamówiona przez Kickstartera nowa torba od Peak Design Roller Pro już do mnie jedzie czy jeszcze nie ;-)
Podobne postybeta
Chyba czas na cyfrowy detoks ;-)
Dieta informacyjna przed wyborami
Idą wybory i mnie kusi wprowadzenie mojej własnej ciszy około wyborczej ;-)
Wybory
Wheel emotion hacking ;-) [pomysł ;-)]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz