Mój nowy Mac Mini ma ostatnio raz na jakiś czas problemy z WiFi, restart routera pomaga... ale inne urządzenia tego problemu nie mają.
Znów prawie wszystkie Maci w mojej sieci miewają problemy z widzeniem siebie nawzajem... widzą inne maszyny z innymi OSami, inne maszyny widzą je, te maszyny widzą siebie.... ale Mac'i się nie widzą ;-)
W takich chwilach tęsknię za Linuksem. Chociaż lubię macOS, bo w zwyczajne dni ma większość zalet Linuksa i Windows, w gorsze dni ma też większość ich wad i swoje własne też ;-)
Ogólnie mam wrażenie, że macOS zaczyna chorować na chorobę Windowsa... chociaż to samo się dzieje i z iOS/iPadOS i Androidem.
Systemy mają tyle przełączników i magii w środku, że powoli zaczynają żyć własnym życiem.
W takim Androidzie kiedyś zmiana języka była prosta, teraz znajdź to ustawienie, jak wpiszesz Language to dostaniesz chyba 3 różne opcje ;-)
W macOS, też mam zawsze problem gdzie będzie coś z ustawieniami ekranu.
Takie mam wrażenie, że większość tych systemów choruje już na overfeaturizm ;-)
To jest znana przypadłość oprogramowania, z czasem software dostaje coraz więcej, coraz mniej istotnych ficzerów, które się w backlogu gdzieś uchowały przez lata i teraz je ktoś dodaje...
A żeby nie było te systemy to jest ta strona biznesu, która jest naprawdę dobra, zwykłe projekty robione w firmach zaczynają tą chorobę mieć tak kilka tygodni po wejściu na PROD ;-)
A wracając do Linuksa, to kiedyś, jeszcze przed przejściem na macOS miałem taką fantazję, żeby mieć coś co fabrycznie jest z Linuksem... technicznie mam ;-) SteamDecka, że nie liczę Androida ;-)
Podobne postybetaSyncrhonizacja przez osoby.... komputery trzecie ;-)Narzędzia, wszędzie narzędzia...Skróty klawiszoweJakie słuchawki z tłumieniem szumów wybrać?Architektura