Lista jest taka sobie, przeczytane:
- Lyssa's Fury by M. D. Cooper, James S. Aaron
- Emphats by Scott Jcuha
- Messinants by Scott Jucha
Za to Emphats i Messinants to Scott Jucha, feeling good SF, coś co mi zawsze robi dzień :-)
- Einstein: His Life and Universe by Walter Isaacson.
- 1984 by George Orwell
- Brave New World by Aldous Huxley
- Harry Potter and the Philosopher's Stone by JK Rowling
- Harry Potter and the Chamber of Secrets by JK Rowling
Brave New World czytałem pierwszy raz temu parę lat temu.
Nakierowało mnie na pomysł posłuchania obu obejrzenie filmu 1984, który nakręcono w 1984 w miejscach opisanych w książce ;-)
Obie dzieją się w Londynie, chociaż to są dwa różne Londyny. Ten z 1984 nie mógłby istnieć, bo tam wszystko dąży do zbudowania świata bez żadnej odporności, który to świat udaje, że istnieje tylko dla partii i nie służy nikomu, a tak naprawdę służy różnego rodzaju psychopatom, ale dąży do eliminacji wszystkich. Do tego jest pełen sprzeczności, wojsko jest w pełni profesjonalne i kompetentne, ale nigdy nie próbuje przejąć władzy. Ogólnie ten świat mi się "no compute".
Brave New World jest imho ciekawsze, ten świat mógłby działać, chociaż też jest pełen przykładów jak nie działa, nawet Lenina, typowa, niemal wzorcowa Beta Plus ma jednak kink do monogamii.
No i jest ta grupa kontrolerów, która ogólnie ogarnia rzeczywistość. W porównaniu do 1984 dużo ciekawsze.
Podobne postybeta
Książkowy listopad
Piątkowy potok świadomości ;-)
Książkowy marzec :-)
Październik niezbyt książkowy...
Lipcowe książki :-)