Najpierw koło tygodnia spędziłem w Gdańsku, później 3 tygodnie w Juracie (z 1 przeprowadzką w trakcie).
Początkowo to miały być 2 tygodnie, ale pomyliłem się zamawiając Juratę i mi wyszło od piątku do piątku, a nie chciałem zmarnować 2 piątków na podróż, więc dodałem sobie tydzień w Gdańsku i 2 dodatkowe noclegi w Juracie, po czym zmieniłem je w trochę ponad tydzień ;-)
2 razy poszedłem z Juraty do Helu, ale że szedłem morzem to uznaję to za lekkie oszukiwanie, bo iście morzem jest dużo prostsze niż iście plażą. Stąd te 12 km po morzu nie robią na mnie takiego wrażenia jak te po 10 km które odwaliłem w marcu i rok temu we wrześniu ;-)
Wnioski są takie:
- prakacje są niezłe,
- wakacje są lepsze,
- 4 tygodnie to może jednak za długo,
- zawsze jest problem z internetem (nieważne czy to hotel, ośrodek wczasowy czy "apartament")
- Jurata jest lepsza od Gdańska dla prakacji (bo Jurata jest lepsza do spacerów, w Gdańsku mam hotel na wyspie spichrzów, więc do morza (tak naprawdę zatoki) jest daleko i tak zostaje głównie Główne Miasto, a w Juracie można swobodnie pochodzić po samej Juracie, a to po plaży, a to po chodniczkach, a to po lesie i wszystko jest blisko, można pójść do Jastarni, a nawet na Hel ;-))
- komunikacja w Gdańsku jest lepsza niż w Juracie,
- kamery w domu, które pozwalają Ci sprawdzić co się tam dzieje są przydatne :-)
- muszę mieć pracę z ludźmi w biurze ;-)
Podobne postybeta
Nie każde miejsce jest idealne na prakacje (aka workation ;-))
Prakacje w Juracie ;-)
Workation ;-)
Jakieś krótkie te urlopy teraz robią ;-)
Dziwne skojarzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz