Od paru lat notuję książki, które przeczytałem i kiedy to było.
Liczę tylko książki inne niż beletrystyka.
No i widzę, że COVID sprawił, że mniej czytam i to coraz bardziej... chociaż jest chyba odbicie ;p
Bo wyniki z lat kiedy prowadziłem book log wyglądają tak:
Co ciekawe 2019 rok uznaję za najlepszy w moim życiu ;-) inne lata nie były złe, ale 2019 mi się na razie najbardziej podobał. 2017 też nie był zły ;-) (no ale 2018 też nie...)
Teraz pytanie czy byłem bardziej szczęśliwy bo więcej czytałem, czy czytałem więcej bo byłem bardziej szczęśliwy? ;-)
Chociaż fakt, to są jak podkreślam tylko książki nie będące beletrystyką... (chociaż w 2021 roku zaliczyłem Brave New World i Zen i sztuka obsługi motocykla.... ale może to przez to, że to były książki które kilka razy zaczynałem i zaliczyłem przez to do bardziej ambitnych ;p)
W tym roku np. przeczytałem już 14 książek napisanych przez S. H. Jucha (13 z serii Silver Ships i teraz czytam drugą z Pyraens żeby móc wrócić do Silver Ships), więc to nie jest tak, że ja wcale nie czytałem w 2022 czy w tym roku.
W tamtym roku też trochę takich książek czytałem, ale jednak mniej.
Jest jeszcze pytanie czy naprawdę wszystkie książki notuję, ale zrobiłem cross reference do danych z Goodreads i się potwierdza.
Jeśli popatrzeć na lata gdy mam daty kiedy przeczytałem książkę to wygląda, że kwiecień jest miesiącem gdy najwięcej czytam ;-)
a przynajmniej najwięcej książek kończę a kwietniu ;-)
OK, trzeba wrócić do czytania, teraz nawet jest szansa, że w nowym układzie w firmie będę miał czas/siły na to ;-)
Podobne postybeta
Feeling Good SF :-)
Spalmy wszystkie książki!
Wierszowy data mining
1096 dni...
Jakieś krótkie te urlopy teraz robią ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz