Gdy kupowałem bilet powrotny z San Francisco do Krakowa byłem niezadowolony, że będę leciał między San Francisco a Frankfurtem Boeingiem 747-400 i to operated by United...
Ale później dowiedziałem się, że B747 wychodzą z floty United... czyli będzie to jeden z ostatnich lotów tego samolotu, a to już jednak "symboliczne coś" ;-)
Wczoraj zaś okazało się, że mój lot będzie nie tyle jednym z ostatnich, a literalnie ostatnim dla tego typu samolotów między San Francisco i Frankfurtem dla tej linii (a za trochę ponad tydzień w ogóle wychodzą B747 z floty United).
Przez to lot był taki trochę niezwykły :-)
Już zaczął się ciekawie, bo wydaje się, że najmłodsza osoba w obsłudze pokładu miała koło 60 lat, a średnia dla całej widocznej dla mnie załogi to było tak bliżej 70 lat (ale przyznam, że nie miałbym oporów by się zgodzić na taką krzepę w tym wieku :-)).
Wyglądało to tak jakby to był dla nich taki lot pożegnalny :-)
Było widać wiekowość samolotu bo system audio-video działał jak chciał, czyli przez większość czasu nie działał.
Acz dla nie to był problem jedynie o tyle, że mi czasem monitor błyskał jak próbowałem spać, bo gdy oglądałem na iPadzie Stranger Things 2 i Halt and Catch Fire to jakoś mi to wariujące AV nie przeszkadzało.
Dla załogi chyba najważniejszym momentem było to co się stało w Frankfurcie.
Gdzie przywitano Queen of the Skies z wszystkimi honorami zarezerwowanymi dla nietypowych okazji.
Przez to dostał water salute wykonany przez 2 armatki, w asyście kilku karetek, autobusów, samochodów z jedzeniem i chyba kilkuset ludzi z obsługi którzy machali i robili zdjęcia :-)
Jedna z pań z obsługi pokładowej się tak wzruszyła, że nawet trochę złamała przepisy i łaziła jeszcze po pokładzie robiąc zdjęcia pasażerom i samolotowi po tym jak kapitan podał komendę dla załogi do zajęcia miejsc.
Stąd chociaż lot nie należał do najwygodniejszych i A380 jest jednak bardziej znośny (ciągle mówimy i Economy ;-)), to lot był taki trochę niezwykły ;-)
Podobne postybeta
Jednak lubię United ;-)
100 lot :-)
Przesadyzm ;-)
Ostatni Rammstein... przynajmniej w 2024 ;-)
Weekendy robią znów za krótkie.....
niedziela, października 29, 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz