W dawnych czasach, jeszcze przed MP3 muzyki słuchałem głównie z kaset magnetofonowych.
I gdy czytałem wyglądało to zwykle tak, że gdy kończyła się jedna strona kasety to po prostu przekładałem kasetę na drugą stronę*. Jak ta się kończyła to znów na pierwszą i tak w kółko....
Przez do teraz Władca Pierścieni kojarzy mi się ze SNAPem, a Mówca Umarłych z Mikiem Oldfieldem.
Gdy słyszę Tubular Bells to przypomina mi się to takie lekkie obrzydzenie i lekki strach, który towarzyszył czytaniu tego jak Pequeninos aka Prosiaczki sadziły swoich zasłużonych*
Dziś mi się to przypomniało gdy zacząłem to oglądać:
Czyli właśnie Tubular Bells.
Fajne uczucie :-)
Podobne postybeta
Jeden kawałek za mną ostatnio łazi ;-)
Książkowy listopad
Katowany "łomot" ;-)
"W przededniu" pierwsza książka Orsona Scott Carda, która jest SF ;-)
Marzec :-)
wtorek, stycznia 31, 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz