Zawsze mi się wydawało, że w patriotyzmie chodzi o to by rosnąć, znaczyć coś w świecie.
By będąc za granicą na wieść, że jest się z Polski ktoś reagował entuzjastycznie i wspominał o współczesnych wydarzeniach i osobach.
Jak byłem w Los Angeles to wykidajło/bramkarz w jakimś pubie po tym jak poprosił nas o ID zobaczywszy, że dajemy mu paszporty z Polski strasznie się ucieszył i jął nas witać "Poland! Poland! Lech Walesa! Lech Walesa!".
Fajnie, ale trochę głupio jak kojarzy nas z kimś kto na świecie był słynny te 20-30 lat temu.
Sami lubimy mówić, że "90 lat temu pokonaliśmy bolszewików", "byliśmy od morza do morza", "daliśmy radę krzyżakom pod Grunwaldem" i podobne.
Wszystko w czasie przeszłym, a zwykle nawet bardzo przeszłym.
Jak mowa o nauce to jest Kopernik i Curie-Skłodowska, oboje bardzo dawno.
Nasz patriotyzm polega głównie na podniecaniu się jacy to kiedyś byliśmy.
A może by tak popatrzeć w przyszłość i się zacząć starać?
Ale to trzeba zmienić podejście. Dwa lata temu zmuszono pewnego profesora by zrezygnował z prowadzenia wykładów bo jak miał te dwadzieścia lat to podpisał papier dla SB.... A zmuszono go do tego bo to źle by wpłynęło na młodzież......
Tak, bo to, że nie będą mieli wykładów z jednym z niewielu polskich naukowców, którzy coś osiągnęli w swojej dziedzinie i na dodatek dokonali tak przełomowego odkrycia, że ich nazwiska trafiają do literatury popularno-naukowej, bardzo tej młodzieży pomoże w karierze naukowej.
Bo będą lepszymi obywatelami i naukowcami jak ich młode umysły nie poopalają się chociaż chwilki w blasku kogoś kto coś osiągnął.
Bo lepiej by było gdyby Wolszczan te 30 lat temu nic nie podpisał, nie pojechał później na stypendium, nie zaczął się piąć po szczeblach nauki i w końcu by nie odkrył tej pierwszej pozasłonecznej planety.
W końcu po co nam to, jak 90 lat temu pokonaliśmy bolszewików?
Chińczycy ze swoim dziwnym ustrojem politycznym potrafią się unieść ponad to i ściągają do Pekinu wielu naukowców, którzy jeszcze parę lat temu nie mogliby bezpiecznie do Chin przyjechać. Ściągają ich by to czego się nauczyli na świecie zaczęli przekazywać młodym chińczykom.
Powszechnie przyjęta definicja patriotyzmu to brandzlowanie się tym jacy to kiedyś byliśmy super. To wychwalanie pod niebiosa dawnych przywódców politycznych. Zachwyty nad Piłsudskim czy Dmowskim....... nadawanie im jakichś cech nadludzkich.
A to żadni nadludzie nie byli.
W odpowiednim momencie żyli i ich działania miały wpływ na losy Polski.
Żyliby 50 lat wcześniej czy 50 lat później i nic by nie osiągnęli znaczącego.
Świat się zmieniał i oni to wykorzystali i choć można ich różnie oceniać to trzeba przyznać, że im się udało i w ogólnym rozrachunku wszyscy na tym dobrze wyszliśmy.
Ale to, że 90 lat temu nam się udało nie znaczy, że teraz możemy nadal tym żyć.
Świat wydaje się być zadowolony z tego jaki jest i nie ma co czekać na kolejną epokę przemian, a raczej robić coś by coś znaczyć w tym świecie i przyszłym.
Trza się wziąć do roboty.
Świetlaną przyszłość nam bardziej zapewnią kolejne miejsca w stylu Centrum Kopernika niż budowane hurtowo muzea w stylu Powstania Warszawskiego, Martyrologi Narodu Polskiego, Solidarności, etc.
W TV nie powinno być tak wielu ludzi z IPN, a raczej z ITME [Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych] bo IPN grzebie się tylko w przeszłości, ITME patrzy w przyszłość.
Pracownicy IPN nie założą żadnej firmy, która zatrudni kogokolwiek, pracownicy ITME jak najbardziej to mogą robić i chyba robią.
Ale o IPN słyszał każdy a o ITME mało kto.
W latach 2000-2004 wydano na Instytut Wysokich Ciśnień PAN i ich prace nad Niebieskim Laserem całe 28 mln złotych, IPN w samym 2000 roku miał budżet wynoszący 78.5 mln złotych, a w każdym następnym roku IPN dostawał więcej pieniędzy.
I z całą powagą, IPN nowych miejsc pracy nie zapewni, Niebieski Laser miał takie szanse.
Powiem tyle. Ja swoim płaceniem podatków i klepaniem prostych programików, które używa trochę ludzi na świecie robię więcej dobrego dla Polski niż kilka tuzinów "oficjalnych patriotów".
Pracownicy fabryk Fiata w Tychach i Bielsku robią więcej dobrego niż całe liczące tysiące sztuk hordy patriotów razem z IPN, Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Solidarności i podobnymi.
Bo patriotyzm to nie jest życie przeszłością, a staranie się by była dobra przyszłość.
Bo patriotyzm to tak naprawdę robienie tego co w danym momencie jest najlepsze dla przyszłości. Raz to było walczenie, innym razem jest to praca, a jeszcze innym szukanie nowych pomysłów.
Podobne postybeta
Jak VHDL obalił komunizm
Prawdziwy narodowo-katolicki patriota i prawdziwy żydokomunista - opis wzorców
2 kolejne rzeczy ;-)
Dobór naturalny, albo my
Kopernik i zasada kopernikańska, później Darwin i Teoria Ewolucji... co będzie kolejne? Silne AI czy synetyczne życie?
sobota, listopada 20, 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pod sam koniec zapachniało śląską masonerią, tudzież martyrologią górnictwa polskiego...
OdpowiedzUsuńCo do ipnów itp, jak już tak idziemy po bandzie, to okres międzywojenny porównałbym do czasów antycznych z historii powszechnej, prl do średniowiecza, a czasy obecne do początków renesansu. Jak wtedy ciężko było się otrząsnąć z średniowiecza tak i teraz 20 lat to jeszcze ciut mało aby wybić się z ciemnoty socrealu. Piszesz o ciemnocie ludzi rozliczających innych za wymuszoną współpracę z sb, ale jakoś słowem nie wspominasz o idiotyzmie i swoistym zacofaniu reżimu sankcjonującego podróże zagraniczne i wymuszające oddawanie paszportu do urzędu na zasadzie akcji "schowaj babci dowód".
@Anonimowy - a co da rozliczanie ludzi ze współpracy z SB?
OdpowiedzUsuńBo to, że poprzedni reżim był taki jaki był jest nieważne. To było, teraz musimy żyć nie tym jak to kiedyś było, ale tym jak ma być za rok, dwa, dziesięć.
Tego złego co się stało w PRLu nie odwrócimy, ale możemy starać się zapewnić by z roku na rok było lepiej.
Wyłapiecie wszystkich SBków, wystrzelacie wszystkich "kolaborantów" i co to da? Nic. Co najwyżej za 50 lat jakiś młody historyk będzie pisał o prześladowaniach i czystkach po PRLu.
Zamiast tego lepiej starać się by się złe rzeczy już nie powtarzały.
Ale jak widać powtarzają się, może mniej intensywnie, ale się powtarzają. PRL prześladował Michnika od 68, IV RP też próbowała. Ustroje inne, a ofiara ta sama.
co daje takie rozliczanie? była wina - powinna być i kara - żadne prześladowanie - wszak temida powinna być ślepa.
OdpowiedzUsuńCo do Michnika - pełna zgoda. Tylko widzisz, dzięki nauczce z prlu, 4rp została ścięta przy samej dupie tuż po powstaniu, właśnie dzięki temu, że społeczeństwo mogło czerpać naukę z czasów reżimowych.