sobota, października 23, 2010

Android Market jest.... taki sobie ;-)

Algorytm decydujący o tym gdzie pojawia się aplikacja w Android Market jest zabawny ;-)
W polskiej wersji awansowałem z Bloggeroidem z ostatniego miejsca dla słowa Blogger na 4 czy jakoś tak tylko dzięki temu, że wpisałem w pierwszej linii opisu słowo Blogger ;-)
Ciekawe czy biorą pod uwagę np. to jak wiele osób instaluje aplikację z danego słowa kluczowego, choć może to by niczego nie zmieniło?
W ogóle Android Market to najsłabszy element Androida. Ostatnio na liście dyskusyjnej o developmencie dla Androida była informacja o tym, że ktoś komuś ukradł aplikację. Zachował kod, wymienił grafikę i podmienił kod do AdMob i autor oryginału nieźle się musi męczyć by móc uzyskać pomoc w tej sprawie. A najlepsze, że ta osoba, która miała tą aplikację ukraść ma kilkadziesiąt aplikacji w markecie i wiele wskazuje, że po prostu ma tony takich aplikacji, które mają wyrabiać "punkty" w AdMobie.
Słynny przypadek kradzieży danych odbywał się przy pomocy podobnego manewru, autor miał kilka czy kilkadziesiąt podobnych aplikacji z różnymi tapetami i wszystkie z nich kradły dane.
Za dużo w Android Markecie spamu, przez co trudno znaleźć fajne aplikacje.
Mogliby dodać jakąś formę weryfikacji, chociaż wybierać losowo co 100 aplikację do przejrzenia przez kogoś z Google i jeżeli coś im się nie spodoba to usuwać z Android Market po wcześniejszym poinformowaniu autora, bo mogłoby pewnie często wystarczyć jego oświadczenie tłumaczące czemu np. aplikacja wysyła gdzieś dane.
Albo jeszcze przymusowe przejrzenie przez kogoś z Google każdej aplikacji z więcej niż 1000 czy 10000 pobrań i wysłanie do developera recenzji z informacjami co winno zostać w niej poprawione by była lepsza :-)


Podobne postybeta
Złe Markety ;-)
Windows mnie jednak nie lubi ;-)
Disconnect, Facebook, PayPal i wykop, czyli 1 plus i 3 minusy ;-)
Linux umiera?
Głosowanie korespondencyjne jest tak dziurawe, że aż szkoda gadać - z perspektywy IT

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz