sobota, kwietnia 10, 2010

Niczego nie łamie się tak łatwo jak praw fizyki... w filmie ;-)

Obejrzałem dziś na TVN HD Transformers, zabawny film[a TVN HD pokazał naprawdę film w HD, a nie wersje SD :-)], choć scenariuszem nie porywa ;-) i gdy zobaczyłem jak jakiś tam zły transformer aka autobot, choć to powinien być raczej samolotobot najpierw leciał w szyku z samolotami bojowymi, po czym zatrzymał się w powietrzu, jeden z samolotów uderzył i zniszczył i znów przyśpieszył tak że dogonił następny to mi się w głowie pytanie zalęgło, jak wyglądałby film SF czy sensacyjny, w którym zachowano by prawa fizyki? ;-)Ten Transformersowy samolotobot musiałby zahamować od jakichś 200 metrów na sekundę [lekko licząc, bo może leciał szybciej] do 0 na odcinku z 50-100 metrów, a ważył z 15-20 ton. Czyli w przeciągu 1/4/-1/2 sekundy stracił energię kinetyczną równą 300 MJ, czyli musiałby użyć jakiegoś silnika który działałby z siłą 3000 kN, czyli 300000g ;-) Ciekawe czy nie powinien się po prostu "podrzeć" przy takim przeciążeniu? ;-)No chyba, że miał napęd inercyjny zwany też antygrawitacją. Wtedy to inna sprawa, choć takowy podobno ma nie być możliwy do zbudowania.Później znów przyśpieszył na odcinku powiedzmy tych 500 metrów do 200 metrów na sekundę, czyli znów przyśpieszenie rzędu 60000g.Mało realne ;-)Ale istnieje poważne ryzyko, że takie filmy, w których przestrzegano by praw fizyki byłyby po prostu zbyt nudne ;-) Choć wariant edukacyjny miałyby pewny ;-)


Podobne postybeta
Świat disco polo...
We Frankfurcie...
Był sobie dzik....
Metoda na idiotę, czyli sposób pokonywania autostrady we mgle
Nowy coś do pisania - constants list/reference/cokolwiek ;-) albo spis stałych

1 komentarz:

  1. tak jak latające dywany, wrota między wymiarami w szafie, krasnale, elfy i kilka innych.... Inne bajki też komentujesz?

    OdpowiedzUsuń