piątek, marca 12, 2010

Części samochodowe

W telewizorze się dziś bulwersowali, że Komisja Europejska nie planuje przedłużenia działania prawa pozwalającego na stosowanie zamienników w trakcie napraw gwarancyjnych samochodów [O ważniejszej sprawie czyli tym, że Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską do ujawnienia ustaleń toczonych w ramach dyskusji o ACTA jakoś zniknęło w mediach, ale możliwe, że to dlatego, że akurat np. ITI jest pewnie zainteresowana tym by ACTA weszła jak najszybciej w życie].

Ogólnie wszyscy łącznie z ekspertami twierdzili, że zamienniki i części firmowe to to samo... też tak myślałem, ale oświeciła mnie koleżanka która pracowała w jednej z firm produkujących części samochodowe jako jedna z osób związanych z kontrolą jakości [ale nie takiej prostej, a już od analizy danych i podobnych spraw]. I wg. jej słów nie jest wcale tak jak nam się wydaje, że producent produkuje części z tego samego materiału i w identycznym rygorze po czym na części z nich drukuje logo producenta samochodu, na części swoje, a na reszcie nic nie drukuje..... O nie, wg. jej słów po pierwsze część części samochodowych może być produkowana z różnych materiałów zależnie od tego czy będzie to część dla producenta czy "generyczna" czy też no name, ale nawet gdy materiał jest ten sam to każda z 3 "serii" ma inne rygory kontroli jakości.
Najlepsze materiały i najwyższe rygory kontroli jakości cechują części które będą sprzedawane na rynku z logiem producenta samochodu.
Następne w kolejności, często ze słabszych materiałów i zwykle z niższymi rygorami kontroli jakości są części z logo ich producenta.
Na samym końcu z gorszych materiałów i z zaniżonymi kryteriami kontroli jakości są części no name.

Producent samochodu chętnie płaci dużo za dobre części. Dzięki temu może mieć niemal pewność, że praktycznie nie będzie musiał wymieniać tych części w trakcie okresu gwarancyjnego. Dana część może być droższa, ale po pierwsze zapłaci za nią kupujący, a po drugie zapewnia producentowi spokój z jej wymianą w trakcie gwarancji.
Taka część musi być z dobrego materiału i musi być niemal doskonała.

Dlatego wydaje mi się, że to wielkie zbulwersowanie jest trochę nie na miejscu. To tak jakby żądać od producentów laptopów by możliwa była ich naprawa zamiennikami. Nie działa chłodzenie? To wymienimy na tańsze, co prawda oryginalne było z miedzi, a zamiennik już nie, ale co tam. Jak procek się spali to producent laptopa wymieni go w ramach gwarancji.

Nie żebym kochał jakoś producentów samochodów, ale trochę nie na miejscu jest wymaganie od nich by gwarantowali działanie samochodu, który jest wyposażony w części które mogą być różne niż oryginalne. Mogą mieć inne własności mechaniczne, inną trwałość, nawet inne wymiary. No bo jak oni mają wtedy zapewnić, że wszystko będzie nadal działało tak jak powinno?


Podobne postybeta
Pomysł na aplikacje...
Święta wojna...
Laptop
Atom
4 dniowy tydzień pracy - idea piękna... ale obawiam się, że tylko zwiększy rozwarstwienie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz